Wysłano
moze jest dużo prawdy w tym co piszesz,nie wiem ,ale widzisz grzech pierwrodny nas widocznie zesłał na ziemię, bo kążdy chce żyć i tu i tam ... ludzie są różni ale nie lubią się bać , ja niczego się nie boję i to jest problęm ,niczego nie wyszukuję, wszystko samo trafia w moje dłonie ,wiadomości w necie też ,widocznie takie falę odbieram... nie mam na to wpływu ,ale i dziwni ludzie pojawiająś się w moim życiu i dobrzy i źli , ale też i Ci z góry i ci dołu którym też potrafię pomóć.Pomylieś miejsce pobytu córy , ale t nie ważne .. mam nadzieję ,że od dziś będzieszspotykał samych dobrych ludzi na swej drodze, albo , że przy tobie ,będą się starali być lepszymi ... serdecznie pozdrawiam , ja kupuję jajka na farmie ..są tańsze ,i eż dobre , buziaki ślę dla całej twojej rodzinki ...
3 czerwca o 14:43
Andrzej
3 czerwca o 15:53
Andrzej
Myślę,że D.Lenarczyk dobrze wyjaśnia przyczynę naszych niepowodzeń bo również wsród kobiet znane jest zjawisko natrafiania na ten sam typ mężczyzny i w końcu tracą zaufanie do wszystkich mężczyzn. To zjawisko omawiał też P.Listkiewicz, który mówił,że osoba za którą ciągną się zaburzenia energetyczne będzie żyła w poczuciu krzywdy, ale nie będzie miała w sobie siły żeby to zmienić. To Aniu dotyczy bardzo wielu ludzi.
Jednak mylisz grzech pierworodny z obniżeniem wibracji do poziomu materialnego świata. To obniżenie wibracji jest w religii interpretowane jako upadek pierwszych dusz z nieba. A grzechem pierworodnym jest umiejętność odróżniania dobra od zła, co w religii opisano jako zerwanie owocu z drzewa poznania dobrego i złego.
Ja już nie zawieram nowych znajomości żeby uniknąć kolejnych rozczarowań. Kolegów nie mam bo część umarła,część mieszka w innych miastach,a z częścią nie odnawiałem kontaktów. Zresztą wiesz jak jest z facetami, ja nie piję nawet piwa to rozmowy się nie kleją.Powiem Ci,że tzw "przyjaciele"nawet nie potrafią znaleźć czasu na rozmowę telefoniczną i jak już zadzwonią to zawsze czegoś potrzebują i albo przedstawiają swoje problemy, albo chcą pieniędzy. Nikt nawet nie zapyta jak u mnie ze zdrowiem.Kiedyś jak mówiłem,że czegoś nie umiem zrobić i przydała by się pomoc, to zawsze słyszałem w odpowiedzi. "Wiesz ja bym ci pomogła, ale naprawdę nie masz tam nikogo kto by ci pomógł?" Teraz już zawsze mówię że sobie radzę i mam się dobrze. Ot, tacy "przyjaciele" .Dzięki za pozdrowienia i z przyjemnością odwzajemniam
3 czerwca o 19:41
Wysłano
mam nadzieję że mimo wszystko spojrzysz bardziej optymistycznym okiem na ludzi , to Twoja postawa czyni ich lepszymi , to ty masz być światłem które zmienia świat w dobrą strone ,nie wolno nam się zamykać dla siebie samych , też mam durzo przyjaciółi rodzinę ale czasami mi smutno ,albo mam nie najlepszy dzień , bywa ,, mimo wszystko w każdym czlowieku stram sie zauważyć cos dobrego , trzeba się troszkę otworzyć na innych , to prawda ,że na ogół trafiamy na jakiś stereotyp osób nam bliskich. Ale to pewnie wynika z naszej osobowości , a jezeli coś zgrzyta ,to najprawdopodobniej to samo jest w nas to mniej więcej tak samo jak z miłością , to orócz pierwszego zauroczenia ,i odbierania na tych samych falach , po prostu chemia i hormony ,które zanikają wraz z wiekiem ... https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+w+chemi
3 czerwca o 20:14
Wysłano
Wysłano
Walentynki rozłożone na czynniki pierwsze... przez chemiczkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz