,,Justynian
który w 553 roku dokonał niemalże teologicznego zamachu stanu.Namówiony
przez swoją żonę, byłą prostytutkę, uległ jej i postanowił zmienić
wiarę chrześcijańską, czyli usunąć wiarę w transmigrację dusz.Teodora
bała się, że za zamordowanie swoich przyjaciółek, które były jej
konkurentkami do tronu zostanie tak samo potraktowana w następnych
wcieleniach. Jedynym rozwiązaniem wydawało się zlikwidowanie wiary w
reinkarnację.Wiara bardzo zresztą dziecinnie naiwna bo wiara, że jak coś
zlikwidujemy w zapisach, wcale nie oznacza, że to przestaje istnieć. W
końcu jej mężem był nie byle kto tylko sam cesarz. Zwołał sobór i
zaprosił na niego 159 biskupów z Cesarstwa Bizantyjskiego, którzy go
popierali i zaledwie 6 z Cesarstwa Zachodniego. Papierz Wirgiliusz
oczywiście protestował, ale był bezsilny wobec poczynań Justyniana,
który w ten sposób przeforsował swoje poprawki i jednym pociągnięciem
pióra wykreślił to, co stanowiło podstawę wiary i sedno nauk Jezusa i
jego uczniów. Dokument miał takie brzmienie. Każdy kto popiera
tajemniczą teorię o wcześniejszym istnieniu duszy i w konsekwencji o jej
powrocie na ziemię(karma, lub prawo o sianiu i zbieraniu)będzie
potępiony .Po tym brzemiennym w skutki roku 533 Ewangelie zostały
świadomie zniekształcone i wszystko straciło sens. W okresie powstawania
wiary, zostały z nich usunięte, niewygodne, dla Kościoła, słowa Jezusa.
A niektóre z Ewangelii, zostały całkowicie pominięte. Jednak wiara w
wieczne życie duszy nie zaginęła całkowicie chociaż wiadomo z
historii,że Kościół zwalczał ją na wszystkie możliwe sposoby. Nie
wszystkich wyznawców prawdziwych nauk Jezusa udało się wymordować i nie
udało się spalić wszystkich ksiąg które były starannie ukrywane. Ludzie
tak mocno w to wierzyli,że nawet paleni żywcem na stosach nie zdradzili
miejsc ich ukrycia. A poza tym w wędrówkę dusz, czyli reinkarnację
wierzą wszyscy którzy doświadczyli śmierci klinicznej, wszyscy którzy
byli zatwardziałymi ateistami. Ale dopiero po takim doświadczeniu
wszyscy twierdzą, że najważniejszymi wartościami w naszym życiu jest
miłość i dobro, które możemy, bezwarunkowo dawać innym. A więc znowu
zmierzamy w kierunku wysokich wibracji świadomości bo tylko one zapewnią
nam doświadczenie "nieba"
Kolejnym poglądem na sprawy życia po śmierci jest pogląd który autor
nazywa "indyjskim". Zakłada on,że świadomość nie jest na stałe osadzona w
ciele, ale jest odrębnym bytem który powraca w kolejnych inkarnacjach.
Grzegorz nam nie powie,że również w takich wierzeniach powstało całe
mnóstwo mitów i wypaczeń i taką wiedzę należy po prostu porównywać z
innymi i sortować.Wspomina jedynie,że faktycznie istnieje dużo
zniekształceń, bo np. wersja "indyjska" zakłada powrót duszy która
osiągnęła poziom człowieka w ciało zwierzęcia, lub nawet rośliny. Dawno
już pisałem,że jest to niemożliwe z powodu odmiennych poziomów wibracji.
Od takich wcieleń w czasie jaki mamy na Ziemi oddzielają nas miliony
lat ewolucji, i może jeszcze więcej kolejnych wcieleń.Ale przyznaję, że
takim cofnięciem w ciało zwierzęcia straszą ludzi przedstawiciele
Kościoła Katolickiego i kiedyś pokazałem to na filmach z udziałem pewnej
zakonnicy.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń "
sobota, 13 sierpnia 2022
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz