czwartek, 8 lipca 2021

 Witam serdecznie((Często zdarzają się i takie przypadki, gdzie pacjenci nie zauważają większych zmian i uważają,że żyją.Uważają,więc,że nadal są materialni i starają się żyć jak do tej pory.Zastanawia ich dopiero fakt,że nikt ich nie widzi i nie słyszy.)) Druga sprawa na którą ksiądz zwraca uwagę to porozumiewanie się za pomocą myśli, czyli nie werbalnie z pomocą wypowiadanych słów. ((A niby czym po śmierci ciała mamy się wypowiadać? Moim zdaniem,żeby móc wypowiadać słowa to potrzebny jest nam aparat mowy. Jednak ta część naszego ciała jest zbudowana z wibracji materialnego świata i nie ma możliwości przeniesienia go do świata myśli i uczuć,jakimi są poziomy astralne. W tych wyższych wibracjach posługujemy się więc wibracjami ciał energetycznych. Dawno już na to zwracałem uwagę i na to,że po śmierci ciała druga strona wie o nas wszystko i nie oszukamy nikogo jak w materialnym życiu, i uważam,że w sprawie nazwania tego zjawiska ksiądz ma prawidłowe podejście bo nie ma żadnego znaczenia jak nazwiemy to zjawisko bo ludze nazywają je tak żeby być zrozumianymi przez innych.)) Ksiądz mówi dalej,że jeśli pozna się więcej takich relacji, to widać,że są zbieżne i pasują do siebie, i co ważne. pasują do siebie bez względu na to jakiego wyznania jest osoba doświadczająca śmierci klinicznej, i jakie reprezentuje poglądy. Tzn. Jeśli takie doświadczenie ma osoba np. wyznania buddyjskiego, lub wyznaje religię z dalekiego wschodu, lub jest muzułmaninem,ateistą, to nie ma znaczenia. ((Proces jest podobny dla wszystkich co,moim zdaniem, nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek religią.Po co więc ksiądz stara się porównywać ten rodzaj doświadczeń z teologią, skoro sam stwierdza,że poglądy doświadczających nie mają znaczenia?Ale,według księdza,oznacza,że osoba wyznająca buddyzm nie ma wizji reinkarnacji w którą wierzy, i tutaj widać jak bardzo brakuje księdzu wiedzy!!!, bo przypadki śmierci klinicznej nie mówią nam nic o reinkarnacji, tylko o chwilowym załamaniu zdrowia i chwilowym oddzieleniu się ciał energetycznych, po którym świadomość powraca do tego samego ciała jakie przed chwilą opuściła. Wspomniany przez autora Raymond Moody, który wierzy w reinkarnację i pisze o tym w swojej książce, wspomina o tym z rozczarowaniem,że porozmawiał z pacjentami i nie spotkał się z reinkarnacją, chociaż sam w nią wierzy. To podkreśla,że wynik jego badania był sprzeczny z jego religią, tak uważa ksiądz. Widać,że księdza to cieszy,ale wiara w reinkarnację nie jest religią!!!!Tylko wiarą w nieśmiertelność samego życia,a epizod śmierci klinicznej nie ma nic wspólego z reinkarnacją bo energetyczne ciała, które są naszą świadomością, wracają do tego samego ciała.!!! Raymond Moody, profesor psychologii na West George College, w trakcie swojej praktyki lekarskiej odkrył w rozmowach z pacjentami, że wielu z nich miało przeżycia z pogranicza śmierci. Zgromadził opisy około 50 przypadków, które opublikował w swojej książce: ,,Życie po życiu". Moody przeanalizował niezwykłe doświadczenia zrelacjonowane mu przez ponad setkę pacjentów, którzy powrócili znad krawędzi śmierci. Pomimo różnic w systemie wierzeń, sytuacji społecznej i zdrowotnej pacjentów ich wspomnienia były zadziwiająco podobne.Czyli doszedł do tego samego etapu co ksiądz Szponar, Ale powinniśmy sobie zdawać sprawę,że doświadczenie śmierci klinicznej nie mówi nam nic o reinkarnacji, tylko o tym,że samo życie jest wieczne i po śmierci ciała nie umieramy. Z reinkarnacją mamy dopiero do czynienia jak dotychczasowe ciała energetyczne całkowicie rozładują się w światach astralnych i wchłonie je dusza, i ta sama dusza wytworzy nowe ciała energetyczne, które ożywią kolejne materialne ciało, a w omawianych przypadkach nie mamy z tym do czynienia!!! PRZYPADKI ŚMIERCI KLINICZNEJ NIE SĄ REINKARNACJĄ.ŚWIADCZĄ JEDYNIE O TYM,ŻE ŻYCIE Z DRUGIEJ STRONY TRWA NADAL BEZ WZGLĘDU NA TO CZY W TO WIERZYMY, CZY NIE WIERZYMY. Osoby po chwilowym kontakcie z drugą stroną często słyszą polecenie powrotu, bo jeszcze nie nadszedł ich czas, lub nie dokończyły swojego planu i w tych przypadkach ciała energetyczne wracają do tego samego ciała, które na chwilę opuściły.Nie ma więc i nie może być mowy o reinkarnacji!!)) Ksiądz mówi,że światopogląd pacjentów nie wpływa na ich przeżycia i na to co widzą po drugiej stronie.Generalnie,według księdza większość spisanych relacji pochodzi od ateistów z relacji tzw,zachodnich, bo w Europie Zachodniej mamy mało osób religijnych.Ale czy nie uznawaie religii oznacza brak wiary w Boga i ateizm? Moim zdaniem na pewno nie!Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz