,,Witam serdecznie.((Z przeczytanych już dawno książek pamiętam,że doświadczający śmierci klinicznej odczuwają pewien przymus mówienia o tym i możliwe,że jest to związane z rosnącym wzrostem świadomości i potrzebą rozwoju duchowego.Sam też to czuję i czuję potrzebę dzielenia zię wiedzą,którą tak uparcie zbieram. Możliwe też,że druga strona chce w ten sposób uświadomić jak najwięcej ludzi,że śmierć ciała nie kończy ich życia. Dlatego powstaje dużo książek na ten temat,które ksiądz "wkłada do jednego worka" i zbiorowo określa jako niezgodne z teologią nic nie warte, New Age, bo nie wszyscy autorzy wyznają chrześcijaństwo,a nawet doświadczający śmierci klinicznej nie wszyscy wierzą w Boga, jak np. niewierzący Diannon Brinkley. Podobnie jak Gloria Polo trafiony piorunem, chociaż nie miał macicy, ani w niej miedzianej spirali, co według Glorii było ciężkim grzechem i powodem do jej uderzenia przez piorun.Gloria Polo posiadanie tej spirali podciągnęła pod grzech zabijania i udowadniała w swojej relacji,że zabijała nienarodzone dzieci. Ale jak można zabić dziecko jeśli nie doszło do zapłodnienia?Idąc dalej śladem takiego pojmowania to całkowita abstynencja seksualna księży, i nie tylko, oznaczałaby działanie podobne w skutkach do działania środków antykoncepcyjnych i oznaczała by ciężki grzech zabijania, bo w takim przypadku również nie dochodzi do zapłodnienia. Brinkley w czasie swojego doświadczenia spotkał nie Boga, ale Świetliste Istoty z którymi był w kontakcie przez cały czas rehabilitacji i otrzymał polecenie budowania Centrów Odnowy. Dostał też dar słyszenia myśli innych osób i zdolność przewidywania wygranych w zawodach, co stało się źródłem finansowania budowy Centrów. Z dotychczasowych słów księdza wynika,że naturalną rzeczą jest dzielenie się przeżyciami ze spotkania z Bogiem, ale jakoś nie wszyscy to uznają za naturalną rzecz jeśli przeżycia są zbyt osobiste. Zresztą co jakiś czas mówię,że nie wierzę w to spotkanie z Bogiem na poziomie astralnym i mentalnym bo od Boga oddzielają nas niezliczone wyższe światy duchowe. A ze słów Jezusa wynika jasno,że do Ojca może nas zaprowadzić jedynie Posłaniec wysłany przez Ojca i nikt więcej, bo człowiek nie przygotowany odpowiednio zostanie wyrzucony z powrotem tam skąd przyszedł. Tylko nieprzygotowanie duszy przez Chrystusa jest jedyną przyczyną odrzucenia, a nie wyparcie się Boga,jak naucza Kościól. To oznacza reinkarnację, a doświadczenie śmierci klinicznej jest tylko chwilowym odwiedzeniem poziomów astralnych gdzie spotykamy swoją duszę i najbliższych,którzy już odeszli z tego padołu łez.Czyli chwilowo odwiedzamy światy wewnętrzne i gdybyśmy umieli się modlić tak jak zalecał Jezus, to moglibyśmy częściej tego doświadczać. "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.(Mt 5, 38-48) Wyobrażamy sobie,że człowiek rzucający kamieniami w innych z pobudek politycznych i nie widzący w tym nic złego jest gotowy na spotkanie Źródła Miłości? Jest taki sam doskonały jak Bóg? Nie jest,więc nie jest gotowy na spotkanie Boga!!! Posłuchajmy co jeszcze ma ksiądz do powiedzenia,chociaż widać,że nie rozumie nauk Jezusa i z przypowieści o zapraszanych gościach zacytował jedynie słowa,które w jego mniemaniu świadczą o piekle.)) A czym się mogę podzielić? Myślę,że jest to ten moment kiedy pytam jak tam było?Najczęściej mija kilka minut ciszy i pacjent nie potrafi odpowiedzieć, ale płacze bo tam było tak pięknie. I chyba najbardziej niewiarygodne historie o której godzinie ktoś umarł i to później zweryfikował z aktem zgonu,że dowiedział się ile krwi mu przetoczono i jakiej grupy, jakich wulgaryzmów używał chirurg, czy jak na imię miała pielęgniarka, która upuściła skalpel na swój but, i jakiej marki był ten but. To,że pacjent tego nie mógł widzieć bo leżał na stole operacyjnym i miał płaski zapis EKG, mnie aż tak nie porusza, jak spojrzenie tych osób kiedy trwa te kilka chwil milczenia. ((Trochę mnie zaskakuje postawa księdza bo mamy do czynienia z dowodem,że życie obywa się bez materialnej formy i w takich przypadkach bez materialnych zmysłów potrafimy dostrzec o wiele więcej jak z pomocą materialnych zmysłów bo nie jesteśmy blokowani przez ciało.)) "Dziękuję. Przypomina mi się o tym płaskim zapisie EKG,że często spotykamy takie zarzuty,że przecież mózg pracuje i to są jakieś wytworzone halucynacje, a ksiądz w swojej książce jasno pokazuje na podstawie prac naukowców,że w niektórych przypadkach mózg nie pracuje.Tak?" ((Prowadzący pomylił fale EKG wysyłane przez serce z falami EEG, wysyłanymi przez mózg.)) To jest rozbieżność w badaniach.Dlatego ja w książce biorę pod uwagę również badania, które są ze sobą sprzeczne.I część badań mówi,że doświadczenie bliskie śmierci pojawia się w momencie, kiedy fala EEG,czyli fala elektryczna mózgu, a nie EKG,jest płaska,a więc mózg już nie działa. Nie mogło więc w nim nic powstać bo mózg nie wykazuje żadnej aktywności. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz