Wysłano
Andrzeju to też jest bardzo ciekawe -
Kim na prawde był Jezus - dokumentalny
https://www.cda.pl/video/60315583?a=1
18 października o 08:25
Wysłano
18 października o 08:47
Andrzej
Już dawno o tym pisałem,opowiadając o odnajdowanych zwojach
Andrzej
Witam serdecznie.Ktoś pyta czy Jezus umarł na krzyżu?
Też to zobaczyłam.Tak,śmierć poprzez ukrzyżowanie i złożenie ciała do grobu. Ale nie wyczuwam wskrzeszenia i już kiedyś o tym mówiłam i jeszcze raz powtarzam,że dla mnie powrotem Jezusa był powrót, ale na poziomie duchowym.
((Opinia Izy jest zgodna z Biblią gdzie znajdujemy słowa "Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne."
i ze słowami Jezusa,który nie obiecuje uczniom powrotu w fizycznej formie, ale obiecuje swoją obecność jako Duch Pocieszyciel.Będzie na nich czekał u progu tzw.trzeciego oka,czyli w świecie astralnym,który mamy w naszych umysłach, i dotyczy to tylko inicjowanych uczni.
Nigdy nie uwierzyłem w powrót Jezusa w ciele uwielbionym i zabranie żywcem do nieba bo to przeczy prawom fizyki stworzonym przez Boga.
Jezus w ewangelii Marii Magdaleny wyraźnie mówi,że materia nie może się wydostać ze swojego poziomu i zawsze wraca do formy początkowej.
Strona 7
[…] „Czym jest materia? Czy będzie trwać zawsze?”
Nauczyciel odpowiedział:
„Wszystko, co się zrodziło, wszystko, co stworzone, wszystkie żywioły natury splatają się ze sobą i jednoczą.
Wszystko, co złożone, ulegnie rozkładowi wszystko powraca do swych korzeni; materia powraca do pierwocin materii. Kto ma uszy, niechaj słucha”.
W moim rozumieniu żywiołami natury Jezus określa Wszechświat z wszystkimi poziomami energetycznymi które wzajemnie się przenikają w tym i nasz, materialny poziom, i są z nim splecione.
W drugim zdaniu mówi o materii zbudowanej z atomów, która zawsze pozostaje na poziomie materialnym i zawsze jej składniki powracają do początkowej formy materialnej, żeby być materiałem dla kolejnych form.Wybiłbym sobie więc z głowy przenosiny materialnych ciał w światy uczuć i myśli. Zabieranie żywcem do nieba i tzw zmartwychwstania.Podobnie mówi św Paweł w I Koryntian 15:50
"To zaś mówię, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć królestwa Bożego ani to, co zniszczalne, nie odziedziczy tego, co niezniszczalne".Jezus nie wraca, więc w materialnym ciele, ale jest z najbliższymi jako Duch Pocieszyciel i żyje jego idea.))
Dla mnie powrót Jezusa można porównać do objawień Matki Boskiej.Jezus wrócił jako istota duchowa, pokazując,że nic się nie kończy i to było dla mnie najcudowniejsze jako wynik moich badań.
Aspektów do omówienia jest bardzo dużo i powoli podsumowując ten odcinek, może macie jeszcze jakieś pytania?
Jest cała masa aspektów o których można powiedzieć,że w jakiś sposób zostały zmienione.Nie obwiniam tutaj nikogo,tylko nawet w kwestii Apostołów, ja poczułam,że było ich 13 i ,że Maria Magdalena nie była Apostołem i byli to głównie mężczyźni.
((Co do Marii Magdaleny to jestem wyraźnie zaskoczony bo nawet z zachowanych pism wynika,że jej współcześni nazywali ją Apostołką i po śmierci Jezusa to ona przekazywała uczniom wiedzę,a jeśli chodzi o większą liczbę Apostołów, to niedawno domyśliłem się,że z ewanelii usunięto jedną osobę.Możliwe,że żonę Jezusa.))
Czy oni nazywali siebie Apostołami? Tego nie poczułam, ale poczułam,że siedząc przy tym ognisku spotykają się bracia. Bracia w sensie miłości człowieka do człowieka i to był stan,który trudno opisać słowami.
To co mi się najbardziej spodobało to popatrzmy ile razy jest tak,że błądzimy bo wpadamy w butę,zarozumialstwo itd.Weszłam więc w przestrzeń iezusa i poczułam coś niezwykłego.Poczułam zrozumienie wartości siebie jako dziecka bożego i absolutną pokorę,zrozumienie,że każdy jest dzieckiem Boga i jest w tym wszystkim harmonia.Jest w tym wszystkim absolutna miłość i równość, i jest to coś niesamowitego.
((Tak. Dla nas ten poziom miłości jest niesamowity bo raczej jak już kochamy,to tylko najbliższych i nikogo więcej. Ale z obserwacji życia wynika dlaczego tak mało ludzi dostąpi jednorazowo wyprowadzenia ze strefy narodzin i śmierci.Niestety jesteśmy złośliwi,mściwi,zadajemy cierpienie,kradniemy,zabijamy,jesteśmy kłotliwi,wywołujemy niezliczoną ilość ujemnych długów karmicznych i naprawdę uważamy,że za to należy nam się nieśmiertelność? Myślę,że nie tędy droga
"Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt 22,14).
Żródło z tego świata "wyławia" tylko tych,którzy osiągnęli odpowiedni poziom rozwoju.
Jednorazowo dotyczy to kilkunastu dusz.Cała reszta,która nie osiągnie tego poziomu niestety będzie musiała się odradzać w kolejnych ciałach i o tym mówił Jezus Nikodemowi (Ew.Jana 3:3-14,Biblia Tysiąclecia))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz