A ta rozmowa jest rewelacyjna posłuchaj ,dawno sie tak nie śmiałam , sami tworzymy to swoje niebo ... a mało jest ludzi twórczych ...
https://youtu.be/6AitFSCU8rA
Wysłano
Katechizm katolicki, czyli w co ma wierzyć katolik
19 października o 22:13
Wysłano
czy te trzy linki ,które posłałam teraz ,to też gnostyczne nauczanie Jezusa ? bo chyba nie ... reinkarnacji w nich nie ma ... zajrzałam tam wiedza nie czyni szkody nikomu ..
20 października o 08:38
Andrzej
Witam serdecznie.((W wersji jaką znamy z religii zdradzenie Jezusa przez Judasza oznaczałoby,że Jezus niczego nie nauczył jednego z najzdolniejszych uczni.Z wiedzy jaką zebrałem do tej pory wiem,że na usunięciu Jezusa najbardziej zależało kapłanom religii judejskiej i domyślam się,ze z czasem wymyślono wersję w której Judasz zdradza Jezusa.
Sam pomysł istnieje w Biblii.
W Starym Testamencie w Dziejach Józefa (25-28) mamy opisaną scenę jak bracia sprzedają brata za 20 srebrników
25 - A usiadłszy, aby jeść chleb, ujrzeli Ismaelitów podróżnych jadących z Galaadu i wielbłądy ich niosące korzenie i balsam, i wonną żywicę do Egiptu.
26 Rzekł tedy Juda do braci swych: "Cóż nam pomoże, jeśli zabijemy brata naszego i zataimy jego krew?
27 Lepiej, że go sprzedamy Ismaelitom, a ręce nasze niech się nie mażą; bratem bowiem i ciałem naszym jest." I zgodzili się bracia na słowa jego.
28 A gdy mijali kupcy madianiccy, wyciągnąwszy go ze studni sprzedali go Ismaelitom za dwadzieścia srebrników, a ci go zawieźli do Egiptu."
(( Nawet imię sprzedającego się zgadza, tylko w wersji religijnej dołożono 10 srebrników.
Ale tak naprawdę to sam Jezus wiedział,że kończy misję i potrzebował pretekstui i dlatego poprosił o pomoc jednego z najbardziej uświadomionych uczni-swojego brata bliźniaka.
W wersji religijnej Judasz popełnił samobójstwo, w co bardzo wątpię. Greckie słowo didymos i aramajskie słowo thomas oznaczają bliźniak. Był on zatem Judą bliźniakiem, co zgadzałoby się z imieniem Juda na liście rodzeństwa Jezusa w Ewangelii Marka.Judasz i Tomasz to ta sama osoba i jego pełne imię to Didymos Judas Thomas był człowiekiem, który założył gminy chrześcijańskie na Wschodzie, a zwłaszcza w Edessie, zaś według późniejszej tradycji – jak znajdujemy w Dziejach Tomasza – wybrał się nawet w podróż do Indii.Z jego historii wiadomo,że na każdym postoju miał kontakt z Jezusem-Duchem Pocieszycielem i może stąd powstała wersja o podróży Jezusa do Indii.))
Z bardzo istotnych rzeczy czuję ukrzyżowanie.Ale nie czuję wołania "Ojcze jestem tutaj",dlatego,że Jezus jako Istota duchowa,można powiedzieć,że jako jedno z pierwszych dzieci Boga miał zdecydowanie świadomość procesu w którym przyszedł coś zmienić.Wchodząc w moment odchodzenia nie czułam krzyku ani wzywania,tylko pogodzenie i co ciekawe,nie czułam bólu.
To tak jakby mając władzę nad materią,miał władzę absolutną nad swoim ciałem wytwarzając np.ogromną ilość adrenaliny, i doprowadzając to tego,że nie było w tym cierpienia,tylko było to formą poświęcenia dla tych,którzy tego potrzebowali.
((Izie chyba chodzi o słowa w których Jezus woła do Ojca żeby oddalił od niego ten kielich. Listkiewicz również wątpił w taką wypowiedź Jezusa i stwierdził,że dopisał je ktoś nie mający pojęcia o misji Jezusa.Ale,moim zdaniem,nie można wykluczyć,że na czas ukrzyżowania Jezus przeniósł świadomość poza materialne ciało))
Jeszcze raz pada pytanie.
"Czy żyją ziemscy potomkowie Jezusa?"
Tak.Absolutnie tak i jest to niesamowite bo jest to jedna z form darów dla nas.Ale tak naprawdę wielu z nas rozwijając się duchowo i mając świadomość dobra i miłości dla drugiego człowieka,tak naprawdę zyskuje zdolności z poziomu miłowania.
Przychodzi do mnie dużo ludzi i wchodząc w ich aurę po prostu "rozpływam się" w absolutnym dobru tej osoby i wtedy czuć to zrozumienie.Nie tylko na poziomie ciała są ci potomkowie, ale i na poziomie wcielania się na poziomie duchowym poprzez dawanie części siebie,a to już można nazwać energią Jezusa.
Są wśród nas takie osoby i można je poznać po niezwykłym uśmiechu,po tym,że czujemy od nich to dobro.
Ostatnio we Wrocławiu podeszła do mnie jedna osoba i dosłownie się "rozpływałam" Było to coś niewyobrarzalnie pięknego jaki w niej był wymiar dobra.
Zaraz też sprawdzę wymiar dobra Jezusa.Nie widzę różnicy i można powiedzieć tak,że wśród nas chodzą tacy aniołowie.
Wystarczy tylko zobaczyć i podziękować,że przyszło nam żyć w takich czasach,wśród takich ludzi.
Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz