Andrzej

Witam
serdecznie.Sami powołujemy "do życia" energie które zostaną utrwalone w
obszarach energetycznych Wszechświata, które mistycy nazywają Kronikami
Akaszy i te energie nigdy nie zginą, a będą musiały być
zrównoważone.Tam zostanie zapisany każdy nasz uczynek i myśl wraz z
intencjami jakie im towarzyszyły i uczuciami jakie wywołaliśmy. Nie
oszukamy więc nikogo,że my nie chcieliśmy i coś się stało przypadkiem bo
przypadek nie istnieje, bo każdy zaistniały skutek musi mieć swoją
przyczynę.Jeśli nie potrafimy się pozbyć uczuć złości, nienawiści,
zemsty, sadyzmu,rasizmu itp,itd.,które są przyczyną ujemnych zobowiązań
karmicznych, to niestety dusza będzie musiała wygenerować nowy zestaw
ciał energetycznych, który ożywi kolejne ciało żeby zniwelować to czego
nie potrafił dokonać poprzedni zestaw,bo naruszoną równowagę energii na
poziomie kwantowym musimy przywrócić do równowagi, i będzie trwało tak
długo,aż nie pozbędziemy się tych negatywnych uczuć i to jest zdaje się
celem naszych materialnych żyć.
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.(Mt
5, 38-48)
Tak brzmi rada Jezusa,i tylko od nas zależy czy zechcemy z tych rad
skorzystać.Ale czy naprawdę chcemy tacy być?
Każdy powie,że chce,ale to oznacza wiele wyrzeczeń i zaniechanie
dotychczasowych zachowań.Niestety musimy przestać grzeszyć i zacząć żyć
zgodnie z Dekalogiem, a nie jest to takie łatwe jak się wydaje bo po
zachowniach niektórych księży widac wyraźnie,że też tego nie potrafią.A
jednym z najcięższych grzechów jest zabijanie, więc musimy zrezygnować z
jedzenia mięsa zabijanych zwierząt.A do tego dochodzi jeszcze zakaz
używania narkotyków i picia alkoholu, również wina mszalnego,zakaz
przeklinania,kłamania i kradzieży.Nakaz współczucia i pomagania
innym,oraz brak pragnień i pokora.Tylko tyle i aż tyle, ale za to już
jesteśmy gotowi do wstąpienia na ścieżkę duchową i tak długo aż się nie
zmienimy, nie pozwolimy się uwolnić duszy ze stanu potępienia,jakim jest
dla niej połączenie ze śmiertelnym ciałem. Starajmy się dotrzymywać
obietnic bo nimi wywołujemy konkretne nadzieje i traktując je na
zasadzie "Tak mi się tylko powiedziało", odbierzemy "nagrodę" o której
często wspomina Jezus.Za swoją złość możemy się znaleźć w postaci
wcielenia w którym nie będzie uczucia miłości, którym teraz tak się
bawimy, i będziemy prosili o jej odrobinę. Albo spędzimy je w
samotności.
Wszystko zależy od uczuć jakie sami w sobie rozwinęliśmy. Podejmujemy
się dorosłego życia o którym nic tak faktycznie nie wiemy bo jesteśmy za
młodzi i brak nam tzw. doświadczeń życiowych. A w jaki sposób ma je
zdobyć dusza, która nie doświadczy wszystkich sytuacji i nie zwraca
uwagi na błędy innych?Skąd dusza będzie wiedziała jak to jest być
kobietą jeśli w jednym jedynym życiu będzie mężczyzną, i to w dodatku
kawalerem i nie wie jak to jest być w związku?A jeśli wcieli się w ciało
dziecka, które umiera po kilku latach, to czego ta dusza się nauczyła z
tego wcielenia?Co się dzieje z duszą jeśli dojdzie do poronienia i
dziecko się nie urodzi?
W takich przypadkach księża twierdzą, że to wielka tajemnica i jedyne co
są wstanie zrobić to wyciągnąć kasę od zrozpaczonych rodziców. Ale ja
jestem przekonany,że ta dusza dziecka odeszła do Królestwa Bożego i
możliwe,że wróci w ciele kolejnego dziecka nawet tej samej matki,lub w
naszej rodzinie.My oczywiście nie wierzymy w takie historie. A nawet nie
chcemy wierzyć bo naruszają nasze wartości religijne, burzą nasz
ustalony światopogląd i zmuszają do wysiłku umysłowego i zrewidowania
naszych poglądów. Uciekamy od takich tematów jak przed chorobami
zakaźnymi i tego nie chcemy. Wszystko mamy już ładnie
poukładane.Narodziny, życie, trochę grzeszków, śmierć i dopiero od tej
chwili wieczne życie. Czyściec i upragnione niebo , a w ostateczności
piekło, ale to już z zastrzeżeniem, że to na pewno nie dla nas. A tu
nagle ktoś nam burzy tak ładnie poukładany nasz świat. Całe życie
płacimy księdzu za to żeby nam wymazał grzechy i załatwił na wieczność
niebo. A tu nic z tego? To napewno jest jakieś oszustwo! To na pewno
Szatan i jego ciemne sprawki bo tak tłumaczą to księża. Przecież my
żyjemy tylko raz. Ale czy na pewno?Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę
ciekawych przemyśleń
2 września o 09:41
Andrzej

Witam
serdecznie.Czy żyjemy tylko raz?."Postanowione ludziom raz umrzeć, a
potem sąd" (Hbr.9:27).
Oczywiście,że tak, ale jak wiemy dotyczy to ciała materialnego a nie
duszy i mówi o tym kolejny werset z ewangelii Mateusza"Nie bójcie się
tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą".Dalsza część o
piekle jest dopisana w późniejszych wiekach bo za czasów Jezusa piekła
jeszcze nie wymyślono.Nieśmiertelna jest tylko dusza, która je
ożywia.Wbrew naukom religinym musimy do tego świata wrócić
Pismo Święte stoi na stanowisku, że ludzie otrzymują nagrodę lub karę
dopiero przy zmartwychwstaniu, nie zaś zaraz po śmierci.Samo pojęcie
zmartwychwstania jest tak enigmatyczne,że nie wiadomo o co chodzi.
Powstaniemy z martwych ciał? A może chodzi o następne wcielenie w nowym
ciele? Zwróćmy uwagę na dwie wypowiedzi Jezusa:
"Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swymi i
wtedy odda każdemu według jego postępowania" (Mt.16:27);
((Czy Syn Człowieczy przyjdzie razem z aniołami? Bardzo w to wątpię. Tu
raczej chodzi o to,że Istoty z najwyższych poziomów/anioły przyślą
kolejnemu Synowi porcje Światła, które zmienią wibracje jego ciał
energetycznych żeby mógł wyprowadzić poza system śmierci i narodzin
kolejnych wybranych przez Ojca.Jezus tu mówi wyraźnie o czasie przyszłym
i należy te słowa połączyć z przypowieścią o zapraszanych gościach w
której Król co jakiś czas wysyła Posłańca, który dla nas będzie kolejnym
Chrystusem.))
"Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu
według jego uczynku." (Ap.22:12).
((Co do tych słów Jezusa to myślę, że nie dotyczą one wymyślonego Sądu
Ostatecznego, bo osądzamy się sami zaraz po śmierci ciała w którym
mieszkaliśmy. Słowa " a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu
według jego uczynku." oznacza, że naszymi błędami zostaniemy obarczeni w
następnym wcieleniu. Jezus mówi o działaniu Prawa Przyczyny i Skutku, a
nie o Sądzie Ostatecznym.. Robisz krzywdę innym? Będziesz musiał
zrozumieć, jak to jest być krzywdzonym. Lubisz zadawać ból? Sobie go
zadajesz, gdyż w kolejnym wcieleniu dostaniesz jego cały ocean. I tak
dalej i tak dalej – to, co siejemy, to zbieramy. Te słowa z „Listu do
Galatów” cyt. „A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele
swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon
ducha zbierze życie wieczne” – te słowa są bardzo mądre i zawierają w
sobie jasną wskazówkę dotyczącą wędrówki dusz, choć ludzie rozumieją je
jako „wskazówkę w naszej grze zwanej życiem, jak wygrać nagrodę główną i
dostać się do raju”. Owszem, chodzi tutaj jak najbardziej o raj, ale
rozumiany jako efekt… naszego postępowania wobec siebie i innych.To
następne wcielenie będzie "nagrodą lub karą".
Robert Monroe ,opisując przyczyny naszych wcieleń twierdził,że dusze
uzależniły się od świata materialnego i podobnie twierdził w swoich
wykładach Grzegorz Sławicki, a ja ludziom potrafącym przenosić
swiadomość w częstotliwości światów astalych wierzę bardziej jak
wszystkim "natchnionym pomysłom"Ojców Kościoła.Niestety w wszystkich
relacjach można wyłapać wątek tęsknoty za osobami,rzeczami, sytuacjami i
np smakiem potraw, itd itd. Można więc śmiało stwierdzić,że świat
materialny zniewala nas swoją ofertą.Nie chcemy w to uwierzyć? To
popatrzny co na ten temat mówił Jezus.
Ewangelia św. Jana 8:33-35, Biblia Tysiąclecia
(33) Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy
poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: Wolni będziecie?
(34) Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto
popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu.
(35) A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze
((Niestety, według Jezusa, jesteśmy niewolnikami materialnego świata i
wszystko co nas z nim łączy można nazwać grzechem.Jezus wyraźnie mówi,że
osoba zniewolona przez materialny świat nie może przebywać w domu na
zawsze,więc musi wrócić i pozbywać się tych zanieczyszczeń.Dlatego Jezus
w wielu wypowiedziach doradza zerwanie więzów jakie łączą nas z tym
światem bo grzesznik musi odradzać się na nowo, dopóki nie osiągnie
czystości i dopiero po osiągnięciu odpowiedniego rozwoju wchodzi do
Królestwa.
Te słowa oznaczają,że osoby zainteresowane materialnym życiem nie nadają
się do Królestwa.Kto w materialnym życiu nie chce smacznie zjeść i nie
marzy o wygodnym mieszkaniu, pełnym zer koncie w banku i dostatnim
życiu? Niestety te marzenia to też błędy, bo wiążą nas ze zewnętrznym
światem.
„Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 13)!!!! Nieraz już
krytykowałem wersję kościelną z jednym życiem bo według mnie niczego nie
wyjaśnia i nieudolnie stara się zakryć dziurę po reinkarnacji
zlikwidowanej przez Justyniana w 553 r w czasie trwania soboru w
Konstynantopolu.Zgodnie z kościelnymi dogmatami wierzymy w to jedno
życie i przyjmujemy za pewnik bo tak jesteśmy nauczeni.Ze strachu przed
potępieniem prawie nikt nie stara się pomyśleć logicznie czy wersja
Kościoła ma jakikolwiek sens i nikt nie szuka wyjaśnienia sensu
wypowiedzi Jezusa,tylko polega na tym co mówią księża. Pozdrawiam
serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
3 września o 08:48
Andrzej

Witam
serdecznie.((Niestety naszymi życiami produkujemy tyle ujemnej karmy,że
nie jesteśmy jej wstanie zrównoważyć,więc musimy tu wracać żeby ją
chociaż częściowo zniwelować.Jednak na uwolnienie duszy nie pozwoli nam
ta część świadomości, którą nazywamy EGO i w moim pojęciu to jest ten
zbuntowany anioł, który chciał być równy Bogu.To ta część świadomości
namawia nas do złego i nie chce uwolnienia duszy, bo chce żyć
niezależnym życiem i nie jest zainteresowana uwolnieniem duszy ze strefy
reinkarnacji.
Z badań dr Newtona rozumiem, że doskonałość jest w Stwórcy,więc i w
cząstkach Jego energii,jakimi są dusze, a energie,które dają życie
naszym materialnym ciałom degenerują się w kontakcie ze światem
materialnym,który jest dla nich światem zewnętrznym w którym zaczynają
doświadczać i uczyć się.Jednak wszystkie te energie stanowią jedną
całość decydującą o naszych zachowaniach i po śmierci materialnego ciała
zostaną wchłonęte przez duszę,które w świecia astralnym są oczyszczane,
leczone lub transformowane i po "regeneracji wracają do obiegu".
Sławicki.który sam doświadczył śmierci klinicznej i nauczył się
przenosić świadomość w częstotliwości światów astralnych, opowiadał, że
kiedy dusze wyłoniły się ze Źródła zostały ustanowione pewne kosmiczne
prawa.Razem z Prawem Wolnej Woli powstało jeszcze jedno -Prawo Przyczyny
i Skutku,którego celem było usprawnić naukę,a dusze miały zacząć się
uczyć na własnych błędach,czyli ponosić skutki błędnych wyborów.Mamy na
ten temat wzmianki w Biblii
"Jak postępowałeś, tak postąpię z tobą. Odpłata za twoje postępki
spadnie na twoją głowę".(Księga Abdiasza 1, 15)
"Dlatego również i moje oko nawet nie mrugnie i nie zlituję się;
postępki ich włożę na ich głowę." (Ez 9, 10)
"Osądzę cię według twojego postępowania i według czynów twoich." (Ez.
24, 14)
"Człowiek, który grzeszy, umrze. Syn nie poniesie kary za winę ojca ani
ojciec nie poniesie kary za winę syna. Sprawiedliwość będzie zaliczona
sprawiedliwemu, a bezbożność spadnie na bezbożnego." (Ez 18, 20)
W tych wersetach jest mowa o działaniu prawa karmy według którego każdy
sam odpowiada za swoje czyny.
Oba wymienione prawa mają charakter nadrzędny, dlatego Bracia Światła
nie mogą po prostu wyciągnąć nas za uszy, ale dopuszczone zostało inne
rozwiązanie.Sami musimy zrozumieć sytuację w jakiej się znaleźliśmy i
sami szukać wyjścia z potrzasku w jaki daliśmy się złapać.Oczywiście z
dyskretną pomocą.
Grzegorz zbierał tę wiedzę przez 25 lat i mówił,że w tym celu została
stworzona ziemska osobowość i jest to coś w rodzaju zastępczego
produktu,pewien rodzaj świadomości dla duszy która ugrzęzła w sieci
poziomu niskich wibracji.
Hm.Zastępczy produkt do doświadczania na planie materialnym?
To trudne do zrozumienia bo wszyscy wierzymy,że w nas jest dusza a nie
sztuczna świadomość. Ale to oznacza coś w rodzaju zastępczej
świadomości, która kieruje naszym ciałem.Owszem dusza w naszym ciele
jest też obecna, ale zbieranie doświadczeń należy do sztucznej
świadomości.
W religii jednak to prawo już nie istnieje,więc ludzie na ten temat nie
mają żadnej wiedzy. Jak chodziłem do szkoły to też mi nie przychodziło
do głowy,że wagarując omijam pewien materiał z którego będę
egzaminowany.Dotarło to do mnie jak już byłem dorosłym facetem.))
Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń.
4 września o 08:53
Andrzej

Witam
serdecznie.Z materiałów które gromadzę wynika, że w światach astralnych
dusze nie dzielą się na chrześcijańskie i reszta świata bo wszystkie są
tą samą energią pochodzącą z jednaego Źródła. Taki podział wymyślili
teolodzy, łącznie z wiecznym potępieniem. I moim zdaniem jest to
najgłupsza rzecz w jaką wierzymy. Bo doprawdy nie mogę zrozumieć jak
można z jednej strony mówić o bezwarunkowej miłości Stwórcy,która nie
stawia nikomu żadnych warunków, a z drugiej to zanegować twierdząc, że
ta sama bezwarunkowa miłość kogokolwiek potępi. Księża tłumaczą, że to
my podejmujemy wybór odrzucenia Boga i sami skazujemy się na potępienie i
Bóg to szanuje. To bzdura wymyślona dla naprawdę głupich ludzi.
To kto kogo ma słuchać w takim układzie? Wola człowieka stoi ponad wolą
Boga?
Patrząc na ten problem z jeszcze innej strony, jesteśmy przez księży
uczeni,że to Bóg ustala nasze życia i zachowania. Jesteśmy więc tacy
jakimi Bóg chce nas widzieć kiedy "programował' nasze życie, więc to
wyparcie się Boga ustalił jeszcze przed naszym narodzeniem i jesteśmy
dokładnie tacy jakimi chce nas widzieć,i w dodatku wypełniamy wszystko
zgodnie z Jego wolą.
I za to ma nas ukarać wiecznym potępieniem? Już nie róbmy z Boga
takiego idioty jakimi my sami jesteśmy,a przynajmniej ci którzy
wymyślili tę beznadziejną wersję z niezrozumienia przypowieści o
zapraszanych gościach w której Król wyrzuca gościa,którego nie
przyprowadził Posłaniec.Jezus mówił bądźcie tacy jak Ojciec, a bardzo
religijna Santi Dewi powiedziała,że jej rozwój nie był dokończony i za
bardzo kochała męża i syna do których chciała wrócić, i jak wiemy z jej
relacji tak się właśnie stało.
Wszyscy tu wrócimy bez względu na to czy w to wierzymy w religię, czy
nie wierzymy.
Zapatrzeni w materialny świat nie uwalniamy duszy od tego systemu, więc
nasza dusza będzie musiała wygenerować nowy zestaw ciał energetycznych,
które ożywią kolejne ciało dziecka.
Z relacji wynika, że najszybciej wracają dzieci które wcześnie odchodzą w
tragicznych okolicznościach, lub z powodu ciężkich chorób.One wracają
już po kilku latach. Następni są dorośli zmarli tragicznie. Im powrót
zajmuje kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. A najwięcej czasu to zajmuje
tym którzy dożyli słusznego wieku i odeszli w sposób naturalny. Dlaczego
tak? Nie wiem i nawet nie wiem czy kierunek tej myśli jest prawidłowy,
ale się domyślam, że może to mieć związek z nagromadzeniem doświadczeń
które nazywamy grzechami. Dzieci ich nie miały i w czasie krótkiego
wcielenia nie zdążyły zrównoważyć żadnej energii, i stąd może tak
szybkie wcielenia. Jednego jestem jednak pewien. Wszystkie dusze prędzej
lub później powrócą w materialne życie bez względu czy w to wierzymy
czy też nie chcemy w to wierzyć i dzięki Bogu wersja Kościoła
Katolickiego nie ma z tym fenomenem nic wspólnego.
Proponuję zobaczyć kolejną relację filmową z badań nad poprzednimi
wcieleniami które podobno nigdy nie istniały i są wytworem naszych
chorób umysłowych.Sprawdziłem i ta relacja jest nadal dostępna na You
Tube i jest to jeden odcinkek z całej serii i dotyczy przypadku chłopca,
który zginął w wypadku w drodze do szkoły
Lisa Williams - Reinkarnacja 3.mp4
https://youtu.be/A2tW-SRHmrA
Tak wierzymy w jedno jedyna wcielenie i nie umiemy opanować smutku bo
nawet nie wiemy czy dziecku, które odeszło jest dobrze w zaświatach.
Pielęgnujemy tę pamięć i budujemy domowe kapliczki. Nie pozwolimy nikomu
ruszyć przedmiotów, które należały do dziecka, a nawet posprzątać jego
pokoju, bo w naszym przekonaniu ma być czymś w rodzaju sanktuarium. Ale
czy kiedykolwiek przyszło nam na myśl czy to jest właśnie to czego
oczekuje nasze dziecko?
Nie, bo nie wiemy, że ono nadal żyje i nas obserwuje, chociaż w formie
bezcielesnej.W tym odcinku chodzi o śmierć dziecka które uległo
wypadkowi. Lisa wyjaśnia okoliczności jego śmierci i jak można się
przekonać ma te informacje od nieżyjącego dziecka które nie rozpacza z
powodu swego odejścia.Informacje,które przekazuje Lisa potwierdza jego
matka,więc nie są przez medium wymyślone.
Dalej Lisa przekazuje, że synek chce żeby mama przestała się w końcu
smucić z tego powodu bo on dalej żyje i jest szczęśliwy.Chce żeby mama w
końcu posprzątała jego pokój i rozdała jego zabawki dzieciom które ich
nie mają, w ten sposób zrobi coś dobrego, a jemu samemu zapewni spokój.I
to jest bardzo ważna informacja, że nasze stałe rozpamiętywanie,płacz i
smutek zakłócają spokój z drugiej strony.Ten sam wątek z naszym
smutkiem i rozpaczą napotkaliśmy na początku badań dr Newtona z których
wynikało dokładnie to samo. Nasza rozpacz przeszkadza tym,którzy odeszli
i nie chcą naszego smutku i płaczu.W tym miejscu wypada zadać pytanie.
Czy nie tak właśnie się zachowujemy? Latami budujemy domowe sanktuaria i
przechowujemy przedmioty po tych co odeszli. Sami budujemy to uczucie
smutku i żalu i nie mamy pojęcia, że te dusze wrócą wcielając się w nowe
ciała.Nie wiemy o tym bo taką wiedzę zaciekle zwalcza Kościół Katolicki
trwając przy swojej wersji z jednym życiem bez możliwości
powrotu.Chłopiec przekazuje przez Lisę,że jest szczęśliwy i ma się
dobrze i jak wynika ze słów Lisy Wiliams i on wróci w ciele innego
dziecka, i być może należy poszukać jego osobowości gdzieś w
rodzinie.Zachowanie podobnego wyglądu należy raczej do rzadkości. Ale
może przenieść upodobania i podobne cechy charakteru, i takich cech
trzeba szukać i na nie zwracać uwagę.Często małe dzieci do około 7 roku
życia pamiętają poprzednie wcielenie i powinniśmy zwracać baczną uwagę
na to co mówią bo to nie wszystko jest dziecięcą fantazją. Możliwe też,
że będzie kolejnym dzieckiem tej samej matki.To w wersji Kościoła jest
niemożliwe bo dusza, która przeszła na drugą stronę pozostaje tam już na
wieczność.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
5 września o 08:47
Andrzej

Witam
serdecznie. Pozostają nam jednak pytania na które w religii nie
znajduję logicznej odpowiedzi. Czy śmierć ciała jest końcem życia,czy
może jest początkiem nowego?W religijnym rozumieniu dopiero od chwili
narodzin ciała i jego pokropienie wodą dusza uzyskuje nieśmiertelne
życie i podobno to pokropienie jest nam niezbędne. Co jednak dzieje się z
duszami w kulturach, które nie znają tego rytuału? W nich dusza nie
jest nieśmiertelna i śmierć ciała kończy wszystko?Czemu więc ma służyć
to jednorazowe życie?
Moim zdaniem śmierć jest koniecznym elementem w wiecznym cyklu życia.
Śmierć ciała kończy jeden etap, po to żebyćmy mogli zacząć kolejny, ale
na pewno nie niszczy samego procesu życia.
Czy rzeczywiście osoby,które wyszły już z materialnego świata pozostają w
zaświatach na wieczność bo tak chce wymyślona przez ludzi religia? Moim
zdaniem na pewno nie. Źródło dało duszy nieśmiertelne życie i dalej już
dusza musi radzić sobie sama,więc żeby się rozwijać i dosięgnąć poziomu
Stwórcy musi się uczyć zdobywając kolejne doświadczenia. A co się
dzieje z duszą której z powodów zdrowotnych wybranej matki nie uda się
wcielić w ciało?
Ze stron tzw. kościelnych można wyczytać taką informację.
"W V wieku św. Augustyn twierdził, że dusze dzieci nieochrzczonych idą
do piekła, od XIII wieku zaczęto mówić o otchłani, gdzie "nie ma żadnych
kar, lecz naturalne szczęście, które jednak daleko odbiega od pełni
błogosławionego szczęścia wizji uszczęśliwiającej" (G. O'Collins SJ,
Edward G. Farrugia SJ, Zwięzły słownik teologiczny, WAM, Kraków 1993).
Po wiekach Kościół Katolicki odchodzi od tradycyjnej koncepcji
teologicznej limbusu, tj. otchłani do której trafiać miały dusze
nieochrzczonych dzieci. Taką decyzję (o oddaleniu koncepcji) miała
podjąć Międzynarodowa Komisja Teologiczna.
Za rezygnacją z tej koncepcji obecny papież opowiedział się już w 1984
roku będąc prefektem Kongregacji Nauki Wiary i równocześnie szefem tejże
komisji. W 2004 roku komisja podjęła pracę nad tą kwestią. Według
nieoficjalnych informacji tekst dokumentu tejże komisji zna już papież i
go zaoprobował.
Dokument liczy 41 stron i nosi tytuł: "Nadzieja na zbawienie dla dzieci,
które umierają nieochrzczone".
Według komentatorów papież ostatecznie skreślił koncepcję, z którą się
nigdy nie zgadzał, a wielu ją nie akceptowało. Nigdy też limbus puerorum
nie został ogłoszony jako dogmat. NIe wymienia go ani Katechizm
Kościoła Katolickiego z 1992 roku.
W koncepcję tę nie wierzył również Jan Paweł II wyrażając przekonanie,
że Bóg ma dostatecznie mocy, aby przyciągnąć nieochrzczone dzieci do
siebie.
((Tyle nauki Kościoła.Ale czy na pewno tak się mają sprawy z poronionymi
ciążami?Czy pokropienie wodą materialnego ciała ma jakikolwiek wpływ na
duszę? Moim zdaniem na pewno nie, bo przecież na świecie do tej pory
żyją kultury nie znające tego rytuału i samo życie pokazuje nam
całkowicie coś innego.
Z historii Kościoła wiadomo,że około 400 r. biskupi zgromadzeni na
synodzie w Toledo ustalili,że dusza nie jest cząstką Boga, ale jest
stworzona przez Boga. Z czystym sumieniem można było już spokojnie
wysłać te cząstki Boga do piekła. Ale tu chodzi o problem poronień i
dzieci przedwcześnie urodzonych lub zmarłych zaraz po porodzie i
nieochrzczonych. Kościół decyzję swojego świętego odważył się zmienić
stosunkowo niedawno i o ile się orientuję nastąpiło to pod wyraźnym
maciskiem rodziców którzy nie byli w stanie zrozumieć okrucieństwa
dobrego Boga.Kiedyś cytowałem ze strony Fundacja Nautilius ciekawy
przypadek małego chłopca.A tak naprawdę to jest to fragment teorii
świadczącej o tym,że nie mamy zielonego pojęcia o tym gdzie dusze
przebywają,skąd przychodzą i gdzie wracają.))
"Dusze ich dzieci uważnie obserwują swoją mamę i tatę, choć oni bardzo
często nawet się jeszcze nie znają. Jak to jest możliwe? Nie pytajcie
nas o to, bo to przerasta ludzką wyobraźnię i możliwości ludzkiej
istoty, aby „pojąć i zrozumieć”. Musimy po prostu przyjąć to, co wynika z
rozmów z dziećmi. Przykładów takich właśnie „obserwacji rodziców”
moglibyśmy dać bardzo wiele. Oto jeden z pierwszych z brzegu - z
naszego filmowego archiwum. W serialu „Ghost inside my child” o takiej
właśnie obserwacji „mamusi i tatusia z nieba” opowiedział syn pewnego
amerykańskiego małżeństwa. Trzyletni syn jednego z naszych czytelników
prosił o kolejną porcję ciasta. Kiedy ojciec mu odmówił, nagle usłyszał
od własnego syna:
- Kiedy was w niebie wybrałem i aż trzy razy do was schodziłem, to nie
myślałem, że nie będziesz dawał mi ciasta!
.Ojciec praktycznie zaniemówił. Powodów było kilka, ale… jednym z
najciekawszych było to, że jego żona dwukrotnie poroniła, zanim wreszcie
urodził się jego syn.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych
przemyśleń
Andrzej

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz