- Odpowiedz
- 4 godz.
Norman Pieniazek
Recenzja przemówienia Pani Kai Godek na posiedzeniu Komisji Zdrowia Sejmu RP w dniu 5 stycznia, 2022 roku.
Pani
Godek mówi wiele ciekawych rzeczy, ale ma nienajlepszych doradców. Z
mojego punktu widzenia, preparaty oparte na DNA czy na mRNA nie powinny
być nazywane szczepionkami. Szczepionki tradycyjne, zawierające
osłabione (atenuowane) lub zabite wirusy czy bakterie; oraz szczepionki
podjednostkowe, zawierające zrobione sztucznie białko lub białka
jakiegoś patogenu (zarazka) mają ustalony od dawna sposób działania. Po
wstrzyknięciu do mięśnia naramiennego, szczepionki tradycyjne
natychmiast alarmują nasz układ odporności (immunologiczny), że do ciała
dostało się nieznane białko. Szczepionka nie rozchodzi się po całym
organizmie, ale pozostaje w mięśniu naramiennym. Z drugiej strony,
pseudoszczepionki nie są immunogenne i nie wywołują reakcji naszego
układu odpornościowego. Rozchodzą się po całym organizmie i po
wniknięciu do komórki, np. małego palca u nogi, serca., mózgu czy
jajników maszyneria komórki używa zawartej w pseudoszczepionce
informacji do wyprodukowania białka wirusa SARS-CoV-2. Jeśli to białko
znajdzie się na powierzchni komórki, zainteresuje się tą komórką układ
immunologiczny i teoretycznie powstanie odporność na danego wirusa czy
też bakterię.
Co
z tego wynika? Otóż należy sobie przypomnieć wypowiedzi reklamujących
pseudoszczepionki, że pseudoszczepionki zostały opracowane dwadzieścia
lat temu jako lek na nowotwory. Twórcy tej technologii liczyli na to, że
jeśli nawet pseudoszczepionki będą bardziej szkodziły niż pomagały, to i
tak chorzy na nowotwory nie będą długo żyć. Trzeba pamiętać, że
pseudoszczepionki szybko były porzucone na rzecz używania tzw.
humanizowanych przeciwciał, które są jednym z największych osiągnięć
medycyny XXI wieku. Trzeba także zdać sobie sprawę z tego, że
pseudoszczepionki to odgrzany i mocno przeterminowany kotlet, który z
niewiadomych powodów został namaszczony na lek stulecia bez
poinformowania społeczeństwa o przeszłych niepowodzeniach tych
preparatów.
Pani
Godek powtarza też kaczkę dziennikarska, jakoby CDC instytucja, w
której pracowałem przez 24 lata stosując wszelkie odmiany techniki PCR
ogłosiła, że testy PCR nie nadają się do diagnozy choroby COVID-19. Nie
wiem, czy ktoś, kto powiedział Pani Godek o tej fałszywej wiadomości nie
przeczytał wcale pisma CDC z dnia 21 lipca 2021 roku (https://www.cdc.gov/.../08-02-2021-lab-alert...).
CDC po prostu zawiadomiło, że nie będzie już rozsyłać na życzenie
testów, opracowanych w CDC. Powodem jest to, że amerykańska Agencja
Kontroli Żywności i Leków wycofała zgodę na rozpowszechnianie
niekomercyjnych testów PCR. Oczywiście, ponad 200 komercyjnych testów tą
zgodę od FDA nadal ma.
Dużą
część swojej wypowiedzi Pani Godek poświęca używaniem komórek,
pochodzących z płodów, otrzymanych po sztucznej aborcji do produkcji
pseudoszczepionek. Rzeczywiście, pseudoszczepionka firmy Astra Zeneca
zawiera zmienionego adenowirusa, wychodowanego na komórkach HEK293,
pochodzących z ludzkich płodowych komórek pobranych z nerki. Jednak nie
dotyczy to pseudoszczepionek firmy Pfizer czy Moderna. Moim zdaniem,
należało to podkreślić.
CDC.GOV
Lab Alert: Clarifications about the Retirement of the CDC 2019 Novel Coronavirus (2019-nCov) Real-Time RT-PCR Diagnostic Panel
1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz