Andrzej
Witam
serdecznie.((Ze zbieranej przez lata wiedzy domyśliłem się,że dusze
rodziców Jezusa należały do bardzo wysoko rozwiniętych i wiedziały jaką
misję do wypełnienia będzie miał ich syn. Moim zdaniem Jezus został
spłodzony jak wszyscy ludzie i przyszedł na świat w naturalny
sposób.Owszem czytałem bajki jak to Bóg wyznaczył Marię żeby zapłodnił
ją Duch i urodziła Jezusa i do końca swoich dni pozostała dziewicą, ale
nigdy w to nie uwierzyłem.Czy byt duchowy może zapładniać materialnym
nasieniem?Moim zdaniem wymyślając taką bajkę ukryto istnienie
najwyższych poziomów duchowych dzięki którym działa plan rarunkowy i
dusze są wyciągane z bagna materialnego świata.))
Jednak najważniejsze jest to,że po skompletowaniu kodeksów wszystkie
zostały udostępnione do badań.Ale czy w moim kraju wyniki tych badań są
również dostępne? Śmiem w to wątpić bo np. wiedza, którą przekazuje
Piotr Listkiewicz mieszkający w Australii, i inni autorzy, bardzo się
różni od tej jaką oferują nam księża.
Kim był Tomasz?Niedowiarkiem który nie wiedział gdzie prowadzi go
Nauczyciel i wkładał palec w rany Jezusa? To wersja wymyślona na
potrzeby religii, która ma nas utwierdzić w przekonaniu,że Jezus
zmartwychwstał w tym samym ciele.
Jednak omawiany film reprezentuje wszystkie wersje, w tym również tę
religijną. Dlatego za chwilę usłyszymy wypowiedź nieznanej z nazwiska
kobiety która będzie nam wpierała,że Tomasz nie był rodzonym bratem
Jezusa, tylko bratem w duchu. Ale bardzo wątpię w taką wersję, która
zaprzecza informacjom z Biblii. Oczywiście,że Tomasz był bratem Jezusa, i
nie bratem duchowym jak chce nam wmówić kobieta która się pojawia na
ekranie która mówi,że wszyscy czytający ewangelie automatycznie stają
się duchowymi braćmi Jezusa.Ale nawet gdyby to przyjąć za prawdę to
powstają nam bardzo trudne pytania.Za życia Jezusa ewngelie jeszcze nie
istniały, więc co czytał Tomasz? Dlaczego Kościół wymordował gnostyków i
uznał ich za heretyków?Szkoda,że nazwisko tej kobiety nie wyświetla się
na ekranie bo to ułatwiłoby opis. Takiemu pojmowaniu zaprzecza sam
Jezus który mówi.
„Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i
wypełniają je” (Łk 8,21)Przypuszczam,że Jezus za rodzinę uznaje tylko
tych którzy żyją zgodnie z przykazaniami Dekalogu, a nie tych którzy
czytają ewangelię.Niestety musimy przestać grzeszyć i zacząć żyć zgodnie
z Dekalogiem, a nie jest to takie łatwe jak się wydaje bo po
zachowniach niektórych księży widac wyraźnie,że też tego nie potrafią.A
jednym z najcięższych grzechów jest zabijanie, więc musimy zrezygnować z
jedzenia mięsa zabijanych zwierząt.A do tego dochodzi jeszcze zakaz
picia alkoholu, również mszalnego,zakaz przeklinania,kłamania i
kradzieży.Nakaz współczucia i pomagania innym,oraz brak pragnień i
pokora.Tylko tyle i aż tyle, ale za to już jesteśmy gotowi do wstąpienia
na ścieżkę duchową,więc czy naprawdę jesteśmy Braćmi Jezusa?Czy tylko
mamy takie mniemanie?
I jak wynika z dalszych słów wracamy znowu do wątku poznania siebie bo w
nas jest zawarta wiedza o wszystkim. Ale długo jeszcze tej wiedzy nie
poznamy jeśli będziemy odklepywali zdrowaśki w zatłoczonym kościele.Ale
przynajmniej wiem dlaczego przez wieki wmówiono ludziom,że powinni
chodzić do kościoła. Bo tam nikt nie będzie miał doznań o charakterze
mistycznym.I niestety kobieta z ekranu wprowadza nas w błąd
twierdzeniem,że każdy kto przychodzi do Jezusa poznaje siebie. My nawet
nie znamy blisko połowy Jego nauk więc jak możemy czegoś się dowiedzieć z
czegoś co już nie istnieje. Zostaliśmy stworzeni na Jego wzór i
podobieństwo? To ma być żart? Jezus nigdy nie powiedział, że jest
Bogiem, ale mówił o sobie Syn Ojca. Bogiem obwołała go religia stworzona
przez Konstantyna 325 r.
A tak naprawdę rola Jezusa polegała na wyprowadzeniu z kręgu
reinkarnacji dusz które wybrał Bóg.
Kiedyś myślałem,że w ciało np. Jezusa wcieliła się przysłana z
najwyższych poziomów dusza Istoty która już została wyzwolona z cyklu
inkarnacji.Ale z tłumaczeń P. Listkiewicza i G. Sławickiego
wnioskuję,że tą duszą jest dusza po bardzo wielu wcieleniach
"maksymalnie załadowana"zebranymi przez tysiące wcieleń doświadczeniami i
rozpoczynająca dopiero swoją drogę do Źródła.
Z zebranych materiałów wyciągam więc wniosek,że tylko dusza która
została oczyszczona, nie z grzechów jak chce religia,ale oczyszczona z
dotychczasowych ciał energetycznych uzyskuje poziom wibracji, które jej
nie pozwolą wejść z powrotem na poziomy astralno mentalne.Jego
dotychczasowe ciała energetyczne zastąpiło Światło przysłane z
najwyższych poziomów energetycznych. Dlatego Jezus mówił,że "Ja i Ojciec
jedno jesteśmy" (J 10, 30)Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę
ciekawych przemyśleń
16 października o 09:05
Andrzej
Witam
serdecznie.Człowiek którego ciała energetyczne zostały zastąpione
Światłem przysłanym przez Boga zyskuje"twarde oparcie"w poziomach
duchowych i może uwalniać wybrane dusze z "bagna poziomów
materialnych",i jest dla nas Chrystusem który zabiera ze sobą wybrane
dusze, ale to nie on jest Bogiem i Stwórcą Wszechświata! Jezus urodził
się we Wszechświecie już stworzonym.Takiego człowieka nazywamy
Chrystusem,Mesjaszem ale nie Stwórcą Wszystkiego!
A przede wszystkim nie zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Jezusa.Tylko
dusza jest stworzona na wzór i podobieństwo Stwórcy i dotyczy to
wszystkich dusz! Bez względu na miejsce urodzenia się materialnego
ciała, jego przynależność kulturową,rasową i religijną. Wszystkie są
cząstką tego samego Stwórcy,ale nie wszystkie osiągnęły ten sam stopień
rozwoju i niestety widać to w codziennym życiu.
Moim zdaniem pani z ekranu tkwi w powszechnym błędzie twierdząc,że
wszyscy którzy przychodzą do Jezusa stają się automatycznie Jego
bliźniaczymi braćmi, bo zaprzecza temu nawet Jezus.
Zajmijmy się dalszym wątkiem bo film jest długi.
Co takiego jest w ewangelii Tomasza?
Historyk John Lash mówi,że są w niej obietnice wyjawienia czegoś, o czym
nie słyszało niczyje ucho i nie widziało niczyje oko.
To słowa klucze do poznania samego siebie bo nikt nie słyszał i nie wie
co się dzieje w naszej świadomości.To klucz do zrozumienia chrześcijan i
pogan. Trzeba poznać siebie i szukać Boga w sobie! Taki sam nakaz dał
poganom Apollo w wyroczni Delfickiej.
Moim zdaniem autor niepotrzebnie dzieli ludzi na chrześcijan i pogan,
ten nakaz poznawania siebie samych i szukania Boga w sobie dotyczy
wszystkich ludzi bez względu na ich wierzenia, bo ludzie mają szukać w
sobie tego co nieśmiertelne, tej Iskry Bożej której wyparł się Kościół
na Synodzie w Toledo. Trzeba zapomnieć o bezwartościowym ciele i szukać
tego co nieśmiertelne.O tym kim człowiek jest decyduje nie ciało, ale
świadomość.
Nie jest tak,że to materialny mózg tworzy świadomość bo przeczy temy
część przypadków śmierci klinicznych w których mózg nie wykazuje żadnych
oznak aktywności, a ludzie wiedzą co się z nimi dzieje i przeżywają
często najpiękniejsze chwile swojego życia. Słusznym więc jest raczej
stwierdzenie,że to świadomość kreuje i tworzy materię. To świadomość
jest nieśmiertelna, a ciało materialne jest uwięzione w cyklu narodzin i
śmierci. Te doświadczenia powtarzają się wielokrotnie. Są jak kolejne
przebudzenia i zaśnięcia bo gnostycy wierzyli w reinkarnację.Wierzyli,że
człowiek żyje w wielu ciałach lecz nie jest żadnym z nich, a o tym kim
jest decyduje świadomość i uważam,że w tym przypadku świadomością
nazywana jest dusza.Według gnostyków człowiek się nigdy nie narodził i
nie może umrzeć, a wszystkie byty są odbiciem tego jednego.
We wszystkich ludziach można odnaleźć odbicie Boga, lub demona.Lecz,
zdaniem autora, zamiazt słowa "odbicie" lepiej użyć zwrotu" mająca
świadomość boska cząstka". A ja myślę,że najmniej skomplikowane jest
użycia słowa dusza, i uważam,że to w odniesieniu do duszy trzeba
zrozumieć,że jest nieśmiertelną Istotą która żyje w wielu ciałach, ale
nie jest żadnym z nich.Rozumiem,że raczej człowiekiem można nazwać naszą
świadomość i duszę, a ciało materialne jest tylko formą w jakiej te
energie doświadczają.
Podobnie mówił Monroe twierdząc,że jego osobowość składała się z cząstek
wszystkich osobowości z każdego wcielenia.Teraz autor podaje ciekawy
eksperyment myślowy.
Wyobraźmy sobie sytuację w której promienie światła nie mają czego
oświetlać. Czy będzie jasno? Nie bo promienie nie mają się od czego
odbić i będzie panowała ciemność.Istnieje nawet termin "oślepiająca
ciemność"Dochodzimy więc do wniosku,że istnieje tylko idea światła i
czysta świadomość nie związana z fizycznym bytem. Taki byt zostanie
dopiero stworzony przez świadomość, tak jak światło stworzy coś na co
będzie mogło padać.W ten sposób według autora powstał
Wszechświat.Podobnie przekazywał to Monroe mówiąc,że w chwili Wielkiego
Wybuchu narodził się Wielki Duch który jest efektem porozumiewania się
cząsteczek które zaczęły budować Wszechświat. Następnie Wielki Duch się
rozpadł tworząc następnego Ducha z którym pozostaje w kontakcie.W tym
miejscu tylko się domyślam, że może chodzić o Ducha który objął
zarządzanie poziomem materii, czyli Szatana.Pozdrawiam
serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
17 października o 09:02
Andrzej
Witam
serdecznie.Następnie oba te nadumysły zaczęły stwarzać pomniejsze Duchy
których zadaniem jest dostarczanie wiedzy i eksperymentowanie z
życiem.Uważam,że skoro świadomość kreuje materię to mamy do czynienia z
inteligentną energią.Jednak to jest nie do przyjęcia przez
chrześcijanina nauczonego,że Bóg jest materialnym bytem i Osobą przed
której obrazem trzeba klęczeć i która nam dała ten świat z miłości do
nas.Ale ja już od dawna pojmuję Boga jako stwórczą energię, a materialne
płonące krzaki, ognie i dymy które śmigają przez cały Stary
Testament,moim zdaniem, zostały wymyślone. A główne wątki jak np.
stworzenie świata,człowieka i potop zostały
zapożyczone z mitów Sumeru. Materialne pojmowanie Boga jest dla mnie
herezją.
Ale wierzenia religijne są oparte na spotkaniu Abrahama i Mojżesza z
materialnym Bogiem,które według biblijnego opisu można uznać za
spotkanie z kosmitą który lądował na Górze Synaj na słupie ognia i
dymu.Podobnie jest opisane spotkanie proroka Ezechiela. W relacji
proroka Bóg ma śmigła, koła i zionie ogniem.
O ile od biedy spotkanie Mojżesza z Bogiem można uznać za wejście
Mojżesza w górę świadomości które ktoś zamienił na górę Synaj,podobnie
jak do przemienienia Jezusa dołożono górę Tabor, to już opis Ezechiela
trudno do takich zaliczyć bo prorok szczegółowo opisuje materialny
obiekt.
A tak w nawiasie to problem widzenia światła zajmował mnie już w szkole
podstawowej kiedy się zastanawiałem czy my widzimy światło?Doszedłem do
wniosku,że światła nikt nie widzi bo widzimy jedynie przedmioty nim
oświetlone.Ale za swoje przemyślenia w tamtych latach o mały włos nie
zdałbym do następnej klasy bo moje poboczne zainteresowania nie były
zgodne z programem nauczania, a na domiar złego interesowały mnie
bardziej jak nudny program szkolny.
Chrześcijanie podkreślają, że pomiędzy Bogiem i człowiekiem istnieje
przepaść.I moim zdaniem ta przepaść istnieje w postaci niezlichonych
poziomów/światów duchowych pomiędzy naszym zamkniętym systemem
materialno atralnym i mentalnym.
Znowu na ekranie pojawia się pani która będzie się chyba starała nam
udowodnić,że to jezus jest Bogiem i powołuje się na to co mówi
ewangelia Tomasza według której Jezus jest Synem Boga.Uważam,że czas już
chyba zrozumieć,że określenie "Syn Boży" jest metaforą i nie należy
tego traktować dosłownie bo nie istnieje materialny Bóg. Energetyczne
ciała Jezusa zostały zastąpione Światłem Boga i dlatego Jezus nazywa
siebie Synem Ojca.Kobieta z ekranu mówi,że wszyscy ludzie są również
jego dziećmi, chociaż o tym nie wiedzą.Nie wiedzą,że mają w sobie Boskie
Światło które Bóg stworzył jeszcze przed stworzeniem świata mówiąc.
"Niech się stanie światłość".Myślę,że jest to zbyt duże uogólnienie
które dotyczy wszystkich poziomów duchowych, bo w nas jest tylko cząstka
Światła. W nas wszystkich jest cząstka tego samego Światła i z tego
powodu wszyscy jesteśmy jednością, w przenośni dziećmi tego Światła.
Ale to Światło w nas przytłumia materia i energie w postaci długów
karmicznych. Przysłania je EGO i nadal posiadamy niezmienione ciała
energetyczne, które dopiero może nam zmienić Chrystus, więc porównywanie
wszystkich do Jezusa uważam za mocno naciąganą teorię
W ewangelii Tomasza Jezus mówi 'Królestwo Boże jest w was i wokół was...
nie w pałacu z drewna i kamienia. Królestwo Boże jest w was i wokół
was... nie w budynkach z drewna i z kamienia. Rozłup kawałek drewna, a
będę tam'; To są ukryte prawdy, wypowiedziane przez żyjącego Jezusa.
Ktokolwiek odkryje znaczenie tych prawd... nie zazna śmierci.
Dlaczego słowa "podnieście kamień, a znajdziecie mnie są niebezpieczne
dla Kościoła?
Bo jest to koncepcja panteistyczna. Jezus sugeruje,że Bóg jest wszędzie.
To pogląd gnostyków których zwalcza Kościół aż do dzisiejszych
czasów,pogląd filozoficzny i teologiczny (niekiedy religijny)
utożsamiający Wszechświat lub Naturę z Bogiem lub Absolutem. W tych
słowach Jezus neguje istnienie Boga osobowego jaki powstał w religii,
głosi zaś przenikanie Absolutu we wszystkie substancje ziemskie.Te słowa
Jezusa oznaczają,że Energia Boga przenika materialny świat ożywiając go
i jest wszędzie obecna,a my jesteśmy jej częścią. Ale ludzie wierzą w
wersję Ojców Kościoła którzy usunęli Boga z naszej duszy, nauczają,że
jest Osobą do której trzeba się modlić, przekupywać ofiarami i darani, i
umieścili w wymyślonym niebie na tyle daleko żeby nikt bez ich pomocy
tam nie dotarł. Natomiast ja wolę wierzyć, że moja dusza jest cząstką
Boga i kiedyś się z Nim złączy.Uważam ,że Bóg jest Inteligentną Energią
Wszechświata tak samo jak moja dusza która na razie jest zanieczyszczona
długami karmicznymi i światem materii.Te słowa Jezusa oznaczają,że
Energia Boga przenika materialny świat i jest wszędzie obecna.Warto przy
tym zastanowić się w tym miejscu dlaczego w religii wszechobecny Bóg
nie może być obecny w każdym miejscu Stworzenia skoro swoją życiodajną
energią ożywia wszystko.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych
przemyśleń
18 października o 08:46
Andrzej
Witam
serdecznie.Chociaż Kościół twierdzi,że Bóg jest wszechobecny to się z
takim poglądem sam się nie zgadza bo twierdzi,że Bóg jest Osobą i jakoś w
nas tego Boga nie widzi. Księża twierdzą,że Bóg jest w kościołach i
drogę do Boga wskazują tylko biskupi, którym Jezus dał tę moc. Mamy więc
do czynienia z wyraźną sprzecznością i sytuacją w której kapłani
stworzonej przez Konstantyna religii twierdzą,że tylko oni mają moc
którą przekazał im Jezus co jest oczywistym kłamstwem bo gdyby to była
prawda to wszyscy byli by Chrystusami i zachowywaliby się jak Chrystus.
O zmianie ich ciał energetycznych na Światło nawet nie warto wspominać
bo część z nich daleka jest nawet od przestrzegania przykazań Dekalogu i
zachowuje się tak jakby w Boga nie wierzyli.
O zwykłej ludzkiej przyzwoitości szkoda nawet mówić.A zresztą po co
biskupi mają nam wskazywać drogę do Boga skoro sami twierdzą,że już
wszyscy zostaliśmy odkupieni i zbawieni?
Ale tym dziwnym wynalazkom religijnym zaprzecza Jezus, który wyraźnie
mówi,że jest tym samym Światłem co Ojciec,ale nie jest Ojcem.
Jest oświecony Światłem które ma w sobie bo w dalszej części ewangelii
Jan pisze. "„Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich
słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze,
we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat
uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś,
przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.”(Jana
17:20-22.)
Czy Jezus modli się do siebie, czy prosi Ojca o przyjęcie
inicjowanych?Oczywiście,że prosi Boga,którym on sam nie jest.
Mistrz inicjując uczni sprawia,że oni również stają się Światłem,które
stanie się jednym z Ojcem i to jest prawdziwe Zbawienie.Ale czy to
dotyczy całej ludzkości? Nie, tylko wybranych których pociągnął Ojciec.
Tylko tych inicjuje Mistrz. Jakoś tego nie potrafią ci którzy się
chwalą,że otrzymali tę moc od Jezusa.
Gnostycy twierdzili,że wszystko zależy od nas samych.W ich rozumieniu
człowiek jest nieśmiertelny i jako taki nie musi zabiegać o wieczną
szczęśliwość i być posłusznym.Dziś nazwali byśmy ich anarchistami i
wolnomyślicielami,ale ich pojmowanie Jezusa jest właśnie takie. Jezus
otacza się nierządnicami i ludźmi o złej opinii.Łamie wszelkie zasady i
nie przestrzega rytuałów religijnych i dyskutuje z autorytetami w
sprawach wiary.Dla Jezusa ustalone przez kapłanów dogmaty wiary nie
miały żadnej wartości więc ich nie przestrzegał.Można więc Jezusa uznać
za typowego gnostyka.Ale czy my się chociaż domyślamy dlaczego również
istnieje taki obraz Jezusa?
Wszyscy uważamy,że do nieba i Boga idą tylko ci którzy zasłużyli sobie
na to swoim świątobliwym życiem.Ale czy tak jest naprawdę?
W jednym z prezentowanych dawno filmów Anita Mooriani stwierdziła,że
jest kochana za to tylko,że jest Anitą,bez stawiania jakichkolwiek
warunków przez Światło.
Grzegorz Sławicki mówił,że cykl reinkarnacji kończą tylko ci których
potencjał świadomości już został wypełniony dostateczną ilością
zebranych doświadczeń, i tylko ci są wyprowadzani z poziomu
materialnego,a Piotr Listkiewicz posługujący się cytatami z Biblii
mówił,że Jezus wyprowadza z kręgu narodzin i śmierci tylko tych których
pociągnął do siebie i wskazał Ojciec.Dlaczego więc Jezus nie otoczył się
kapłanami, których uważamy za porządnych i świętych? Tylko krytykuje
ich religię i religijne rytuały do których nie ma zamiaru się
dostosować?Może dlatego,że wymyślone rytuały zasilają energią jedynie
astralne demony z najniższych poziomów?
A uważanie materialnego świata za jedyną realność daną nam od
materialnego Boga odwracają nas od faktycznego Boga?I w tej sprawie
Jezus miał coś do powiedzenia„Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16,
13),to coś nad czym nikt się nie zastanawia i nie rozumie myśląc,że
mamoną są pieniądze.
Jezus mamoną nazywa materialny świat ze wszystkim co nam oferuje.
Wyobraźmy sobie nasze życie i stany po śmierci jako wysoką wieżę.Bóg
jest na samym szczycie,a materialny poziom na samym dole z religiami i
innymi zachowaniami, a światy astralne na środkowych piętrach. Znajdując
się w jej połowie i myśląc o "parterze". i schodząc tam odwracamy się
plecami do szczytu. Nie ma sposobu aby być i tu, i tu.Jezus bardzo
wyraźnie to mówił, że nie możemy mieć dwóch panów jednocześnie i
pójdziemy tam gdzie jest nasze serce.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i
życzę ciekawych przemyśleń
19 października o 08:43
Andrzej
Witam
serdecznie. Gdyby ludzie czytali sami ewangelie i starali się chociaż
trochę je zrozumieć to może by zrozumieli o czym mówi ewangelia
Mateusza.
"19Nie skarbcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza psuje, i gdzie
złodzieje podkopywują i kradną;
20Ale sobie skarbcie skarby w niebie, gdzie ani mól ani rdza psuje, i
gdzie złodzieje nie podkopywują, ani kradną.
21Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam jest i serce wasze.!!!" A więc
jeśli ktoś chce do Boga to nie powinien chcieć do świata materialnego i
tego co w nim mamy
„Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 13)
Moim zdaniem, Jezus mówi wyraźnie,że w materialnym świecie nic nie ma
stałego i nie tutaj mamy sobie zbierać skarby bo w każdej chwili możemy
je stracić. Ale naszym skarbem ma być pragnienie życia wiecznego, które
może dać nam tyko Bóg. Musimy jedynie przestać wielbić świat materialny i
wybrać Boga. Trudne? Oczywiście,że trudne. A dla fanatyków religijnych
prawie niewykonalne bo tacy ludzie myślą,że czcząc materialny świat za
pośrednictwem religii czczą Boga.Wystarczy moich uwag i przechodzimy do
opisu filmu i minęła 24 mni. filmu.Opisuje się go coraz trudniej bo są
jednocześnie przedstawiane różne opcje a autor nie zadbał o wyświetlanie
nazwisk poszczególnych osób które zabierają głos.
Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie - zagrożeniem dla kościoła masowego.
Fatalny koniec gnostyków
https://youtu.be/dt2D-pRXLno
U gnostyków nieważne było przestrzeganie rytuałów religijnych bo
twierdzili,że najważniejsze są przeżycia mistyczne w których poznajemy
samych siebie.
W ewangelii Tomasza to co mówił Jezus jest ważniejsze od Jego osoby i
tak było zanim spisano ewangelie. Mężczyzna w białej koszuli mówi,że
podobne stanowisko można znaleźć w poglądach Pawła, który według autora
także jest gnostykiem i podobno rozmawiał z Jezusem o problemach
nieśmiertelności. Nie wiem co o tym sądzić, bo inne źródła mówią,że
Paweł nie spotkał się z żyjącym Jezusem.Przyjmijmy jednak wersję
omawianego filmu.Lektor mówi,że w czasie jak żył Paweł nie istniał
jeszcze literalizm,a więc w tym miejscu chodzi chyba autorowi o
tłumaczenie tekstu z jednego języka na drugi słowo po słowie
niekoniecznie oddające sens całości oryginału.
W tym miejscu głos zabiera gość w czarnej marynarce i jest to
prawdopodobnie historyk John Lash który mówi,że postać Pawła nie jest
przedstawiana zgodnie z prawdą bo w jego czasach nie było rozłamu na
gnostyków i literalistów.Nie istniał więc literalistyczny Jezus.Jektor
mówi,że dopiero dwa/trzy pokolenia później powstają ewangelie opisujące
życie Jezusa, a jego osoba staje się ważniejsza jak jego nauki. a sam
Jezus staje się jedynym Synem Boga.
Wszystkie dotychczasowe źródła nie potwierdzają więc teorii w której
synoptyczne ewangelie pisali ludzie którzy mieli styczność z Jezusem i
najprawdopodobniej z tej przyczyny życie Jezusa do czasu aż nie zaczął
swojej misji pozostaje nieznane. Okres Jego dzieciństwa powstał z
fantazji kolejnych edytorów i bajek zapożyczonych z mitów Egipcjan.
Paweł jednak mówi o Jezusie jako o wielkiej tajemnicy, głosie który w
nim samym się rozlega
Znowu do głosu dochodzi kobieta która chciała nam udowodnić,że Jezus
jest Bogiem i wszyscy ludzie są Jego braćmi duchowymi. Teraz mówi,że dla
chrześcijańskich gnostyków Paweł był nauczycielem, a jeden z Ojców
Kościoła-Tertulian, który pogardzał gnostykami, nazywa Pawła apostołem
heretyków.Zdaniem Tertuliana wszyscy gnostycy uwielbiali Pawła i
cytowali go, i uważali jego nauki za bardzo głębokie.
Prowadzenie przejmuje głos lektora od którego się dowiadujemy,że poglądy
Pawła kształtowały się w Egipcie gdzie przebywał w mieście Aleksandria.
W tamtym czasie była drugim miastem Zachodu, i podobno w tym mieście
narodził się gnostycyzm. Żyli w tym mieście Egipcjanie,Grecy, i więcej
Żydów niż w Judei i Galilei. Żydzi ci byli wygnańcami którzy w swoich
sercach odnaleźli nieznanego Boga.
Ale czy Żydzi naprawdę odnaleźli nieznanego nikomu Boga? Przekonamy się o
tym w kolejnych odcinkach.
Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
20 października o 08:45
Andrzej
Witam
serdecznie. Historyczne źródła mówią wyraźnie o innych wersjach jakie
znamy z religii. Czy na tematy religijne można jeszcze się czegoś
dowiedzieć z innych źródeł? Jedna osoba umieściła na swoich stronach
materiał świadczący o tym,że Żydzi skopiowali swoje legendy biblijne od
wcześniejszych opisów sumeryjskich i nadal nie rozumie jak to się
stało,że to co uważała za Słowo Boże, może nie być tym słowem. Czy Żydzi
rzeczywiście odnaleźli nowego nieznanego Boga?Skąd ten naród czerpał
swoje natchnienie? Posłuchajmy i popatrzmy.
Prawdziwa Historia Boga - Biblia i Sumerowie
https://youtu.be/uXC6nW1ebQE
Tak, Każdy słyszał o Bogu,nawet ci nie biorący udziału w lekcjach
religii i przynajmniej słyszeli o Bogu nie chodzący do kościoła.
Ale czy Żydzi naprawdę odnaleźli nieznanego nikomu Boga?
Autor tego materiału proponuje znaczne rozszerzenie naszej wiedzy o
odkrycia archeologiczne i nieznane szerszemu ogółowi teksty i proponuje
poszukać powiązań pomiędzy Biblią i Sumerami, Bogiem Starego
Testamentu-Jahwe,poznać sekrety Elohim, oraz Annunaki.
Autor pokazuje jedną ze stron Encyklopedii Starożytnej pod nazwą
"Yahweh"(Jahwe) i cytuje"Jahwe to imię Boga starożytnego królestwa
Izraela,a później królestwa Judy"
Poniżej mamy następny fragment "Jahwe jako potężny stwórca obrońca i
odkupiciel świata". Ten werset został z czasem rozwinięty przez
pierwszych chrześcijan i rozumiamy,że to ich Bóg,który posłał swego syna
Jezusa jako Mesjasza. Islam interpretuje w swoich wierzeniach to samo
bóstwo jako Allaha.
Muzułmanie,Żydzi i chrześcijanie czczą więc tego samego Boga, ale w
każdej religii występuje on pod innym imieniem,więc ponad połowa
mieszkańców Ziemi wierzy w tego samego Boga.Autor twierdzi,że warto
poznać genezę kultu Jahwe i proponuje poznać związek Biblii ze Sumerami i
żeby lepiej zrozumieć opisywany materiał autor będzie się posługiwał
osiami czasu.
Autor stwierdza,że biblijny opis stworzenia świata jest kopią opisów
stworzonych przez Sumerów.
Historia stworzenia człowieka z gliny"na obraz i podobieństwo" to kopia
historii opisanej przez Sumerów.
Sumerowie, podobnie jak mamy to opisane w Biblii, opisują długowieczność
pierwszych przywódców, przy czym siódmy Henoch był odpowiednikiem
sumeryjskiego Emmaduranki, a ostatni Noe to sumeryjski Zissudra.
Opisany w Biblii potop to również kopia opisanych przez sumeryjskich
skrybów wydarzeń.
Również historia o biblijnej Wieży Babel jest kopią historii o
niedokończonej budowei zigurratu jaki budował sumeryjski król Emmenkar w
mieście Eridu.
Wreszcie zniszczenie Sodomy i Gomory nastąpiło w tym samym czasie co
zniszczenie sumeryjskich miast.
((Dawno już opisywałem ich mity i sam doszedłem do wniosku,że w Biblii
mamy sporo przerobionych sumeryjskich legend, zmieniono tylko imiona
bohaterów i przyczyny opisywanych zdarzeń.
Sumerowie opisali przylot obcych,których nazwali Anunnaki i z budowy ich
pierwszej bazy powstało biblijne stworzenie świata. Mojżesz pilnował
kolejności dni i dlatego w wersji biblijej Bóg stworzył rośliny przed
stworzeniem Słońca czym ominął proces fotosyntezy.
U Sumerów użyto gliny do zbudowania naczynia w którym dokonywali
sztucznego zapłodnienia, ale na pewno nie lepili z niej pierwszych ludzi
i autor,lub autorzy, wersji biblijnej nie zdawał sobie sprawy,że na
wzór i podobieństwo jest stworzona tylko dusza, a nie materialne ciało.
Zresztą pierwsze jednostki były naprawdę nieudane. W tym filmie chyba
zabrakło informacji,że biblijny Adam i Ewa to przyrodnie rodzeństwo
spłodzone przez Enki z dwoma ziemiankami.
Długowieczność wybranych była spowodowana tym,że byli oni naturalnymi
potomkami obcych. Noe/Zissudra również był synem Enki.
Zniszczenie miast opisanych w Biblii rzeczywiście miało miejsce w mitach
sumeryjskich. W tekstach sumeryjskich chodziło o zniszczenie ludności
popierającej Marduka,natomiast w Biblii jest to spowodowane rozpustą ich
mieszkaców. Abraham wytargował u Boga życie jedynego porządnego
człowieka,który jak pokazała historia biblijna okazał się alkoholikiem i
pedofilem
Potop faktycznie miał miejsce i jest w wersji sumeryjskiej i biblijnej.
Ale na całym świecie znanych jest około 450 wersji tego zdarzenia i
zawsze uratowała się jedna para ludzi, która dała początek nowej
ludzkości.
W wersji sumeryjskiej był spowodowany zbliżeniem się do Ziemi obcej
planety i zesunięciem się pokrywy lodowej z powierzchni Antarktydy co
wywołało olbrzymie tsunami,trwające około tygodnia i obmywające całą
planetę.
W tej wersji Zisudra na polecenie Enki zbudował szczelną łódź na wzór
dzisiejszych okrętów podwodnych i zabrał do łodzi DNA zwierząt.Natomiast
w wersji biblijnej potop był karą nałożoną przez Boga na Ziemię bo Bóg
stwierdził,że ludzie się nie udali. Ocalił tylko jednego człowieka z
rodziną i Noe zmieścił na Arce ponad 1200000 gatunków zwierząt, łącznie z
zapasami żywności na rok bo tyle czasu w wersji biblijnej trwał
potop.Moim zdaniem nierealne bo drewniany statek o takiej pojemności nie
jest wstanie przetrwać sztormowej pogody w całości.))Pozdrawiam
serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Wysłano
Mił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz