25 lut 2024, 22:44
26 lut 2024, 08:34
Wysłano
POPATRRZ , POSŁUCHAJ , MASZ TU SWÓJ GNOSCYTYZM ...
Otwórz
Wysłano
Otwórz
Andrzej
Aniu.Gnostycy fałszywego oga widzieli w religijnym bogu materialnego świata i uważali,że świat w jakim żyjemy stworzył gorszy bóg
Otwórz
Andrzej
Witam serdecznie.Niekiedy po wielu latach otrzymuję listy od pacjentów, którzy powiadamiają mnie, że nareszcie osiągnęli cel życia. Osoba posiadająca talent uzdrowiciela środowiska pisze na przykład, że została architektem krajobrazu, otworzyła szkółkę leśną lub też zaczęła działać w stowarzyszeniu protestującym przeciwko wycinaniu starych sekwoi. Bardzo mnie cieszy, kiedy mogę wspólnie z pacjentem poszukiwać odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego się tu znalazłem?"
Kiedy zacząłem interesować się tajemnicami świata dusz, sądziłem, że większość osób będzie chciała dowiedzieć się, kim są ich duchowi przewodnicy lub bratnie dusze. Zamiast tego okazało się, że największym zainteresowaniem cieszyła się odpowiedź dotycząca celu i sensu życia.
((Mie też nie interesuje kim byłem i co robiłem bo zacząłem sobie zdawać sprawę z tego,że zbieram "owoce z własnego siewu" i oby w przyszłości te "owoce" nie były tak gorzkie, to wymyśliłem,że sensem fizycznego życia jest takie go prowadzenie żeby nikt nie cierpiał z mojego powodu.))
Zanim zakończę omawianie tematu uzdrawiania środowiska naturalnego, chciałbym wspomnieć o świętych miejscach. Wielu badaczy donosiło o istnieniu na Ziemi obszarów, które pulsują intensywną energią magnetyczną. W ostatnim rozdziale piszę o warstwach energii oscylacyjnej, których gęstość jest w różnych miejscach odmienna. Niektóre święte miejsca na Ziemi są dobrze znane szerokiej publiczności, na przykład kamienne kręgi w Sedonie w stanie Arizona, Machu Picchu w Peru czy
Ayers Rock w Australii, by wymienić tylko kilka. Ludzie przebywający w tych miejscach doświadczają poczucia spotęgowania świadomości i znakomitej formy fizycznej.
Planetarne pola magnetyczne mają wpływ na świadomość fizyczną i duchową, przy czym zauważam tu zadziwiające podobieństwo z opisami świata dusz. Moi pacjenci nazywają miejsce przebywania
swojej grupy duchowej „przestrzenią wewnątrz przestrzeni", której niewidoczne granice charakteryzują się szczególną wibracyjną koncentracją energii generowanej przez daną grupę.
Być
może w pewnych ludzkich osiedlach na Ziemi, uważanych przez starożytnych za święte, istnieją wiry skoncentrowanej energii, wytwarzane przez hipotetyczną niewidzialną linię, która rzekomo łączy różne święte miejsca. O miejscach, w których mogą pojawiać się wspomniane wiry, mówi się, że wzmacniają podświadomość i ułatwiają otwarcie mentalne na obszary duchowe. Wiedza o lokalizacji takich wirów energii jest ogromnie przydatna dla uzdrowicieli planetarnych. Będzie o tym jeszcze mowa w rozdziale ósmym.
"Podział i ponowne zjednoczenie duszy"
Zdolność dusz do podziału esencji swojej energii wpływa na wiele aspektów ich życia. Być może bardziej odpowiedni niż „podział" byłby termin „rozwinięcie duszy". Jak już wspomniałem we
fragmencie dotyczącym zjaw i duchów, wszystkie dusze udające się na Ziemię pozostawiają część swojej energii w świecie dusz - nawet te z nich, które wiodą życia równoległe w więcej niż jednym ciele. Procent pozostawionej energii może być rozmaity, lecz każda cząsteczka światła stanowi dokładną kopię całej
Jaźni i odzwierciedla jej pełną tożsamość. Zjawisko to jest analogiczne do sposobu, w jaki dzielą się i kopiują obrazy w hologramach. Istnieją jednak także różnice. Jeśli w świecie dusz pozostanie jedynie niewielki procent energii duszy, ta cząsteczka Jaźni jest raczej uśpiona, wskutek mniejszej koncentracji.
Ponieważ jednak energia ta znajduje się nadal w stanie czystym, posiada odpowiedni potencjał.
Kiedy odkryłem fakt pozostawiania rezerwy energii w świecie dusz, wiele spraw znalazło swoje wyjaśnienie. Wspaniałość systemu dwoistości dusz ma wpływ na wiele duchowych aspektów naszego
życia. Jeśli na przykład osoba, którą kochaliśmy, zmarła trzydzieści lat przed nami i ponownie inkarnowała, możemy ją wciąż mimo to spotkać, kiedy sami powrócimy do świata dusz.
((Myślę,że tu nie tyle chodzi o osobę w naszym rozumieniu,ale o wzorzec energetyczny danej osoby,który zawsze pozostaje w światach duchowych,a zabieranie odpowiedniej ilości energii w fizyczne wcielenie można porównać do zabrania ze sobą odpowiredniej ilości gotówki,kiedy udajemy się w daleką podróż)) Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Wysłano
Otwórz
Wysłano
NAWET JEZUS NIE JEST DLA NICH ŚWIETOŚCIĄ ...
Otwórz
Andrzej
Dlaczego mi przeszkadzasz w wysyłaniu odcinków. Dla mnie Jezus też nie jest świętością, tylko jednym z wielu posłańców w których fizyczne ciała wciela się Bóg
Otwórz
26 lut 2024, 10:54
Andrzej
Ja nie potrzebuję religijnych świętości,tylko żyjącego Posłańca,który mnie nauczy jak opuścić strefę materialnych światów i odprowadzi do Ojca.Czy zrobi to Jezus,który nie żyje od 2000 lat?Oczywiście,że nie bo nie żyje,ale wiedza jaką pozostawił pomaga zrozumieć jak to wszystko się odbywa.Ale to nie odprowadzi nas do Boga, bo jak wynika z przypowieści o zapraszanych na wesele gościach, może to zrobić tylko Posłaniec z którym spotkanie zostanie wpisane w moje życie .
Otwórz
27 lut 2024, 08:38
Andrzej
Witam serdecznie.Umiejętność duszy łączenia się z samą sobą jest naturalnym procesem regeneracji energii po śmierci
fizycznej. Pewien pacjent podkreślił: „Gdybyśmy mieli zabrać ze sobą do nowego ciała 100 procent naszej energii, rozsadzilibyśmy obwody mózgu". Mózg zostałby całkowicie podporządkowany mocy
duszy, nawet gdyby była to dusza młoda i niedoświadczona. Przypuszczam, że ten właśnie aspekt zamieszkiwania duszy w ciele gospodarza został we wczesnych stadiach ludzkiej ewolucji poddany starannej ocenie starszych mistrzów duchowych, którzy wybrali Ziemię na siedzibę szkoły planetarnej.
((To bardzo ciekawy wątek w tych badaniach.Wynika z niego,że „Gdybyśmy mieli zabrać ze sobą do nowego ciała 100 procent naszej energii, rozsadzilibyśmy obwody mózgu".Myślę,że właśnie z tego powodu energia Stwórcy jest "przesyłana w ratach" w ciało wybranego człowieka,którego ciałem będzie się posługiwał Bóg.Opowiadali o takim zjawisku Grzegorz Sławicki i Izabela Trędowicz, i ch relacje były w tym względzie zgodne.
Chyba w jednej relacji śmierci klinicznej spotkałem się ze spotkaniem/połączeniem z własną matrycą, tak to jest ujęte. Ale w relacjach dr Roberta Monroe też możemy spotkać takie opisy. Przyznaję, że brakowało mi tego bo nie wiedziałem jak opisać fakt, że główna część nas na stałe przebywa w świecie astralnym.))
Ponadto posiadanie całej energii w jednym ciele zanegowałoby proces rozwoju duszy na Ziemi,ponieważ współpraca z mózgiem nie stanowiłaby dla niej żadnego wyzwania. Poprzez wzmacnianie
poszczególnych cząstek energii duszy w kolejnych inkamacjach, całość także staje się silniejsza. Pełna,100-procentowa świadomość miałaby jeszcze jeden skutek odwrotny od zamierzonego. Gdybyśmy nie dzielili naszej energii, zachowywalibyśmy więcej wspomnień duchowych w każdym ciele ludzkim.
Amnezja zmusza nas byśmy udali się do ziemskiego laboratorium, przy czym nie posiadamy gotowych odpowiedzi, jak rozwiązać zadania, dla których wykonania nas tu wysłano. Amnezja uwalnia nas także od bagażu pamięci o poprzednich niepowodzeniach, co pozwala nam zmierzyć się z nowymi wyzwaniami z większą pewnością siebie.
((Czy to dlatego niektórzy pamiętają poprzednie wcielenie, a inni nie? To zależy od ilości zabranej energii? Do tej pory nie umialem sobie wytłumaczyć problemu pamięci poprzednich wcieleń.Jednak bardziej przemawia do mnie,że poprzednie wcielenie bardziej pamiętają ci,których ciała energetyczne nie rozładują się do końca i zbyt szybko wchodzą w nowe wcielenie.))
Zjawa opisana w przykładzie 15 wskazała na istnienie możliwości, iż dusza nieprawidłowo obliczy procent energii, który zabiera ze sobą do nowego życia. Jeden z pacjentów nazwał to „naszym
współczynnikiem światła". Co dziwne, zauważyłem, że pacjenci z poziomu IV i V mylą się znacznie częściej niż mniej doświadczone dusze. Mieliśmy z tym do czynienia w przykładzie 22. Wysoce
zaawansowana dusza zabiera ze sobą na Ziemię nie więcej niż 25 procent całkowitej ilości energii,podczas gdy przeciętna, mniej pewna siebie dusza około 50-70 procent. Energia rozwiniętej duszy jest bardziej oczyszczona, elastyczna i pełna wigoru, nawet w mniejszych ilościach. Zatem to nie ilość
energii obdarza duszę większym potencjałem, lecz jakość mocy oscylacyjnej, reprezentująca jej doświadczenie i mądrość.
W jaki sposób informacja ta pomaga nam zrozumieć połączone siły energii duszy i człowieka?
Każda dusza posiada właściwy jej wzorzec pola energetycznego, który odzwierciedla jej nieśmiertelny charakter, bez względu na ilość podzielonych cząstek. Kiedy to duchowe ego połączy się z bardziej rozbudowaną osobowością fizycznego mózgu, powstaje pole o wyższej gęstości. Niuanse tej symbiozy są tak wysoce skomplikowane, że udało mi się wejrzeć w nie jedynie bardzo powierzchownie. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz