niedziela, 20 czerwca 2021

 ,,Witam serdecznie.((Zauważyliśmy,że pacjent doktora mówi o tym samym co cytowany przed chwilą Sławicki? "Pokonywanie przeszkód czyni je silniejszymi,podobnie jak trening w sporcie, lecz nagromadzone przy tym pewne niedoskonałości nigdy zostaną całkowicie wymazane, dopóki wszystkie dusze nie połączą się ze sobą- kiedy zakończy się inkarnowanie." A więc to nasze błędy zmuszają nas do inkarnowania i będzie to trwało tak długo aż dusze połączą się ze Źródłem.Bardzo daleka droga do tego zjednoczenia bo przecież my chcemy popełniać te błędy bo jak mówił Monroe, jesteśmy już uzależnieni od tego świata.Potwierdza to Jezus mówiący «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego»” (Łk 9,57-62, Mt 8,19-22). Te słowa oznaczają,że osoby zainteresowane materialnym życiem nie nadają się do Królestwa.Kto w materialnym życiu nie chce smacznie zjeść i nie marzy o wygodnym mieszkaniu, pełnym zer koncie w banku i dostatnim życiu? Niestety te marzenia to też błędy, bo wiążą nas ze zewnętrznym światem. „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 13)!!!! A jeszcze dla niektórych, oprócz wymienionych marzeń, marzy się władza i kolejne błędy. Nasza wiodąca w tej chwili partia straszy ludzi innowiercami i straszy odmiennymi skłonnościami seksualnymi.Jednak dusza i tego musi się nauczyć. A"pokojowi z natury" chrześcijanie nawołują do nauki strzelania, podobno w obronie jedynie słusznej wiary.To wszystko stwarza kolejne długi karmiczne i zmusi do kolejnych inkarnacji i nikt chyba nie wie kiedy nasze dusze osiągną odpowiedni do zbawienia poziom rozwoju i na pewno nie jest nim bezmyślna wiara w religię.)) Dlatego właśnie pojawiamy się i pracujemy w miejscach takich jak Ziemia. Dr N. - Zatem kiedy zakończy się trening, wszechświat, w którym żyjemy, również się skończy i umrze? P. - Może umrzeć nawet wcześniej. To nie ma znaczenia, są inne. Wieczność nie kończy się nigdy. To sam proces ma znaczenie, ponieważ pozwala nam... cieszyć się smakiem doświadczenia i wyrażać siebie... i uczyć się. ((Co tu mamy?Szok,bo jak się okazuje nikt w zaświatach, na poziomach duchowych nawet nie wspomina o biblijnym stwarzaniu i jak ważna w tym jest Ziemia,którą Bóg jako pierwszą stworzył i taki był z niej zadowolony.Jak się okazuje nawet nasz Wszechświat nie jest najważniejszy.Ważny jest tylko sam cykl wiecznego życia,który może odbywać się w innych rzeczywistościach,a sens naszego istnienia to cieszyć się smakiem doświadczenia i wyrażać siebie... i uczyć się.O nauce mówią wszyscy pamiętający chociaż jedno życie bo to dusza się uczy wykorzystując ciało jako narzędzie.Od dawna mówię,że to nie nasze ciała mają duszę,ale to dusza"ubiera"sobie ciało i używa jako narzędzia,tak jak ja w tej chwili komputera. Potrzebujemy tych "grzechów" za które Kościół nas potępia bo to na nich mamy się uczyć. Jest to tak dziwnie skonstruowane,że złe uczynki nas uziemiają podobnie jak dobre.Ale za złe dostaniemy cięższe życie bo musimy je przynajmniej zrównoważyć.Dobre też nas tu trzymają, ale za nie dostaniemy przynajmniej łatwiejsze wcielenie. Osobiście nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem aby sama wiara kogokolwiek zbawiła. W nauce istnienie innych Wszechświatów jest dopiero raczkującą teorią w którą nie wszyscy nawet wierzą.Ale najnowsze dociekania fizyków teoretycznych ją potwierdzają.Potwierdzają też,że materia jaką widzimy i odczuwamy jest złudzeniem stworzonym tylko dla naszych materialnych ciał.Bo czy za realność materii można uznać wypełnienie przeciętnego atomu materią mniej niż ok. jednej dziesięciobilionowej procenta?To samo dotyczy naszego widzenia światów, a właściwie niewidzenia.Jeśli cały znany nauce zakres fal świetlnych porównamy do fal radiowych UKF, to dla naszego wzroku jest dostępna jedna miliardowa milimetra.A naukowcy przyznają, że nie wiedzą jaki jest cały zakres światła. Nauce znana jest tylko niewielka część całości. Dlatego będąc w ciałach widzimy to co widzimy, i nic więcej do nas nie dociera. Tematy są trudne i nie do wszystkich jestem jeszcze gotowy. U Łukasza zachował się taki tekst"Królestwo Boże podobne jest do zaczynu włożonego do mąki.(Łk 13,18-21)".Przyznaję,że początkowo wprowadził mnie w błąd bo zacząłem myśleć o zaświatach jak o miejscach fizycznych gdzieś we Wszechświecie.Myślałem, że porównanie Królestwa Niebieskiego do pęczniejącego ciasta oznacza stale rozszerzający się Wszechświat,lub nawet Multiwszechświat,gdzie pączkujące Wszechświaty mogą być naszymi niebami,a puste przestrzenie pomiędzy nimi-piekłami.Jednak byłem w błędzie bo wszystko polega na dostrajaniu się do odpowiednich częstotliwości.Ale te słowa zwiodły też starożytnych którzy zinterpretowali je jako sposób wypieku chleba.Teraz jestem pewny, że to obrazowe przedstawienie rozszerzającej się świadomości po opuszczeniu ciała. W Domu Ojca wiele jest mieszkań, mówił Jezus,czyli tyle ile naszych świadomości i uważam,że mówiąc do prostych ludzi Jezus musiał używać określeń zrozumiałych dla tych ludzi. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń." AD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz