wtorek, 23 sierpnia 2022

 https://www.bitchute.com/video/ffW2T4Ljhm5S/?fbclid=IwAR0a-BNxiar9Is4L2an_guAhmFplDW9hronlpcJ3tvCDj7onh4Pe156M9Ok

 

Andrzej

Witam serdecznie. Sławicki przedstawił hipotetyczną drogę w zaświatach bez wnikania w szczegóły. Proponuję,więc porównać jego wiedzę z tą jaką można uzyskać w seansach regresji.Wierzymy, czy nie wierzymy to i tak nie zmienimy tego,że nasze ciała energetyczne,które są składową świadomości, po śmierci ciała przenoszą się do stref astralno mentalnych. Tam się oczyszczają ze zgromadzonych doświadczeń, oddając je duszy,która po jakimś czasie wytworzy nowe energie, i stamtąd wracają ponownie na poziom materialny, jako nowa świadomość materialnego ciała, i będzie to trwało do czasu aż nie wezwie nas Ojciec.Tak właśnie działa system stworzony przez Stwórcę i nie zatrzyma go żadna religia. W zakresach tych częstotliwości są wszyscy nasi bliscy i przyjaciele którzy odeszli przed nami. Czy ich jeszcze spotkamy? To możliwe, ale na pewno będą już w nowych ciałach.Nieliczni będą nawet pamiętali poprzednie wcielenie,ale najczęściej dotyczy to małych dzieci Możliwe nawet,że nasi rodzice, lub dziadkowie wcielą się w ciała naszych dzieci lub wnuków. Z relacji ludzi wszystkich wyznań wynika,że to wcale nie jest tak rzadkie zjawisko i nawet po śmierci ciała utrzymujemy swoje sympatie lub antypatie do niektórych osób. Wybieramy ,więc kolejne wcielenia z tymi z którymi się lubimy i mogą być dalej naszymi przyjaciółmi, lub nawet członkami naszych rodzin. Posłuchajmy kolejnej filmowej przykładowej relacji jak może wyglądać nasze przejście do światów wewnętrznych w relacji, która jeszcze ocalała w internecie i jest dostępna.To tylko przykład, ale może nam pokazać co się z nami stanie jak już odejdziemy ze świata mamony.Zastrzegam,że to tylko przykład możliwej drogi po śmierci ciała. " Regresja duchowa do poprzednich wcieleń i do życia między życiami, reinkarnacja https://youtu.be/YrMqrI6dpj0 " W tę relację nie uwierzy żaden chrześcijanin bo jest w niej mowa o poprzednim wcieleniu i powrocie w zaświaty. A jak wiemy z nauk chrześcijańskich mamy tylko jedno życie więc o żadnym powrocie nie może być mowy.Warto jeszcze zwrócić uwagę na sposób przeprowadzania regresji. Osoba badająca niczego nie wmawia osobie badanej. Zaznaczam to, bo często księża twierdzą,że to badający wmawia badanej osobie treści z poprzednich wcieleń.Hipnoterapeuta kieruje świadomość badanej kobiety na poprzednie jej wcielenie i prosi żeby opisała co widzi i czego doświadcza. "Co widzisz?" Badana kobieta mówi, że widzi łąkę z kolorowymi kwiatami, otoczoną drzewami. Ze słów badanej wynika,że jest to leśna polana i przyszła tu na spacer. "Jaka jest pora dnia?" Badana odpowiada,że może to być wczesne popołudnie, około 13,-14 godz. "Opisz swój wygląd? Jesteś kobietą czy mężczyzną?" Badana widzi siebie jako mężczyznę "W jakim wieku?" Badana odpowiada,że ma na pewno ponad 50 lat. "Opisz swój wygląd.Jak wygląda twoja twarz" Badana odpowiada,że ma ciemne wąsy i okrągłe okulary na nosie.Jest niewysokim średniej postury mężczyzną ubranym w ciemne ubranie. Specjalnie cytuję pierwsze pytania i odpowiedzi,żebyśmy sobie uświadomili,że seans regresji polega na zadawaniu pytań, które w żaden sposób nie sugerują odpowiedzi. "Rozejrzyj się dookoła i powiedz co widzisz.To miasto czy wieś? Opowiedz co widzisz."Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

28 lipca o 08:32

Andrzej

Witam serdecznie."Rozejrzyj się dookoła i powiedz co widzisz.To miasto czy wieś?" Badana mówi,że znajduje się w okolicy, która może być przedmieściami niewielkiej miejscowości lub wsią. "Czy widzisz innych ludzi?" Nie,badana nie widzi nikogo i nie widzi zabudowań. Widzi tylko tę leśną polanę i dróżkę, która do niej prowadzi. "Jak myślisz, który to może być rok? Jak to odczuwasz?" Badana odpowiada,że pomyślała o 1581 roku, więc to średniowiecze. Hipnoterapeuta domyśla się,że nie jest to ostatnie wcielenie badanej osoby, bo jest zbyt odległe w czasie. Ale pozostają przy nim i nie szukają bliższych w czasie. "Jaki to może być miesiąc i jaki dzień?" Badana czuje,że to może być koniec marca.I czuje to miejsce jako znajome, w którym często bywała. "Jaki to może być kraj,jak czuje to badana"? Odpowiada,że jest w Polsce,w znanym sobie miejscu gdzie często bywała. Teraz regreser pyta o jej zajęcie i badana czuje,że ma swoje gospodarstwo. Przenoszą więc świadomość to tego miejsca. Badana opisuje drewniany dom i kury chodzące po podwórku i inne zwierzęta, które hoduje. "Jak badana widzi swoje tamte życie?Jest szczęśliwe,czy wypełnione troskami?" W odpowiedzi słychać,że nie ma w nim zbyt wiele szczęścia,ale nie jest też wypełnione troskami.To przeciętne życie zwykłego człowieka z przedmieścia, który prowadzi samotnie małe gospodarstwo. Mężczyzna kupił gospodarstwo i był z tego powodu bardzo dumny, że potrafił się urządzić w życiu i samotnie dawał sobie radę.W regresji czuje,że ma znajomych we wsi lub miasteczku, ale nie wyczuwa swoich rodziców i żadnej bliższej rodziny.Mówi też,że jest możliwe,że jako ten mężczyzna urodził się w innym miejscu, a w obecne miejsce ten mężczyzna przeniósł się z czasem. W regresji świadomość badanej kobiety zostanie przeniesiona do miejsca narodzin tego mężczyzny. Koleje polecenie brzmi. "Opisz to miejsce" Badana mówi,że chyba jest to jakaś pobliska wioska i czuje siebie jako 5-letniego chłopca.Widzi wiejskie podwórko i miejsce,które przypomina wiejski plac zabaw, usypany piasek do zabawy, drewniane huśtawki i inne dzieci bawiące się samopas, bo rodzice są zajęci jakimiś pracami, więc nikt dzieci nie pilnuje. Regreser proponuje przeniesienie świadomości badanej do najbardziej szczęśliwego momentu w minionym życiu. Badana mówi,że czuje jakąś ucztę. Nie wie dokładnie o co chodzi, ale uczta odbywa się w miejscowej gospodzie i widzi drewniane stoły, i dużo jedzenia. "Ile w tym czasie masz już lat?" Badana odpowiada,że około 30-40. Na pytanie co widzi, odpowiada,że jest wśród znajomych. W tamtym wcieleniu była mężczyzną żyjącym samotnie i z tego powodu znajomi ją zapraszali na swoje uroczystości.W samotnym życiu tego mężczyzny to było coś w rodzaju oderwania się od szarej codzienności, więc jak należy sądzić to wcielenie nie należało do zbyt obfitujących w szczęście. Niestety tylko przeciwnicy reinkarnacji twierdzą,że wszyscy podobno byli książętami, królami, lub co najmniej wysoko postawioną szlachtą. Ale to nie jest prawda. Z takich badań wyłania się zwykłe szare życie normalnych ludzi. Służących, robotników, rolników,marynarzy, stajennych,żołnierzy, złodzieji, i zwyczajnej biedoty.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

29 lipca o 08:36

 

Andrzej

Witam serdecznie. Według słów Grzegorza taki człowiek na którego w wyniku jego poszukiwań spłynęło Światło ma możliwość pomagania innym w przerwaniu koła narodzin i śmierci,ale żeby do tego uwolnienia doszło to wyprowadzanemu trzeba rozliczyć karmiczne długi,które go przywiązują do materialnego świata i o tym mówił Jezus. "Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26) W religii to oczyszczenie z długów karmicznych zamieniono na odpuszczanie grzechów i ksiądz w czasie spowiedzi udaje,że to robi, pukając palcem w deskę konfesjonału.Ale czy w ten sposób usuwa zapisy z poziomu Akaszy gzie jest wszystko utrwalone? Moim zdaniem wprowadza wiernych w błąd uspakajając na chwilę ich sumienie. Większość o tym i tak zapomina i zaczynają grzeszyć od nowa już po wyjściu z kościoła.Księża wiedzą o tym, ale dla nich najważniejszym jest,że przy każdej spowiedzi wpływa datek do kościelnej kasy.Nigdzie się nie spotkałem z takim zachowaniem Jezusa,który od nikogo nie brał pieniędzy, i rozumiem,że chodzi o przekazywanie innym swojej wiedzy i do namawiania wprowadzenia zmian w swoim życiu. Jezus przekazywał wiedzę, tylko nazywał ją nasionami, które siał rolnik.Dlaczego tak? Powinniśmy cały czas pamiętać,że Jezus mówił do analfabetów więc wszystko porównywał do znanego im świata.Ewangelia według św. Mateusza 13 "—Pewien rolnik postanowił zasiać ziarno. 4 Gdy rozsiewał je na polu, niektóre nasiona upadły na udeptaną ścieżkę. Zaraz przyleciały ptaki i wydziobały je. 5 Inne upadły na cienką warstwę gleby, pod którą była skała. 6 Te, choć szybko wyrosły, wkrótce zwiędły w słonecznym upale i zginęły, ponieważ w płytkiej glebie ich korzenie nie znalazły dosyć wody. 7 Jeszcze inne upadły między chwasty i niebawem zostały przez nie zagłuszone. 8 Niektóre jednak trafiły na dobrą glebę i dały po sto, sześćdziesiąt lub trzydzieści ziaren plonu. 9 Kto ma uszy do słuchania, niech słucha uważnie!" Ale ludzie wierzą w całkowicie coś innego i czy zaślepieni religiami zechcą taką wiedzę przyjąć i zrozumieć? To już jest inna sprawa.Ludzie nie chcą wiedzy, której nie są wstanie zrozumieć i przed nimi Jezus przestrzegał uczni. "Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych." "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków." Jezus,więc niczego nam nie zabrania,ale zaleca taki sposób życia żeby nikt nie cierpiał z naszego powodu. Nie składajmy,więc obietnic, jeśli nie chcemy dotrzymać słowa i nie oszukujmy, nie kradnijmy i nie bawmy się uczuciami innych bo to wszystko powoduje powstawanie ujemnych długów.Moim zdaniem dotyczy to również naszych żyć intymnych, bez względu na orientację seksualną, o ile odbywa się to za obopólną zgodą.Dawajmy,więc z siebie tylko to co sami chcielibyśmy dostać, bo to ma wpływ na to co dostaniemy w kolejnym wcieleniu. "Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!»[Mt 7, 6. 12-14] Rzeczywiście mało jest takich,którzy potrafią znaleźć ciasną bramę prowadzącą do życia, bo żeby tego dokonać to trzeba się modlić w sobie, tak jak uczył Jezus, a nie tak jak uczą księża bo to jest właśnie ta szeroka droga prowadząca nas do zguby, czyli z powrotem do materialnego świata. Mam nadzieję,że rozumiemy metaforę nasion, pereł i wąskiej bramy.To wiedza, trudna do zdobycia, ale jest to możliwe dla każdego kto zechce się nią zainteresować i zrozumieć. Dlatego zaczynam się domyślać,że Chrystusami zostają raczej ludzie po tysiącach wcieleń, którzy poszukują wiedzy i są już na tak wysokim poziomie wibracji świadomości,że kończą już cały proces wcieleń.Ale w religii cały proces przesyłania światła został ukryty i zastąpiono go cudownym zapłodnieniem matki Jezusa przez Ducha,który jako istota duchowa zapłodnił Marię materialnym nasieniem i stąd mamy matkę dziewicę i jednego jedynego Chrystusa w całych dziejach ludzkości. Czy Jezus był jedynym wyzwolonym i oświeconym człowiekiem w dziejach ludzkości? Tak uczy religia, w co od dawna wątpię.Nie wierzę,że Jezus był jedynym człowiekiem w dziejach ludzkości który poszukiwał wiedzy i rozwoju duchowego.Pomijając już mityczne udziwnienia i ozdobniki wiadomo, że podobnie jak Jezus zostali oświeceni choćby Budda i Kryszna, i wszyscy,podobnie jak Jezus, zostali przez ludzi uznani za Bogów, tylko, że każdy w innej religii. Domyślam się więc, że religie są pomysłem jakichś demonów na zdobycie energii dzięki której mogą nadal żyć, bo nikt kto przeszedł do duchowych światów wysokich wibracji nie potrzebuje energii z poziomu materialnego.Nie wierzę też,że Jezus umarł za wszystkich zabierając ze sobą wszystkie grzechy ludzkości bo to już należy do poronionych pomysłów religii w której ktoś wybitnie zły będzie zbawiony bo dobrze płaci i wierzy w nauki Jezusa, bo jedno przeczy drugiemu.Niestety to poroniony pomysł bo dusza takiego człowieka zajmie bardzo niskie częstotliwości w światach astralnych i wróci naprawiać swoje błędy. Jezus "umył",czyli oczyśścił z grzechów/długów karmicznych tylko uczni których sam wybrał. Zresztą uważam,że tej wiedzy duchowej nie znajdziemy w żadnej religii i ich rytuałach, bo jak wiemy z życia Jezusa nie przestrzegał żadnych zaleceń religijnych. W ewangelii Mateusza nazwał nawet religię rośliną nie posadzoną przez Ojca, która zostanie wyrwana, a kapłanów określił jako ślepców którzy prowadzą innych ślepych.I właśnie krytyka religii była powodem sprzedania Jezusa Piłatowi,i całkiem możliwe,że to arcykapłani dostali te srebrniki. I niech mi nikt nie wpiera,że Jezus polecił Piotrowi,który się wypierał nawet znajomości z Jezusem, zakładać religię katolicką bo jest to bezczelne kłamstwo!!!Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

25 lipca o 20:01

Wysłano

Nie chcę cię męczyć w te upały Andrzeju ,ale zobacz co te oszołomy ,opowaiadają na temat duszy i jej przyczyn zejścia na ziemię ...🙂
Wysłano
42:21 / 1:11:42 Milab, Anunnaki, Voodoo and the Time Loop - Max Spiers

25 lipca o 22:37

Andrzej

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

26 lipca o 08:43

Andrzej

Witam serdecznie.To religia i Kościół zawłaszczyli sobie na własność Jezusa, i Chrystusa w 325 r. chrześcijńscy biskupi ogłosili Bogiem!! Ale w takim razie do kogo się modlił Jezus,modlący się do Ojca?Czy w takim razie Jezus oszukał wszystkich,mówiąc o jakimś Ojcu i modlił się sam do siebie?Oczywiście,że nie oszukał, bo mówiąc o Ojcu,Jezus mówił o Bogu. Religię stworzył Konstantyn I Wielki w 325 r. z wszystkich wierzeń jakie funkcjonowały w Cesarstwie Rzymskim i dopiero z czasem kasta kapłanów zaczęła z tych wierzeń tworzyć chrześcijaństwo,a dziś ich określamy jako przez pierwszych Ojców Kościoła,którzy jeszcze wierzyli w reinkarnację i zachowały się tego dowody w postaci ich wypowiedzi. Ale już definitywnie zmienił tę religię Justynian likwidując do reszty wieczny cykl narodzin i śmierci. Na zakończenie autor powraca do tytułowego pytania. Czy śmierć jest końcem czy początkiem? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie trzeba patrzyć z obu stron. Ze strony materialnej osobowości na pewno jest końcem jednorazowego ciała i energii które to ciało ożywiały. Natomiast patrząc od strony duszy/wyższej świadomości, to śmierć jest tylko koniecznym etapem w wiecznym cyklu życia.My się wszyscy boimy śmierci, i chyba od tego nie ma wyjątków. Trzymamy się tego życia za wszelką cenę i mamy pretensje do losu,że zabiera nam bliskich. Ale jak mówi autor, dla osób oświeconych Światłem śmierć ciała jest jak odwieszenie starego zużytego ubrania do szafy.Jest wyzwoleniem z materialnego szamba i przejściem do innej rzeczywistości z nieprzerwanym zachowaniem świadomości. Według Grzegorza tkwią w nas olbrzymie możliwości i tylko musimy chcieć z nich korzystać. Podobne cykle prowadzące do wyzwolenia istnieją we wszystkich materialnych światach. "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" I już w ostatnich słowach autor mówi,że jako istoty śmiertelne mamy naprawdę szansę stać się istotami nieśmiertelnymi. Tylko wystarczy chcieć! Przyznaję,że znam te filmy od dawna, jednak chyba nie byłem gotowy do ich zrozumienia.Wynika z nich,że religijna wieczność piekła lub nieba jest tylko strefą przejściową dla duszy, uwarunkowaną naszymi myślami i poziomami naszych uczuć. Im niższe wibracje uczuć w tym ciemniejsze i straszniejsze światy się przenosimy. I odwrotnie, im wyższymi uczuciami żyjemy, tym bardziej światy przypominają nasze wyobrażenie o niebie. Ale według Grzegorza te światy nie są wiecznością tylko czasowym miejscem gdzie umiera wszystko co stanowiło o naszej ziemskiej osobowości. W tych polach energetycznych jeszcze powstanie plan na kolejne życie dla nowej osobowości z którą dusza musi zejść ponownie na poziom materialny zgodnie z Prawem Przyczyny i Skutku. Niestety to cykl prawie bez końca w którym musimy doświadczyć każdego uczucia i zdarzenia bo na zbieraniu osobistych doświadczeń polega cały proces nauki.Wszyscy, a zwłaszcza osoby religijne wierzą,że uwolni ich Chrystus i odprowadzi do nieba.Tak to prawda, ale stanie się to dopiero jak Ojciec wyznaczy duszę do powrotu i tym Chrystusem na pewno nie będzie Jezus bo jego czas jest już przeszłością. Również Piotr Listkiewicz w swoich wykładach twierdził,że w każdym pokoleniu pojawia się Chrystus, który odprowadza wybranych do Ojca.I o ile dobrze rozumiem słowa Grzegorza będzie to osoba po tysiącach wcieleń, która w końcu zaczyna być poszukiwaczem wiedzy duchowej i na którą spłynęło Światło. Chrystus nie jest więc przysyłany odgórnie, ale jest wybrany z żyjących na poziomie materialnym z tych, którzy kończą już cykl wcieleń. Zupełnie innego sensu nabierają więc słowa "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych".Powołani jesteśmy wszyscy, ale Bóg wybiera do działania tylko tych którzy szukają wiedzy, więc w błąd nas wprowadzają księża którzy ułożyli słowa,że tak Bóg umiłował świat,że jednorodzonego syna dał żeby zbawił świat i odkupił wszystkie grzechy, bo te grzechy są nam potrzebne do rozwoju. Poszukujący wiedzy i oświecony Światłem zbawił swoją pracą tylko siebie i wyrwał z bagna materialnego świata kilka osób,które poszły za jego naukami i najprawdopodobniej tak się dzieje w każdym pokoleniu. W każdym pokoleniu znajdzie się ktoś kogo świadomość już na tyle dojrzała,że zostanie zauważona przez Źródło i oświecona Światłem.Czy będzie to znowu Jezus jak wierzą chrześcijanie?Pytam bo podobno obiecał swój powrót. Owszem obiecał uczniom których wybrał,że zostanie ich Duchem Pocieszycielem i będzie na nich czekał u progu trzeciego oka i po ich śmierci włączy ich dusze w siebie i jako całość odprowadzi wszystkich do Ojca.Ale to dotyczyło tylko uczni i nikogo więcej.Oni już nie mieli trafić do koła narodzin i śmierci, tylko iść za światłem wyzwalającego.Dlatego Jezus pokazał uczniom jak wygląda w postaci astralnej w scenie przemienienia. A rozciąganie tego na całą ludzkość nie ma żadnego uzasadnienia.Równie dobrze ta osoba wyzwalające dusze z koła reinkarnacji może być kobietą bo nie istnieje w cyklu życia sztywny podział płci.To dusza wybiera jaka płeć będzie jej potrzebna w kolejnym etapie nauki. Ale na pewno będzie to ktoś kogo dusza już została "wypełniona" Światłem i dostąpiła "stopienia" ze Światłem Stwórcy, co Jezus określił słowami "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30).Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

2

 

A scientific study has revealed that more than 36 intelligent alien civilizations exist in our galaxy alone, separated by around 17,000 light-years. Badanie naukowe ujawniło, że w samej naszej galaktyce istnieje ponad 36 inteligentnych cywilizacji obcych, oddzielonych przez około 17 000 lat świetlnych. · ·

 

Andrzej

Witam serdecznie.Im więcej zaczynam rozumieć, tym bardziej okrojona wersja religijna jest dla mnie dziecinnie naiwna i śmieszna.Taką wersję potwierdza tylko Kościół i nikt więcej.Jednak te kłamstwa wpajane ludziom przez prawie 2000 lat jako prawda objawiona, dla wielu stały się prawdą. Urodzili się w niej i taką wiedzę wpoili im rodzice i otoczenie.i wierzy w to i żyje w strachu przed wiecznym potępieniem cała masa ludzi, których kiedyś też opisywałem. Boją się wymyślonych przez Kościół kar,które podobno mają ich spotkać po śmierci. Boją się tak bardzo,że nawet po śmierci wolą zostać przy tym"darze od Boga" i pomimo namów przez przewodników nie chcą przejść na drugą stronę i trzymają się świata materialnego. Szukając źródeł życiodajnej energii nękają żyjących swoimi odwiedzinami, co Kościół interpretuje jako objawienia diabłów i próbuje bezskutecznie odesłać do piekła, które nie istnieje.I niestety dzięki wpojonemu tym ludziom strachu przed Bogiem ich prymitywne koło zamyka się na najniższych częstotliwościach poziomów astralnych. Wracajmy jednak do naszego autora który akurat mówi,że działanie tej siły jest początkowo łagodne i dopiero z czasem przybiera na sile. Ale nawet te małe cząstki tej energii zmieniają nasz sposób myślenia i zaczynamy odczuwać potrzebę wiedzy.Zresztą tak to działa u mnie, więc nie mam powodów żeby w to wątpić.I pokrywa się z tym o czym opowiadał Piotr Listkiewicz. Zresztą Grzegorz twierdzi,że trudno ujednolicić działanie tej siły bo każdy prowadzi inne życie i posiada inną psychikę,Ale wiadomo,że ta energia wpływa do wszystkich naszych energetycznych ciał zmieniając ludzi na lepszych,jednak EGO stara się napływ tej energii zablokować,więc znowu powracamy do problemu z naszym EGO, które zajmuje całą naszą przestrzeń energetyczną. Jest inteligentne i przebiegłe,wpaja w nas przekonanie o swojej ważności i nie chce dopuścić do naszej świadomości tych początkowo bardzo delikatnych promyków światła.Tak naprawdę Światło jest stale w nas obecne, ale szczelnie zakryte właśnie przez EGO,które zwalczyć je jest bardzo trudno, i najlepiej umniejszać jego rolę stopniowo i pomaga nam w tym wpływające w nas Światło. Im więcej go wpłynie, tym jego działanie jest silniejsze Kiedyś napisałem,że EGO rozpychając się w naszej przestrzeni energetycznej wypycha z niej Boga, i autor potwierdza moje spostrzeżenie. Dla osoby poszukującej rozwoju duchowego droga w kole narodzin i śmierci wygląda więc inaczej. Została zauważona przez Źródło i zaczyna otrzymywać, początkowo niewielkie ilości Światła które z czasem zamieni się w stały dopływ energii, która wypełni nas całkowicie. W takim człowieku proces, który się odbywa w strefie astralno-mentalnej odbył się już za jego życia.Umarły w nim wszystkie ciała które powinny się rozładować w sferze astralnej i zostały zastąpione nowymi. Ale już wibrującymi na bardzo wysokim poziomie duchowym.W człowieku szukającym rozwoju duchowego do którego zaczęło spływać Światło jego ciała energetyczne umierają już za jego życia w materialnym ciele i zostają zastąpione nowymi, które wibrują częstotliwościami, które odpowiadają poziomom które mamy ponad poziomami astralno-mentalnymi,czyli ciała enrgetyczne takiego człowieka wibrują zgodnie z wibracjami poziomów duchowych gdzie mamy nieśmiertelność.Mówiąc prościej to ciało wybranego przez Źródło człowieka zostaje wypełnione Boskimi Energiami z najwyższych poziomów duchowych,które wibrują Bezwarunkową Miłością i to one posługują się materialnym ciałem wybranego przez Źródło człowieka. Narodził się,więc Posłaniec- Chrystus, który może powiedzieć "Ja i Ojciec jedno jesteśmy, kto widzi mnie, widzi też Ojca". Jezus w tym przypadku mówi nie o ciele materialnym, ale o energii jaka jest w Nim. Mówi o duszy. Taka mikro świadomość jest już wolna od koła narodzin i śmierci.Ale dotyczy to tylko tych którzy szukają własnej drogi i rozwoju duchowego, a nie wszystkich ludzi, i z tego powinniśmy sobie zdawać sprawę bo nie istnieje religijna droga na skróty w której wystarczy wierzyć w Jezusa i już się jest zbawionym. Niestety ktoś kto idzie za większością, idzie tak jak większość, nie przekroczy bariery poziomu mentalnego, bo wibracje takiej osoby są za niskie.Teraz rozumiemy słowa z przypowieści Jezusa? "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych." Nie cytuję całej przypowieści o zaproszonych gościach, bo udostępniałem ją kilka razy. W tej przypowieści Jezus nam potwierdza,że do Ojca trafiają tylko ci których On sam wybierze, a nie tylko ci którzy wierzą w religijnego Jezusa. .Ale zanim my do tego poziomu dojdziemy musimy pokonać barierę strefy przejściowej jaką są dla nas poziomy astralny i mentalny. Tak długo jak nie będziemy potrafili podnieść na tyle swoich wibracji, tak długo będziemy krążyli w tym zamkniętym obiegu reinkarnacji.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

24 lipca

Andrzej

Witam serdecznie.Niestety alkoholizm, narkomania, uczucia złości i nienawiści,itp. powodują nasz upadek w dół światów astralnych,w ich najciemniejsze "miejsca".Dlatego Jezus zabraniał gniewać się na brata i nie pozwalał uważać materialnego świata za skarb, a to wszystko ma związek z naszym poziomem świadomości i REINKARNACJĄ. Im więcej w nas bezinteresownego dobra,tym wyżej dusza wzniesie się w światach astralnych.I odwrotnie im więcej w nas złości i nienawiści do innych tym więcej obniżamy swoje wibracje i spychamy duszę na coraz niższe poziomy, a to odpycha nas już od Boga, i niestety spycha duszę w kolejne wcielenie.I tak będziemy się tułali po tych poziomach, raz wyższych, a lnnym razem niższych. Aż poczujemy potrzebę wiedzy. Nie zaprowadzi nas do nieba żadna religia, tylko bycie naprawdę uczciwym i dobrym człowiekiem zapewni nam stopniowe wspinanie się po poziomach astralnych i dotarcie do Boga.Tylko własna nauka i praca i wiedza mozolnie zdobywana!!! Dusze które po tysiącach wcieleń osiągnęły stan gotowości do złączenia ze Światłem Ojca i zostaną "stopione" w jedną całość z Bogiem. To jest właśnie dostąpienie zbawienia,ale jednorazowo dotyczy to kilkunastu dusz. "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt 22, 14). O tym samym mówi Grzegorz.Światło spływa tylko do tych, którzy tego chcą i szukają wiedzy, a nie rytuałów religijnych!!! Dlatego Jezus sam dobierał dusze ludzi których miał odprowadzić do Ojca. A cała reszta niestety "przerabia" koło narodzin i śmierci i wraca na poziom świata materialnego gdzie mamy płacz i zgrzytanie zębów. Dawno już odkryłem znaczenie tej przypowieści i od dawna twierdzę,że reinkarnacja jest sensem nauk Jezusa,który nas zachęca do wzbicia się na jak najwyższe poziomy. A religia? Dla mnie jest jednym wielkim oszustwem i zdania nadal nie zmieniam.Nie mam zamiaru wierzyć w te "objawienia matek boskich i jezusów", którzy domagają się jak najwięcej naszych modlitw bo to przeczy nauce Jezusa,a ja nie mam zamiaru zasilać astralne demony swoją energią..Czy Jezus który mówił o sobie Syn Ojca i był Słowem Wcielonym naprawdę potrzebuje się utrzymywać z naszej energii??? Bardzo w to wątpię, bo to by oznaczało,że zajął najniższe poziomy strefy astralnej i nie połączył się ze Światłem Ojca. A w to już na pewno nie uwierzę.Moim zdaniem Jezus przeszedł na poziom wysokich wibracji świata duchowego jeszcze w czasie materialnego życia, a po śmierci został połączony z energią Źródła, a więc dostąpił prawdziwej Komunii.Istoty z tak wysokich poziomów nie komunikują się z naszym materialnym poziomem bezpośrednio bo ludzie stworzyli by nową religię, lub do istniejących dołączyli boskie objawienia, cuda i pojawianie się aniołów, a to nie o to chodzi, chociaż tak naprawdę można by ich uznać za wysłanników Boga bo pochodzą oni z najwyższych poziomów. Jako"istoty boskie"manifestują się tylko archonty z najniższych poziomów które potrzebują naszej energii! Jasne więc jest,że nie mam zamiaru dawać swojej energii jakiemuś demonowi który żeruje na religiach i wyznaniach żywiąc się ich energią. Eh.Wracajmy lepiej do filmu bo akurat Grzegorz mówi,że człowiek szukający wiedzy i rozwijający się duchowo zostaje wypełniony Światłem,i chociaż nadal żyje w materialnym świecie to już do niego nie należy.Taki wyzwolony człowiek jest bardzo cennym "nabytkiem" dla Braterstwa Światła bo może razem ze Światłem pracować dla dobra całej ludzkości.Według tego co mówi autor, taki człowiek który został wyzwolony przez Światło i sam jest Światłem może wyzwalać innych z tego bagna w którym tkwimy i niestety nie dokona tego nikt kto w tym bagnie jest sam zanurzony po uszy.Dokona tego tylko ten który ma twarde oparcie w Świetle i jest już oderwany od iluzji świata materialnego.Może przekazywać innym swoją wiedzę i wiadomo,że tak robił Jezus.Przekazywał wiedzę i wyzwalał wybranych przez Ojca,rozliczając ich długi karmiczne.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

2

sobota, 20 sierpnia 2022

INCREDIBLE😲MUY HERMOSO👏You'll love this crochet idea💰You can knit, you c...



https://youtu.be/F60wGRbYcqE

 https://pl.wikipedia.org/wiki/Pi%C4%99%C4%87dziesi%C4%85t_Biblii_Konstantyna

https://www.google.com/search?q=EZEBIUSZ+SPISA%C5%81+DLA+KONSTANTYNA+BIBLI%C4%98&client=firefox-b-d&sxsrf=ALiCzsbJ1CBZIA_A1Mh8LtOMa5NkrRsWGA%3A1661023209738&ei=6TMBY_ezLKX6qwG1z7rIAg&ved=0ahUKEwi3zITTkdb5AhUl_SoKHbWnDikQ4dUDCA0&oq=EZEBIUSZ+SPISA%C5%81+DLA+KONSTANTYNA+BIBLI%C4%98&gs_lcp=Cgdnd3Mtd2l6EAwyBwgjELACECc6BAgAEEdKBAhBGABKBAhGGABQ1gRY1gRg5yloAHACeACAAbUCiAG1ApIBAzMtMZgBAKABAcgBCLgBAcABAQ&sclient=gws-wiz

ZRÓB WŁASNYMI RĘKAMI PIĘKNĄ TKANINĄ LALKĘ - WYKONANIE 60 CM ZABAWKOWEJ L...

Кукла из носков без выкройки и швейной машинки 🧦 Вы полюбите эту милую д...

КРУЖЕВО КРЮЧКОМ простое вязание для начинающих МАСТЕР-КЛАСС How to Croch...

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Простой и красивый МОТИВ вязание крючком СОЕДИНЕНИЕ МОТИВОВ Сrochet mot...

 

Teodora była nierządnicą, która zasiadła na cesarskim tronie. Stała się inspiracją dla filmowców https://plejada.pl/newsy/teodora-nierzadnica-na-tronie-bujne-zycie-lozkowe-cesarzowej/60jshn7

https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=Teodora+%C5%BCona+cesarza+Justynianina

https://youtu.be/tYmF5aEk_Mw

Dziwka na tronie - Teodora. Historia Bez Cenzury
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teodora_(%C5%BCona_Justyniana_I)
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=Konstantynopol

https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=STAMBU%C5%81

https://youtu.be/k6j2DM9PcTc

 https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=MONASTYR+DAL+PROSTYTUTEK+Teodory 

https://plejada.pl/newsy/teodora-nierzadnica-na-tronie-bujne-zycie-lozkowe-cesarzowej/60jshn7
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=hagia+sophia

 

 ,,

Miłość to spełnione marzenia.
To wspólne rozwiązywanie problemów.
Troska, wsparcie, szacunek i zaufanie.
Akceptacja drugiego człowieka z całym jego życiowym bagażem.
To również kłótnie, nieporozumienia, zazdrość i sprzeczki. Jednak nie ważny jest tego powód,
istotne jest to jak się godzicie.
Czasem trzeba się z czymś zmierzyć,
aby wyjść z tego zwycięsko.
Tylko pokonując przeszkody, stajemy się silniejsi. Ważnym jest aby zawsze znaleźć odpowiednie rozwiązanie, możliwość pójścia na kompromis. Najważniejszym jednak jest to, aby nigdy nie rozstawać się w gniewie.
Miłość to zobowiązanie, odpowiedzialność i zależność od drugiego człowieka.
Jestem, bo jesteś Ty. Oddanie siebie i dbanie o wspólne dobro. To ciepło, które codziennie dajesz drugiej osobie. Kiedy przytulasz, a wasze serca zdają się bić jednym rytmem. Dreszcz, który przeszywa całe Twoje ciało od najmniejszego dotyku.
Oczy, które nie mogą oderwać się od tych drugich, wpatrzonych w Ciebie. Wzrok ten tak przeszywa, iż tracisz poczucie czasu. Usta tak czule szepczące słowa, które bezbłędnie trafiają prosto w serce. Delikatność i smak ich tak słodki, powodujący uzależnienie. Uśmiech, który sprawia że wszystkie smutki idą w niepamięć.
Nagle patrzysz na kogoś i nie widzisz w nim tylko człowieka. Widzisz swoje życie, dokładnie takie o jakim marzyłeś.
Kiedy nadejdzie moment, w którym otrzymasz i bezwarunkowo będziesz chciał dawać powyższe, wiedz że to właśnie Twoje miejsce na Ziemi.
O miłości można powiedzieć wszystko, jednak tej właściwej nigdy nie ubierzesz w słowa.
Żaden człowiek, choćby znał wszystkie języki
świata, nigdy nie będzie w stanie ułożyć jej definicji.
Dlatego jest tak wyjątkowa i intrygująca.
— Sześćdziesiąt Sekund
— fot. PRDM
— tło: Sopot
 Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby, ocean, zmierzch, niebo i plaża

КРУЖЕВО простое вязание крючком МАСТЕР-КЛАСС для начинающих КАЙМА Easy ...

sobota, 13 sierpnia 2022

CZAS NA DOKUMENT Z LEKTOREM PL # ZAKAZANA HISTORIA ZWOJE ZNAD MORZA M...



https://youtu.be/Espdj_dMK5I

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jorda%C5%84skie_kodeksy_o%C5%82owiane

https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=Kodeks+z+Jordanii

 

Andrzej

Witam serdecznie.Czy możemy cokolwiek w swojej własnej drodze do nieśmiertelności zmienić?Czy można uwolnić się z koła narodzin i śmierci, które pokazał nam autor?Z religii wiemy,że z chwilą śmierci ciała niczego już nie zmienimy bo przenieśliśmy się w wieczność bez powrotu. Jedni do Boga,a inni w wieczne potępienie.Według Grzegorza nadal znajdujemy się w strefach energetycznych gdzie istnieje przestrzeń i czas i jest to jedna całość razem z poziomem materialnym,której nie opuszczamy. Jezus też mówił,że nikt nie może opuścić tych obszarów energetycznych zanim nie rozliczy całkowicie swoich zobowiązań karmicznych,więc te słowa Jezusa zaprzeczają wersji religijnej. Grzegorz mówi,że w wielkim skrócie przedstawi nam w jaki sposób można to zrobić. Przypomnę więc film który omawiam.Jesteśmy w 31,32 min. filmu. https://niezaleznatelewizja.pl/index.php/aiovg_videos/czy-smierc-jest-koncem-czy-poczatkiem-grzegorz-slawicki-27-11-2015/ Poznamy teraz jak wygląda sytuacja człowieka który szuka własnej drogi do Boga i idzie drogą rozwoju duchowego.Autor mówi o hipotetycznej osobie, która już zaliczyła kilka tysięcy okrążeń w naszym kole narodzin i śmierci. Jej energetyczne, śmiertelne ciała, wniosły już tak olbrzymi zasób zebranych doświadczeń,że w końcu rodzi się tak dojrzała osobowość,która zaczyna sobie zadawać fundamentalne pytania.Po co żyję i jaki jest w ogóle cel i sens życia?Dlaczego ten świat istnieje w takiej formie i czy mam tu coś do zrobienia?Tego typu pytania,lub podobne są nieuniknione, i wynikają z dojrzałości osobowości. A to, według autora oznacza,że taka osobowość przeszła już tysiące inkarnacji z których zebrała doświadczenia.Grzegorz mówi,że zaraz za pytaniami pojawia się pragnienie zdobycia wiedzy na nurtujące tematy, i właśnie to pragnienie ma kluczowe znaczenie. Kiedyś z podobnym poglądem spotkałem się w wykładach Piotra Listkiewicza kiedy szukałem wyjaśnienia dla swojego"przymusu" zdobywania wiedzy. Grzegorz mówi,że w takich przypadkach chodzi o pragnienie które jest siłą elektromagnetyczną, która ma duże właściwości przyciągające. Autor mówi,że jeśli czegoś bardzo chcemy to się w końcu spełnia. Podobnie do sprawy pragnień podchodziły cytowane wcześniej panie Danuta Lenarczyk i Gabrielle Orr.Ale z mojej strony wiem,że w religii pragnienie zastąpiono grzechem pożądania i utożsamiono z seksem, który też stał się grzechem z którego wierni mają się spowiadać.Jednak z pogadanek Piotra Listkiewicza pamiętam,że nie powinnimy pragnąć niczego co wiąże nas ze światem materialnym, bo te pragnienia spełnia siła energetyczna,którą nazywamy Szatanem.Naszym pragnieniem powinno być wywołanie w sobie tęsknoty za Ojcem i chęć uwolnienia od materialnego świata. Zostawmy jednak te religijne pomysły i słuchajmy co dalej bo autor mówi,że pragnienie wiedzy duchowej działa trochę w inny sposób. Przyciąga ono siły nie z tego świata. Przyciąga siły duchowe i Światło w przetransformowanej formie, bo czystego Światła nie jesteśmy wstanie zaabsorbować.Można, więc przyjąć,że taką poszukującą wiedzy świadomością zaczyna się interesować Źródło.Autor mówi,że łączność nawiązujemy przez pewien "punkt" który istnieje nawet w religiach, Budda nazywał go kwiatem lotosu, Różokrzyżowcy różą serca,Jezus określał go jako ziarno siewne, a Piotr Listkiewicz nazywał zgodnie z religią hinduistyczną trzecim okiem. Z tego co pamiętam ten punkt znajduje się pomiędzy brwiami, tuż nad nosem i każdy wyznawca hinduizmu ma go oznaczonego za pomocą czerwonego kółeczka.Nie jestem jednak pewien czy tu rzeczwiiście chodzi o tzw. trzecie oko bo autor umiejscawia ten punkt w zupełnie innym miejscu, i według Grzegorza ten punkt energetyczny jest umiejscowiony w prawej komorze serca. Ma on dla nas ogromne znaczenie bo jest ostatnią pozostałością stanu mikroświadomości sprzed jej upadku w niskie wibracje poziomu materialnego. Autor ten punkt nazywa "ostatnim bastionem" łączności ze Źródłem.Ten rodzaj łączności nie do końca z naszej strony jest świadomy, ale istnieje. I teraz zaczynam rozumieć przyczynę i sens moich snów, bo kontakt ze mną jest tylko możliwy za pośrednictwem ciała astralnego w czasie snu. Kiedy już bogata w doświadczenia świadomość zaczyna zadawać trudne pytania i szukać na nie odpowiedzi do jej systemu energetycznego zaczyna wpływać siła z poza tego świata. Danuta lenarczyk i Gabriele Orr nazwały tę siłę z którą potrafią nawiązać kontakt Miłością, a w jednym ze swoich wykładów Piotr Listkiewicz nazwał to zjawisko pojawiającym się promyczkiem Światła Stwórcy, który z czasem zamieni się w promienie Światła Miłości, by w końcu stać się Światłem i tylko księża widzą w tym działanie Szatana lub innych demonów.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

21 lipca o 11:15

Wysłano

https://youtu.be/1N1ioqLWoyA Najwspanialsza historia jaką kiedykolwiek powiedziano | PERSONIFIKACJE SŁOŃCA

21 lipca o 11:57

Andrzej

Jak widzisz nie tylko ja uważam że religia jest kłamstwem. Miłego dzionka Ci życzę

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

22 lipca o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie. Sławicki przekazuje nam,że osobowość,która odbyła już tysiące inkarnacji zaczyna w końcu szukać swojej drogi do uwolnienia i zostaje zauważone przez drugą stronę,która zaczyna takiemu człowiekowi przysyłać małe "porcje" światła. O podobnym procesie wspominał również Piotr Listkiewicz i w ten sposób możemy "otworzyć drzwi" oddzielające nas od naszej duszy.Jezus te przykładowe drzwi oddzielające nas od Królestwa nazywał okiem i światłem lampy.Nie wierzymy? To poczytajmy kawałek ewangelii. "33 Nikt nie zapala lampy i nie umieszcza jej w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jej blask widzieli ci, którzy wchodzą. 34 Lampą ciała jest twoje oko. Jeśli twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone. Lecz jeśli jest chore, ciało twoje będzie również w ciemności. 35 Bacz więc, czy światło, które jest w tobie, nie jest ciemnością. 36 Jeśli zatem całe twoje ciało jest rozświetlone, nie mając w sobie żadnej części ciemnej, całe będzie rozświetlone, jak gdyby lampa oświecała cię swym blaskiem».(Łk, 11, 33-36) Różnie ten werset brzmi w zależności od tłumaczenia,ale sens jest jeden. Jezus mówi,że mamy w sobie światło, którym powinniśmy się kierować w stronę światów wewnętrznych, które są tym światłem rozświetlone, Wiadomo,że potrzebujemy do tego ogromnego skupienia swojej uwagi i powinniśmy dążyć do tego modląc się w ciszy i samotności, bo tylko taki sposób modlenia się zalecał Jezus. Jeśli nie umiemy tego zrobić, to pozostajemy w ciemności materialnego świata.W tej samej ciemności do której Król wyrzucał niezaproszonych gości.Księża straszą jednak,że tym światłem,które zobaczymy jest Lucyfer.Ale czy Jezus kierował by nas na wymyślonego w religii diabła?Droga jaką proponuje nam Jezus jest trudna bo jest to wąziutka ścieżka naszej świadomości z której może nas zrzucić każdy impuls pochodzący ze strony zmysłów. "Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!»[Mt 7, 6. 12-14] W Kościele panuje zwyczaj modlenia się zbiorowego gdzie musimy kierować całą uwagę na kapłana prowadzącego mszę i przyznaję,że kiedyś dostałem coś w rodzaju filmowej instrukcji na co mamy zwracać uwagę podczas mszy.Ale taki sposób modlenia nie pozwoli nam skupić się na tym co jest nam naprawdę potrzebne bo kierując zmysły w stronę otoczenia, nie skierujemy uwagi wewnątrz siebie. Przed takim sposobem modlenia się jak zalecają księża przestrzegał Jezus bo takie modlitwy kierują nas w stronę materialnego świata, czyli w stronę ciemności. Nie wierzymy? To poczytajmy. Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.(Mt 6,1-15) „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani” (Mat. 6:7). Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie (Mt 6, 5-8). Księża jakoś dziwnie pomijają te słowa Jezusa, a dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Wierny ma przyjść na mszę i wrzucić na tacę pieniądze.Ale tylko od nas samych zależy czy wybierzemy taką drogę jaką proponował Jezus, czy taką jaką proponuje nam materialny świat ze swoją religią i będzie to nasz wybór.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

23 lipca o 08:37
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&sxsrf=ALiCzsYxBZwrW5y0ZS85Zbc4UlduIkznCg:1661276740071&q=o+pragnienie+kt%C3%B3re+jest+si%C5%82%C4%85+elektromagnetyczn%C4%85&nirf=o+pragnienie+kt%C3%B3re+jest+si%C5%82%C4%85+elektrodynamiczna&sa=X&ved=2ahUKEwjoqtyPwt35AhXKmosKHZL4C0MQ8BYoAXoECAEQPA&biw=1366&bih=615&dpr=1