wtorek, 23 sierpnia 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie. Według słów Grzegorza taki człowiek na którego w wyniku jego poszukiwań spłynęło Światło ma możliwość pomagania innym w przerwaniu koła narodzin i śmierci,ale żeby do tego uwolnienia doszło to wyprowadzanemu trzeba rozliczyć karmiczne długi,które go przywiązują do materialnego świata i o tym mówił Jezus. "Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26) W religii to oczyszczenie z długów karmicznych zamieniono na odpuszczanie grzechów i ksiądz w czasie spowiedzi udaje,że to robi, pukając palcem w deskę konfesjonału.Ale czy w ten sposób usuwa zapisy z poziomu Akaszy gzie jest wszystko utrwalone? Moim zdaniem wprowadza wiernych w błąd uspakajając na chwilę ich sumienie. Większość o tym i tak zapomina i zaczynają grzeszyć od nowa już po wyjściu z kościoła.Księża wiedzą o tym, ale dla nich najważniejszym jest,że przy każdej spowiedzi wpływa datek do kościelnej kasy.Nigdzie się nie spotkałem z takim zachowaniem Jezusa,który od nikogo nie brał pieniędzy, i rozumiem,że chodzi o przekazywanie innym swojej wiedzy i do namawiania wprowadzenia zmian w swoim życiu. Jezus przekazywał wiedzę, tylko nazywał ją nasionami, które siał rolnik.Dlaczego tak? Powinniśmy cały czas pamiętać,że Jezus mówił do analfabetów więc wszystko porównywał do znanego im świata.Ewangelia według św. Mateusza 13 "—Pewien rolnik postanowił zasiać ziarno. 4 Gdy rozsiewał je na polu, niektóre nasiona upadły na udeptaną ścieżkę. Zaraz przyleciały ptaki i wydziobały je. 5 Inne upadły na cienką warstwę gleby, pod którą była skała. 6 Te, choć szybko wyrosły, wkrótce zwiędły w słonecznym upale i zginęły, ponieważ w płytkiej glebie ich korzenie nie znalazły dosyć wody. 7 Jeszcze inne upadły między chwasty i niebawem zostały przez nie zagłuszone. 8 Niektóre jednak trafiły na dobrą glebę i dały po sto, sześćdziesiąt lub trzydzieści ziaren plonu. 9 Kto ma uszy do słuchania, niech słucha uważnie!" Ale ludzie wierzą w całkowicie coś innego i czy zaślepieni religiami zechcą taką wiedzę przyjąć i zrozumieć? To już jest inna sprawa.Ludzie nie chcą wiedzy, której nie są wstanie zrozumieć i przed nimi Jezus przestrzegał uczni. "Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych." "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków." Jezus,więc niczego nam nie zabrania,ale zaleca taki sposób życia żeby nikt nie cierpiał z naszego powodu. Nie składajmy,więc obietnic, jeśli nie chcemy dotrzymać słowa i nie oszukujmy, nie kradnijmy i nie bawmy się uczuciami innych bo to wszystko powoduje powstawanie ujemnych długów.Moim zdaniem dotyczy to również naszych żyć intymnych, bez względu na orientację seksualną, o ile odbywa się to za obopólną zgodą.Dawajmy,więc z siebie tylko to co sami chcielibyśmy dostać, bo to ma wpływ na to co dostaniemy w kolejnym wcieleniu. "Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!»[Mt 7, 6. 12-14] Rzeczywiście mało jest takich,którzy potrafią znaleźć ciasną bramę prowadzącą do życia, bo żeby tego dokonać to trzeba się modlić w sobie, tak jak uczył Jezus, a nie tak jak uczą księża bo to jest właśnie ta szeroka droga prowadząca nas do zguby, czyli z powrotem do materialnego świata. Mam nadzieję,że rozumiemy metaforę nasion, pereł i wąskiej bramy.To wiedza, trudna do zdobycia, ale jest to możliwe dla każdego kto zechce się nią zainteresować i zrozumieć. Dlatego zaczynam się domyślać,że Chrystusami zostają raczej ludzie po tysiącach wcieleń, którzy poszukują wiedzy i są już na tak wysokim poziomie wibracji świadomości,że kończą już cały proces wcieleń.Ale w religii cały proces przesyłania światła został ukryty i zastąpiono go cudownym zapłodnieniem matki Jezusa przez Ducha,który jako istota duchowa zapłodnił Marię materialnym nasieniem i stąd mamy matkę dziewicę i jednego jedynego Chrystusa w całych dziejach ludzkości. Czy Jezus był jedynym wyzwolonym i oświeconym człowiekiem w dziejach ludzkości? Tak uczy religia, w co od dawna wątpię.Nie wierzę,że Jezus był jedynym człowiekiem w dziejach ludzkości który poszukiwał wiedzy i rozwoju duchowego.Pomijając już mityczne udziwnienia i ozdobniki wiadomo, że podobnie jak Jezus zostali oświeceni choćby Budda i Kryszna, i wszyscy,podobnie jak Jezus, zostali przez ludzi uznani za Bogów, tylko, że każdy w innej religii. Domyślam się więc, że religie są pomysłem jakichś demonów na zdobycie energii dzięki której mogą nadal żyć, bo nikt kto przeszedł do duchowych światów wysokich wibracji nie potrzebuje energii z poziomu materialnego.Nie wierzę też,że Jezus umarł za wszystkich zabierając ze sobą wszystkie grzechy ludzkości bo to już należy do poronionych pomysłów religii w której ktoś wybitnie zły będzie zbawiony bo dobrze płaci i wierzy w nauki Jezusa, bo jedno przeczy drugiemu.Niestety to poroniony pomysł bo dusza takiego człowieka zajmie bardzo niskie częstotliwości w światach astralnych i wróci naprawiać swoje błędy. Jezus "umył",czyli oczyśścił z grzechów/długów karmicznych tylko uczni których sam wybrał. Zresztą uważam,że tej wiedzy duchowej nie znajdziemy w żadnej religii i ich rytuałach, bo jak wiemy z życia Jezusa nie przestrzegał żadnych zaleceń religijnych. W ewangelii Mateusza nazwał nawet religię rośliną nie posadzoną przez Ojca, która zostanie wyrwana, a kapłanów określił jako ślepców którzy prowadzą innych ślepych.I właśnie krytyka religii była powodem sprzedania Jezusa Piłatowi,i całkiem możliwe,że to arcykapłani dostali te srebrniki. I niech mi nikt nie wpiera,że Jezus polecił Piotrowi,który się wypierał nawet znajomości z Jezusem, zakładać religię katolicką bo jest to bezczelne kłamstwo!!!Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

25 lipca o 20:01

Wysłano

Nie chcę cię męczyć w te upały Andrzeju ,ale zobacz co te oszołomy ,opowaiadają na temat duszy i jej przyczyn zejścia na ziemię ...🙂
Wysłano
42:21 / 1:11:42 Milab, Anunnaki, Voodoo and the Time Loop - Max Spiers

25 lipca o 22:37

Andrzej

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

26 lipca o 08:43

Andrzej

Witam serdecznie.To religia i Kościół zawłaszczyli sobie na własność Jezusa, i Chrystusa w 325 r. chrześcijńscy biskupi ogłosili Bogiem!! Ale w takim razie do kogo się modlił Jezus,modlący się do Ojca?Czy w takim razie Jezus oszukał wszystkich,mówiąc o jakimś Ojcu i modlił się sam do siebie?Oczywiście,że nie oszukał, bo mówiąc o Ojcu,Jezus mówił o Bogu. Religię stworzył Konstantyn I Wielki w 325 r. z wszystkich wierzeń jakie funkcjonowały w Cesarstwie Rzymskim i dopiero z czasem kasta kapłanów zaczęła z tych wierzeń tworzyć chrześcijaństwo,a dziś ich określamy jako przez pierwszych Ojców Kościoła,którzy jeszcze wierzyli w reinkarnację i zachowały się tego dowody w postaci ich wypowiedzi. Ale już definitywnie zmienił tę religię Justynian likwidując do reszty wieczny cykl narodzin i śmierci. Na zakończenie autor powraca do tytułowego pytania. Czy śmierć jest końcem czy początkiem? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie trzeba patrzyć z obu stron. Ze strony materialnej osobowości na pewno jest końcem jednorazowego ciała i energii które to ciało ożywiały. Natomiast patrząc od strony duszy/wyższej świadomości, to śmierć jest tylko koniecznym etapem w wiecznym cyklu życia.My się wszyscy boimy śmierci, i chyba od tego nie ma wyjątków. Trzymamy się tego życia za wszelką cenę i mamy pretensje do losu,że zabiera nam bliskich. Ale jak mówi autor, dla osób oświeconych Światłem śmierć ciała jest jak odwieszenie starego zużytego ubrania do szafy.Jest wyzwoleniem z materialnego szamba i przejściem do innej rzeczywistości z nieprzerwanym zachowaniem świadomości. Według Grzegorza tkwią w nas olbrzymie możliwości i tylko musimy chcieć z nich korzystać. Podobne cykle prowadzące do wyzwolenia istnieją we wszystkich materialnych światach. "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" I już w ostatnich słowach autor mówi,że jako istoty śmiertelne mamy naprawdę szansę stać się istotami nieśmiertelnymi. Tylko wystarczy chcieć! Przyznaję,że znam te filmy od dawna, jednak chyba nie byłem gotowy do ich zrozumienia.Wynika z nich,że religijna wieczność piekła lub nieba jest tylko strefą przejściową dla duszy, uwarunkowaną naszymi myślami i poziomami naszych uczuć. Im niższe wibracje uczuć w tym ciemniejsze i straszniejsze światy się przenosimy. I odwrotnie, im wyższymi uczuciami żyjemy, tym bardziej światy przypominają nasze wyobrażenie o niebie. Ale według Grzegorza te światy nie są wiecznością tylko czasowym miejscem gdzie umiera wszystko co stanowiło o naszej ziemskiej osobowości. W tych polach energetycznych jeszcze powstanie plan na kolejne życie dla nowej osobowości z którą dusza musi zejść ponownie na poziom materialny zgodnie z Prawem Przyczyny i Skutku. Niestety to cykl prawie bez końca w którym musimy doświadczyć każdego uczucia i zdarzenia bo na zbieraniu osobistych doświadczeń polega cały proces nauki.Wszyscy, a zwłaszcza osoby religijne wierzą,że uwolni ich Chrystus i odprowadzi do nieba.Tak to prawda, ale stanie się to dopiero jak Ojciec wyznaczy duszę do powrotu i tym Chrystusem na pewno nie będzie Jezus bo jego czas jest już przeszłością. Również Piotr Listkiewicz w swoich wykładach twierdził,że w każdym pokoleniu pojawia się Chrystus, który odprowadza wybranych do Ojca.I o ile dobrze rozumiem słowa Grzegorza będzie to osoba po tysiącach wcieleń, która w końcu zaczyna być poszukiwaczem wiedzy duchowej i na którą spłynęło Światło. Chrystus nie jest więc przysyłany odgórnie, ale jest wybrany z żyjących na poziomie materialnym z tych, którzy kończą już cykl wcieleń. Zupełnie innego sensu nabierają więc słowa "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych".Powołani jesteśmy wszyscy, ale Bóg wybiera do działania tylko tych którzy szukają wiedzy, więc w błąd nas wprowadzają księża którzy ułożyli słowa,że tak Bóg umiłował świat,że jednorodzonego syna dał żeby zbawił świat i odkupił wszystkie grzechy, bo te grzechy są nam potrzebne do rozwoju. Poszukujący wiedzy i oświecony Światłem zbawił swoją pracą tylko siebie i wyrwał z bagna materialnego świata kilka osób,które poszły za jego naukami i najprawdopodobniej tak się dzieje w każdym pokoleniu. W każdym pokoleniu znajdzie się ktoś kogo świadomość już na tyle dojrzała,że zostanie zauważona przez Źródło i oświecona Światłem.Czy będzie to znowu Jezus jak wierzą chrześcijanie?Pytam bo podobno obiecał swój powrót. Owszem obiecał uczniom których wybrał,że zostanie ich Duchem Pocieszycielem i będzie na nich czekał u progu trzeciego oka i po ich śmierci włączy ich dusze w siebie i jako całość odprowadzi wszystkich do Ojca.Ale to dotyczyło tylko uczni i nikogo więcej.Oni już nie mieli trafić do koła narodzin i śmierci, tylko iść za światłem wyzwalającego.Dlatego Jezus pokazał uczniom jak wygląda w postaci astralnej w scenie przemienienia. A rozciąganie tego na całą ludzkość nie ma żadnego uzasadnienia.Równie dobrze ta osoba wyzwalające dusze z koła reinkarnacji może być kobietą bo nie istnieje w cyklu życia sztywny podział płci.To dusza wybiera jaka płeć będzie jej potrzebna w kolejnym etapie nauki. Ale na pewno będzie to ktoś kogo dusza już została "wypełniona" Światłem i dostąpiła "stopienia" ze Światłem Stwórcy, co Jezus określił słowami "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30).Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz