sobota, 13 sierpnia 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Czy możemy cokolwiek w swojej własnej drodze do nieśmiertelności zmienić?Czy można uwolnić się z koła narodzin i śmierci, które pokazał nam autor?Z religii wiemy,że z chwilą śmierci ciała niczego już nie zmienimy bo przenieśliśmy się w wieczność bez powrotu. Jedni do Boga,a inni w wieczne potępienie.Według Grzegorza nadal znajdujemy się w strefach energetycznych gdzie istnieje przestrzeń i czas i jest to jedna całość razem z poziomem materialnym,której nie opuszczamy. Jezus też mówił,że nikt nie może opuścić tych obszarów energetycznych zanim nie rozliczy całkowicie swoich zobowiązań karmicznych,więc te słowa Jezusa zaprzeczają wersji religijnej. Grzegorz mówi,że w wielkim skrócie przedstawi nam w jaki sposób można to zrobić. Przypomnę więc film który omawiam.Jesteśmy w 31,32 min. filmu. https://niezaleznatelewizja.pl/index.php/aiovg_videos/czy-smierc-jest-koncem-czy-poczatkiem-grzegorz-slawicki-27-11-2015/ Poznamy teraz jak wygląda sytuacja człowieka który szuka własnej drogi do Boga i idzie drogą rozwoju duchowego.Autor mówi o hipotetycznej osobie, która już zaliczyła kilka tysięcy okrążeń w naszym kole narodzin i śmierci. Jej energetyczne, śmiertelne ciała, wniosły już tak olbrzymi zasób zebranych doświadczeń,że w końcu rodzi się tak dojrzała osobowość,która zaczyna sobie zadawać fundamentalne pytania.Po co żyję i jaki jest w ogóle cel i sens życia?Dlaczego ten świat istnieje w takiej formie i czy mam tu coś do zrobienia?Tego typu pytania,lub podobne są nieuniknione, i wynikają z dojrzałości osobowości. A to, według autora oznacza,że taka osobowość przeszła już tysiące inkarnacji z których zebrała doświadczenia.Grzegorz mówi,że zaraz za pytaniami pojawia się pragnienie zdobycia wiedzy na nurtujące tematy, i właśnie to pragnienie ma kluczowe znaczenie. Kiedyś z podobnym poglądem spotkałem się w wykładach Piotra Listkiewicza kiedy szukałem wyjaśnienia dla swojego"przymusu" zdobywania wiedzy. Grzegorz mówi,że w takich przypadkach chodzi o pragnienie które jest siłą elektromagnetyczną, która ma duże właściwości przyciągające. Autor mówi,że jeśli czegoś bardzo chcemy to się w końcu spełnia. Podobnie do sprawy pragnień podchodziły cytowane wcześniej panie Danuta Lenarczyk i Gabrielle Orr.Ale z mojej strony wiem,że w religii pragnienie zastąpiono grzechem pożądania i utożsamiono z seksem, który też stał się grzechem z którego wierni mają się spowiadać.Jednak z pogadanek Piotra Listkiewicza pamiętam,że nie powinnimy pragnąć niczego co wiąże nas ze światem materialnym, bo te pragnienia spełnia siła energetyczna,którą nazywamy Szatanem.Naszym pragnieniem powinno być wywołanie w sobie tęsknoty za Ojcem i chęć uwolnienia od materialnego świata. Zostawmy jednak te religijne pomysły i słuchajmy co dalej bo autor mówi,że pragnienie wiedzy duchowej działa trochę w inny sposób. Przyciąga ono siły nie z tego świata. Przyciąga siły duchowe i Światło w przetransformowanej formie, bo czystego Światła nie jesteśmy wstanie zaabsorbować.Można, więc przyjąć,że taką poszukującą wiedzy świadomością zaczyna się interesować Źródło.Autor mówi,że łączność nawiązujemy przez pewien "punkt" który istnieje nawet w religiach, Budda nazywał go kwiatem lotosu, Różokrzyżowcy różą serca,Jezus określał go jako ziarno siewne, a Piotr Listkiewicz nazywał zgodnie z religią hinduistyczną trzecim okiem. Z tego co pamiętam ten punkt znajduje się pomiędzy brwiami, tuż nad nosem i każdy wyznawca hinduizmu ma go oznaczonego za pomocą czerwonego kółeczka.Nie jestem jednak pewien czy tu rzeczwiiście chodzi o tzw. trzecie oko bo autor umiejscawia ten punkt w zupełnie innym miejscu, i według Grzegorza ten punkt energetyczny jest umiejscowiony w prawej komorze serca. Ma on dla nas ogromne znaczenie bo jest ostatnią pozostałością stanu mikroświadomości sprzed jej upadku w niskie wibracje poziomu materialnego. Autor ten punkt nazywa "ostatnim bastionem" łączności ze Źródłem.Ten rodzaj łączności nie do końca z naszej strony jest świadomy, ale istnieje. I teraz zaczynam rozumieć przyczynę i sens moich snów, bo kontakt ze mną jest tylko możliwy za pośrednictwem ciała astralnego w czasie snu. Kiedy już bogata w doświadczenia świadomość zaczyna zadawać trudne pytania i szukać na nie odpowiedzi do jej systemu energetycznego zaczyna wpływać siła z poza tego świata. Danuta lenarczyk i Gabriele Orr nazwały tę siłę z którą potrafią nawiązać kontakt Miłością, a w jednym ze swoich wykładów Piotr Listkiewicz nazwał to zjawisko pojawiającym się promyczkiem Światła Stwórcy, który z czasem zamieni się w promienie Światła Miłości, by w końcu stać się Światłem i tylko księża widzą w tym działanie Szatana lub innych demonów.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

21 lipca o 11:15

Wysłano

https://youtu.be/1N1ioqLWoyA Najwspanialsza historia jaką kiedykolwiek powiedziano | PERSONIFIKACJE SŁOŃCA

21 lipca o 11:57

Andrzej

Jak widzisz nie tylko ja uważam że religia jest kłamstwem. Miłego dzionka Ci życzę

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

22 lipca o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie. Sławicki przekazuje nam,że osobowość,która odbyła już tysiące inkarnacji zaczyna w końcu szukać swojej drogi do uwolnienia i zostaje zauważone przez drugą stronę,która zaczyna takiemu człowiekowi przysyłać małe "porcje" światła. O podobnym procesie wspominał również Piotr Listkiewicz i w ten sposób możemy "otworzyć drzwi" oddzielające nas od naszej duszy.Jezus te przykładowe drzwi oddzielające nas od Królestwa nazywał okiem i światłem lampy.Nie wierzymy? To poczytajmy kawałek ewangelii. "33 Nikt nie zapala lampy i nie umieszcza jej w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jej blask widzieli ci, którzy wchodzą. 34 Lampą ciała jest twoje oko. Jeśli twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone. Lecz jeśli jest chore, ciało twoje będzie również w ciemności. 35 Bacz więc, czy światło, które jest w tobie, nie jest ciemnością. 36 Jeśli zatem całe twoje ciało jest rozświetlone, nie mając w sobie żadnej części ciemnej, całe będzie rozświetlone, jak gdyby lampa oświecała cię swym blaskiem».(Łk, 11, 33-36) Różnie ten werset brzmi w zależności od tłumaczenia,ale sens jest jeden. Jezus mówi,że mamy w sobie światło, którym powinniśmy się kierować w stronę światów wewnętrznych, które są tym światłem rozświetlone, Wiadomo,że potrzebujemy do tego ogromnego skupienia swojej uwagi i powinniśmy dążyć do tego modląc się w ciszy i samotności, bo tylko taki sposób modlenia się zalecał Jezus. Jeśli nie umiemy tego zrobić, to pozostajemy w ciemności materialnego świata.W tej samej ciemności do której Król wyrzucał niezaproszonych gości.Księża straszą jednak,że tym światłem,które zobaczymy jest Lucyfer.Ale czy Jezus kierował by nas na wymyślonego w religii diabła?Droga jaką proponuje nam Jezus jest trudna bo jest to wąziutka ścieżka naszej świadomości z której może nas zrzucić każdy impuls pochodzący ze strony zmysłów. "Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!»[Mt 7, 6. 12-14] W Kościele panuje zwyczaj modlenia się zbiorowego gdzie musimy kierować całą uwagę na kapłana prowadzącego mszę i przyznaję,że kiedyś dostałem coś w rodzaju filmowej instrukcji na co mamy zwracać uwagę podczas mszy.Ale taki sposób modlenia nie pozwoli nam skupić się na tym co jest nam naprawdę potrzebne bo kierując zmysły w stronę otoczenia, nie skierujemy uwagi wewnątrz siebie. Przed takim sposobem modlenia się jak zalecają księża przestrzegał Jezus bo takie modlitwy kierują nas w stronę materialnego świata, czyli w stronę ciemności. Nie wierzymy? To poczytajmy. Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.(Mt 6,1-15) „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani” (Mat. 6:7). Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie (Mt 6, 5-8). Księża jakoś dziwnie pomijają te słowa Jezusa, a dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Wierny ma przyjść na mszę i wrzucić na tacę pieniądze.Ale tylko od nas samych zależy czy wybierzemy taką drogę jaką proponował Jezus, czy taką jaką proponuje nam materialny świat ze swoją religią i będzie to nasz wybór.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

23 lipca o 08:37
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&sxsrf=ALiCzsYxBZwrW5y0ZS85Zbc4UlduIkznCg:1661276740071&q=o+pragnienie+kt%C3%B3re+jest+si%C5%82%C4%85+elektromagnetyczn%C4%85&nirf=o+pragnienie+kt%C3%B3re+jest+si%C5%82%C4%85+elektrodynamiczna&sa=X&ved=2ahUKEwjoqtyPwt35AhXKmosKHZL4C0MQ8BYoAXoECAEQPA&biw=1366&bih=615&dpr=1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz