poniedziałek, 1 sierpnia 2022

 

Wysłano

12 lipca o 08:37

Andrzej

Witam serdecznie.((Badania dr Wambach potwierdzają zgodność wyników osiągniętych w seansach z danymi historycznymi, i żaden laik tego nie podważy.Żadna z badanych osób nie potwierdza wersji religijnej o spotkaniu Boga lub Jezusa w niebie i nie traktuje pobytu w sferach astralnych jako wieczności.Badani byli ludzie różnych wyznań, a jak wiemy religia chrześcijan nie uznaje reinkarnacji. Badani byli również ateiści i osobw wogóle niewierzące w reinkarnację i wszyscy zgodnie twierdzą,że buszą wrócić do matertialnego świata żeby się dalej uczyć i naprawiać swoje błędy.Np.25% wskazało konieczność zdobycia nowego doświadczenia, 18% doskonalenie stosunków z innymi ludźmi, najczęściej znanymi z poprzednich wcieleń, 18% jako cel wskazało nauczyć się kochać (bez żądań i chęci posiadania) i pomagać innym.Wszyscy,we wszystkich relacjach widzą,z poziomu duszy, moralność całkowicie inaczej, jak ją widzimy z poziomu materialnego świata, gdzie tak naprawdę rządzi nami EGO. To ono nie pozwala nam na uległość wobec innych. To ono namawia do odwetu i mściwości i to ono pcha nas do chęci posiadania jak najwięcej, co powoduje powstawanie kolejnych długów karmicznych,których stwarzamy więcej jak jesteśmy w stanie spłacić w trakcie trwania jednego życia.Wracamy do tego świata bo tu trzymają nas długi karmiczne i przywiązujemy się do przyjemności jakie nam daje ten świat. Moim zdaniem dlatego,że jak mówił Robert Monroe, materialny poziom uzależnił nas od siebie, a Jezus nazywał nas niewolnikami tego świata i twierdził,że nikt obarczony długami karmicznymi tego świata nie opuści. Jezus mówi;"Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26) Rozumiem,że Bóg przejawia się nam w Prawie Przyczyny i Skutku.Drogą jest nasze życie,sędzią jest Bóg, który nas oddaje swojemu słudze,który nas wtrąci do więzienia za nasze długi.Myślę,że tym sługą jest energia nazywana przez nas Szatanem i to ta energia przejawia się nam w Prawie Przyczyny i Skutku, a więzieniem jest świat w którym teraz żyjemy.To miejsce płaczu i zgrzytania zębami z przypowieści o zapraszanych gościach. Badania potwierdzają,ze ponowne wcielenie jest traktowane jako konieczność i przy podejmowaniu decyzji często ktoś nam pomaga i najczęściej są to osoby nam znane i bliskie. Możemy planując swoje wcielenie zaplanować je z osobami, które lubimy i to w najróżniejszych konfiguracjach. Z tych badań wyłania nam się zupełnie inny obraz od tego jaki znamy z religii,w której mamy tylko jedno życie po którym odchodzimy w wieczność z której już nikt nie wraca.Jak widać z prezentowanych materiałów nawet szczątkowa pamięć dzieci zaprzecza wersji religijnej o wiecznym pobycie w piekle lub niebie. Zresztą nikt nie wspomina nawet czyśca i piekła wymyślonych w okresie średniowiecza, w wszyscy mówią o przyjemnym okresie wypoczynku pomiędzy kolejnymi życiami w materialnym świecie. Powstaje nam,więc cała masa pytań,które w religii nie są mile widziane.Czy naprawdę dusza się wciela tylko raz w jedno ciało? Jeśli wcieli się w ciało kobiety to skąd będzie wiedziała jak widzi świat mężczyzna?A co z np. ateistami,którzy nie wierzą w Boga i wieczne życie duszy? Czy po śmierci ciała ich świadomość się rozproszy bo wszystko skończy śmierć ciała?Pytam bo i z takimi opiniami księży się spotykam.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

13 lipca o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie.No właśnie na czym to wszystko polega?.Mamy do czynienia z nieśmiertelną duszą związaną ze śmiertelnym,umierającym ciałem. To ciało stwarza kolejne długi,których nie potrafi spłacić w czasie swojego krótkiego życia i z tego powodu dusza nie może wrócić do Źródła. czyli mamy do czynienia z wiecznym procesem życia,śmierci i nauki.Proces ten jest rozłożony na etapy bo podczas jednego życia niewiele się uczymy, a nie wszyscy dożywamy spokojnej starości.Czy więc wszyscy nauczymy się tego czego powinniśmy się nauczyć? Z badań wynika,że nie wszyscy potrafią kochać,i o rodzaju przeżytego wcielenia decyduje Prawo Przyczyny i Skutku,a my jeszcze przed przyjściem na ten świat zgadzamy się i na jakość życia, i na jego długość.Ponownie się zastanówmy czym może być zjawisko śmierci? Kiedyś Grzegorz Sławicki zadał ciekawe pytanie. "Czy śmierć jest końcem, czy początkiem?" Na pewno jest końcem określonego materialnego ciała,oraz tymczasowych ciał energetycznych, które je ożywiały i wiemy o tym z wszystkich omawianych przypadków.Sam proces śmierci można uogólnić na wszystkich z nas.Energie, które ożywiały nasze ciało oddzieliły się od poziomu materialnego i zaczynają funkcjonować w częstotliwościach światów astralnych, powoli się rozładowują w światach astralnych przekazując zebrany potencjał doświadczeń swojej duszy. Uważam,że ten zdobyty w czasie jednego życia potencjał w większości przypadków nie jest wystarczający do uwolnienia duszy, bo naprawdę jesteśmy dalecy od ideału, więc dusza musi stworzyć nowy komplet energii, które ożywią kolejne ciało bo procesu wiecznego życia nie jest w stanie zatrzymać żaden człowiek i żadna religia.Powstają nam,więc naturalne pytania, Czy śmierć ciała kończy nasze życie? Nawet z relacji śmierci klinicznych wynika,że nie jest to nasz koniec,więc może śmierć jest początkiem nowego? Proponuję ponownie filmowe wykłady z Grzegorzem Sławickim, który sam przechodził na drugą stronę i wie o czym mówi. Wiem ,że odszedł już na stałe i nic nam więcej nie powie, więc czerpmy wiedzę, którą wszystkim pozostawił. " Czy śmierć jest końcem czy początkiem - Grzegorz Sławicki - 27.11.2015 Okazuje się,że ten wykład został już usunięty i jest to wielka szkoda, bo widząc prezentowane przez autora plansze łatwiej można było zrozumieć o czym opowiadał, ale w moim "archiwum" pozostał jego opis. Przeczytajmy uważnie o czym opowiadał Grzegorz.Czy śmierć ciała jest końcem życia? A może jest początkiem? W mojej ocenie jest niezbędnym etapem w procesie wiecznego życia uwięzionej w materialnym świecie duszy, i mamy do czynienia ze zjawiskiem które religia nazywa zmartwychwstaniem, bo dusza wstaje z martwego ciała i uzyskuje szansę na życie wieczne. Mówię o szansie bo tylko od nas samych zależy z jakim poziomem wibracji nasze energie uwalniają się z ciała i na jaki poziom trafimy.I tylko od nas samych będzie zależało czego doświadczymy.Autor ma rację,że większość ludzi boi się tego tematu. Ale czy ich strach nie wynika z niewiedzy? Moim zdaniem właśnie tak jest. Trzymamy się kurczowo tego świata i religii, która tak w zasadzie niczego nam nie wyjaśnia. Ale boimy się na wszelki wypadek bo a nóż nas Bóg ukarze za grzeszne myśli? I nawet sobie nie zdajemy sprawy,że emocja jakim jest strach obniża nam wibracje i sami sobie załatwiamy gorszą pozycję już na starcie w sferę astralną.Jak wynika z materiałów, które gromadzę i z postów jakie są umieszczane na FB widzę jak bardzo wszystkim brak wiedzy na temat "Śmierć i co dalej".O tym samym mówi autor przedstawiając różne poglądy w jakie ludzie wierzą. Jednym z nich jest pogląd materialistyczny w którym się myśli,że ciało żyje tylko raz i po jego śmierci nic już dalej nie ma. Według takiego poglądu świadomość jest osadzona w ciele i umiera razem z ciałem.Ta grupa ludzi uważa,że świadomość jest wynikiem przemian chemicznych zachodzących w mózgu i jeśli umiera mózg, to również świadomość dalej nie istnieje. Dla mnie to dziwny pogląd bo nawet z przypadków śmierci klinicznych można się przekonać,że nie jest to prawda. Ale widocznie ta grupa ludzi jest tak zamknięta w swoich przekonaniach,że nic do nich nie dociera co nie jest zgodne z ich poglądami.Autor przyznaje,że każdy ma prawo do własnych poglądów,ale zaznacza,że żal mu takich ludzi. Kolejny pogląd na "życie po..." zakłada już istnienie duszy i w niej umieszcza świadomość. Zakłada dalsze życie, oraz to,że po śmierci dusza zostanie osądzona. Staje przed Wyższą Instancją która osądza czy życie było dobre, czy złe. Jeśli było dobre, to dusza jest kierowana do nieba, a jeśli prowadziła złe życie to jest kierowana do piekła.Grzegorz sam przyznaje,że to pogląd religii katolickiej. Ale czy tylko katolickiej? Ludzie od zawsze wierzyli,że złe osoby powinny być w jakiś sposób ukarane, i wierzono tak nie tylko w religii katolickiej. Ale według takiego poglądu za czasowe życie mielibyśmy wieczną nagrodę lub wieczne potępienie, i Grzegorz przyznaje, tak samo jak ja,że sensu w tym nie widzi i nie wierzy,że za błąd popełniony w jednym życiu Bóg mógłby skazać kogoś na wieczne potępienie.Zresztą kiedyś usiłowałem uświadomić wszystkim czy w ogóle mamy pojęcie ile trwa wieczność. Jedyna nam znana to wiek Wszechświata który, jak szacują naukowcy, istnieje 13,7 mld lat. Zakładając,że przeciętnie żyjemy 75 lat, to wyszło mi,że w stosunku do wieku Wszechświata nasze życie trwa kilka=kilkanaście sekund. Trudno więc nawet przypuszczać żeby Bóg był tak okrutny tak jak twórcy religii i skazał kogoś na wieczne potępienie za źle przeżyte kilkanaście sekund. Zresztą wiedząc już,że doświadczanie w świecie astralnym piekła zależy od poziomu naszych wibracji nie wierzę w to potępienie, bo jak mówił Grzegorz strefa astralna z mentalną nie są końcem naszej drogi. To w religii występują jako wieczne niebo lub piekło, a tak naprawdę droga duszy do Boga wygląda całkowicie inaczej jak usiłuje nam wmówić religia katolicka. A ja cały czas wolę wierzyć osobom które posiadły możliwość wchodzenia w te obszary i przekazują wszystkim swoją wiedzę.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

14 lipca o 08:42

Andrzej

Witam serdecznie.Religia katolicka twierdzi,że po śmierci ciała rozpoczynamy drogę bez powrotu.Przenosimy się do czyśćca, a potem jedni są kierowani do nieba lub piekła, ale nawet z podawanych wcześniej przykładów wiemy,że to nieprawda,więc,jak mówi autor, nie powinniśmy sfery astralnej traktować jako końca drogi duszy chociaż w jej górnych częstotliwościach takie stany niebiańskie występują, a w dolnych częstotliwościach występują stany o charakterze piekielnym.Jednak poziom astralny w żadnym wypadku nie jest końcem drogi, tylko kolejnym etapem ewolucji na drodze do nieśmiertelności!!! Zresztą sam autor mówi,że za jedno krótkie życie wieczna nagroda lub wieczna kara nie mają sensu bo mamy więcej możliwości.Ja jednak już dawno się domyśliłem,że religijną wersję życia wiecznego stworzono na bazie doświadczeń śmierci klinicznych w których jedni doświadczali nieba, a inni wprost przeciwnie.A cała różnica pomiędzy tymi stanami zależy od częstotliwości jaką wypracowała sobie swoim życiem osoba która tych stanów doświadcza.Piekło wymyślono w pierwszym okresie kształtowania się religii jako odwet na Rzymianach i przez wieki dodawano co komu straszniejszego przyszło do głowy, więc te myślokształty funkcjonują w najniższych częstotliwościach, i kto w nie uwierzył i nimi żyje, ten ich doświadcza i jeśli pamiętamy pierwszą planszę jaką przedstawiał Grzegorz to powinniśmy sobie zdawać sprawę, że nawet nie widzimy progu Domu Ojca, a cała wersja religijna kończy się w światach astralnych!!!!! Chyba największy wpływ na to,że Kościół wybrał taką drogę miał Justynian który w 553 roku dokonał niemalże teologicznego zamachu stanu.Namówiony przez swoją żonę, byłą prostytutkę, uległ jej i postanowił zmienić wiarę chrześcijańską, czyli usunąć wiarę w transmigrację dusz.Teodora bała się, że za zamordowanie swoich przyjaciółek, które były jej konkurentkami do tronu zostanie tak samo potraktowana w następnych wcieleniach. Jedynym rozwiązaniem wydawało się zlikwidowanie wiary w reinkarnację.Wiara bardzo zresztą dziecinnie naiwna bo wiara, że jak coś zlikwidujemy w zapisach, wcale nie oznacza, że to przestaje istnieć. W końcu jej mężem był nie byle kto tylko sam cesarz. Zwołał sobór i zaprosił na niego 159 biskupów z Cesarstwa Bizantyjskiego, którzy go popierali i zaledwie 6 z Cesarstwa Zachodniego. Papierz Wirgiliusz oczywiście protestował, ale był bezsilny wobec poczynań Justyniana, który w ten sposób przeforsował swoje poprawki i jednym pociągnięciem pióra wykreślił to, co stanowiło podstawę wiary i sedno nauk Jezusa i jego uczniów. Dokument miał takie brzmienie. Każdy kto popiera tajemniczą teorię o wcześniejszym istnieniu duszy i w konsekwencji o jej powrocie na ziemię(karma, lub prawo o sianiu i zbieraniu)będzie potępiony .Po tym brzemiennym w skutki roku 533 Ewangelie zostały świadomie zniekształcone i wszystko straciło sens. W okresie powstawania wiary, zostały z nich usunięte, niewygodne, dla Kościoła, słowa Jezusa. A niektóre z Ewangelii, zostały całkowicie pominięte. Jednak wiara w wieczne życie duszy nie zaginęła całkowicie chociaż wiadomo z historii,że Kościół zwalczał ją na wszystkie możliwe sposoby. Nie wszystkich wyznawców prawdziwych nauk Jezusa udało się wymordować i nie udało się spalić wszystkich ksiąg które były starannie ukrywane. Ludzie tak mocno w to wierzyli,że nawet paleni żywcem na stosach nie zdradzili miejsc ich ukrycia. A poza tym w wędrówkę dusz, czyli reinkarnację wierzą wszyscy którzy doświadczyli śmierci klinicznej, wszyscy którzy byli zatwardziałymi ateistami. Ale dopiero po takim doświadczeniu wszyscy twierdzą, że najważniejszymi wartościami w naszym życiu jest miłość i dobro, które możemy, bezwarunkowo dawać innym. A więc znowu zmierzamy w kierunku wysokich wibracji świadomości bo tylko one zapewnią nam doświadczenie "nieba" Kolejnym poglądem na sprawy życia po śmierci jest pogląd który autor nazywa "indyjskim". Zakłada on,że świadomość nie jest na stałe osadzona w ciele, ale jest odrębnym bytem który powraca w kolejnych inkarnacjach. Grzegorz nam nie powie,że również w takich wierzeniach powstało całe mnóstwo mitów i wypaczeń i taką wiedzę należy po prostu porównywać z innymi i sortować.Wspomina jedynie,że faktycznie istnieje dużo zniekształceń, bo np. wersja "indyjska" zakłada powrót duszy która osiągnęła poziom człowieka w ciało zwierzęcia, lub nawet rośliny. Dawno już pisałem,że jest to niemożliwe z powodu odmiennych poziomów wibracji. Od takich wcieleń w czasie jaki mamy na Ziemi oddzielają nas miliony lat ewolucji, i może jeszcze więcej kolejnych wcieleń.Ale przyznaję, że takim cofnięciem w ciało zwierzęcia straszą ludzi przedstawiciele Kościoła Katolickiego i kiedyś pokazałem to na filmach z udziałem pewnej zakonnicy.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

14 lipca o 09:26

14 lipca o 13:35

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz