wtorek, 23 sierpnia 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Im więcej zaczynam rozumieć, tym bardziej okrojona wersja religijna jest dla mnie dziecinnie naiwna i śmieszna.Taką wersję potwierdza tylko Kościół i nikt więcej.Jednak te kłamstwa wpajane ludziom przez prawie 2000 lat jako prawda objawiona, dla wielu stały się prawdą. Urodzili się w niej i taką wiedzę wpoili im rodzice i otoczenie.i wierzy w to i żyje w strachu przed wiecznym potępieniem cała masa ludzi, których kiedyś też opisywałem. Boją się wymyślonych przez Kościół kar,które podobno mają ich spotkać po śmierci. Boją się tak bardzo,że nawet po śmierci wolą zostać przy tym"darze od Boga" i pomimo namów przez przewodników nie chcą przejść na drugą stronę i trzymają się świata materialnego. Szukając źródeł życiodajnej energii nękają żyjących swoimi odwiedzinami, co Kościół interpretuje jako objawienia diabłów i próbuje bezskutecznie odesłać do piekła, które nie istnieje.I niestety dzięki wpojonemu tym ludziom strachu przed Bogiem ich prymitywne koło zamyka się na najniższych częstotliwościach poziomów astralnych. Wracajmy jednak do naszego autora który akurat mówi,że działanie tej siły jest początkowo łagodne i dopiero z czasem przybiera na sile. Ale nawet te małe cząstki tej energii zmieniają nasz sposób myślenia i zaczynamy odczuwać potrzebę wiedzy.Zresztą tak to działa u mnie, więc nie mam powodów żeby w to wątpić.I pokrywa się z tym o czym opowiadał Piotr Listkiewicz. Zresztą Grzegorz twierdzi,że trudno ujednolicić działanie tej siły bo każdy prowadzi inne życie i posiada inną psychikę,Ale wiadomo,że ta energia wpływa do wszystkich naszych energetycznych ciał zmieniając ludzi na lepszych,jednak EGO stara się napływ tej energii zablokować,więc znowu powracamy do problemu z naszym EGO, które zajmuje całą naszą przestrzeń energetyczną. Jest inteligentne i przebiegłe,wpaja w nas przekonanie o swojej ważności i nie chce dopuścić do naszej świadomości tych początkowo bardzo delikatnych promyków światła.Tak naprawdę Światło jest stale w nas obecne, ale szczelnie zakryte właśnie przez EGO,które zwalczyć je jest bardzo trudno, i najlepiej umniejszać jego rolę stopniowo i pomaga nam w tym wpływające w nas Światło. Im więcej go wpłynie, tym jego działanie jest silniejsze Kiedyś napisałem,że EGO rozpychając się w naszej przestrzeni energetycznej wypycha z niej Boga, i autor potwierdza moje spostrzeżenie. Dla osoby poszukującej rozwoju duchowego droga w kole narodzin i śmierci wygląda więc inaczej. Została zauważona przez Źródło i zaczyna otrzymywać, początkowo niewielkie ilości Światła które z czasem zamieni się w stały dopływ energii, która wypełni nas całkowicie. W takim człowieku proces, który się odbywa w strefie astralno-mentalnej odbył się już za jego życia.Umarły w nim wszystkie ciała które powinny się rozładować w sferze astralnej i zostały zastąpione nowymi. Ale już wibrującymi na bardzo wysokim poziomie duchowym.W człowieku szukającym rozwoju duchowego do którego zaczęło spływać Światło jego ciała energetyczne umierają już za jego życia w materialnym ciele i zostają zastąpione nowymi, które wibrują częstotliwościami, które odpowiadają poziomom które mamy ponad poziomami astralno-mentalnymi,czyli ciała enrgetyczne takiego człowieka wibrują zgodnie z wibracjami poziomów duchowych gdzie mamy nieśmiertelność.Mówiąc prościej to ciało wybranego przez Źródło człowieka zostaje wypełnione Boskimi Energiami z najwyższych poziomów duchowych,które wibrują Bezwarunkową Miłością i to one posługują się materialnym ciałem wybranego przez Źródło człowieka. Narodził się,więc Posłaniec- Chrystus, który może powiedzieć "Ja i Ojciec jedno jesteśmy, kto widzi mnie, widzi też Ojca". Jezus w tym przypadku mówi nie o ciele materialnym, ale o energii jaka jest w Nim. Mówi o duszy. Taka mikro świadomość jest już wolna od koła narodzin i śmierci.Ale dotyczy to tylko tych którzy szukają własnej drogi i rozwoju duchowego, a nie wszystkich ludzi, i z tego powinniśmy sobie zdawać sprawę bo nie istnieje religijna droga na skróty w której wystarczy wierzyć w Jezusa i już się jest zbawionym. Niestety ktoś kto idzie za większością, idzie tak jak większość, nie przekroczy bariery poziomu mentalnego, bo wibracje takiej osoby są za niskie.Teraz rozumiemy słowa z przypowieści Jezusa? "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych." Nie cytuję całej przypowieści o zaproszonych gościach, bo udostępniałem ją kilka razy. W tej przypowieści Jezus nam potwierdza,że do Ojca trafiają tylko ci których On sam wybierze, a nie tylko ci którzy wierzą w religijnego Jezusa. .Ale zanim my do tego poziomu dojdziemy musimy pokonać barierę strefy przejściowej jaką są dla nas poziomy astralny i mentalny. Tak długo jak nie będziemy potrafili podnieść na tyle swoich wibracji, tak długo będziemy krążyli w tym zamkniętym obiegu reinkarnacji.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

24 lipca

Andrzej

Witam serdecznie.Niestety alkoholizm, narkomania, uczucia złości i nienawiści,itp. powodują nasz upadek w dół światów astralnych,w ich najciemniejsze "miejsca".Dlatego Jezus zabraniał gniewać się na brata i nie pozwalał uważać materialnego świata za skarb, a to wszystko ma związek z naszym poziomem świadomości i REINKARNACJĄ. Im więcej w nas bezinteresownego dobra,tym wyżej dusza wzniesie się w światach astralnych.I odwrotnie im więcej w nas złości i nienawiści do innych tym więcej obniżamy swoje wibracje i spychamy duszę na coraz niższe poziomy, a to odpycha nas już od Boga, i niestety spycha duszę w kolejne wcielenie.I tak będziemy się tułali po tych poziomach, raz wyższych, a lnnym razem niższych. Aż poczujemy potrzebę wiedzy. Nie zaprowadzi nas do nieba żadna religia, tylko bycie naprawdę uczciwym i dobrym człowiekiem zapewni nam stopniowe wspinanie się po poziomach astralnych i dotarcie do Boga.Tylko własna nauka i praca i wiedza mozolnie zdobywana!!! Dusze które po tysiącach wcieleń osiągnęły stan gotowości do złączenia ze Światłem Ojca i zostaną "stopione" w jedną całość z Bogiem. To jest właśnie dostąpienie zbawienia,ale jednorazowo dotyczy to kilkunastu dusz. "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt 22, 14). O tym samym mówi Grzegorz.Światło spływa tylko do tych, którzy tego chcą i szukają wiedzy, a nie rytuałów religijnych!!! Dlatego Jezus sam dobierał dusze ludzi których miał odprowadzić do Ojca. A cała reszta niestety "przerabia" koło narodzin i śmierci i wraca na poziom świata materialnego gdzie mamy płacz i zgrzytanie zębów. Dawno już odkryłem znaczenie tej przypowieści i od dawna twierdzę,że reinkarnacja jest sensem nauk Jezusa,który nas zachęca do wzbicia się na jak najwyższe poziomy. A religia? Dla mnie jest jednym wielkim oszustwem i zdania nadal nie zmieniam.Nie mam zamiaru wierzyć w te "objawienia matek boskich i jezusów", którzy domagają się jak najwięcej naszych modlitw bo to przeczy nauce Jezusa,a ja nie mam zamiaru zasilać astralne demony swoją energią..Czy Jezus który mówił o sobie Syn Ojca i był Słowem Wcielonym naprawdę potrzebuje się utrzymywać z naszej energii??? Bardzo w to wątpię, bo to by oznaczało,że zajął najniższe poziomy strefy astralnej i nie połączył się ze Światłem Ojca. A w to już na pewno nie uwierzę.Moim zdaniem Jezus przeszedł na poziom wysokich wibracji świata duchowego jeszcze w czasie materialnego życia, a po śmierci został połączony z energią Źródła, a więc dostąpił prawdziwej Komunii.Istoty z tak wysokich poziomów nie komunikują się z naszym materialnym poziomem bezpośrednio bo ludzie stworzyli by nową religię, lub do istniejących dołączyli boskie objawienia, cuda i pojawianie się aniołów, a to nie o to chodzi, chociaż tak naprawdę można by ich uznać za wysłanników Boga bo pochodzą oni z najwyższych poziomów. Jako"istoty boskie"manifestują się tylko archonty z najniższych poziomów które potrzebują naszej energii! Jasne więc jest,że nie mam zamiaru dawać swojej energii jakiemuś demonowi który żeruje na religiach i wyznaniach żywiąc się ich energią. Eh.Wracajmy lepiej do filmu bo akurat Grzegorz mówi,że człowiek szukający wiedzy i rozwijający się duchowo zostaje wypełniony Światłem,i chociaż nadal żyje w materialnym świecie to już do niego nie należy.Taki wyzwolony człowiek jest bardzo cennym "nabytkiem" dla Braterstwa Światła bo może razem ze Światłem pracować dla dobra całej ludzkości.Według tego co mówi autor, taki człowiek który został wyzwolony przez Światło i sam jest Światłem może wyzwalać innych z tego bagna w którym tkwimy i niestety nie dokona tego nikt kto w tym bagnie jest sam zanurzony po uszy.Dokona tego tylko ten który ma twarde oparcie w Świetle i jest już oderwany od iluzji świata materialnego.Może przekazywać innym swoją wiedzę i wiadomo,że tak robił Jezus.Przekazywał wiedzę i wyzwalał wybranych przez Ojca,rozliczając ich długi karmiczne.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz