sobota, 13 sierpnia 2022

 ,,Justynian który w 553 roku dokonał niemalże teologicznego zamachu stanu.Namówiony przez swoją żonę, byłą prostytutkę, uległ jej i postanowił zmienić wiarę chrześcijańską, czyli usunąć wiarę w transmigrację dusz.Teodora bała się, że za zamordowanie swoich przyjaciółek, które były jej konkurentkami do tronu zostanie tak samo potraktowana w następnych wcieleniach. Jedynym rozwiązaniem wydawało się zlikwidowanie wiary w reinkarnację.Wiara bardzo zresztą dziecinnie naiwna bo wiara, że jak coś zlikwidujemy w zapisach, wcale nie oznacza, że to przestaje istnieć. W końcu jej mężem był nie byle kto tylko sam cesarz. Zwołał sobór i zaprosił na niego 159 biskupów z Cesarstwa Bizantyjskiego, którzy go popierali i zaledwie 6 z Cesarstwa Zachodniego. Papierz Wirgiliusz oczywiście protestował, ale był bezsilny wobec poczynań Justyniana, który w ten sposób przeforsował swoje poprawki i jednym pociągnięciem pióra wykreślił to, co stanowiło podstawę wiary i sedno nauk Jezusa i jego uczniów. Dokument miał takie brzmienie. Każdy kto popiera tajemniczą teorię o wcześniejszym istnieniu duszy i w konsekwencji o jej powrocie na ziemię(karma, lub prawo o sianiu i zbieraniu)będzie potępiony .Po tym brzemiennym w skutki roku 533 Ewangelie zostały świadomie zniekształcone i wszystko straciło sens. W okresie powstawania wiary, zostały z nich usunięte, niewygodne, dla Kościoła, słowa Jezusa. A niektóre z Ewangelii, zostały całkowicie pominięte. Jednak wiara w wieczne życie duszy nie zaginęła całkowicie chociaż wiadomo z historii,że Kościół zwalczał ją na wszystkie możliwe sposoby. Nie wszystkich wyznawców prawdziwych nauk Jezusa udało się wymordować i nie udało się spalić wszystkich ksiąg które były starannie ukrywane. Ludzie tak mocno w to wierzyli,że nawet paleni żywcem na stosach nie zdradzili miejsc ich ukrycia. A poza tym w wędrówkę dusz, czyli reinkarnację wierzą wszyscy którzy doświadczyli śmierci klinicznej, wszyscy którzy byli zatwardziałymi ateistami. Ale dopiero po takim doświadczeniu wszyscy twierdzą, że najważniejszymi wartościami w naszym życiu jest miłość i dobro, które możemy, bezwarunkowo dawać innym. A więc znowu zmierzamy w kierunku wysokich wibracji świadomości bo tylko one zapewnią nam doświadczenie "nieba" Kolejnym poglądem na sprawy życia po śmierci jest pogląd który autor nazywa "indyjskim". Zakłada on,że świadomość nie jest na stałe osadzona w ciele, ale jest odrębnym bytem który powraca w kolejnych inkarnacjach. Grzegorz nam nie powie,że również w takich wierzeniach powstało całe mnóstwo mitów i wypaczeń i taką wiedzę należy po prostu porównywać z innymi i sortować.Wspomina jedynie,że faktycznie istnieje dużo zniekształceń, bo np. wersja "indyjska" zakłada powrót duszy która osiągnęła poziom człowieka w ciało zwierzęcia, lub nawet rośliny. Dawno już pisałem,że jest to niemożliwe z powodu odmiennych poziomów wibracji. Od takich wcieleń w czasie jaki mamy na Ziemi oddzielają nas miliony lat ewolucji, i może jeszcze więcej kolejnych wcieleń.Ale przyznaję, że takim cofnięciem w ciało zwierzęcia straszą ludzi przedstawiciele Kościoła Katolickiego i kiedyś pokazałem to na filmach z udziałem pewnej zakonnicy.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz