piątek, 31 marca 2023

 https://pl.pinterest.com/news_hub/5289760135219037815/?utm_campaign=INTEREST_RECOMMENDATIONS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=LgUmBoHir%3A148&tracking_id=478b8b5c6f4c446baf400d6afc4baf40&scoring_id  =cb39104c2700d4385fb3efca24ce629e&snapshot_id=64cb0e648ea44d85869c6cb6397cd9bb  


https://pl.pinterest.com/pin/288582288633070948/ 

https://pl.pinterest.com/pin/774124925112339/ 

https://pl.pinterest.com/pin/111886371984105760/

 https://pl.pinterest.com/news_hub/5289760135219037815/?utm_campaign=INTEREST_RECOMMENDATIONS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=LgUmBoHir%3A148&tracking_id=478b8b5c6f4c446baf400d6afc4baf40&scoring_id=cb39104c2700d4385fb3efca24ce629e&snapshot_id=64cb0e648ea44d85869c6cb6397cd9bb  


https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5289760135219037815/?utm_campaign=INTEREST_RECOMMENDATIONS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=LgUmBoHir%3A148&tracking_id=478b8b5c6f4c446baf400d6afc4baf40&scoring_id=cb39104c2700d4385fb3efca24ce629e&snapshot_id=64cb0e648ea44d85869c6cb6397cd9bb 

https://pl.pinterest.com/ideas/irish-crochet-patterns/933593301123/ 

 

https://pl.pinterest.com/pin/651825746088169276/  

https://pl.pinterest.com/pin/279293614374500156/ 

 

https://pl.pinterest.com/pin/681099143667967318/   

https://pl.pinterest.com/pin/128423026866731423/ 

https://pl.pinterest.com/pin/138133913563471802/

 https://pl.pinterest.com/news_hub/5289667049165997007/?utm_campaign=POPULAR_PINS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=zjoo4Puch%3A151&tracking_id=ccedae4f4a444f23a6bec7b0936e96b9&scoring_id=16092b70b28bb454428fe1f850d14ad5&snapshot_id=b914a1e98ace410a90393fdd1e1b53dc 

https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5289667049165997007/?utm_campaign=POPULAR_PINS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=zjoo4Puch%3A151&tracking_id=ccedae4f4a444f23a6bec7b0936e96b9&scoring_id=16092b70b28bb454428fe1f850d14ad5&snapshot_id=b914a1e98ace410a90393fdd1e1b53dc 

https://pl.pinterest.com/pin/38069559341445498/ 
 

https://www.pinterest.co.uk/pin/337770040816772119/  

czwartek, 30 marca 2023

 

11 godz. 
"Tajemnice Watykanu: Rękopis, który potwierdza, że ludzie mają nadprzyrodzone moce.′′
Ludzie mają niezwykłe moce, a jedynym problemem jest to, że niewielu wie i potrafi aktywować te moce lub korzystać z darów natury.
W całym Wszechświecie istnieje matryca energetyczna, która łączy wszystko, co istnieje.
Ta matryca jest obecna w naszych ciałach oraz w naszych umysłach i duszach.
To Boska Matryca.
W 1944 roku Max Planck, ojciec fizyki kwantowej udowodnił, że cały Wszechświat
i istnienie czy rzeczywistość to tylko energia, a wszystko wokół nas jest iluzją.
Bez wątpienia Max Planck udowodnił istnienie Boskiej Matrycy, czyli Czystej Energii.
Badacz Gregg Braden, który ponad 20 lat badał Matriks odkrył, że żyjemy we Wszechświecie Wibracyjnym, gdzie wszystko wibruje i wszystko jest połączone tymi wibracjami.
Ta matryca nie została odkryta, ponieważ nie jest to matryca materialna, ale matryca w całości wykonana ze strun, które wibrują z różnymi częstotliwościami.
Braden odkrył, że nasze myśli i uczucia mają swoje własne wibracje.
Miłość ma najwyższą i najczystszą wibrację ze wszystkich i ta wibracja może uleczyć każdą chorobę.
Modyfikacja DNA.
Niektóre eksperymenty naukowe wykazały, że nasze DNA zmienia się w zależności od generowanych przez nas wibracji. Nienawiść, chciwość i inne negatywne uczucia powodują uszkodzenia DNA i choroby.
Mamy moc uzdrawiania lub krzywdzenia.
Co więcej, poprzez te wibracje emitowane przez człowieka rzeczywistość może ulec zmianie.
Zależy to od tego, jak myślimy lub postrzegamy rzeczy wokół nas.
Oczywiście wymaga to określonych technik medytacyjnych i modlitewnych.
Jezus o tym mówił, ale nie dał nam dokładnych instrukcji, jak zmienić naszą rzeczywistość tak,
jak chcemy.
Sekrety ukryte w Watykanie.
Kościół katolicki zakazał tej wiedzy przez setki lat, ale w 1946 roku w jaskiniach Qumran rolnik odkrył dziesiątki zwojów, w tym Księgę Izajasza, która uczy nas modlitw i rytuałów, aby zmienić naszą rzeczywistość.
Księga Izajasza, która jest tekstem napisanym ponad 2000 lat temu, opisuje to, co teorie kwantowe odkryły zaledwie 100 lat temu i że istnieje wiele rzeczywistości i wiele światów, które można stworzyć dzięki skoncentrowanym intencjom.
To bardzo ważna książka dla ludzkości, ponieważ ludzkość śpi i jest na łasce różnych sił duchowych, które manipulują nami, abyśmy robili, co chcą.
W Księdze Izajasza jest modlitwa, która pozwoli nam się obudzić i uwolnić z kajdan ignorancji, które narzuciły nam rządy i kościoły.
Braden mówi, że musimy zacząć
modlić się tą modlitwą i zgodzić się na tworzenie własnej rzeczywistości.
Według Bradena kluczem do odblokowania mocy tej modlitwy jest już poczucie, że przyszłość, którą sobie wyobrażamy, jest realna.
Zgodnie z Kodeksem Izajasza, zamiast prosić, aby coś się wydarzyło, właściwą rzeczą jest podziękowanie za to,
o co prosiłeś, bycie pozytywnym – nawet jeśli w twoich oczach wydaje się to wręcz nierealne – ponieważ wtedy dostrajasz się do częstotliwość tej rzeczywistości.
 
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst

środa, 29 marca 2023

 https://pl.pinterest.com/news_hub/5289390436536869221/?utm_campaign=RECOMMENDED_SEARCHES&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=CD7wCswQQ%3A156&tracking_id=0c9f32aecdcf4712a3d5dd0df1b99fc2&scoring_id=e8983cc200778b4bfb2c619267f30d47&snapshot_id=800a1ea1ae5f40f2be1a12bf48e91788 

https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5289390436536869221/?utm_campaign=RECOMMENDED_SEARCHES&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=CD7wCswQQ%3A156&tracking_id=0c9f32aecdcf4712a3d5dd0df1b99fc2&scoring_id=e8983cc200778b4bfb2c619267f30d47&snapshot_id=800a1ea1ae5f40f2be1a12bf48e91788 

https://pl.pinterest.com/?utm_campaign=HOMEFEED_NEW_PINS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=ibGyhnAzc%3A147&tracking_id=995847942f074f7296215d38e876263b&scoring_id=d1a18c1864c75902ecf22e65130c0174&snapshot_id=644173a8866649bbace3d237d04843d2 

https://www.pinterest.co.uk/?utm_campaign=HOMEFEED_NEW_PINS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=ibGyhnAzc%3A147&tracking_id=995847942f074f7296215d38e876263b&scoring_id=d1a18c1864c75902ecf22e65130c0174&snapshot_id=644173a8866649bbace3d237d04843d2 

Brak dostępnego opisu zdjęcia.  

Brak dostępnego opisu zdjęcia. 

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=biblista%20i%20badacz%20Egiptu%2C%20by%C5%82ego%20ksi%C4%99dza%2C%20obecnie%20ateisty%20Llogariego%20Pujola&fbclid=IwAR00MkPuGs3-zS7Y-XPnH4P7Y7FyEiZbTlTZTalbFemx2CXXK5YmFPDNhB4

 

  • ,,W swojej książce "Jezus 3000 lat przed Chrystusem. Faraon zwany Jezusem" Llogar Pujol udowadnia on jakoby życie Jezusa i jego historia w nowym testamencie były zbiorem świetnie zmodyfikowanych i przerobionych mitów egipskich. Podobieństw nowego testamentu i mitologii egipskiej jest wystarczająco dużo, żeby uważać rozumowanie Pujola za słuszne.
    Oto i owe podobieństwa:
    - Faraona w starożytnym Egipcie uważano za syna boga, był człowiekiem, a zarazem bogiem jak Jezus. Jego matce zwiastowano boskie poczęcie, tak jak potem poczęcie Jezusa. Faraon był pośrednikiem między ludźmi a Bogiem, zmartwychwstał i wstąpił do nieba.
    - Modlitwa "Ojcze Nasz", którą według tradycji chrześcijańskiej ułożył Jezus, jest prawie jednakowa z "Modlitwą ślepca", która znajduje się w tekście egipskim z 1000 roku przed Chrystusem.
    - Tekst egipski (w języku demotycznym) z 550 r. przed Chrystusem, "Opowieść Satmiego", mówi: "Cień boga pojawił się przed Mahitusket i oznajmił jej: Będziesz miała syna, którego będą zwać Si-Osiris?". W tłumaczeniu Mahitusket znaczy "łaski pełna", a Si-Osiris znaczy "syn boga", czyli syn Ozyrysa.
    - W mitologii egipskiej Set chce zabić dziecko imieniem Horus. Jego matka Izyda ucieka, więc z nim, w Biblii Święta Rodzina ucieka do Egiptu przed Herodem.
    - Egipcjanie uważali mirrę, kadzidło i złoto za emanacje boga Ra: złoto było jego ciałem, kadzidło jego zapachem, a mirra jego nasieniem.
    Obraz uczty, który znajduje się on na grobie egipskim w Paheri (1500 lat przed Chrystusem). Przedstawia zamienienie wody w wino przez faraona (jest tam sześć dzbanów, w cudzie, jakiego dokonał Jezus, jest też sześć dzbanów. Teologowie ciągle zadają sobie pytanie, dlaczego sześć (Llogari Pujol twierdzi, że dlatego, iż skopiowano opowieść egipską)
    - Bóg Sobek, o czym opowiadają "Teksty z piramid", z 3000 roku przed Chrystusem rozmnożył chleb i ryby i rozdał ludziom na brzegu jeziora Faiun. Następnie chodzi po wodach tego jeziora. (Na gotyckich malowidłach przedstawiających cudowny połów ryb przez apostołów można się dopatrzyć, że te ryby to specjalny gatunek żyjący tylko w Nilu).
    - Ozyrys, bóg zboża, umierający, co roku, pozwalał Egipcjanom żywić się swoim ciałem (chlebem). W "Tekstach z piramid" zwany jest także "panem wina". Ozyrys daje Izydzie do picia z kielicha swoją krew, by pamiętała o nim po jego śmierci.
    Horus został zrodzony z dziewicy - Jezus został zrodzony z dziewicy
    Przybranym ojcem Horusa był Seb lub Seph - Przybranym ojcem Jezusa jest Joseph (Józef)
    Horus miał królewski rodowód. - Jezus miał królewski rodowód
    Narodzinom Horusa towarzyszyły solarne bóstwa które podążały za gwiazdą Syriusza przynosząc dary - Narodzinom Jezusa towarzyszyło trzech mędrców, którzy podążali za "gwiazdą na wschodzie" niosąc dary
    Narodziny Horusa były obwieszczone przez anioły. - Narodziny Jezusa były obwieszczone przez anioły.
    Horus opiera się pokusie złego Suta (Sut był prekursorem hebrajskiego Szatana) na wysokiej górze - Jezus opiera się pokusie szatana na wysokiej górze
    Horus wskrzesił z martwych swego Ojca Ozyrysa [Osiris] - Jezus wskrzesił z martwych Łazarza(Lazarus). Warto zwrócić uwagę na to że Lasarus to zdrobnienie Elasarus - końcówka "us" jest zromanizowana. Imie Elasar(us) jest wywiedzione od El-Asar?, imieniem tym obdarzano Ozyrysa.
    Dużo tego, a podobno jest jeszcze więcej. Wszystko można przeczytać w wymienionej książce. Z resztą L. Pujol nie jest osamotniony w swoich twierdzeniach. Czyżby mit chrześcijański zaczynał chwiać się w posadach, a ludzkość dotarła do prawdy o jego pochodzeniu?
    Faraon zwany Jezusem
    Ten wywiad wywołał burzę. Teolog Llogari Pujol, były ksiądz, który stracił wiarę, twierdzi, że korzeni chrześcijaństwa powinniśmy szukać pięć tysięcy lat temu, w starożytnym Egipcie. Faraon był wtedy uważany za boga-człowieka, zrodzonego z dziewicy i zmartwychwstającego po śmierci.
    ??? Llogari Pujol: Boże Dziecię nie narodziło się 2 tysiące lat temu...
    To wiadomo, jest różnica w kalendarzu o dwa, trzy lata...
    Nie, nie o to mi chodzi, mam na myśli okres sprzed 5000 lat. Idea dziecka-boga zrodziła się około 3000 roku przed Chrystusem.
    Jak to? O jakim dziecku-bogu pan mówi?
    O faraonie! O postaci faraona w starożytnym Egipcie: uważano go za syna boga.
    Nie widzę związku między faraonem a Jezusem.
    Jest związek: Jezusowi przypisano nauki i cechy faraona. Zbieżności są niezliczone! Już 3 tysiące lat temu faraona uważano za syna boga, tak jak potem Jezusa. Faraon był człowiekiem, a zarazem bogiem jak Jezus. Jego matce zwiastowano boskie poczęcie, tak jak potem poczęcie Jezusa. Faraon był pośrednikiem między ludźmi a bogiem, jak potem Jezus. Faraon zmartwychwstał, jak potem Jezus. Faraon wstąpił do nieba, jak potem Jezus. . .
    A czy pan zna słowa modlitwy Ojcze Nasz, którą podobno ułożył Jezus i nauczył jej ludzi?
    Oczywiście: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się imię Twoje... " Ta modlitwa znajduje się w tekście egipskim z 1000 roku przed Chrystusem i jest znana jako „Modlitwa ślepca". W tym samym tekście znajdują się także słowa, które później staną się „Błogosławieństwami" Jezusa. Proszę posłuchać, cała teologia starożytnego Egiptu pojawi się w Jezusie. Również Stary Testament (600 lat przed Chrystusem) jest przeniknięty monoteizmem faraona Aketona (1360 r. przed Chrystusem). Religie Egiptu są ich pełne i trzeba było czytać jak o tym pisałem albo skopiować do swoich folderów w kompie bo w internecie tego typu materiały są usuwane. - autor AD.
    Anna Kwietniewska
    Tylko widzisz TO JEZUS UMARŁ NA KRZYŻU , A NIE SYN FARAONA Z EGIPTU , I TAK SAMO PRZED PRZYJŚCIEM JEZUSA KŁÓCONO SIĘ O PRAWDE W RELIGIACH JAK DZIŚ , DLATEGO JEZUS POWIEDZIAŁ , PRZYKAZANIE NOWE DAJĘ WAM , BYŚCIE SIĘ WZAJEMNIE MIŁOWALI


 https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5289300090568099464/?utm_campaign=REALTIME_USER_ACTION_PIN_RECS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=XKhoGcgVX%3A153&tracking_id=be27763e90ee4116b3a26df25c9f92aa&scoring_id=62eaa34f2e9ba401a28c55d8a98f8a14&snapshot_id=d8a5899fda92491c9c110ffdc37f5b88 

https://pl.pinterest.com/news_hub/5289300090568099464/?utm_campaign=REALTIME_USER_ACTION_PIN_RECS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=XKhoGcgVX%3A153&tracking_id=be27763e90ee4116b3a26df25c9f92aa&scoring_id=62eaa34f2e9ba401a28c55d8a98f8a14&snapshot_id=d8a5899fda92491c9c110ffdc37f5b88 

SAŁATKI
https://pl.pinterest.com/pin/707487422727675193/

poniedziałek, 27 marca 2023

Вензель IRISHLACE . ( завиток вправо)

  


https://www.youtube.com/watch?v=0UMtpNBW42A  

https://youtu.be/0UMtpNBW42A 

https://youtu.be/xtq7uDTw9aM 

https://www.youtube.com/watch?v=xtq7uDTw9aM 

https://www.youtube.com/watch?v=xtq7uDTw9aM&list=PLmT22H72-C7M6bPif3IngpxUWw63wyYHj

 https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5288858477588957785/?utm_campaign=REALTIME_USER_ACTION_PIN_RECS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=z7ZSu2BVs%3A153&tracking_id=58c9fe32ee01423f9e1d322c11b3f03f&scoring_id=86a01e12f48c91536223c614425c2794&snapshot_id=45ed58d9f0f34b389c50ac728860725a  


https://pl.pinterest.com/news_hub/5288858477588957785/?utm_campaign=REALTIME_USER_ACTION_PIN_RECS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=z7ZSu2BVs%3A153&tracking_id=58c9fe32ee01423f9e1d322c11b3f03f&scoring_id=86a01e12f48c91536223c614425c2794&snapshot_id=45ed58d9f0f34b389c50ac728860725a 

https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5289043772672367872/?utm_campaign=CATEGORY_RECOMMENDED_PINS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=M8vSBd5cY%3A145&tracking_id=88f367fa5a99429dbc2c3a97de646e86&scoring_id=615609a0273d1939d76a0d418ddc2463&snapshot_id=27e86a1cf2ca4d2bb22d56353a3aa62c 

https://pl.pinterest.com/news_hub/5289043772672367872/?utm_campaign=CATEGORY_RECOMMENDED_PINS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=M8vSBd5cY%3A145&tracking_id=88f367fa5a99429dbc2c3a97de646e86&scoring_id=615609a0273d1939d76a0d418ddc2463&snapshot_id=27e86a1cf2ca4d2bb22d56353a3aa62c  


https://www.przysmakibabci.pl/galareta/?fbclid=IwAR14ygEx5CUR1Q7ZRDZbi02gbiPaxnRz9lXX7-3A9vtwsQnyVnpikIR3-1w 


https://www.youtube.com/watch?v=ejbTpLKUs6c&list=PLuc8S0VcLOGwZmhnNeML_3xme0iSAPSZI 

https://youtu.be/ejbTpLKUs6c 

МК Листик шнур гусеничка применение в мотиве ирландское кружево irish lace

sobota, 25 marca 2023

 https://pl.pinterest.com/news_hub/5288676303575234576/?utm_campaign=INTEREST_RECOMMENDATIONS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=SNn9srgyt%3A148&tracking_id=b809610a84a44ec385f187a0b8ec3f59&scoring_id=82ea13e98679c6ce83f67e0d09ba5556&snapshot_id=daddf9faea694696b495caa89348a5f1 

https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5288676303575234576/?utm_campaign=INTEREST_RECOMMENDATIONS&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=SNn9srgyt%3A148&tracking_id=b809610a84a44ec385f187a0b8ec3f59&scoring_id=82ea13e98679c6ce83f67e0d09ba5556&snapshot_id=daddf9faea694696b495caa89348a5f1 

https://youtu.be/0iUfGSfwVe4  

https://www.youtube.com/watch?v=0iUfGSfwVe4 

https://www.youtube.com/watch?v=MIQzl3zAqnc&list=PLoSXtyUXZWxsRwueP1tEUFk4RqOeYVe-V

Czy Słońce szykuje Wielki Reset na Ziemi?

I097 Motif irish crochet #MI008 @Mathineehandmade ​

 

https://www.youtube.com/watch?v=_PSEluH9g5k&list=PLKr1iMS9-Xxrc_hLNz2f5xcjEes_tu-Aw

MI001 ep1 ถักเสื้อไอรีชโครเชต์พื้นฐาน แขนในตัว |ไอรีช2| Mathineehandmade

Śnieżynka #20 na szydełku

 

https://youtu.be/l_3d_klvkF4 

śnieżynka na szydełku crochet snowflake wzór 8

https://www.youtube.com/watch?v=mjreZDSaOE8 

https://youtu.be/UZVa4TI0N24 

 https://www.pinterest.co.uk/news_hub/5288499075222650057/?utm_campaign=RECOMMENDED_SEARCHES&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=aKMhEPD5p%3A156&tracking_id=81c461e66c144f1ca591e5a6f0506169&scoring_id=b570cc81195c278c2d5ddee93e4a91f4&snapshot_id=e2e9c7a4837844e199bc84bf5a4d9738 

https://pl.pinterest.com/news_hub/5288499075222650057/?utm_campaign=RECOMMENDED_SEARCHES&utm_medium=2902&utm_source=67&e_t=aKMhEPD5p%3A156&tracking_id=81c461e66c144f1ca591e5a6f0506169&scoring_id=b570cc81195c278c2d5ddee93e4a91f4&snapshot_id=e2e9c7a4837844e199bc84bf5a4d9738

piątek, 24 marca 2023

Zmniejszanie bólu kolana - jeśli boli kolano Mu Yuchuna

dlugo sie wczytuje ,poczekac

marca o 08:40

Andrzej

Witam serdecznie((Oczywiście,że dla nas w materialnym świecie śmierć istnieje bo przecież widzimy jak umierają nasi bliscy.Umierają rośliny i zwierzęta.Ale trzeba wyraźnie podkreślić,że dotyczy to zjawisko tylko form materialnych w materialnym świecie. Jednak z punktu widzenia nieśmiertelnej duszy,śmierć ciała nie ma znaczenia i jest jednym z etapów w wiecznym życiu i właśnie o tym mówi Jezus w ewangelii Jana,że masze ciała muszą się wiele razy rodzić i umierać, zanim nasza dusza trafi do Królestwa. Poszczególne etapy materialnego życia mają nas doprowadzić do bycia naprawdę dobrymi, bezinteresownymi ludźmi.Jezus określił to w ewangelii Mateusza słowami "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” Ale czy my-zazdrośni,mściwi,samolubni i pazerni na wszelkie materialne dobra chcemy tacy być jak uczył Jezus? Santi Dewi sama wie,że daleko jej do takiego stanu i sama stwierdziła,że jej nauka jeszcze nie skończyła się,więc nie była gotowa na połączenie ze Światłem. Teraz już wie,że przywiązała się uczuciowo do ukochanych,których pozostawiła w materialnym świecie i to jak sama mówi było jej największym błędem!! Z tego co już wiem to właśnie to przywiązanie do materialnego świata nie pozwoliło na to żeby wznieść się wyżej. Jednak gdyby nawet chciała dalej iść sama, to czy by się jej udało połczyć z Bogiem?Jezus w przypowieści o zapraszanych gościach temu zaprzecza i mówi,że nawet gdyby sama doszła tak wysoko, to została by wycofana na zewnątrz w ciemność materialnego świata,gdzie mamy płacz i zgrzytanie zębów, bo gościa może przyprowadzić tylko wysłany po niego Posłaniec. Nasza bohaterka nie została wybrana do powrotu i nie prowadził jej Posłaniec przysłany przez Ojca,więc nie miał jej kto wprowadzić jej na ścieżkę duchową i odprowadzić na poziom Boga.Śmierć rzeczywiście istnieje tylko dla materialnych ciał,ale jest tylko niezbędnym etapem w procesie wiecznego życia.Nasza bohaterka mówi też o nieprzyjemnych narodzinach co znamy z badań dr Helen Wambach.Dawno już doszedłem do wniosku,że być może druga strona chce nam w końcu uświadomić, że fenomen wiecznej wędrówki dusz jest faktem, a droga religijna, obrzędy, rytuały itd. prowadzi nas prosto do kolejnych wcieleń i nie bez przyczyny mamy się wystrzegać udziału w takich rytuałach. "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.(Mt 6,1-15)" Niestety to nas przywiązuje do poziomu Szatana i tak samo jak nie odcięcie uczuciowo się od tego świata o czymym mówił Jezus prowadzi nas prosto w kolejne wcielenia,czyli w ponowne połączenie nieśmiertelnej duszy ze śmiertelnym ciałem,co jest dla nieśmiertelnej istoty stanem potępienia. Przywiązanie do świata materii prowadzi nas prosto w cykl narodzin i śmierci, zamiast do życia wiecznego I właśnie o takim procesie, w który nie chcemy wierzyć opowiada Bóg posługujący się ciałem Jezusa w przypowieściach i ewangeliach,a jak to wszystko działa w przystępny sposób tłumaczyli nam Piotr Listkiewicz, i Grzegorz Sławicki, i o tym samym mówi nam Robert Monroe. Ale kto nie chce tej wiedzy uznać,to nie musi.Zawsze może pozostać przy religii i czuć się zbawionym.))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

2 marca o 09:38

Wysłano

Rzeka płynie na północ, wiatr dmie na południe. Każdy człowiek ma swoją godzinę.
Wysłano
prawdopodobnie zksięgi Umarłych stworzono 10 przykazań Bożych ,ale niemniej wszystko dotyczy ciąła , nie wiele duszy ...nawet w tej księdze... 🙂 bo czymże jest czynienie nawet dobrych uczynków materialnych ,one tez powinny być duchowe ... :)czyli względem duszy ... 🙂
Wysłano
a naogół sa wobec ciała ... 🙂

2 marca o 11:44

Andrzej

Przestrzeganie przykazan ma zapobiegać powstawaniu ujemnych długów, a robienie dobrych rzeczy zapewnia nam łatwiejsze kolejne wcielenie. To wszystko robimy przy pomocy ciala,więc dlatego przykazania dotyczą ciala

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

Wysłano

a jakie przykaznia dotyczą duszy , 🙂

Andrzej

Nie ma takich

2 marca o 12:34

Andrzej

Wiem Aniu,że przykazania zostały przerobione z egipskiej religii i kiedyś doszukałem się trzech wersji chrześcijańskiego dekalogu. Ale to nie ma znaczenia. Będąc w tym świecie mamy ich przestrzegać bo dobre uczynki zapewnią nam łatwiejsze kolejne życia. Dlatego Bóg ustami Jezusa twierdzi,że mamy się wystrzegać złości,mściwości,nienawiści,itd.Jezus też zakazuje nam kierować swoje serce w stronę materialnego świata. Myślisz,że chodzi o mięsień pompujący krew?Bo moim zdaniem Jezus mówi o uczuciach i nie darmo się mówi,że kogoś kochamy całym sercem.Ale kto kocha ten świat, ten go nie opuści i przykład tego mamy w historii Santi Dewi.Bo jak mówi w ewangelii Jana zanim będziemy się nadawali do Królestwa będziemy musieli wiele razy się rodzić i umierać,a jacy są ludzie to chyba wiesz.To materialne ciała mają w końcu doprowadzić do uwolnienia duszy,ale stanie się to dopiero wtedy jak ją Bóg naznaczy do powrotu.

2 marca o 22:22

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

3
Wysłano
prawdopodobnie zksięgi Umarłych stworzono 10 przykazań Bożych ,ale niemniej wszystko dotyczy ciąła , nie wiele duszy ...nawet w tej księdze... 🙂 bo czymże jest czynienie nawet dobrych uczynków materialnych ,one tez powinny być duchowe ... :)czyli względem duszy ... 🙂
Wysłano
a naogół sa wobec ciała ... 🙂

2 marca o 11:44

Andrzej

Przestrzeganie przykazan ma zapobiegać powstawaniu ujemnych długów, a robienie dobrych rzeczy zapewnia nam łatwiejsze kolejne wcielenie. To wszystko robimy przy pomocy ciala,więc dlatego przykazania dotyczą ciala

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

Wysłano

a jakie przykaznia dotyczą duszy , 🙂

Andrzej

Nie ma takich

2 marca o 12:34

Andrzej

Wiem Aniu,że przykazania zostały przerobione z egipskiej religii i kiedyś doszukałem się trzech wersji chrześcijańskiego dekalogu. Ale to nie ma znaczenia. Będąc w tym świecie mamy ich przestrzegać bo dobre uczynki zapewnią nam łatwiejsze kolejne życia. Dlatego Bóg ustami Jezusa twierdzi,że mamy się wystrzegać złości,mściwości,nienawiści,itd.Jezus też zakazuje nam kierować swoje serce w stronę materialnego świata. Myślisz,że chodzi o mięsień pompujący krew?Bo moim zdaniem Jezus mówi o uczuciach i nie darmo się mówi,że kogoś kochamy całym sercem.Ale kto kocha ten świat, ten go nie opuści i przykład tego mamy w historii Santi Dewi.Bo jak mówi w ewangelii Jana zanim będziemy się nadawali do Królestwa będziemy musieli wiele razy się rodzić i umierać,a jacy są ludzie to chyba wiesz.To materialne ciała mają w końcu doprowadzić do uwolnienia duszy,ale stanie się to dopiero wtedy jak ją Bóg naznaczy do powrotu.

2 marca o 22:22

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

3 marca o 08:44

Andrzej

Witam serdecznie.((Wypada wspomnieć,że przywiązanie do materialnego świata,który w ewangelii Jana-Jezus nazywa mordercą i ojcem kłamstwa, jest dla nas szkodliwe bo opóźnia nasz powrót do Ojca.Działa to w obie strony,tzn. tak jak u naszej bohaterki, która sama chciała powrotu,ale też uczuciami przywiązujemy naszych najbliższych nie godząc się z ich odejściem .Stale o nich myśląc,żałując ich odejścia i tęskniąc działamy na ich szkodę bo w takich przypadkach to my zarzucamy na nich te "łańcuchy" i zmuszamy do powrotu. Dlatego w badaniach dr Newtona zmarli zawsze starają się wyciszyć nasz żal i rozpacz.Niestety uczucia działają jak żelazne łańcuchy,których nie chcemy i nie potrafimy zerwać. Tylko w materialnym świecie mamy do czynienia ze zjawiskiem śmierci co obrazowo można przedstawić jako porzucenie przez duszę tymczasowej powłoki/ubrania,żeby po jakimś czasie ubrać nowe "ubranie" i dokładnie tak się stało w przypadku naszej bohaterki. Mnie jednak bardziej interesuje zachowana pamięć u Santi Dewi. Jej brak,dla przeciwników reinkarnacji, jest dowodem,że takie zjawisko nie istnieje i z obserwacji życia wiemy,że znakomita większość ludzi niczego nie pamięta i tak powinno być. Religia nam tego fenomenu nie wytłumaczy bo w niej reinkarnacja nie istnieje.Jednak Grzegorz Sławicki twierdził,że nasze energetyczne ciała odchodząc z tego świata powinny połączyć się z duszą i w niej się rozładować,czyli przekazać wszystkie zgromadzone w materialnym życiu doświadczenia. Wtedy pamięć o przebytym życiu pozostaje w duszy,która stwarza nowe ciała energetyczne i razem "ubiorą" kolejne ciało. Rodzi się,więc nowe ciało z nową świadomością,która nie może pamiętać nic z poprzedniego życia bo nie brała w nim udziału i według Sławickiego taki proces może trwać średnio tyle ile wynosiła długość życia danej osoby.Ale i Sławicki podkreślał,że nie ma na to żadnej normy i tak mamy w przypadku naszej bohaterki.Jej wyjaśnienie pamięci poprzedniego wcielenia jest ciekawe. Ale czy naprawdę zachowują ją ci którzy kurczowo czepiają się życia? Nie jestem do końca przekonany takim wyjaśnieniem bo wiadomo,że nikt nie chce odchodzić z tego świata, który uważamy za piękny i jedyny w swoim rodzaju. Moim skromnym zdaniem jej ciała energetyczne-astralne i mentalne nie przekazały duszy zgromadzonych doświadczeń i nie rozładowały się,więc jej świadomość została zachowana w nienaruszonym stanie.Weszła w nowe ciało z tą samą świadomością,więc wszystko pozostało w jej pamięci.Trudno nawet stwierdzić czy jej ciała energetyczne w ogóle połączyły się z duszą,czy od razu przeniosła się na poziomy astralne Nie musimy w takie relacje wierzyć,ale takich przypadków na całym świecie są tysiące i pojawiają się nawet w rodzinach chrześcijan dla których reinkarnacja jest przejętym od pogan poglądem i straszną herezją w którą w żadnym razie nie wolno wierzyć bo taka wiara prowadzi do najcięższych grzechów. Jednak,moim zdaniem,zaprzeczający temu zjawisku ludzie nie znają treści ewangelii i nie potrafią połączyć w całość wszystkich wypowiedzi Jezusa,który mówi wyraźnie w ewangelii Jana,że musimy się wiele razy rodzić i umierać bo po jednym życiu nie nadajemy się do Królestwa.Bóg ustami Jezusa twierdzi,że mamy się wystrzegać złości,mściwości,nienawiści,itd.Jezus też zakazuje nam kierować swoje serce w stronę materialnego świata. Myślimy,że chodzi o mięsień pompujący krew?Moim zdaniem Jezus mówi o uczuciach i nie darmo się mówi,że kogoś kochamy całym sercem.Ale kto kocha ten świat, ten go nie opuści i przykład tego mamy w historii Santi Dewi i w ewangelii Mateusza Jezus mówi,że jesteśmy w więzieniu,którego nikt nie opuści zanim nie spłaci do ostatniego grosza swoich długów. Sama nasza bochaterka użyła terminu,że została "skazana" na ponowne życie.Religia nam nie potwierdzi takich przypadków,bo księża przez wieki stworzyli swoją wersję w której zaprzeczają słowom Boga,ale Ojciec ustami Jezusa twierdził,że musimy się wiele razy rodzić i umierać zanim będziemy się nadawali do Królestwa i w przypowieści o zapraszanych gościach, mówił,że ten świat mogą opuścić tylko dusze wybrane przez Ojca po które zostanie przysłany Posłaniec. To on da nam ten "owoc z drzewa życia",czyli swoją wiedzę i wprowadzi nas na naszą ścieżkę duchową i będzie naszą drogą do Ojca.Wierzymy czy nie to Bóg ustami Jezusa zaprzecza religijnej wersji,ale wersję Boga potwierdzają przypadki jakie wyszukuję.Kto jednak nie chce w to wierzyć to nie musi,ale życzę każdemu żeby przynajmniej używał inteligencji. Santi Dewi - Dziewczynka, która już kiedyś żyła https://youtu.be/v7MfLjpigWw Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

3 marca o 22:27

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

4 marca o 08:53

Andrzej

Witam serdecznie.W ewangeliach Ojciec poprzez Jezusa mówi,że materialny świat jest mordercą i kłamcą, i tylko On wybiera i naznacza dusze do powrotu.Wysyła po nie posłańca,który je zainicjuje i wprowadzi na ścieżkę duchową,która prowadzi do Domu Ojca.Chrześcijanie tych słów Boga nie znają,a księża im zaprzeczają,twierdząc,że to oni i religia Kościoła prowadzi do zbawienia. Posłuchajmy jeszcze raz tłumaczenia sensu ścieżki duchowej.Sens ścieżki duchowej od strony mistycznej przedstawia Piotr Listkiewicz. " MISTYCYZM 10 - ŚCIEŻKA https://youtu.be/Fbq1BTYMFG0 " Autor opowiada nam, na podstawie przemyśleń chińskiego mistyka Lao Tsu, o Mocy Stwórczej która stwarza, utrzymuje i napędza Wszechświat. Moc ta działa jednocześnie w dwóch kierunkach. W ruchu odśrodkowym wypływa z Boga i płynie w kierunku materialnego świata po drodze stwarzając i utrzymując wszystko.Natomiast w ruchu dośrodkowym wraca do Boga po drodze niszcząc i modyfikując wszystko.Lao Tsu zauważył również,że ta Moc służy duszy w nieustannym schodzeniu do świata materialnego, oraz jest"pojazdem"i ścieżką która może zaprowadzić duszę z powrotem do Boskiego Źródła.Autor mówi,że w ten sposób powstał termin "Tao" który oznacza ścieżkę lub drogę.Z czasem wszystkie główne religie uznały Moc Twórczą jako nierozerwalne łącze z Bogiem, ale wiadomo też,że stworzyły własne wersje pojęcia dróg prowadzących do Boga, i jak wiemy z religii, w chrześcijaństwie jest nią wiara w ciało Jezusa, co w moim rozumieniu nie ma nic wspólnego z rozwojem duchowym ani ścieżką na której powinniśmy się znaleźć żeby wyzwolić duszę z koła narodzin i śmierci.Ono nie istnieje w religii chrześcijan, więc wygląda na to,że zastąpiono je koniecznością wiary w Jezusa. Wracajmy jednak do filmu bo niczego się nie dowiemy.Autor mówi,że 500 lat p.n.e.Pitagoras nazwał tę Moc jako Logos co zostało przetłumaczone jako Verbum czyli Słowo,a z czasem dodano do niego wiele różnych określeń w celu łatwiejszego zrozumienia jego atrybutów. Moim zdaniem to może być przyczyną podzielenia jednego Boga na poszczególne frakcje religijne, i każda ma swojego, upierając się,że tylko ten którego uznaje dana religia jest prawdziwy.Autor twierdzi,że terminy, które przyjęto są bardziej adekwatne na okreslenie drogi ponieważ Boska Moc Stwórcza wyraża się w postaci dźwięku, który w różnych kulturach jest różnie nazywany. Np. Głosem Boga,Duchem Świętym,głosem z nieba,rozkazem który stwarza świat, muzyką sfer, ale jest również nazywany miłością i mądrością bo Bóg w swej mądrości daje siebie wysyłając tę Moc w celu tworzenia i w ten sposób możemy poznać tę Moc przyglądając się dziełu stworzenia, czyli wszystkiemu co nas otacza. W tej chwili na ekranie pojawia się pytanie. Powiedziałeś,że Słowo jest słyszalne...Jak można usłyszeć energię? Hm. Dla każdego kto zna podstawy praw fizyki to pytanie brzmi dziwnie, bo wiadomo. że głos wprawia w drgania materię i właśnie te drgania nasz organ słuchu odbiera jako głos lub muzykę. Ale jeśli chodzi o słyszenie głosu Słowa to pewnie chodzi o inny sposób przekazu.I nie mylę się bo autor mówi to samo, ale również dodaje,że dźwięku boskiego przekazu nie usłuszymy materialnym organem słuchu, lecz wewnętrznym organem który nie ma nic wspólnego z uchem. Ten organ odbiera wibracje rezonujące z wyższymi światami.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

5 marca o 08:55

Andrzej

Witam serdecznie.Kto je może ten tajemniczy dzwięk odebrać i usłyszeć? Autor mówi,że w zasadzie każdy, bo każdy ma go w sobie. Często nawet nie wiemy skąd ten dźwięk przychodzi, a ja się zaczynam zastanawiać czy aby nie pomyliłem tego tajemniczego dźwięku z falami Światła o którym opowiadał kiedyś Grzegorz Sławicki.A może każdy to samo zjawisko nazywa go inaczej?Być może tak, ale nie pomyliłem miejsca na którym ma się skupiać nasza uwaga. Nieraz w ciszy, wieczorem. tuż przed zaśnięciem możemy go usłyszeć gdy nasza uwaga skupi się w punkcie pomiędzy brwiami, tuż nad nasadą nosa, i czasami jest to cichutki dźwięk, a czasami bardzo głośny. Piotr mówi,że jednak pojawienie się tego dźwięku należy do przypadków sporadycznych, co raczej bym potraktował jako rzadkość.Ale jeśli pojawia się często to niektórzy ludzie szukają pomocy u lekarzy, a jeśli to nie pomaga, to starają się go zagłuszyć różnymi sposobami. Czy możemy sami wywołać ten dźwięk? Piotr mówi,że ten dźwięk można wywołać podczas medytacji i najczęściej słyszą go medytujący u których uaktywnia się organ wewnętrznego słyszenia, i u ludzi których uwaga jest skupiona w centrum pomiędzy oczami. Wtedy umysł się samoistnie otwiera na to co się dzieje wewnątrz i dźwięk staje się słyszalny.Aha, pewnie zapytamy gdzie jest to wewnątrz na które otwiera się umysł? To światy wewnętrzne naszej duszy. W stosunku do naszych świadomości świat materialny jest światem ZEWNĘTRZNYM. A światy astralne w świadomości są światem WEWNĘTRZNYM.I na światy wewnętrzne które mamy w swojej duszy otwiera się umysł. To nie dźwięk skądś przychodzi bo on jest stale obecny w naszej duszy, tylko maksymalne skupienie pozwala go usłyszeć i otworzyć duszę na światy wewnętrzne. I myślę,że to było celem Jezusa kiedy nakazywał wystrzegać się zbiorowych modlitw "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.(Mt 6,1-15),a zalecał nam modlitwę w samotności i ciszy. ."Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.(Mt 6,5-6)" Celem modlitwy w samotności jest takie skoncentrowanie świadomości żebyśmy dotarli w głąb naszej duszy. A jak wiadomo z relacji Danuty Lenarczyk i Gabrielle Orr celem takiego sposobu modlenia się jest podniesienie naszych wibracji i połączenie z obszarem energetycznym Kronik Akaszy gdzie są zapisane wszystkie nasze wcielenia.A Piotr mówi o otwarciu umysłu na naszą wewnętrzną stronę,więc i na Akaszę. Czy to zalecenie Jezusa miałoby sens w wersji z jednym życiem? Co za różnica? Według księży nie musimy skupiać świadomości bo w tłoku i hałasie to i tak nie jest możliwe. Można tylko przeczytać modlitwę z książeczki, byle tylko przyjść do kościoła i dać na tacę. Ale Jezus naucza wyraźnie,że nie powinniśmy sobie tutaj zbierać skarbów i nie tu kierować swoje serce.A jak wiemy z dawnego wykładu Grzegorza Sławickiego nie jest dla nas obojętne jak pokierujemy przepływem energii przez swoje ciało i w którą stronę będziemy się kierowali Ale tak naprawdę to ludzie mają gdzieś nauki Jezusa bo wystarczy, że ksiądz zadzwoni na mszę to biegną żeby nikt nie zajął im ławki i żeby ich sąsiedzi nie obgadali,że ominęli mszę. Zresztą sądzę po zachowaniu tych którzy mają się za zastępców Jezusa,że też mają go gdzieś. I właśnie Piotr pośrednio potwierdza moje spostrzeżenia. Wszyscy możemy się łączyć ze światami wewnętrznymi w których mamy Źródło ale musimy być do tego dostrojeni, bo inaczej dźwięk przychodzi i odchodzi. Piotr to łączenie nazywa słyszeniem dźwięku, Grzegorz Sławicki nazywał promykami i falami światła, A Danuta Lenarczyk i Gabrielle Orr nazywają po prostu osiągnięciem wysokich wibracji częstotliwości.A Jezus mówi,że aby ten stan osiągnąć potrzeba nam modlitwy w ciszy w warunkach które nie rozproszą świadomości Moim zdaniem wszyscy mówią o tym samym,tylko każdy mazywa to inaczej.Ale to tylko moje spostrzeżenia z którymi nikt się nie musi zgadzać, i tak naprawdę to sądzę, że jeśli ktoś uważa inaczej i inaczej rozumie sens słów Jezusa to może pozostać przy swoich przekonaniach bo ja też nie jestem wszystkowiedzący. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

5 marca o 09:36

Wysłano

🙂 u mnie w pokoju tez coś w nocy przeciągle jednostajnie dzwoni już się zastanwiałam ,czy ktoś jakiegoś agregotora nie puścił .. 🙂 , to tak jakby w uszach dzwoniła linia elektryczna , wkurzajce uczucie i też bym poszła do lekarza z uszami ... 🙂 bo nikt iczego nocą nie włancza.. sasiadka chodzi spac z kurami o 19tej , i najlepiej by jej odpowiadało jakbym ja tez tak szła spac a ja jestem nocny marek długo nie śpie a rankiem bym pospała, a ona o 4tej wstaje , a przecież o tej porze jeszcze kur w kurniku śpią ,a mi tłumaczy ze mało wiem , bo kury chodzą spać przed zmierzchem a wstają przed świtem ... 🙂 , najlepiej by było jakbym to ja się dostosowała do ich rytmu dnia ,a dlaczego ..jak to nie mój tryb życia ...

Wysłano

Bez przerwy posyła mi jakieś obrazki w messenger , oczywiście religijne , a ja mam wrażenie że sprawdza czy jestem w domu w ten sposób .. 🙂, tez ma swoje za uszami nie ma ludzi bez wad ,,,stwierdzam z perspektywy czasu , tez oczywiście pobożna i religijna ,biega do kościółka , a potem psoci .. ale ma tez wiele dobrych cech charakteru , i bilans się wyrównuje ... 🙂 tak wiec nie wiem co wydaje w pokoju w nocy jednostajny dżwięk który mnie denerwuje... 🙂

5 marca o 21:43

Andrzej

Wiesz? Jak masz centralne ogrzewanie to moze być dźwięk pomp który się rozchodzi przez rury. Słychać to w nocy jak jest zupełnie cicho.. Ja od czasu jak zacząłem szukać wiedzy to stale słyszę dźwięk podobny do cykania swierszczy. A zastanowilas się jak Twoje odkrycie o pochodzeniu przykazań z religii egipskiej pasuje do biblijnej historii w której Bóg napisał je na kamiennych tablicach o dał Mojzeszowi? Moim zdaniem Mojżesz byl Chrystusem w wyprowadził niewielką grupę naznaczonych i w opisach biblijnych połączono to z mitami sumeryjskimi kiedy Annunaki walczyli o władzę i każdy z nich przyciągał plemiona na swoją stronę . A zabieg laserowy się udał

Andrzej

5 marca o 22:02

Wysłano

Ciesze się że zabieg Laserowy się udał ,ale nie nadwyręzaj oczka ,daj mu odpocząć ,naprawde po przeszczepie soczewek nie wolno mi było przez tydzień czytac nawet miałam specjalnie zaklejone oko , to bya zaća pogruxlicza powstała w ciągu trzech miesięcy , co do Twojego odkrycia ,czy tez mojego , tak zdaję sobie sprawę z tego ,że 10 przykazań było spisane z starszych mitów Sumeryjskich ,na Twitter geolodzy pokazują odanjdowane stare artefakty , czyli wygląda na to ,ze juz kiedyś ta cywilizacja była tak samo rozwinięta jak dziś , i dochodze do jeszcze jednego wniosku , że czeka nas zagłada Nuklearna , taka już tez pewnie była przed Jezusem ,i znowu nastąpi bo ludzie kłóca się o złoża mineralne na ziemi ,,ba wręćz o ziemie , technologia zamiast wspierac ludzkość to ją unicestwia ..to smutne ,że wilcy tego świata nie zdają sobie z tego sprawy co czynią , ale ich też to nie ominie ,też zbiorą owoce swojej ohydy , swojej pazerności ..co zasiali to i zbiorą ... nie rozumieją ,że nawet ten Globalizm powinien wspomagać ludzkość i znaleźć rozwiązania do godnego życia w pokoju i miości ,, nic nigdy nie wywarło na mnie tak smutnego wrażenia jak to co sie wokół dzieje ,,,, 😔😞😔

Andrzej

To smutne ale na świecie nie ma ani jednego dnia bez jakiejś wojny. Zawsze gdzieś się biją. W tę nuklearna apokalipsę nie bardzo chce mi się wierzyć bo w tych sprawach nie podejmuje się decyzji jednoosobowo.

Wysłano

To prawda, ale po co ,o co ta wojna na Ukarinie , właściwie o złoża ,i to Stany mają w tym największy interes ... nie my ... a szczerze mówiac DLA MNIE KRAJE LITWA ŁOTWA , BIAŁORUS UKRINA TO TEŻ ROSJA , TYLKO INNE WOJEWÓDZTWA , WSZAK TO KRAJE JĘŻYKA ROSYJSKIEGO ... 🙂 we wszystkich wojnach macza palce IZRAEL I STANY , TAKA PRAWDA ,,tym razem wykrzyczałam to z siebie , wybacz ...

6 marca o 08:24

Wysłano

To jest dzwięk który często słyszę , ale nie wiem jak go określić ...https://twitter.com/i/status/1632527811075268611
Wysłano
Jeszcze o wibracjach. Niektórym częstotliwościom kamertonów towarzyszą ciekawe efekty wizualne. 1/2

Andrzej

Witam serdecznie.Piotr mówi,że skupienie świadomości wewnątrz siebie pozwala nam dostroić się do odbioru tego dźwięku, który jest zawsze w nas. Jeśli mu się poddamy to zaczniemy być ciągnięci w górę wibracji do wewnątrz świadomości, i dopiero zestrojenie naszej świadomości do częstotliwości dźwięku staje się ścieżką prowadzącą do Boga.Głos tego dźwięku stanie się naszym drogowskazem i jednocześnie pojazdem który nas poprowadzi we właściwym kierunku.Moim zdaniem tego właśnie uczy Chrystus wybranych uczni,ale do tego jest potrzebny żywy Mistrz!!! a nie wspomnienie po mistrzu. "Czy ten dźwięk jest podobny do czegoś co znamy, i czy można go opisać?" Piotr odpowiada,że Słowo wypływa z Boga i w swym biegu w dół przechodzi przez wiele regionów w których materia jest przemieszana z najróżniejszymi energiami w różnym stosunku. Dlatego nie zawsze i nie wszyscy odbieramy go tak samo. Piotr jako przykład podaje dźwięk jaki wydaje woda. Szeroko rozlana na równinach jest dla nas niesłyszalna, ale słyszymy tę samą wodę jak płynie w górskim potoku i przelewa się po kamienistym dnie. Jest również wyraźnie słyszalna kiedy spada z wysokości jako wodospad. Jej słyszalność zależy więc od potencjału energii jaki w sobie niesie.Piotr mówi,że porównuje się ten dźwięk do np. szumu deszczu, szelestu liści na wietrze, odgłosu dzwoneczków, głos gongu i dzwonu,turkot kół pociągu, oraz do brzmienia różnych instrumentów muzycznych.Ludzie którzy potrafią medytacją wprowadzić świadomość w wysoki stan wibracji odbierają je wszystkie jednocześnie i słyszą tak jak my orkiestrę symfoniczną. "Jednakże żeby medytować i żeby medytacja dawała efekty muszą być spełnione pewne warunki. Jest to, jak się zdaje, ten prozaiczny aspekt ścieżki duchowej." Cudzysłowem odznaczyłem pytanie jakie pojawiło się na ekranie i za chwilkę poznamy odpowiedź Piotra, który odpowiada,że każda gra ma swoje zasady i reguły.Tak, aspekt jest prozaiczny. Nie wszyscy umiemy medytować, ale żeby wstąpić na ścieżkę duchową prowadzącą do Boga nie pozostajemy bez szans. Z badań naukowców wiemy, że w stanie czuwania nasz mózg pracuje na fali "beta" aby dostroić organizm do takich częstotliwości jaki osiągamy w medytacji lub skupionej modlitwie są nam potrzebne fale "delta i theta".One podnoszą nasz poziom wibracji,i o tym nauczał Jezus. W czasach Jezusa takie nowoczesne określenia nie istniały, a poza tym Jezus mówił do niewykształconych ludzi,więc używał takich słów żeby wszyscy go rozumieli, i taki zapis mamy w ewangeliach. "Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.(Mt 6,5-6)" Bo tylko cisza i skupienie wprowadza nas na odpowiedni poziom częstotliwości, podobny do chwil tuż przed zaśnięciem.Nie osiągniemy tego w kościelnym gwarze kiedy naszą uwagę rozprasza otoczenie.Żeby modlitwa miała jakikolwiek sens powinna być przeprowadzona w ciszy i najwyższym skupieniu bo nie jest prośbą o sprawy związane z materialnym życiem, jak zwykliśmy uważać.Jej celem jest wprowadzenie naszej świadomości w światy wewnętrzne, a nie koncert życzeń do spełnienia bo wszyscy dostali to co sobie wypracowali. Cały czas przypominam to zalecenie Jezusa o modlitwie w ciszy i samotności które wprowadza nas w odpowiedni zakres fal w których możemy doznawać objawień. Od nas jest wymagana chęć i spełnienie kilku warunków, oraz zrobienie pierwszego kroku. Pierwszym warunkiem jest spotkanie na swojej drodze Mistrza, i tu akurat Piotr wspomina,że omawiał to w innym wykładzie. Ale z tego co pamiętam to jeśli zostaliśmy przez Boga zakwalifikowani do opuszczenia koła narodzin i śmierci to na pewno Mistrza spotkamy bo takie spotkanie mamy zapisane w swoim przeznaczeniu.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Wysłano

Myslę że to też byś chciał obejrzeć .. 🙂 https://youtu.be/TIsLZ59u-Vs
Wysłano
Bóg Jahwe w Źródłach Pozabiblijnych

Andrzej

Bóg Jahwe to twór wymyślony przez ludzi. Piewotnie był bożkiem burzy i piorunów..

Andrzej

To prawda,że wojny były i są zawsze o coś.O polityczne wpływy,o bogactwa naturalne, o zagarniecie czyjejś ziemi i o zyski koncernów zbrojeniowych. Nie byłoby ich gdyby religie nie zmieniły odwiecznej mistycznej wiedzy i ludzie wiedzieli,że dostaną w kolejnych życiach to samo co dają obecnie. Ale ludzie dla zysków zrobią wszystko. Popatrz sobie na nasz kraj jak PiS zmienił prawo żeby móc legalnie okradać państwo. Czarnek rozdaje kasę firmom które ledwo powstały. Z centrum badań i rozwoju też są wyprowadzane miliony dla kolesi. i wszystko to dzieje się zgodnie z prawem jakie stworzyła ta zjednoczona prawica. A żboże które miało przejechać tranzytem przez nasz kraj i trafić do głodujących krajów, trafia do naszych skupów i jest sprzedawane jako nasze. Kto kradnie? Niestety również ci którzy uważają siebie za katolików i jakoś nie przeszkadza im to w przyjmowaniu komunii.Niestety nikt nie wierzy w słowa Boga wypowiadane za pośrednictwem Jezusa i liczy się tylko kto i ile się dorobił na cwaniactwie.

6 marca o 09:13

Odpowiedziałeś(aś) Andrzej

Bogiem burz i piorunów ,był i jest Perun ... 🙂

Odpowiedziałeś(aś) Andrzej

Mimo wszystko ,wierzę Andrzeju że nie wszystko kreci się koło pieniędzy ,i ze Bóg do tego nie dopuści aby zamiast niego pieniądze rządziły światem ❤ NIECH tak się stanie ,AMEN ... ❤

6 marca o 09:46

Andrzej

Bóg Aniu nie wtrąca się w sprawy tego świata. Zajmuje się tylko wprowadzaniem wybranych dusz, a to czy zaprzestaniemy robić źle rzeczy zależy tylko od nas. Niestety Szatan opetal ludzi religiami i zniechęca przed poznaniem prawdy. A ona istnieje w Biblii tylko nikt w nią nie wierzy bo księża tłumaczą ją całkowicie inaczej zaprzeczajac w ten sposób Bogu

6 marca o 10:11

Wysłano

Andrzeju skoro BÓG mnie tu wysłał to oczekuję kierunku i pomocy , czyż nie tak , czy ojciec zrodzi dziecko i zostawia smao sobie , nie ma nad nim piecze i ja tez tego wymagam !!!!
Wysłano
WRĘCZ ŻADAM JEGO MIŁOŚCI I ZAINTERESOWANIA <ja się na świat nie prosiłam ... 🙂 ten pierwszy raz ,, 🙂

Wysłano

6 marca o 12:26

Andrzej

A skąd wiesz że się nie prosilas na ten świat? Nie bój się Bóg na pewno interesuje się Twoim życiem i wszystko co zrobisz,pomyslisz i powiesz zapisuje na pod imię Akaszy. Ale zanim wrócisz do Ojca musisz udowodnić że jesteś tego naprawdę warta. Wiem że bardzo lubisz mięso zasilanych zwierząt i jesteś opętany religią, więc jeszcze nie nadajesz się do powrotu. Przed chwilą dzwonili domofonem Świadkowie Jehowy ale nie wpuscilem

Wysłano

Super xle zrobiłeś , trzeba ich było uświadomić , swoja wiedzą , niech by to porównali do swoich wyobrażeń , wiesz dlaczego tyle wojen na świecie , bo nie ma dialogu nie ma dyskusji , brakuje tego samego czego często brakuje w małżeństwie ,dyskusji i kompromisu, oraz wzajemnego szacunku do innej wizji świata ... 🙂 .

Wysłano

Widzisz Andrzeju gdyby świat się NAUCZYŁ DIALOGU , MOŻE DOSZEDŁBY DO JAKIEGOSŚ CONSENSUSU BEZ WOJEN ❤

Andrzej

Buntujesz się jak dziecko,które nie chce chodzić do szkoły. Ale czy z powodu takiego dziecięcego buntu wypisałabyś dziecko ze szkoły? Tak zrobiła kiedyś moja żona z synem,który z początku był zadowolony, a teraz żałuje bo pozostał bez wykształcenia i zarabia najniższe wynagrodzenie. Bóg na pewno nas kocha bo nasze dusze są jego cząstką i chce dla nas jak najlepiej ale musimy dokończyć tę naukę i stać się takimi doskonałymi jak Ojciec i o tym mówił Jezus w ewangelii Mateusza. Wtedy będziemy wracać.

Andrzej

Rozmawialiśmy chwilę przez domofon i powiedziałem tej kobiecie o swoich poglądach,ale ona stwierdziła,że w ich Biblii tego nie ma. O czym więc miałem z nią rozmawiać skoro ich Biblia jest okrojona z najważniejszych wypowiedzi Jezusa?

Wysłano

Ale jeżeli jakaś dusza schodzi pierwszy raz , to pytam po co , skoro jej tam dobrze u BOGA , NO PO CO , POWINNA W OGÓLE NIE WYBIERAĆ SIĘ NA ZIEMIĘ , CZYŻ NIE TAK ,A SKORO ZESZŁA TO BÓG JEST ZA NIĄ ODPOWIEDZIALNY !!!
Wysłano
TU mam tez cos ciekawego ... 🙂
Wysłano
Igor Witkowski - Tajemnice Ameryki Południowej

Andrzej

Bóg Aniu wydziela z siebie energie dusz na różnym poziomie rozwoju i wszystkie organizmy ożywia ta sama energia. W moich zwierzętach domowych ta energia też jest, ale to nie oznacza,że są tak samo mądre i doświadczone. Ty naprawdę się jeszcze nie zorientowałaś, że dusze wysyłane do materialnej szkoły zaczynają naukę od najniższego poziomu i pną się w górę do formy człowieka? Ta forma to już ostatni etap w tej szkole,ale i na tym etapie musimy się wiele razy rodzić i umierać źeby dojć do wymaganej doskonałości.

7 marca o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie.Rozumiem,że musimy spotkać człowieka oświeconego Światłem o którym opowiadał Grzegorz Sławicki. Warto jednak już w tej chwili zastanowić się nad wersją religijną i zadać sobie pytanie Czy od czasu śmierci Jezusa wszyscy spotkali go żywego? Pytam bo podobno Jezus zbawił wszystkich. Nawet tych,których nigdy nie spotkał i nie nauczał?Moim zdaniem tylko dusze, które po tysiącach wcieleń zaczynają szukać wiedzy i osiągnęły stan gotowości do złączenia ze Światłem Ojca i zostaną "stopione" w jedną całość z Bogiem. To jest właśnie dostąpienie zbawienia,ale jedenorazowo dotyczy to niewielu dusz,a nie całych narodów. "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt 22, 14). W tłumaczeniach P. Listkiewicza i G. Sławickiego istnieje możliwość wyprowadzenia dusz z koła narodzin i śmierci, ale podejmują się tego zadania tylko pojedyncze osoby które zostały "oświecone" Światłem, których ciała energetyczne zostały dostrojone do wyższych światów duchowych.Kiedyś myślałem,że w ciało np. Jezusa wcieliła się przysłana z najwyższych poziomów dusza Istoty która już została wyzwolona z cyklu inkarnacji.Ale z tłumaczeń obu panów wnoskuję,że tą duszą jest dusza po bardzo wielu wcieleniach "maksymalnie załadowana"zebranymi doświadczeniami i rozpoczynająca dopiero swoją drogę do Źródła i z zebranej wiedzy wynika,że z najyższych poziomów duchowych do wybranego człowieka jest przysyłana energia, która zmienia częstotliwości jego ciał energetycznych.Z zebranych materiałów wyciągam, więc wniosek,że tylko dusza która została oczyszczona, nie z grzechów jak chce religia,ale oczyszczona z dotychczasowych ciał energetycznych uzyskuje poziom wibracji, które jej nie pozwolą wejść z powrotem na poziomy astralno mentalne.Taki człowiek zyskuje"twarde oparcie"w poziomach duchowych i może uwalniać wybrane dusze z "bagna poziomów materialnych",i jest dla nas Chrystusem, który zabiera ze sobą wybrane dusze.Ale dzieje się to dopiero po spełnieniu kilku pierwszych kroków. Pierwszym było dostrojenie świadomości do częstotliwości wibracji dźwięku Źródła i spotkanie osoby oświeconej Światłem, która dostroi naszą świadomość do Słowa i nauczy jak wchodzić w światy wewnętrzne.I właśnie tego na podstawie strzępków zachowanych informacji domyślam się w działalności Jezusa. Co jeszcze mamy zrobić?Niestety musimy przestać grzeszyć i zacząć żyć zgodnie z Dekalogiem.Autor mówi, że jednym z najcięższych grzechów jest zabijanie, więc musimy zrezygnować z jedzenia mięsa zabijanych zwierząt.Żegnajcie więc roladki i kotleciki. Czy wszystkich stać na moralne uczciwe życie i przejście na wegetarianizm?Pomyślmy jak żyją ci którzy mają nas zaprowadzić do Boga, ale nie bierzmy z nich przykładu bo nigdy nie uwolnimy się z tego koła.A do tego dochodzi jeszcze zakaz picia alkoholu, również mszalnego,zakaz przeklinania,kłamania i kradzieży.Nakaz współczucia i pomagania innym,oraz brak pragnień i pokora.Tylko tyle i aż tyle, i już jesteśmy gotowi do wstąpienia na ścieżkę duchową,więc wychodzi mi,że jeszcze długo tu zostanę. Hahahaha,chyba jeszcze nie jestem nawet kandydatem na kandydata do takiej drogi.Zresztą Piotr mówi,że to Mistrz sam wybiera klientów, których wyprowadzi z koła reinkarnacji więc na razie mogę spokojnie zjeść kawałek kiełbasy.Co prawda alkoholu nie piję ale mam całą masę innych zainteresowań,więc nawet jeszcze nie stoję w kolejce do spotkania z Mistrzem który sam wybiera spośród tych, którzy są gotowi do wyprowadzenia z tego poziomu wibracji, i jak wiemy Jezus również sam wybierał swoich uczni. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

8 marca o 08:45

Andrzej

Witam serdecznie.Jezus sam wybierał uczni i jak widać selekcja jest ostra i tu powstaje kolejne pytanie. Czy naprawdę wszyscy chcemy iść do Boga? W teorii większość odpowie,że chce,ale w praktyce mało się znajdzie takich którzy będą wstanie zrezygnować z pragnień i przyjemności jakie oferuje materialne życie.Niestety Monroe miał rację twierdząc,że to materialne życie nam się podoba i podróż do Boga zawsze odkładany do następnego razu. Następnego,następnego i następnego.....Itd,itd....Zawsze wybierzemy to czego chcemy bardziej i Jezus w ewangeliach mówi tak samo jak nasz autor, «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego»” (Łk 9,57-62, Mt 8,19 22). Jezus mówi.że nie spieszy się nam i zamiast powrotu do Ojca,wolimy rozpamiętywać historię i uprawianie pól,niestety to nas przywiązuje do materialnego świata tak samo jak religie.No tak,zdaje się,że nasze chcenie i tak niewiele znaczy bo to Ojciec decyduje i Jezus mówi o tym wyraźnie w ewangelii Jana. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.”(J 6,44) i Mistrz wybiera z tych którzy są gotowi żyć inaczej od otaczających tłumów, które są zainteresowane używaniem życia w pełni i bogaceniem się.I Piotr mówi,że jest to w pewnym sensie ścieżka "elitarna" bo nie może na nią wstąpić ktoś kto posiada pragnienia niższego rodzaju, a nie ma pragnienia powrotu do Boga. Autor mówi,że Nauczyciel ma wgląd w obecne życie i minione wcielenia wybranych, oraz cały ich "magazyn karmiczny" więc doskonale się orientuje czy ten kogo wybiera naprawdę chce wstąpić na ścieżkę uwalniającą od koła narodzin i śmierci, prowadzącą do Boga i nieśmiertelności. Jak to możliwe? Przypomnijmy sobie rozmowy z Danutą Lenarczyk i Gabrielle Orr które potrafiły nawiązać kontakt z Kronikami Akaszy i prześledzić wcielenia osób którym pomagały. Jak to możliwe?Nawet z relacji osób żyjących wiemy,że jest to możliwe.I mam tu odpowiedni fragment z opisu rozmowy Gabrielle Orr. " Proponuję zwrócić w tym momencie uwagę na ruch ręki Gabrielle jak pokazuje gdzie jest ósma czakra Akaszy. Jest u góry ponad naszą głową. To góra świadomości i tłumaczył to w jednym ze swoich filmów Piotr Listkiewicz, tłumacząc sens Przemienienia podczas którego Jezus wprowadzał uczni na GÓRĘ ŚWIADOMOŚCI żeby pokazać im jak wygląda on sam w formie astralnej, bo uwalniani nie mogą pomylić jego astralnej postaci z np. EGO .Nie mają już trafić na poziomy astralno mentalne do koła narodzin i śmierci, ale mają iść za uwalniającym,który będzie dla nich drogą do Ojca. Myślę, że starożytnym mistykom to zjawisko było doskonale znane, podobnie jak sens buntów które omawiał Grzegorz, ale ktoś kto je odkryje już nie uwierzy w religię i nie przyniesie pieniędzy na utrzymanie kapłanów.I to właśnie miał na myśli Jezus kiedy powiedział,że kto zrozumie te nauki będzie żył wiecznie choć umrze jego ciało.Twórcy religii wymyślili,że to oni będą zbawiać, więc nie mogli dopuścić do odkrycia przez ludzi prawdy.Zmieniono, więc sens tego fenomenu umiejscawiając GÓRĘ ŚWIADOMOŚCI I ÓSMĄ CZAKRĘ NA GÓRZE TABOR.I wyszedł taki dziwoląg. "Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!». I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa (Mk 9,2-9)."To bajka stworzona przez kogoś,kto nie zrozumiał mistycznego znaczenia góry świadomości. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

8 marca o 22:33

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

9 marca o 08:42

Andrzej

Witam serdecznie.Tak naprawdę,góra świadomości,czyli Czakra Kronik Akaszy jest zlokalizowana ponad naszą głową i to z tym polem energetycznym powinniśmy się łączyć w cichej modlitwie. Poprzez nią mamy kontakt z kronikami Akaszy, zatem kosmicznymi zapisami, które zawierają wszelką wiedzę z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. To prawdopodobnie z nich swoją wiedzę czerpią osoby otrzymujące różne przekazy. Aktywność tej czakry może także wyjaśniać istnienie intuicji czy też szerzej – różnego rodzaju sygnałów i przeczuć, które są naszym udziałem ,a dla księży intuicja jest podszeptem szatana.Ale żeby tego doświadczać nie jest nam potrzebna pielgrzymka na kolanach do Częstochowy i odklepywana w kościołach modlitwa, którą mamy zapisaną w książeczce.Nic nam też nie daje nawet wyemitowana na cały świat modlitwa przez znane wszystkim radio. Te sposoby jedynie kierują naszą uwagę do materialnego świata i tu nas przywiązują,więc oddalają nas od Boga. Nam jest potrzebne odpowiednie mocne skoncentrowanie i skupienie świadomości ponad naszą głową, a nie tłok i szturchanie łokciami w kościelnej ławce. Teraz rozumiemy co Jezus od nas chciał kiedy mówił o cichej modlitwie? Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.(Mt 6,5-6).Trzeba jednak zadać sobie pytanie czego my tak naprawdę chcemy, religii czy Boga, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Boga trzeba naprawdę chcieć, więc trzeba zmienić sposób myślenia i postępowania bo samo mówienie i pouczanie innych jak mają żyć nic nikomu nie daje.Myślę,że właśnie o takiej umiejętności Mistrza mówi Piotr.I jeśli odniesiemy ten opis do Jezusa i wybranych uczni to powinniśmy wiedzieć,że w ich historiach kłamstwa dopuszczali się tylko kolejni edytorzy wersji ich wypowiedzi i wypowiedzi samego Jezusa. Na poziomie fizycznym uczeń jest uczony przez żywego Mistrza jak ma praktykować medytację i otrzymuje informację na temat wewnętrznych światów, oraz na poziomie metafizycznym gdzie dusza ucznia jest dostrajana i przyłączana do Słowa. No tak i na tym najciekawsze się kończy bo autor mówi,że nie wiadomo dokładnie jak się odbywa proces inicjacji bo Mistrz go nie zdradza postronnym.I zdaje się,że w tym przypadku chodzi o owo słynne "Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały (Mt 7,6)." Bo niestety wiedza jak opuścić poziom koła narodzin i śmierci jest przeznaczona tylko dla wybranych, gotowych do wyprowadzenia z koła narodzin i śmierci. i tylko oni dostąpią połączenia z Bogiem i będą gośćmi na weselu.Ta wiedza przeznaczona jest tylko dla inicjowanych przez Mistrza bo osoby postronne tej wiedzy nie są wstanie pojąć. Ale bez procesu inicjacji wszystko byłoby tyle warte co ceremonia chrztu w chrześcijaństwie.Czyli byłaby tylko nic nikomu nie dającym pustym rytuałem, który podobno wymazuje wymyślony grzech pierworodny pozostawiając nam cierpienie.I Piotr mówi,że sama ceremonia nie ma żadnego znaczenia, ale znaczenia ma to co ona przykrywa. W Nowym Testamencie mamy wzmiankę o chrzcie z wody i ognia.Piotr mówi,że w mistycznym znaczeniu chrzest z wody oznaczałby zewnętrzną ceremonię, a chrzest z ognia oznacza to co dzieje się z duszą na wyższym poziomie. I faktycznie, Jan Chrzciciel chrzci wodą, ale zapowiada o wiele potężniejszego od siebie Syna Bożego który będzie chrzcił ogniem.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

9 marca o 10:40

Wysłano

❤ miłego dnia Andrzeju .. 🙂

9 marca o 11:15

Andrzej

Dzięki i wzajemnie. Akurat mocze stopy w miednicy a zupa na obiad sama się gotuje

9 marca o 11:36

Wysłano

Najlepiej jak się coś samo gotuje ... 🙂 , mnie wczoraj syn zabrał na Równice miałam niesamowitą frajdę .. 🙂 ,3> , kiedyś z męzem my zabieralismy tam dzieci ... 🙂 a dziś gotuje kurze ratki ,na kolagen , do tego jaks witaminka C ,najlepiej sórówka owocowa po obiedzie ,bo sam kolagen bez witaminy /c est całkowicie nieprzyswajalny w organiźmie ,nawet prega wołowa nie pomoze w której go podobno najwiecej ..piszesz że kocham mięso ,niekoniecznie ,cały mesiac byłam na płatkach owsianych i maślance,oraz jajkach + owoce ,wiec jak sie dorawałm do mięsa w jeden dzięń to zjadłam faktycznie 4 kotlety w jednym dniu , mam takie napady na miso ,ale mogłabym go z czasem nie jeść pod warunkiem ze nie będzie zakazu , zakazy działają na mnie jak czerwona płachta na byka .... 🙂 po prostu ich nie znoszę ,tak się oduczyłam palić papierosy w młodości , postawiłam je na widoku na szafce , kusiły ,a ja ich nie ruszyłam ... 🙂 ale miałam świadomość ,że w każdej chwili mogę po nie sieęgnąć .. 🙂

9 marca o 11:53

Andrzej

A ja wczoraj zrobiłem zakupy i między innymi kupiłem jajka i wiesz ? Kiedyś w radio słyszałem że ludzie kradną pojedyncze sztuki i wynoszą w kieszeniach. Nigdy się z tym aż do wczoraj nie spotkałem. Ale to Aniu oznacza że jest coraz większa bieda i ludzie zaczynają kraść. Katolicy czy tylko niewierzący kradną? Moim zdaniem wiara w takim przypadku nie ma znaczenia. Ale długi kosmiczne powstają i nie pozwolą nam opuścić tego świata

Wysłano

Nie rozumiem jak można kraść , mimo biedy , ale nie mam pretensji o to co robią , to wina państwa ze nie mają co jeść , tak było na Ukrinie , ludzie pracowali a przestałoim strczać nawet na opłaty stą ten podziła na Ukrinie od 2014 roku i majdan , OLIGARCHIA KIJOWSKA NABIJAŁAN SWOJE KIESZENIE , a ludziom już było wszystko jedno kto rządził ,uczyli się jak przetrwać ...no i stało się , jak tak dalej pójdzie tot to samo będzie w POLSCE , też dojdzie do rozruchów , bo już starcza tylko na opłaty ... 🙂

9 marca o 21:41

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

10 marca o 08:32

Andrzej

Witam serdecznie.Jezus będzie chrzcił wybranych uczniów ogniem?Na pewno nie będzie ich przypalał nad ogniskiem,więc co w tym chodzi? Mam nadzieję,że pamiętamy jak Grzegorz Sławicki określił wygląd ciała astralnego? Jako płynny ogień. Myślę więc,że chrzest z ognia jest ingerencją Mistrza w wibracje ciał astralnego i mentalnego ucznia w procesie dostrajania do wibracji Słowa, bo dusza ucznia już powinna ominąć poziomy astralno mentalne i opuścić strefę wpływu Szatana.To astralne ciało tworzy nasze uczucia, a ciało mentalne tworzy myśli,więc oba te ciała podpowiadają nam jak stworzyć kolejne długi karmiczne, i przypuszczam,że chrzest z ognia oznacza rozliczenie karmicznych długów u wybranych uczni i zastąpienie ich energiami o takich wibracjach, które wyprowadzą ich dusze poza poziomy astralno mentalne.Skoro Sławicki w swoich pogadankach określił nasze ciało astralne jako "płynny ogień" to myślę,że zadaniem Nauczyciela jest rozliczenie karmy i zmiana częstotliwości tego "ognia".Jednak to słowo to metafora i powinniśmy to zrozumieć,że nie chodzi o przypalanie ogniem w naszym rozumieniu,ale o zmianę częstotliwości ciał energetycznych u wybranych do powrotu.Również autor mówi,że chrzest z ognia byłby tą drugą, najbardziej istotną częścią inicjacji jaką jest dostrojenie duszy do Ducha Świętego czyli Słowa=Boga.I jest to moment w którym żyjący w materialnym ciele Mistrz oświecony Światłem, i sam będący Światłem jest niezbędny, bo nikt więcej nie jest w stanie tego zrobić.Dlatego w chrześcijaństwie chrzest i bierzmowanie są tylko pustymi rytuałami podczas których kapłan odmawia różne modlitwy, wykonując różne czynności. Ale w tym czasie nic się nie dzieje wewnątrz chrzczonych i bierzmowanych. Po tych zabiegach dusza nadal znajduje się w tym samym miejscu gdzie się znajdowała przed odprawieniem religijnych rytuałów.Niestety kapłan, nawet gdyby był biskupem nie ma takiej mocy jaką ma Mistrz oświecony Światłem.Kapłan widzi tylko materialny świat i swoje otoczenie i odprawia jedynie bezwartościowe rytuały, ale to Mistrz ma prawdziwą władzę i widzi cały zasób zebranych doświadczeń z wszystkich wcieleń osoby wyprowadzanej z koła narodzin i śmierci. Ponadto bierze na siebie odpowiedzialność za cały magazyn karmiczny wyprowadzanych, bo to Mistrz jest Słowem, które ciałem się stało. Dlatego Jan chrzciciel nazywał Jezusa Synem Bożym, a sam Jezus mówił "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30) i wymyślanie z tych słów Trójcy jest,delikatnie mówiąc,wielkim nieporozumieniem.Ale chrześcijaństwo twierdzi,że Jezus dał swoją moc kapłanom, jednak autor sądzi,że to wynikło z wątpliwej rozmowy Jezusa z Piotrem. Nigdzie badacze nie znaleźli żadnych dowodów na wyznaczenie Piotra przez Jezusa na swego następcę. Ja również w taką bajkę nie wierzę. Jezus na swego następcę wyznaczyłby człowieka który nawet się wyparł znajomości z nim?Moim zdaniem wyznaczył Marię Magdalenę, i dawno już tak twierdziłem. Ale założyciele religii nie byli wstanie się pogodzić z jej przewodnictwem z bardzo prostej przyczyny. Była kobietą. Opisywałem to kiedyś tak wyczerpująco,że nie pociągnę już tego wątku, i powrócę do opisu filmu.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

11 marca o 09:01

Andrzej

Witam serdecznie.W tradycji religijnej księża upierają się,że Jezus przekazał swoją moc za pośrednictwem Piotra wszystkim kapłanom co jest całkowitym niezrozumieniem procesu oświecenia duszy Światłem, albo świadomym kłamstwem, które sugeruje,że Chrystus już nie jest potrzebny i ma na celu wywołanie posłuchu u wiernych.Jednak nawet z Biblii wynika,że to Żródło wybiera duszę, która ma być oświecona i wątpię żeby ten proces można było komukolwiek przekazać lub odstąpić.Autor mówi,że religia katolicka powstawała pod dużym wpływem Pawła, który nakazywał czcić materialne ciało Jezusa i nie znał nauk Mistrza, więc jeśli by nawet Jezus wyznaczył Piotra do dalszego prowadzenia grupy uczni,na co nie ma żadnych dowodów, to Piotr nie nauczał i nie stworzył żadnej frakcji chrześcijańskiej, i zabrał tę wiedzę do grobu. W jaki, więc sposób przeszła by na kolejne pokolenia kapłanów? Czy oświecenie duszy Światłem można w ogóle komuś przekazać?Ale to już czyste spekulacje nie prowadzące nas do niczego.Mogę się tylko domyślać,że proces chrztu z ognia i proces samej inicjacji był w tamtych czasach znany tak samo jak prawa rządzące światami astralnymi o których mówił Grzegorz Sławicki. A tu zastanowiły mnie słowa autora który mówił,że Mistrz przejmuje władzę nad magazynem karmicznym wyprowadzanych z koła narodzin i śmierci. Czy czasami nie zamieniono tego na nielogiczne odkupienie wszystkich grzechów całej ludzkości? "Każda ścieżka lub droga ma swój początek i koniec.gdzie zaczyna się ścieżka duchowa i gdzie ma swój koniec?" Autor mówi, że każda ścieżka duchowa składa się z dwóch etapów. Pierwszy zaczyna się w naszym ciele i kończy w chwili przejścia przez tzw "trzecie oko" i ten etap każdy musi pod kierunkiem Mistrza przejść sam.Mistrz uczy medytacji, która jest przeznaczona tylko i wyłącznie dla uczni. Pierwszy jej etap prowadzi do koncentracji umysłu w trzecim oku, co sprawia,że możliwe są pozostałe elementy medytacji. Kontemplacja wizualna przy pomocy wewnętrznej zdolności widzenia oraz kontemplacja słuchowa.Uczeń tuż po skoncentowaniu świadomości w trzecim oku zaczyna widzieć Słowo i słyszy jego dźwięk.W miarę wzrastania koncentracji dusza coraz bardziej przybliża się do trzeciego oka, by przez nie przejść do świata astralnego gdzie już czeka na nią Mistrz w swojej energetycznej postaci. Natomiast drugi etap zaczyna się od chwili przejścia przez punkt trzeciego oka, wtedy otwiera się droga do Boga, i indywidualna droga duszy odbywa się pod nadzorem Mistrza, który od chwili inicjacji nigdy jej nie opuszcza i prowadzi duszę występując w swej metafizycznej postaci.Każda dusza odbywa swoją drogę indywidualnie bo każda ma inny zasób zebranych doświadczeń i nie może być mowy o zbiorowym odprowadzeniu wszystkich, co stanowi sedno chrześcijańskiej nauki. Nie istnieje jeden jedyny Chrystus który od razu zbawia całą ludzkość bo każda dusza jest odprowadzana indywidualnie i obowiązkiem Mistrza jest doprowadzenie procesu do końca bez względu na to jak długo mógłby on trwać. Kiedyś już twierdziłem, że pokazanie uczniom siebie w postaci astralnej jest sensem sceny przemienienia, jednak w tłumaczeniach religijnych Jezus wyprowadził uczni na materialną górę gdzie nie wiadomo po co pojawił się Mojżesz z Eliaszem, a uczniowie żałowali,że nie mają namiotów. Ciekawe kto to wymyślił bo ja nie znalazłem w tym niczego co byłoby chociaż podobne do logiki.A według tego jak ja rozumiem uczniowie przygotowywani do zakończenia procesu reinkarnacji muszą iść tylko za enrgetyczną postacią Mistrza żeby ominąć astralno mentalne światy i dlatego Mistrz im pokazuje jak wygląda w ciele energetycznym bo mają iść tylko za nim i opuścić strefę astralno mentalną.Dusza w trakcie procesu inicjacji traci swoją indywidualność, jednoczy się ze Światłem i sama staje się Światłem.Jednak jej dorobek doświadczeń zebranych z wszystkich wcieleń nie ginie. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

12 marca o 08:43

Andrzej

Witam serdecznie.Dusza prowadzona przez Mistrza jest teraz jak absolwent ekskluzywnego uniwersytetu przynoszący Ojcu dyplom ukończenia uczelni.W czasie gdy poraz pierwszy zeszła do świata materii dusza posiadała zalążek świadomości z którym nie wiedziała co zrobić. Grzeszyła i płaciła za grzechy upadając i wznosząc się na różne poziomy w kole narodzin i śmierci. Ale w końcu dusza zebrała tyle doświadczeń,że może wrócić do domu przynosząc ze sobą w pełni rozwinięty potencjał świadomości, bo tylko w takim stanie może połączyć się z Bogiem. I to jest prawdziwa KOMUNIA, a zjedzenie opłatka który symbolizuje komunię jest tak samo pustym rytuałem jak chrześcijański chrzest wodą, który nikomu nic nie daje.Zresztą czy sprowadzenie potężnego Żródła,Boga- Stwórcy Wszechświata do postaci zdziebełka mąki wymieszanej z wodą nie jest bluźnierstwem? Jezus nigdy nie powiedział,że jest Bogiem, to religia tak twierdzi. Jezus był człowiekiem oświeconym Światłem, dlatego był Chrystusem. I na tym w zasadzie zakończyłem omawianie filmu autorstwa Piotra Listkiewicza o ścieżce duchowej, którą wszyscy w swoim czasie pokonamy bo jak twierdził Jezus " wielu jest powołanych, lecz mało wybranych". Te filmy, które omawiam ostatnio, przezentowałem kiedyś i gdybym je wtedy szczegółowo omówił to już dawno doszedłbym do sedna sprawy. Ale za to myślę z przyjemnością, że moja intuicja mnie dobrze prowadziła i jestem pewien,że Jezus i pierwsi chrześcijanie wiedzieli doskonale co się dzieje z duszami w światach astralnych i zasady reinkarnacji były tak samo znane Jezusowi, który wyprowadzał z kręgu narodzin i śmierci kilkanaście osób, jaki i tym, którzy wymyślili bunty w niebie, niebiańskie wojny i samego Lucyfera.Należy więc przyjąć,że stan wiedzy u starożytnych kapłanów o wiele przewyższał dzisiejsze zacofanie klasy kapłańskiej żerującej na niewiedzy wiernych. A może teraz już wstyd się przyznać,że to czego się uczy miliardy ludzi nie jest zgodne z tym czego uczył Jezus i z prawdą?To nie pomysły religijne prowadzą nas do wyzwolenia z kręgu narodzin i śmierci,a nauki Chrystusa,który mówi "„poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, zapisane w Ewangelii Janowej (8,32), Ale ponownie pytam czy gdyby ludzie szli za naukami Jezusa, czy religia z jej kapłanami miała by rację bytu? Przecież nikt złamanego grosza nie dałby na te pomysły jakie mamy w religii.Kiedyś naprawdę myślałem,że w ciało np. Jezusa wcieliła się przysłana z najwyższych poziomów dusza Istoty Duchowej, która już została wyzwolona z cyklu inkarnacji.Ale z tłumaczeń Sławickiego i Listkiewicza wnoskuję,że tą duszą jest dusza po bardzo wielu wcieleniach "maksymalnie załadowana"zebranymi doświadczeniami i rozpoczynająca dopiero swoją drogę do Źródła.Z zebranych materiałów wyciągam, więc wniosek,że tylko dusza która została oczyszczona, nie z grzechów, jak chce religia,ale oczyszczona z dotychczasowych ciał energetycznych uzyskuje poziom wibracji, które jej nie pozwolą wejść z powrotem na poziomy astralno mentalne.Taki człowiek zyskuje"twarde oparcie"w poziomach duchowych i może uwalniać wybrane dusze z "bagna poziomów materialnych",i jest dla nas Chrystusem, który zabiera ze sobą wybrane dusze. Mistrza w inicjacji wyprowadzanych dusz nikt nie może zastąpić bo on sam stał się Słowem i tylko on ma moc uwalniać wybrane przez Ojca dusze z koła narodzin i śmierci, które tak naprawdę w chrześcijańskim świecie nie istnieje. Za to przeżycia z tych poziomów, które są tylko jednym z etapów na drodze do nieśmiertelności, w chrześcijaństwie są już tą wiecznością, która się kończy albo wieczną nagrodą, albo wiecznym potępieniem.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

13 marca o 08:46

Andrzej

Witam serdecznie.Zawsze uważałem wersję religijną za naiwną,niekompletną,do której nie pasują nauki Jezusa, i nadal uważam,że się nie mylę.W moim rozumieniu została okrojona z poziomów wyższych światów duchowych i ograniczona do stref astralnej i mentalnej, bo tylko to było znane z opowiadań ludzi po doświadczeniu śmierci klinicznej. Relacje ludzi po przejściach śmierci klinicznej były znane od zawsze i ludzie opowiadali o swoich doświadczeniach. Jedni przenosili się w niskie wibracje, a inni w wysokie, więc doświadczali tego co wymyśliły cywilizacje na przestrzeni dziejów, i trudno żeby nie opowiadali o tym swoim najbliższym bo i w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z takimi opowieściami. Tylko,że nie wszystkim dajemy wiarę bo za prawdziwe uważamy tylko te które zgadzają się z religią w którą wierzymy.A w religii katolickiej z powodów najczęściej politycznych, w okresie walk o władzę i wpływy, zrezygnowano z najważniejszych nauk Jezusa, więc z czegoś musiano stworzyć życie po śmierci.Poznałem wiele relacji z doświadczenia śmierci klinicznej,ale przekonałem się,że one dowodzą jedynie tego,że w tym czasie doświadczamy wpojonych nam przez religię przekonań. Dlatego jedni doświadczają nieba,a inni wprost przeciwnie,doświadczają piekła i spotkania z diabłami bo wierzą,że za swoje życie muszą zostać ukarani. Ale czy wyobrażamy sobie,że jeśli taki nieszczęśnik naprawdę umrze w takim stanie to będzie to przeżywał przez długie ziemskie lata? W przypadkach śmierci klinicznych świadomość po krótszej, lub dłuższej przerwie wraca do tego samego ciała,więc w takich przypadkach nie może być mowy o reinkarnacji, kiedy dusza dostaje nowe ciało.Nie wierzymy w takie opowieści i traktujemy je jak bajkę. Ale czy to jest naprawdę tylko bajka i poglądy przejęte od pogan?Nie zapominajmy,że o konieczności wielu narodzin i śmierci materialnych ciał mówił Bóg ustami Jezusa w ewangelii Jana.I o tym,że nikt obarczony długami nie opuści tego świata, mówił również Jezus w ewangelii Mateusza.Z materiałów jakie do tej pory poznałem wiem,że na całym świecie żyje kilkanaście takich osób,które dokładnie pamiętają poprzednie życie. Proponuję przypomnienie historii o małym chłopcu z okolic Nowego Sącza. Jego przypadek jest o tyle podobny do historii Santi Dewi,że on też wrócił z miłości do żony,ale zajęło mu to około 500 lat i dotyczy rodziny katolickiej ,która z powodów religijnych nie wierzy w reinkarnację.Jednak te oba przypadki łączy coś więcej.Oni nie spotkali swojego Mistrza,który by ich wyprowadził z tego świata,więc musieli ponownie się urodzić w nowych ciałach i to jest całkowicie zgodneze słowami Jezusa w ewangelii Jana."Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego."Nazywamy to zjawisko reinkarnacją.Rodzina tego chłopca nie wierzy w reinkarnację,ale wierzy,że po śmierci trafiamy do czyśćca,nieba lub piekła i nikt już nie wraca. Naprawdę po śmierci ciała trafiamy do wiecznego nieba skąd nikt już nie wraca?Ten przypadek, który kiedyś prezentowałem i chcę zaprezentować ponownie zgłosił do redakcji radia ZET dziadek Marcinka po wysłuchaniu audycji o reinkarnacji. Rodzina chłopca twiedzi, że Marcinek zaczął opowiadać o poprzednim wcieleniu nie umiejąc jeszcze czytać, a co nadziwniejsze to ten chłopiec umieszcza w średniowiecznym otoczeniu osoby z najbliższej rodziny.Zna ich z poprzedniego wcielenia. Zresztą słuchajmy i czytajmy bo materiał jest naprawdę ciekawy.)) Zjawisko reinkarnacji jest związane z kilkoma bardzo ciekawymi i mało znanymi aspektami, o których warto wspomnieć. Jednym z nich jest to, że dusze ludzkie wchodzące w łono matki świetnie znają swoich przyszłych rodziców, a nawet mają wpływ na ich wybór. Dla osób nie wierzących w wędrówkę dusz ten problem nie istnieje, jest jedynie wymysłem naiwnych i zbałamuconych „przez wschodnie niebezpieczne sekty” ludzi. Ale akurat tym razem nie zajmujmy się sprawą postrzegania reinkarnacji w Polsce, ale skoncentrujmy się na sprawie „wybór rodziców”.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

14 marca o 08:39

Andrzej

Witam serdecznie. Na łamach FN opisywaliśmy wiele razy historię małego Marcinka, 3-letniego chłopczyka z południowej Polski, który urodził się w bardzo katolickiej rodzinie i od dziecka opowiadał o tym, jak to „już kiedyś żył na ziemi, miał żonę i synów, po czym został zabity i świetlistym tunelem udał się do krainy aniołków”. Jego opowieść wbiła w ziemię jego najbliższą rodzinę, gdyż dziecko podawało setki szczegółów z jego poprzedniego życia, a także opisywało swój pobyt „w krainie aniołków”, z której w pewnym momencie musiał wrócić na ziemię. Dlaczego? Na to pytanie ów chłopczyk udzielał bardzo ciekawej odpowiedzi: - Aby się uczyć! Bo nasz pobyt na ziemi jest nauką, każdy musi się tutaj uczyć! Trzeba przyznać, że bardzo ciekawa odpowiedź jak na trzylatka. ((Rzeczywiście fascynujące, bo ten chłopiec z południowej Polski mówi to samo co Santi Dewi z Indii.Musieli wrócić, bo ich nauka się nie skończyła. Od czasu jak zacząłem pisać o reinkarnacji mówię o potrzebie nauki przez duszę wszystkich uczuć, sytuacji i emocji. Ale czy jakikolwiek chrześcijanin w to uwierzy skoro on nie musi się wykazać niczym dobrym bo został już zbawiony jeszcze przed urodzeniem?Dlatego przypominam,że nie musimy wierzyć ani w takie relacje, ani w moje przemyślenia.)) Ale to i tak nie wszystko. Kiedy rodzina zorientowała się, że warto się pochylić nad tym, co opowiada chłopczyk i że nie jest to jedynie efekt jego fantazji, pojawiły się kolejne pytania, na które dziecko chętnie udzielało odpowiedzi. Jego rodziców bardzo interesował moment powrotu na ziemię. Tu Marcin udzielał zaskakujących odpowiedzi. Jego rodziców bardzo interesował moment powrotu na ziemię.Po pierwsze wyznał, że znał swoich rodziców przed urodzeniem i wiedział, że „przyjdzie do brzuszka mamusi”, ale musiał czekać. Powiedział także, że miał możliwość wyboru. Niewielką, ale jednak. ((Z tego co poznałem do tej pory wynika,że im mniej zadajemy innym cierpienia tym więcej wersji mamy do wyboru. Marcinek miał niewielką możliwość wyboru bo widocznie w tamtym wcieleniu nie wiedział, że tylko dawanie z siebie jak największej ilości dobra zapewni mu szeroki wybór. Ale widocznie tak nauczyli go księża i warunki w jakich żył. On był rycerzem, a reszta to nieliczący się mieszczanie i chłopi, czyli niższa kasta z którą rycerze się nie bratali, więc trudno w takiej sytuacji o bezinteresowne dobre uczynki.))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

15 marca o 06:57

Wysłano

15 marca o 08:42

Andrzej

Witam serdecznie.Jego największym pragnieniem było spotkanie się z jego żoną z czasów, kiedy to był ostatnim razem na ziemi. ((Popełnił ten sam błąd, który popełniła Santi Dewi z Indii, a przed którym przestrzegał Jezus mówiący o potrzebie kochania wszystkich, a jednocześnie odcięcia od tego świata. Oni nie pozbyli się uczucia miłości do najbliższych i to uczucie sprowadziło duszę spowrotem w kolejne wcielenie.Na dzisiejszym etapie wiedzy już wiem,że do powrotu zmusza nas to o czym nie umiemy, lub nie chcemy zapomnieć i niestety trzeba ponownie zejść do tego świata gdzie mamy płacz i zgrzytanie zębów)) I udało mu to się, gdyż jako Marcinek z Nowego Sącza spotkał się z żoną, która tym razem urodziła się jako siostrzenica państwa G., Monika (która w tym wcieleniu jest starsza o kilkanaście lat od Marcina). Na oczach zdumionych rodziców Marcin zawsze w obecności Moniki zachowywał się w wielce osobliwy sposób. Siadał jej na kolanach, obejmował ją i tulił mówiąc, że ich ponowne spotkanie jest dla niego największym szczęściem, bo ją bardzo kochał, po czym... schodził jej z kolan i wracał do zabawy. Ta scena powtarzała się tyle razy, że owa Monika zaskoczona dziwnym zachowaniem swojego siostrzeńca po pewnym czasie... absolutnie była przekonana, że Marcinek mówi prawdę i kiedyś była jego żoną... Ale nie to jest najważniejsze. Otóż Marcinek mówił wyraźnie, że „znał swoich rodziców”, ale wybór jego ponownego zejścia na ziemię był związany z jego ogromną prośbą do „owych mądrych i dobrych aniołków”, których spotkał „w tej dziwnej krainie”. ((Z badań dr Helen Wambach również wynikało,że będąc w światach astralnych i planując kolejne wcielenie,wybieramy też rodziców.)) Marcinek nie chciał żadnych wojen ani żadnych „krwawych pojedynków”, które wcześniej pozbawiły go życia. Można wnioskować, że owe „aniołki” uwzględniły jego prośbę, gdyż był bardzo szczęśliwy móc zawitać „w brzuszku” pani G. mieszkającej w Nowym Sączu. Trzeba przyznać, że historia nie jest tuzinikowa, a zapis audio całej historii przechowywany na pokładzie Nautilusa stanowi naprawdę ważny element naszych badań w temacie „życie po śmierci fizycznej”. Tego typu przypadki dzieci pamiętających swoje wcześniejsze wcielenie do istna „kopalnia wiedzy” o tym zagadnieniu. Monika opowiadając ekipie Nauilusa (to były lata 90-te) o tej historii powiedziała, że wielokrotnie pytała swojego siostrzeńca o okoliczności ponownego zejścia na ziemię. Ten zawsze odpowiadał, że nie chciał tego robić, gdyż w „krainie aniołków” jest po prostu super, ale „musiał, bo każdy musi się uczyć” (!). ((Ten chłopiec twierdzi,że przeniósł się świetlistym tunelem do krainy aniołków gdzie było super. Nawet nie wspomna o czyśćcu, gdzie według teorii religijnej, powinien zostać oczyszczony ogniem czyśćcowym i czekać na przydział do nieba. W tej krainie gdzie się znalazł było tak dobrze,że gdyby nie tęsknota za żoną,to najchętniej by nie wracał. To samo mówili badani przez dr Wambach. Widać jednak,że i w tym przypadku zwyciężyło uczucie do żony.Ten chłopiec twierdzi,że w krainie aniołków było super ,skąd więc w Kościele Katolickim mamy te kary i potępienie, którymi bez przerwy nas się straszy?Bo zastraszeni ludzie są bardziej posłuszni i lepiej się doją z ciężko zapracowanych pieniędzy?)) Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

15 marca o 08:58

Wysłano

16 marca o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie.((Dlaczego ten rycerz nie natrafił na wieczny czyśćec gdzie miał być oczyszczony ogniem z grzechów i czekać na wyrok Boga o wiecznym potępieniu, albo o skierowaniu do wiecznego nieba? Dlaczego w przypadkach śmierci klinicznych ludzie tego doświadczają,natomiast w przypadku reinarnacji to nie istnieje??Widocznie w przypadkach śmierci klinicznych doświadczamy wpojonych nam przekonań religijnych, a nie ma tego pomysłu religijnego u ludzi, którym zgodnie ze słowami Jezusa było dane śmierci doświadczyć i urodzić się ponownie. "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego.(Jana 3) Nie raz słyszałem w wykładach księży,żerujących na ludzkiej niewiedzy, że nikt nie wie jak tam jest bo nikt stamtąd nie wrócił, ale czy na pewno nikt nie wrócił?Znane są przecież takie przypadki, tylko nie są nagłaśniane.Zwłaszcza na terenach gdzie panuje chrześcijanizm, który nie uznaje odwiecznego prawa Boga.Ale tu powstaje mi następne pytanie. Skoro nikt nie wie jak tam jest to skąd wiedzą księża o czekających na nas ognistych karach?Ano wiedzą, bo sami je wymyślili.Inaczej nikt by nie chciał płacić za wykupienie się od kar.A może raczej nie chcemy uznać takich przypadków bo przeczą tak ładnie ułożonej religii? Przykłady śmierci klinicznych pokazują nam w sposób niezaprzeczalny,że nieśmiertelna świadomość przenosi się w światy wewnętrzne. A przykłady takich ludzi jak Marcinek,Santi Dewi,marynarz z okrętu podwodnego, piloci z czasu wojny, dzieci z WTC, kobiety z Australii i Marcinek oraz cała masa innych dzieci i przypadków ludzi dorosłych pokazują nam wyraźnie ,ze zgodnie z tym co mówił Jezus w ewangelii Jana rodzimy się i umieramy wiele razy zanim będziemy się nadawali do Królestwa.Wbrew okrojonej z reinkarnacji wersji Kościoła Katolickiego z jednym jedynym życiem dusza wraca, bo jak mówi mały Marcinek, życie to nieustający proces nauki. Reinkarnacja Część 2 https://youtu.be/e8Q8ASkoO4o W tej części wypowiada się pani Monika, jego żona z poprzedniego wcielenia, a w obecnym ciocia Marcinka.W tym układzie ról jest od swojego byłego męża starsza o kilkanaście lat i to mały Marcinek siada jej na kolanach, więc myślę, że niespecjalnie się zgrali i od dawna nurtuje mnie myśl. Czy my na pewno wiemy, że nasz życiowy partner kocha nas tak samo jak my jego?W życiu nie brakuje przykładów,że jeśli jedno odejdzie, to drugie umiera z tęsknoty i latami nie godzi się z taką sytuacją, idealizując w sobie osobę partnera. Z tej relacji wynika,że Marcin tak mocno kochał swoją żonę, że w końcu postanowił wrócić żeby ją spotkać. Z jej strony to uczucie chyba nie było tak silne, bo z tej historii nie wynika żeby chciała tego samego. A poza tym czy przebywali na innych poziomach astralnych i tam nie mogli się spotkać?Nasza opisywana para jeszcze na poziomach astralnych zaplanowała życie osobno i będą tylko bliskimi sobie osobami. W tej relacji nie występuje zamiana płci co oznacza, że ta naprzemienność nie jest normą. Ale Marcinek pamięta najbliższych z poprzedniego wcielenia, co oznacza,że ich dusze musiały także inkarnować w nowych ciałach ale ich ciała energetyczne musiały się rozładować z pamięci minionych żyć i nic nie pamiętają.Zresztą tak jak większość z nas. Zdaniem Moniki dziecko nie przywiązuje uwagi do treści wypowiadanych słów,ale w rozmowach z najbliższymi Marcinek nie potwierdza spekulacji przeciwników reinkarnacji, że wszyscy chcemy być kimś znacznym i w rozmowach nie potwierdza tego. On nie był czołowym rycerzem z orszaku króla, ani samym królem. Ale był strażnikiem na wieży który pilnował zamku i taka była jego rola we wszystkich zamkach w których przebywał Byl żonaty i miał pięciu synów. Najbiźsi zadają chłopcu podchwytliwe pytania np. czy pisał długopisem? Chłopiec natychmiast prostuje oburzony,że wtedy nie było długopisów. Pisali zwykłym piórem i jest zdziwiony, że pytający tego nie pamiętają.Nie było też papieru w takiej postaci jaką znamy obecnie.Jest również oburzony pytaniem o żarówki w żyrandolach. Jak można nie pamiętać,że wtedy oświetlali pomieszczenia świecami?W takich przypadkach to Marcinek jest zdziwiony,że najbliźsi tego nie pamiętają.Rodzina pokazywała chłopcu widokówki ze zdjęciami różnych zamków, ąle Marcinek żadnego nie rozpoznawał.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

17 marca o 08:43

Andrzej

Witam serdecznie. ((Kiedyś pojechali całą rodziną na wypoczynek nad morzem, w Malborku zrobili przerwę na odpoczynek i wtedy chłopiec potwierdził, że zna to miejsce i zamek. W czasie zwiedzania zobaczyli posadzkę,którą Marcinek określił "w krawaty" (romby?) i skrzydło zamku w którym mieszkali rycerze i on sam. Opowiadał,że na czas przyjazdu króla wszyscy oni przenosili się do gorszych pomieszczeń. Wskazał w którym miejscu była brama, obecnie zamurowana, którą wjeżdżali do zamku, czym zadziwił przewodnika bo o tym wiedzą tylko historycy i archeolodzy badający to miejsce.Marcinek w zbrojowni pokazał wszystkie części uzbrojenia jakich używali w tamtym czasie.Opisał jak wyglądało wtedy życie i jakie były zwyczaje.Nie pamięta Krzyżaków więc badacze przypuszczają, że Marcinek pamięta czas krótko po Hołdzie Pruskim, więc jest to czas około 1525 roku lub później. Nie był nikim znacznym i to w jego opowiadaniu jest stale podtrzymywane. Zginął w pojedynku i widział swoje ciało z góry co znamy z wszystkich relacji. A potem poszedł do Światła i krainy aniołków gdzie było jasno co również znamy z wszystkich relacji, i nawet nie wspomina o czyśćcu. Pani Monika mówi,że Marcinek twierdzi, że musiał wrócić bo nie był jeszcze na tyle "stary" żeby zakończyć proces materialnego życia.O co w tym może chodzić?W ewangelii Mateusza znajdziemy jeszcze przpowieść o gościach weselnch i w niej znajdziemy odpowiedź dlaczego Marcinek "nie był tak stary" żeby nie musiał wracać 11 Wówczas wszedł król. Chciał przyjrzeć się zaproszonym. Zobaczył wśród nich człowieka nie ubranego w weselną szatę. 12 Jak tu wszedłeś, przyjacielu — zapytał — nie mając weselnej szaty? A ten oniemiał. 13 Król natomiast rozkazał swej służbie: Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie na zewnątrz, w ciemność, tam będzie płacz i zgrzytanie zębami." A ja myślę, że pod określeniem"na tyle stary" trzeba rozumieć zbyt mało zebranych doświadczeń i zbyt niski poziom rozwoju duchowego.Uważam,że Marcinek nie został przyprowadzony przez Posłańca,nie został zainicjowany i trzeba to rozumieć jako brak "stroju weselnego" o którym mówił Jezus w przypowieści, dlatego dusza Marcinka została "wyrzucona do świata zewnętrznego", do "świata ciemności". To dziecko opowiada o rzeczach,które widzi poraz pierwszy w swoim krótkim życiu i jest to szok dla katolickiej rodziny, która musi pogodzić fakt jego powtórnego przyjścia na ten świat z religijną wersją o jednym i niepowtarzalnym życiu,i wiecznym niebie. Marcinek ma już pięć lat i pomału przestaje o tym mówić. Myślę, że z czasem straci pamięć poprzedniego wcielenia. Zamilknie i przejmie religię rodziny w której się urodził i w końcu uzna ją za jedyną prawdę.)) Kiedy jednak przyszedł jego czas, wtedy zobaczył... swoich przyszłych rodziców! I bardzo, bardzo się ucieszył i od razu „ich pokochał”. To może oznaczać, że podczas naszej „gwiezdnej wędrówki” w jakiś sposób można spojrzeć na istoty, które będą dla nas „najbliższymi opiekunami” w naszym jakże krótkim pobycie na „trzeciej planecie od słońca”. ((Tak, z innych badań wiadomo, że dusza planując swoje wcielenia ma do wybou kilka wersji żyć. Ale jest to uzależnione od tego ile dobra potrafiliśmy dać z siebie bezinteresownie. A jacy jesteśmy naprawdę to widać z obserwacji życia. Nikomu nie damy nic za darmo i ludzi,którzy tak robią traktujemy jak naiwniaków i ofermy losu. Dla wszystkich w cenie jest zamataczyć, oszukać, albo ukraść. Wtedy czujemy się jak bohaterowie. Ale bardzo prawdopodobne, że za takie prowadzenie odebraliśmy już "nagrodę" i nasze wersje lepszych żyć już teraz rozpływają się gdzieś w niebycie.Marcinek też mówił, że miał do wyboru kilka wersji. Nie był to szeroki wybór, ale był.Czy miał okazję do dawania czegoś bezinteresownie? Na pewno. Ale trzeba pamiętać, że żył w całkowicie innych warunkach i relacjach społecznych. Skoro był rycerzem to należał do średniej warstwy szlachty i obracał się w przynależnych mu z urodzenia kręgach społecznych i nie było dopuszczane bratanie się z pospólstwem co znacznie zawężało jego możliwości i ograniczało do tylko równych sobie. Wszystko zależy od nas samych i naszych starań, więc starajmy się już teraz bo na pewno tu wrócimy i nie ma znaczenia czy wierzymy w reinkarnację.Od dawna namawiam do pozbycia się wszystkich negatywnych emocji i wyrządzania świadomie komukolwiek przykrości. Powtarzam, ŚWIADOMIE!!!, bo takie działanie może nam odciąć wybór do lżejszych wcieleń, lub poważnie ten wybór ograniczyć)) Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

18 marca o 08:47

Andrzej

Witam serdecznie.Ta historia po raz pierwszy została ujawniona w programie "NAUTILUS RADIA ZET". Wstrząsnęła tysiącami ludzi, do redakcji po wyemitowaniu nagrań związanych z tą sprawą ludzie dzwonili tygodniami... Chcieli dowiedzieć się, czy to nie był żart? Do tej pory traktowali reinkarnację jako dziwactwo, ciekawostkę związaną z działalnością wschodnich sekt, niegroźną, ale nieprawdziwą bujdę wymyśloną przez różnych filozofów. Historia Marcina jest jak uderzeniem obuchem w łeb - tak łatwo się tego nie zapomina. Postanowiliśmy ją przypomnieć, bo do tej pory otrzymujemy maile i listy od naszych fanów, którzy cały czas wspominają wrażenie, jakie zrobiła na nich ta historia chłopca z Nowego Sącza... bodaj najsłynniejsza w Polsce historia o pamięci swojego poprzedniego wcielenia! W takim razie warto ją sobie przypomnieć. Ta historia zaczęła się w momencie, kiedy w rodzinie państwa G. mały Marcinek zaczął mówić.Dwuletnie dziecko co chwilę pytało, dlaczego nikt nie jeździ na koniach i nie nosi zbroi.Początkowo rodzice podejrzewali, że za wszystkim stoi dziecięca fantazja.Bezskutecznie szukali książek, z których Marcin mógł o tym przeczytać. Im dziecko było starsze, tym jednak opowiadana przez niego historia była coraz ciekawsza.Ku przerażeniu najbliższych Marcin oświadczył, że na ziemi nie jest pierwszy raz. W swoim poprzednim życiu był rycerzem, jeździł na koniu, nosił zbroję i uczestniczył w pojedynkach. Miał rodzinę, żonę i sześcioro dzieci. Mieszkał w zamku i miał własnego króla, choć " nie był bardzo ważnym rycerzem ".Tu zaczyna się część opowieści chłopca, która zapiera dech w piersiach. Marcin pamięta dzień, kiedy przyszło mu stoczyć pojedynek na miecze. Obok niego walczył jego giermek. Chłopiec utrzymuje, że w tym pojedynku został zabity.Jest to o tyle niezwykłe, że kilkuletnie dzieci przeważnie w wymyślanych przez siebie historiach kreują się na bohaterów. Marcin przeciwnie, mówi że przegrał! Wspomina, że z góry obserwował swoje własne ciało, z którego po śmiertelnym ciosie mieczem sączyła się krew.Następnie opowieść Marcina przypomina jako żywo relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną..Dziecko opisuje świetlisty tunel, który pojawił się obok miejsca ostatniej walki.Tunelem udał się w stronę światła do cudownej krainy, gdzie było mu bardzo dobrze. Tam spotkał niezwykłe istoty, które nazywa aniołkami. " One były zupełnie przezroczyste, można było przez nie przelatywać " - opowiada mi dziecko - " Nie musieli nic mówić, a ja i tak wiedziałem co chcą powiedzieć". Według chłopca tam, gdzie był, jest bardzo jasno i bezpiecznie. Są tam miliony takich ludzi, jak na Ziemi. Nie można jednak tam przebywać wiecznie. Trzeba wrócić na Ziemię, aby dalej się uczyć. " Każdy musi wrócić, tak samo jak każdy jest malutki, potem duży, a później przychodzi od aniołków do brzuszka mamusi " - mówi Marcin dziwiąc się, że nie wiem tak oczywistych rzeczy. Kiedy zbliżał się czas jego powrotu na Ziemię, Marcin ma do wyboru miejsce, czas, a nawet rodzinę. Jest zmęczony wojnami, nie chce więcej krwi i pojedynków. Kiedy pytam go o jego obecnych rodziców potwierdza, że przed swoim narodzeniem znał ich oboje. ((Jego relacja przejścia w zaświaty nie różni się od opisów śmierci klinicznych bo mamy do czynienia z tym samym procesem. Dawno przy którejś relacji się tego domyśliłem i nawet nazwałem to zjawisko "prawie reinkarnacją". Z tym zastrzeżeniem, że w czasie śmierci klinicznej dusza/świadomość wraca do tego samego ciała, a w reinkarnacji dusza/świadomość wybiera nowe ciało. I o ile chcemy pamiętać to już dawno zwątpiłem w halucynacje mózgu w czasie śmierci klinicznej, o co naukowcy cały czas się kłócą))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

18 marca o 21:07

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

Wysłano

❤ Miłych snów ... 🙂

19 marca o 08:38

Andrzej

Witam serdecznie." Nie można jednak tam przebywać wiecznie. Trzeba wrócić na Ziemię, aby dalej się uczyć. " Każdy musi wrócić, tak samo jak każdy jest malutki, potem duży, a później przychodzi od aniołków do brzuszka mamusi " - mówi Marcin dziwiąc się, że nie wiem tak oczywistych rzeczy." Pamięta nawet, jak przyszedł do brzuszka mamusi! Jednak to, co tak naprawdę przyciągnęło go do rodziny G., była jego była żona z czasów, kiedy był rycerzem. Z relacji chłopca wynika, że jego żona reinkarnowała się jako Monika. Ma dwadzieścia lat i jest dla niego ciocią. Nie jest to jednak jedyna osoba, którą Marcin pamięta z czasów, kiedy był rycerzem. Kolejną reinkarnacją z odległych czasów jest jego babcia, którą nazywa imieniem Gizela. " Marcin był zdumiony, że babcia nie pamięta czasów, kiedy nosiło się zbroję i mieszkało w zamkach" - mówi matka Marcina - " Często opowiada, że przychodził do niej ze swoimi synami, zaś najstarszy był do niej niezwykle podobny..." Mieszkałem w tym zamku! Marcin opisuje mnóstwo szczegółów ze swojego rycerskiego życia. W tamtych czasach ludzie mieszkali w zamkach, ale także w namiotach. Bardzo wielu jeździło na koniach. Wokół zamków urządzano turnieje.Rycerze, tacy jak on, mieli własnych giermków i uczestniczyli w pojedynkach. " A czy kiedy byłeś duży, to miałeś długopis, taki jak ten? " - pytam Marcina pokazując mojego Parkera. " Nie było wtedy takich, ale pisaliśmy przy pomocy piór. Takich, jakie mają ptaszki " - odpowiada ze spokojem Marcin. Rodzice często pokazywali mu zdjęcia i rysunki różnych budowli z czasów średniowiecza. Chłopiec żadnej sobie nie przypominał. Dopiero kiedy na wakacjach cała rodzina G. pojechała do Malborka, chłopiec rozpoznał zamek. " Mieszkałem tu, w tamtym skrzydle. Jak przyjechał król, to nas z niego wyrzucili, ale tylko na chwilę" - oświadczył zdumionym rodzicom. Okazało się, że zna znakomicie cały układ zamku. Wiedział, gdzie w dawnych czasach podnoszono konie z rycerzami do góry, gdzie były stajnie i gdzie odbywały się pojedynki. Co ciekawe, nie pamiętał w ogóle krzyżaków. Przewodnik zaprowadził chłopca do zbrojowni. Tam Marcin rozpoznał zbroje i stroje, które noszono w czasach, kiedy był na zamku. Z setek rekwizytów wybierał bezbłędnie te, które były z lat 1550-1600. Było to już po Hołdzie Pruskim, a więc wtedy na zamku krzyżaków już nie było! To nie jest jedyna rzecz potwierdzająca relację chłopca. I tak Marcin od małego opowiadał, że mieszkał w zamku, gdzie była podłoga w krawaty. Dopiero na miejscu okazało się, że posadzka komnat w Malborku jest zrobiona w charakterystyczne, czarno-białe romby. Chłopiec narzekał także na oświetlenie w zamierzchłych czasach. Jego zdaniem pod sufitami były świeczniki z normalnymi świecami, z których " strasznie kapało ". Reinkarnacja istnieje. " Nie wierzyłam w reinkarnację i nigdy się nad tym nie zastanawiałam " - mówi mama Marcina - " Teraz jednak jest dla mnie oczywiste, że zjawisko kolejnych wcieleń dusz istnieje ". Jej zdaniem Marcin nie miał szans tego wszystkiego wymyśleć. Niemożliwe jest także, aby taką ilość szczegółów poznał z książeczek z obrazkami, czy nawet z telewizji. " Przecież on o tym, że był rycerzem, zaczął opowiadać, jak miał niecałe dwa lata! " - dodaje ojciec Marcina. Z całej rodziny Marcin najbardziej jest przywiązany do swojej cioci Moniki, która - jak utrzymuje - kiedyś była jego ukochaną żoną. Kiedy przeprowadzam na miejscu wywiad, nie schodzi jej z kolan. Marcin opowiada o swojej historii coraz rzadziej. Początkowo był zdziwiony, że nikt wokół niego nie pamięta rycerzy, koni i pojedynków. To niezwykły przypadek, nawet na skalę światową. Bardzo rzadko zdarza się, żeby dziecko tak dokładnie pamiętało swoje poprzednie wcielenie. Każdy z nas częściowo pamięta swoje poprzednie życia. Każdy miał bowiem przynajmniej raz sytuację, kiedy to pewne miejsca czy nawet utwory muzyczne słuchane po raz pierwszy, wydawały się dziwnie znajome....Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

20 marca o 08:50

Andrzej

Witam serdecznie.(( To już cała historia małego chłopca z naszego kraju, którą opisuje Fundacja Nautilius.Pozostała nam jeszcze jedna nagrana wypowiedź rodziny tego chłopca. Reinkarnacja Część 3 https://youtu.be/HE2wDs-roIE W tym odcinku mamy wypowiedź opiekunów Marcinka. Sami potwierdzają,że nikt nigdy chłopcu nie opowiadał,nie pokazywał podobnych historii i o nich nie czytał.A wątpię żeby dziecko tyle szczegółów zapamiętało z usłyszanych bajek. Zresztą skąd rodzina miałaby wiedzieć gdzie i w którym miejscu przy zamku w Malborku były stajnie skoro tam obecnie jest parking? Wiedzą o tym tylko historycy,archeolodzy i mały Marcinek.Ta historia wprowadziła potężny zamęt w tej katolickiej rodzinie i zmusza do zrewidowania dotychczasowych poglądów. Mama Marcinka zaczyna żałować, że nie zwracała większej uwagi na to co mówi syn.My mamy okazję słuchać naszych milusińskich i też nie słuchamy i najczęściej potraktujemy opowiadania dzieci jako dziecięcą fantazję.Wielu z nas nie uwierzy w reinkarnację i powie,słuchając księży, że to Szatan ludziom mąci w głowach. A może takie przypadki w katolickich rodzinach mają im uświadomić istnienie Wiecznego Tajemniczego Cyklu Życia?Może w końcu nadszedł czas żeby zrozumieć, że życie nigdy nie umiera, a my jesteśmy na pewnym jego etapie?Nie chcę być już upierdliwy, ale w przytaczanych przykładach nie znalazłem niczego co potwierdzałoby wersję Kościoła Katolickiego. Nie ma kar, ogni, cierpienia i wiecznego potępienia, które przeczy bezwarunkowej miłości Boga. Nigdzie też nie znalazłem najmniejszej wzmianki o czyśćcu, który jest podobno pierwszym miejscem do którego się udajemy.A co jest?Jest stan niewyobrażalnego szczęścia którego nikt nie chce opuszczać. A dlaczego? Bo wszyscy,którzy znaleźli się na poziomie duszy natrafili na Miłość Bezwarunkową, która nas kocha tylko za to,że jesteśmy, a nie za to kim jesteśmy!!!! O przenosinach we wprost niewyobrażalne szczęście, bezwarunkową miłość i światy których nie potrafimy opisać mówią w zasadzie wszyscy, nawet ateiści którzy nie mają zamiaru wierzyć w Boga i Jezusa.Wszyscy bez względu na wyznawaną religię i przynależność rasową i kulturową Wyjątkiem jest jedynie niewielki procent chrześcijan, który wierzy, że ich życie było na tyle grzeszne, że muszą być ukarani.I żeby przekonać samych siebie i posiać strach w otoczeniu wyszukują w biblijnych tekstach wszystkie cytaty o czekających karach, ciemnych dolinach, ciernistej drodze do piekła,odcięciu od Boga, diable itd. itp, żeby tylko udowodnić istnienie piekła i według nich to droga do piekła, którego powstanie datuje się naI i II w, bo od tego okresu mamy pierwsze wzmianki na temat tej instytucji i wymyślono przez wieki około 140 000 kar, a tak naprawdę ci,którzy tego doświadczają, znaleźli się na drodze swoich religijnych przekonań.A skąd o tym wiemy? Bo niektórym udało się złamać "prawo Boga" ustalone w religii.Byli w "wiecznym" piekle z którego nie ma wyjścia i wyszli. Hm, cudotwórcy .Jak widać w tej religii wszystko jest możliwe, ale my nie zapomninajmy o "prawdach" Kościoła. W 543 roku ustalono i opublikowano dogmat o karze wiecznej, przeczący bezwarunkowej miłości Boga.Ten dogmat przeczy nawet sensowi śmierci Jezusa głosznemu w Katolickim Kościele, że Jezus odkupił wszystkie grzechy i umarł za wszystkich po to żeby zbawić wszystkich, więc jaki sens ma istnienie piekła i czyśćca? To kolejne "boskie objawienie" zostało opublikowane przez Sobór Konstantynopolitański II zwołany w 553 przez cesarza Bizancjum Justyniana Potępiono na nim Trzy rozdziały, Orygenesa ,w tym teorię preegzystencji dusz oraz papieża Wigiliusza.Do tego roku powstałe około II w. piekło nie miało potwierdzenia w zapisach Kościoła, a w religiach istniał jedynie Szeol funkcjonujący jako Kraina Umarłych gdzie przenosili się wszyscy, bez podziałów na dobrych i złych.))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

21 marca o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie.((Zastanawiające jest to,że zaczynamy wierzyć w reinkarnację dopiero jak spotkamy się osobiście z tym fenomenem, ale i to nie zawsze, bo potraktujemy słowa dziecka jako niegroźną fantazję. Mama tego chłopca z przyczyn religijnych również nie wierzyła w ten proces i teraz zaczyna żałować,że wcześniej nie zwracała większej uwagi na to co mówi jej dziecko. Zresztą nie ma się czemu dziwić bo tak robi większość, jedni nie wierzą w takie historie bo zaprzeczają religii, a inni ich nie ujawnią ze strachu przed reakcją otoczenia.Powstaje tu jednak ciekawe pytanie. Dlaczego ta rodzina nie wiedziała o istnieniu procesu, którego doświadczył ten chłopiec? Wszyscy chrześcijanie twierdzą,że wierzą Jezusowi. Ale czy na pewno?Mamy przecież w Biblii słowa Boga wypowiadane za pośrednictwem Jezusa,które potwierdzają to o czym mówi ten chłopiec i tysiące innych osób. Jezus wyraźnie mówił o reinkarnacji w rozmowie z Nikodemem. (Ew.Jana 3:3-8,) (3) W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego. (4) Nikodem powiedział do Niego: Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? (5) Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. (6) To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. (7) Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. (😎 Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha." Jezus mówi przecież wyraźnie,że powstałe z materii i ducha ciało musi się rodzić wiele razy żeby w końcu móc wejść do Królestwa. Co się narodziło z ciała pozostaje nadal ciałem i należy do materialnego świata,ale w tym ciele żyje Duch, czyli nasze ciała astralne z duszą. Ostatni, ósmy werset zawiera informację o tym, że człowiek nie pamięta ani swoich poprzednich wcieleń, ani skąd tak naprawdę pochodzi. Musi to odkryć sam na drodze rozwoju. "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.(Mt 5, 38-48) Ale czy chociaż ię o to staramy?Z obserwacji zachowania ludzi wiadomo,że nawet katolicy nie przestrzegają przykazań Dekalogu. My byśmy chcieli po jednym,często nędznym i nieudanym życiu dostąpić połączenia ze Źródłem, bo tak mówi religia? Niestety nie wystarczą nam te podobno niezbędne sakramenty, bo są tylko rytuałami,które wymyślili kapłani. I w obronie religijnej wersji mamy też teologiczne komentarze tłumaczące te wersety,które dopasowują je do wersji religijnej, w której po jednym życiu trafiamy do czyśca gdzie jesteśmy ogniem oczyszczani z reszty grzechów i czekamy na decyzję Boga o przydziale do wiecznego piekła, lub wiecznego nieba, skąd już nigdy nie wrócimy. Pomijając już fakt,że brak w tym logiki, to Bóg ustami Jezusa zaprzecza takiej wersji i mówi,że nikt nie opuści materialnego świata zanim nie rozliczy swoich długów. Jezus mówi;"Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26) Rozumiem,że drogą jest nasze życie,sędzią jest Bóg, który nas oddaje swojemu słudze,który nas wtrąci do więzienia za nasze długi. Myślę,że tym sługą jest energia nazywana przez nas Szatanem i to ta energia przejawia się nam w Prawie Przyczyny i Skutku, a więzieniem jest świat w którym teraz żyjemy.To miejsce płaczu i zgrzytania zębami z przypowieści o zapraszanych gościach i jestem przekonany,że żaden chrześcijanin nie wierzy słowom Boga wypowiadanym przez Jezusa, tylko wierzy w religijne kłamstwa wtłaczane przez wieki w ludzkie umysły, tak skutecznie,że w końcu stały się dla wielu "prawdą".))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

21 marca o 20:46

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

22 marca o 08:38

Andrzej

Witam serdecznie. Zgodnie z religijną "prawdą" wszyscy chrześcijanie wierzą,że zostali zbawieni już 2000 lat temu przez Jezusa,który odkupił wszystkie grzechy,więc mało kto przestrzega przykazań i niestety nikt nie czyta Biblii ze zrozumieniem,więc widać jak bardzo brakuje ludziom wiedzy o procesie wiecznego życia.Wierni Kościoła wierzą,że Jezus ich zbawił i nikt sobie nie zadaje pytania dlaczego się urodził nie w niebie,ale w materialnym świecie,którego nie opuści zanim nie spłaci wszystkich długów.Ludzie nie wiedzą,że sami wywołują przyczyny i żyją w ich skutkach.Wierzymy tylko religii,ale wiara to nie jest to samo co wiedza. Proponuję kolejną pogadankę na ten temat,autorstwa Piotra Listkiewicza. REINKARNACJA 1 - WIEDZA I WIARA https://youtu.be/Beom5bZO7lQ Nie wierzymy w wieczną wędrówkę duszy i jej nieśmiertelność? Jeśli nie chcemy to nie musimy. Możemy wierzyć w religię stworzoną przez Konstantyna w 325 r z wszystkich wierzeń Imperium Rzymskiego i zmodyfikowaną przez Justyniana poprzez usunięcie z niej wiary w reinkarnację. Ale jak mówi autor kwestia wiary to modny slogan zbyt leniwych żeby uczyć się nowych rzeczy. Zbyt leniwych żeby otwierać się na alternatywne kierunki wiedzy. Tym sposobem tacy ludzie zaniżają znaczenie wiary,która jest niezbędna w procesie uczenia się czegokolwiek.Tego sloganu używają ludzie,którym wykształcenie nie tylko nie poszeżyło horyzontów mentalnych, ale zamknęło ich za murami naukowych teorii i religijnych dogmatów.Ale tak naprawdę wiedza nie może się obyć bez elementów wiary, bo nie jesteśmy w stanie nauczyć się niczego jeśli nie przyjmiemy założenia,że podręcznik i nauczyciel mogą mówić prawdę, i w tej przekazywanej nam wiedzy jest ziarenko prawdy.Są tacy, którzy na tym poprzestają, i łatwowiernie uważają,że wszystko o czym usłyszą, lub wyczytają jest prawdą, której nie warto weryfikować. Inaczej mówiąc, mają klapki na oczach i wierzą ślepo w to co ktoś im wpaja.Ludzie na wyższym poziomie wychodzą z założenia,że podręcznik może mieć rację, ale ich ciekawość wiedzy jest o wiele większa i chcą praktycznie sprawdzać to o czym mówią podręczniki i to o czym mówi nauczyciel.I taka powinna być rola szkół wszelkiego stopnia w których przyswajanie wiedzy jest łączone z praktyką zapamiętaną na resztę życia. Gdyby reinkarnacja była kwestą wiary nasz cykl nie miałby zbyt wiele sensu, bo dołożylibyśmy jeszcze jeden dogmat do wielu istniejących. Świat Chrześcijański odrzucił reinkarnacje w swej ignorancji i wszystko przestało mieć jakikolwiek sens. Nasze własne istnienie, rodzenie się, przeżywanie życia, umieranie, też nie ma sensu, co sprawia, ze nie szanujemy ani własnego życia, ani życia bliźnich. Nie mamy pojęcia dlaczego i po co istniejemy, nie rozumiemy roli natury naszej egzystencji. Ten bezsens istnienia zawdzięczamy ciemnocie rodzącego się kościoła, który nie był zainteresowany właściwą edukacją wiernych, lecz interesem bogacącej się w lawinowym tempie klasy kapłańskiej. Wiedza o wiecznym życiu w różnych pismach mistycznch, jest to różnie ujęta. Różne źródła podają te same aksjomaty, które można weryfikować podstawiając je pod różne sytuacje życiowe, jeśli roboczo założymy, iż te aksjomaty mówią prawdę cała reszta wiedzy o reinkarnacji układa się w logiczną całość i wtedy sprawdzanie tej wiedzy odbywa się bez uprzedzeń i przy akompaniamencie właściwego pozytywnego myślenia. Pierwszym aksjomatem jest twierdzenie, że jest tylko jeden Bóg – nie ma innego, nie ma drugiego. Bóg nie posiada przeciwieństw ani antagonistów.Chrześcijańska koncepcja szatana, jest zupełnie nielogiczna i błędna. Wszechświat jest monarchią absolutną i nie nic wspólnego z demokracją, która dopuszcza istnieniu opozycji.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

Wczoraj o 08:48

Andrzej

Witam serdecznie. Bóg jest niematerialny, jest duchem, jest potęgą i mocą i jeśli pod termin duch podstawimy termin energia, nie będziemy mieli większych kłopotów z przyjęciem tego aksjomatu. Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, tzn. całej natury.Wszystkiego co widzimy na ziemi jak i we wszechświecie. Bóg stworzył i nadal stwarza wszystko z siebie. Jak wiadomo z fizyki cała materia wszechświata utworzona została z energii, nadal tworzy się z energii i powraca do stanu energetycznego. Jednak o wiele trudniejszym aksjomatem do pojęcia jest teoria mistycyzmu, że ta energia jest świadoma, a nawet, ze jest super świadoma. ((Od dawna popieram pogląd,że Stwórca Wszechświata jest formą inteligentnej energii i w tym kierunku myślenia.Dusza jest cząstką Boga,która ożywia nasze ciała. Ale nie jest to jakaś mini osoba tylko energia i utwierdziły mnie w tym przypadki śmierci klinicznych, w których mózg osoby doświadczającej nie wykazywał żadnej aktywności,a pomimo to te osoby zapamiętały swoje przeżycia.Dla mnie było to i jest dowodem,że to nie mózg generuje inteligencję,ale to inteligentna energia ożywia nasze ciała i posługuje się mózgiem jak narzędziem,które steruje ciałem.)) Choć trudno to pojąć to musimy przyznać, że wszystko w tym wszechświecie podlega jakiemuś wspaniałemu porządkowi, który istnieje od zawsze i niewątpliwie nie mógł powstać przypadkowo, ani nie został stworzony przez rozum człowieka. Przyglądając się uważnie każdej formie materialnej widzimy, z jaką doskonałą precyzją została wykonana i z jaką doskonałością działa. W porównaniu do tych boskich dzieł sztuki, najbardziej zaawansowane dzieła rozumu, są prymitywne i niedoskonałe. Dusza ludzka jest dzieckiem, częścią Boga i tak samo jak on jest duchem czyli energią. Jeśli Boga porównamy do oceanu energii a duszę można porównać do kropli oddzielonej od tego oceanu. Oznacza to, ze dusza w miniaturze posiada te same boskie atrybuty, a jedynym co ją różni od Boga jest jej indywidualność stwarzająca separacje,i choć dusza jest podobnie jak Bóg niestworzona i nieumierająca to jednak jej reinkarnacyjna wędrówka ma swój początek i koniec. Początkiem jest moment indywidualizacji czyli oddzielania się od oceanu Boga zaś końcem jej jest powrót i wtopienie się z powrotem w ocean co wiąże się z utratą indywidualności. Nieodłącznym elementem reinkarnacji jest transmigracja w mistycyzmie zwana "gorzką pigułką", ponieważ ludzki umysł z trudem przyjmuje, że dusza może cofać się do niższych form. Tymczasem transmigracja zawiera dwa przeciwne aspekty, czyli ewolucje – wspinanie się duszy do coraz bardziej zaawansowanych form oraz dewolucje – cofanie się do form coraz niższych. Dusza przebywająca w kręgu transmigracji posiada umysł, który jest ściśle dopasowany do formy materialnej, którą dusza ma zasiedlać w danej inkarnacji. Dusza jest zawsze ta sama i także jest ten sam umysł, ale o ile dusza nie ulega zmianie i zawsze spełnia role zasilania energetycznego, które sprawia, że forma żyje, o tyle umysł ulega modyfikacjom za każdym razem gdy ma zasiedlać nową formę materialną. Możemy się tu posłużyć analogią komputerową,gdzie każdy komputer musi mieć zasilanie – jest ono zawsze to samo, ale jego oprogramowanie czyli software zależy od wymagań użytkownika i jest w każdym komputerze nieco inny.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

Dzisiaj o 08:37

Andrzej

Witam serdecznie. Cały proces reinkarnacji odbywa się pod wpływem prawa przyczyny i skutku, czyli prawa karmy. Chcąc wierzyć czy nie, nie istnieje wydarzenie we wszechświecie, nie ważne jak istotne, lub błahe, które nie miałoby swojej przyczyny - NIE MA WYDARZEŃ BEZPRZYCZYNOWYCH, CZYLI PRZYPADKÓW, i vice versa – nie ma przyczyny, która w dalszej lub bliższej przyszłości nie przejawiłaby się w postaci równoważącego go skutku. Prawo przyczynowości jest tylko do pewnego stopnia uznawane, bo uważny obserwator natury nie może nie zauważyć związku pomiędzy przyczyną a skutkiem. Jednakże nasze uznawanie tego prawa przyczynowości ogranicza się do przedmiotów martwych, roślin, zwierząt i to tylko wtedy gdy skutek występuje zaraz za przyczyną. Np.mały kamień strącony z górskiej ścieżki może spowodować lawinę, wilgoć i ciepło powoduję wzrost roślin,a zaprzestanie podlewania powoduje śmierć rośliny, krowa przeżuwa trawę i daje mleko – to jasne i wie o tym każde dziecko, bo przyczynę i skutek mamy jak na dłoni,a odrobina życiowego doświadczenia pozwala nam przewidzieć skutki. Całkowicie inaczej jest w przypadku człowieka. W swoim przypadku, lub w przypadku najbliższych widzimy najczęściej skutki oderwane od przyczyn, nie potrafimy skojarzyć obecnego skutku z przyczyną, która jest nadal w zasięgu naszej pamięci, dlatego przykre wydarzenia życiowe traktujemy jako wołającą o pomstę do nieba niesprawiedliwość. Nie znając zasad, nie widzimy związku pomiędzy uczynkiem popełnionym w dalekiej przeszłości, a obecną chorobą i cierpieniem. Są tacy którzy to potrafią, ale i oni nie są w stanie wytłumaczyć pewnych wydarzeń bo w obecnym życiu naprawdę może tych przyczyń nie być. Wtedy zaczynamy mówić o przypadkach i bezprzyczynowych skutkach, tymczasem przyczyny są, ale zaistniały we wcześniejszych inkarnacjach. ((Takim szukaniem przyczyn różnych dolegliwości zajmują się hipnoterapeuci, i jednym z nich był niewierzący w reinkarnację dr Michael Newton. Uwierzył dopiero wtedy jak pacjenci sami zaczęli przenosić świadomość do czasu sprzed swoich narodzin i opowiadać o poprzednim życiu w innym ciele.)) Jedne przepracowują się teraz w postaci skutków, inne nadal czekają na okazje, która może nastąpić dopiero wtedy gdy zaistnieją odpowiednie warunki do ich przepracowania. Niektóre przyczyny mogą czekać tysiące lat ziemskich na taką okazje, jeśli równoważący go skutek wymaga specjalnej formy materialnej i specjalnych warunków. Problem polega na tym, że na ogół nie wiemy za co właściwie płacimy, powoduje to niewiarę w reinkarnację i sprawiedliwość naczelnego prawa natury, które również i nas dotyczy. Dusza zaplątana w krąg transmigracji nie może nie działać, nie może siedzieć bezczynnie i musi ciągle coś robić za pomocą swojego umysłu i kolejnych ciał. Działając dusza cały czas doświadcza tego świata, doświadczanie w postaci roślinnej jest zupełnie inne niż w postaci owadziej, rybiej, ptasiej lub zwierzęcej. W tych niższych postaciach dusz działa spontanicznie zgodnie z tym co jej dyktuje prosty umysł dostosowany do danej postaci. ((To samo mówiła Santi Dewi pamiętająca poprzednie wcielenie.. "Człowiek powinien zrozumieć, że otaczają go miliardy istot. Życie jest w kamieniu, w ziemi, w roślinie. Jest to pewien rodzaj drzemki, półsnu. Nieświadome życie, związana energia. Kamień nie wie, co robi – może jedynie ulegać pewnym przeobrażeniom. Roślina zaczyna bardzo, bardzo mgliście pojmować. Zwierzę pojmuje bez możliwości zrozumienia związków. Człowiek rozumie, zdaje sobie sprawę ze związków i może na nie wpływać. Potrafi myśleć, zadawać pytania i udzielać na nie odpowiedzi. Wciąż jednak nie rozumie własnej jaźni, istoty swojego istnienia.Ludzie zachodu zagubili się w pogoni za pieniędzmi, za które chcą kupić szczęście i miłość. Chcą za wszystko płacić nie wiedząc, że raj noszą w sobie. Odrzucają duchowość z pogardą i obojętnością. Jest to bardzo smutne i godne ubolewania." Podział świadomości o którym mówiListkiewicz i Dewi odpowiada temu co o poziomach świadomości mówił Robert Monroe, Dusza zaczyna swoją drogę w świecie materii od najniższych poziomów.W dogmatycznej religii chrześcijan jest to niemożliwe, bo duszę posiada tylko człowiek,a cała jego historia w materialnym świecie zaczyna się od biblijnych Adama i Ewy.Ale, moim zdaniem,opisana w Biblii scena ze zjedzeniem owocu z drzewa poznania dobra i zła jest etapem kiedy dusza otrzymuje rozwinięty umysł i formę ludzką.)) .Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Napisz do: Andrzej Dąbrowski