wtorek, 18 kwietnia 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie. Zgodnie z religijną "prawdą" wszyscy chrześcijanie wierzą,że zostali zbawieni już 2000 lat temu przez Jezusa,który odkupił wszystkie grzechy,więc mało kto przestrzega przykazań i niestety nikt nie czyta Biblii ze zrozumieniem,więc widać jak bardzo brakuje ludziom wiedzy o procesie wiecznego życia.Wierni Kościoła wierzą,że Jezus ich zbawił i nikt sobie nie zadaje pytania dlaczego się urodził nie w niebie,ale w materialnym świecie,którego nie opuści zanim nie spłaci wszystkich długów.Ludzie nie wiedzą,że sami wywołują przyczyny i żyją w ich skutkach.Wierzymy tylko religii,ale wiara to nie jest to samo co wiedza. Proponuję kolejną pogadankę na ten temat,autorstwa Piotra Listkiewicza. REINKARNACJA 1 - WIEDZA I WIARA https://youtu.be/Beom5bZO7lQ Nie wierzymy w wieczną wędrówkę duszy i jej nieśmiertelność? Jeśli nie chcemy to nie musimy. Możemy wierzyć w religię stworzoną przez Konstantyna w 325 r z wszystkich wierzeń Imperium Rzymskiego i zmodyfikowaną przez Justyniana poprzez usunięcie z niej wiary w reinkarnację. Ale jak mówi autor kwestia wiary to modny slogan zbyt leniwych żeby uczyć się nowych rzeczy. Zbyt leniwych żeby otwierać się na alternatywne kierunki wiedzy. Tym sposobem tacy ludzie zaniżają znaczenie wiary,która jest niezbędna w procesie uczenia się czegokolwiek.Tego sloganu używają ludzie,którym wykształcenie nie tylko nie poszeżyło horyzontów mentalnych, ale zamknęło ich za murami naukowych teorii i religijnych dogmatów.Ale tak naprawdę wiedza nie może się obyć bez elementów wiary, bo nie jesteśmy w stanie nauczyć się niczego jeśli nie przyjmiemy założenia,że podręcznik i nauczyciel mogą mówić prawdę, i w tej przekazywanej nam wiedzy jest ziarenko prawdy.Są tacy, którzy na tym poprzestają, i łatwowiernie uważają,że wszystko o czym usłyszą, lub wyczytają jest prawdą, której nie warto weryfikować. Inaczej mówiąc, mają klapki na oczach i wierzą ślepo w to co ktoś im wpaja.Ludzie na wyższym poziomie wychodzą z założenia,że podręcznik może mieć rację, ale ich ciekawość wiedzy jest o wiele większa i chcą praktycznie sprawdzać to o czym mówią podręczniki i to o czym mówi nauczyciel.I taka powinna być rola szkół wszelkiego stopnia w których przyswajanie wiedzy jest łączone z praktyką zapamiętaną na resztę życia. Gdyby reinkarnacja była kwestą wiary nasz cykl nie miałby zbyt wiele sensu, bo dołożylibyśmy jeszcze jeden dogmat do wielu istniejących. Świat Chrześcijański odrzucił reinkarnacje w swej ignorancji i wszystko przestało mieć jakikolwiek sens. Nasze własne istnienie, rodzenie się, przeżywanie życia, umieranie, też nie ma sensu, co sprawia, ze nie szanujemy ani własnego życia, ani życia bliźnich. Nie mamy pojęcia dlaczego i po co istniejemy, nie rozumiemy roli natury naszej egzystencji. Ten bezsens istnienia zawdzięczamy ciemnocie rodzącego się kościoła, który nie był zainteresowany właściwą edukacją wiernych, lecz interesem bogacącej się w lawinowym tempie klasy kapłańskiej. Wiedza o wiecznym życiu w różnych pismach mistycznch, jest to różnie ujęta. Różne źródła podają te same aksjomaty, które można weryfikować podstawiając je pod różne sytuacje życiowe, jeśli roboczo założymy, iż te aksjomaty mówią prawdę cała reszta wiedzy o reinkarnacji układa się w logiczną całość i wtedy sprawdzanie tej wiedzy odbywa się bez uprzedzeń i przy akompaniamencie właściwego pozytywnego myślenia. Pierwszym aksjomatem jest twierdzenie, że jest tylko jeden Bóg – nie ma innego, nie ma drugiego. Bóg nie posiada przeciwieństw ani antagonistów.Chrześcijańska koncepcja szatana, jest zupełnie nielogiczna i błędna. Wszechświat jest monarchią absolutną i nie nic wspólnego z demokracją, która dopuszcza istnieniu opozycji.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

23 marca o 08:48

Andrzej

Witam serdecznie. Bóg jest niematerialny, jest duchem, jest potęgą i mocą i jeśli pod termin duch podstawimy termin energia, nie będziemy mieli większych kłopotów z przyjęciem tego aksjomatu. Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, tzn. całej natury.Wszystkiego co widzimy na ziemi jak i we wszechświecie. Bóg stworzył i nadal stwarza wszystko z siebie. Jak wiadomo z fizyki cała materia wszechświata utworzona została z energii, nadal tworzy się z energii i powraca do stanu energetycznego. Jednak o wiele trudniejszym aksjomatem do pojęcia jest teoria mistycyzmu, że ta energia jest świadoma, a nawet, ze jest super świadoma. ((Od dawna popieram pogląd,że Stwórca Wszechświata jest formą inteligentnej energii i w tym kierunku myślenia.Dusza jest cząstką Boga,która ożywia nasze ciała. Ale nie jest to jakaś mini osoba tylko energia i utwierdziły mnie w tym przypadki śmierci klinicznych, w których mózg osoby doświadczającej nie wykazywał żadnej aktywności,a pomimo to te osoby zapamiętały swoje przeżycia.Dla mnie było to i jest dowodem,że to nie mózg generuje inteligencję,ale to inteligentna energia ożywia nasze ciała i posługuje się mózgiem jak narzędziem,które steruje ciałem.)) Choć trudno to pojąć to musimy przyznać, że wszystko w tym wszechświecie podlega jakiemuś wspaniałemu porządkowi, który istnieje od zawsze i niewątpliwie nie mógł powstać przypadkowo, ani nie został stworzony przez rozum człowieka. Przyglądając się uważnie każdej formie materialnej widzimy, z jaką doskonałą precyzją została wykonana i z jaką doskonałością działa. W porównaniu do tych boskich dzieł sztuki, najbardziej zaawansowane dzieła rozumu, są prymitywne i niedoskonałe. Dusza ludzka jest dzieckiem, częścią Boga i tak samo jak on jest duchem czyli energią. Jeśli Boga porównamy do oceanu energii a duszę można porównać do kropli oddzielonej od tego oceanu. Oznacza to, ze dusza w miniaturze posiada te same boskie atrybuty, a jedynym co ją różni od Boga jest jej indywidualność stwarzająca separacje,i choć dusza jest podobnie jak Bóg niestworzona i nieumierająca to jednak jej reinkarnacyjna wędrówka ma swój początek i koniec. Początkiem jest moment indywidualizacji czyli oddzielania się od oceanu Boga zaś końcem jej jest powrót i wtopienie się z powrotem w ocean co wiąże się z utratą indywidualności. Nieodłącznym elementem reinkarnacji jest transmigracja w mistycyzmie zwana "gorzką pigułką", ponieważ ludzki umysł z trudem przyjmuje, że dusza może cofać się do niższych form. Tymczasem transmigracja zawiera dwa przeciwne aspekty, czyli ewolucje – wspinanie się duszy do coraz bardziej zaawansowanych form oraz dewolucje – cofanie się do form coraz niższych. Dusza przebywająca w kręgu transmigracji posiada umysł, który jest ściśle dopasowany do formy materialnej, którą dusza ma zasiedlać w danej inkarnacji. Dusza jest zawsze ta sama i także jest ten sam umysł, ale o ile dusza nie ulega zmianie i zawsze spełnia role zasilania energetycznego, które sprawia, że forma żyje, o tyle umysł ulega modyfikacjom za każdym razem gdy ma zasiedlać nową formę materialną. Możemy się tu posłużyć analogią komputerową,gdzie każdy komputer musi mieć zasilanie – jest ono zawsze to samo, ale jego oprogramowanie czyli software zależy od wymagań użytkownika i jest w każdym komputerze nieco inny.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

24 marca o 08:37

Andrzej

Witam serdecznie. Cały proces reinkarnacji odbywa się pod wpływem prawa przyczyny i skutku, czyli prawa karmy. Chcąc wierzyć czy nie, nie istnieje wydarzenie we wszechświecie, nie ważne jak istotne, lub błahe, które nie miałoby swojej przyczyny - NIE MA WYDARZEŃ BEZPRZYCZYNOWYCH, CZYLI PRZYPADKÓW, i vice versa – nie ma przyczyny, która w dalszej lub bliższej przyszłości nie przejawiłaby się w postaci równoważącego go skutku. Prawo przyczynowości jest tylko do pewnego stopnia uznawane, bo uważny obserwator natury nie może nie zauważyć związku pomiędzy przyczyną a skutkiem. Jednakże nasze uznawanie tego prawa przyczynowości ogranicza się do przedmiotów martwych, roślin, zwierząt i to tylko wtedy gdy skutek występuje zaraz za przyczyną. Np.mały kamień strącony z górskiej ścieżki może spowodować lawinę, wilgoć i ciepło powoduję wzrost roślin,a zaprzestanie podlewania powoduje śmierć rośliny, krowa przeżuwa trawę i daje mleko – to jasne i wie o tym każde dziecko, bo przyczynę i skutek mamy jak na dłoni,a odrobina życiowego doświadczenia pozwala nam przewidzieć skutki. Całkowicie inaczej jest w przypadku człowieka. W swoim przypadku, lub w przypadku najbliższych widzimy najczęściej skutki oderwane od przyczyn, nie potrafimy skojarzyć obecnego skutku z przyczyną, która jest nadal w zasięgu naszej pamięci, dlatego przykre wydarzenia życiowe traktujemy jako wołającą o pomstę do nieba niesprawiedliwość. Nie znając zasad, nie widzimy związku pomiędzy uczynkiem popełnionym w dalekiej przeszłości, a obecną chorobą i cierpieniem. Są tacy którzy to potrafią, ale i oni nie są w stanie wytłumaczyć pewnych wydarzeń bo w obecnym życiu naprawdę może tych przyczyń nie być. Wtedy zaczynamy mówić o przypadkach i bezprzyczynowych skutkach, tymczasem przyczyny są, ale zaistniały we wcześniejszych inkarnacjach. ((Takim szukaniem przyczyn różnych dolegliwości zajmują się hipnoterapeuci, i jednym z nich był niewierzący w reinkarnację dr Michael Newton. Uwierzył dopiero wtedy jak pacjenci sami zaczęli przenosić świadomość do czasu sprzed swoich narodzin i opowiadać o poprzednim życiu w innym ciele.)) Jedne przepracowują się teraz w postaci skutków, inne nadal czekają na okazje, która może nastąpić dopiero wtedy gdy zaistnieją odpowiednie warunki do ich przepracowania. Niektóre przyczyny mogą czekać tysiące lat ziemskich na taką okazje, jeśli równoważący go skutek wymaga specjalnej formy materialnej i specjalnych warunków. Problem polega na tym, że na ogół nie wiemy za co właściwie płacimy, powoduje to niewiarę w reinkarnację i sprawiedliwość naczelnego prawa natury, które również i nas dotyczy. Dusza zaplątana w krąg transmigracji nie może nie działać, nie może siedzieć bezczynnie i musi ciągle coś robić za pomocą swojego umysłu i kolejnych ciał. Działając dusza cały czas doświadcza tego świata, doświadczanie w postaci roślinnej jest zupełnie inne niż w postaci owadziej, rybiej, ptasiej lub zwierzęcej. W tych niższych postaciach dusz działa spontanicznie zgodnie z tym co jej dyktuje prosty umysł dostosowany do danej postaci. ((To samo mówiła Santi Dewi pamiętająca poprzednie wcielenie.. "Człowiek powinien zrozumieć, że otaczają go miliardy istot. Życie jest w kamieniu, w ziemi, w roślinie. Jest to pewien rodzaj drzemki, półsnu. Nieświadome życie, związana energia. Kamień nie wie, co robi – może jedynie ulegać pewnym przeobrażeniom. Roślina zaczyna bardzo, bardzo mgliście pojmować. Zwierzę pojmuje bez możliwości zrozumienia związków. Człowiek rozumie, zdaje sobie sprawę ze związków i może na nie wpływać. Potrafi myśleć, zadawać pytania i udzielać na nie odpowiedzi. Wciąż jednak nie rozumie własnej jaźni, istoty swojego istnienia.Ludzie zachodu zagubili się w pogoni za pieniędzmi, za które chcą kupić szczęście i miłość. Chcą za wszystko płacić nie wiedząc, że raj noszą w sobie. Odrzucają duchowość z pogardą i obojętnością. Jest to bardzo smutne i godne ubolewania." Podział świadomości o którym mówiListkiewicz i Dewi odpowiada temu co o poziomach świadomości mówił Robert Monroe, Dusza zaczyna swoją drogę w świecie materii od najniższych poziomów.W dogmatycznej religii chrześcijan jest to niemożliwe, bo duszę posiada tylko człowiek,a cała jego historia w materialnym świecie zaczyna się od biblijnych Adama i Ewy.Ale, moim zdaniem,opisana w Biblii scena ze zjedzeniem owocu z drzewa poznania dobra i zła jest etapem kiedy dusza otrzymuje rozwinięty umysł i formę ludzką.)) .Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

24 marca o 19:55

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

Wysłano

Miłych snów ,trwa strajk górników w Warszawie , to chyba nie jest dobry moment na strajki , w takim czasie gdzie wszystko się sypie.. 😘

24 marca o 20:27

Andrzej

Rolnicy też strajkuja bo zboże które miało przejść przez nasz kraj tranzytem zostało skierowane do magazynów co spowodowało spadek cen naszego zboża. Niestety tylko złodzieje się na tym dorabiaja a rząd tego nie pilnuje

Wysłano

To zboże w dodatku jest skażone jakimś grzybem , było badane .. miłych snów ... 🙂

25 marca o 08:53

Andrzej

Po co wiec było je kraść i sprzedawać jako swoje? Niestety widać,że chrześcijanom nie przeszkadza to w chodzeniu do kościoła i modlitwach i wszyscy spodziewają się za to nieba

Andrzej

Witam serdecznie.Dusza działa, czyli popełnia uczynki, stwarzając przyczyny, za które niemal od razu płaci. Jednakże w formie ludzkiej sytuacja zaczyna się komplikować bo w formie ludzkiej dusza ma do dyspozycji rozwinięty umysł i człowiek dzięki rozwiniętemu umysłowi zaczyna popełniać więcej przyczyn niż jest w stanie spłacić w postaci skutków w ramach tego samego wcielenia. Karma zaczyna się kumulować i jej ujemne konto zwiększa się ze śmiercią każdego kolejnego ciała, inaczej mówiąc – dusza coraz bardziej obrasta w długi, których nie jest w stanie spłacić, ale musi przychodzić do materialnego świata, żeby chociaż trochę oczyścić to konto. Niestety nie znając zasad reinkarnacji i prawa karmy, przy okazji spłacania starych długów zaciągamy nowe, czasami jeszcze większe, które będą przedłużać niemal w nieskończoność nasze własne koło transmigracji. ((Bóg posługujący się ciałem Jezusa też tak mówił."Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26))) Koło nie jest błędne, istnieje możliwość wyłamania się i tylko dusza w ludzkim ciele jest do tego zdolna. A czy to jest diabelski plan? W pewnym sensie tak, ale musimy pamiętać, że Bóg jest władcą absolutnym i nic nie może się dziać w jego wszechświecie o czym by nie wiedział i czego by nie aprobował ((Wcześniejsze wcielenia duszy w niższych formach w religii nie istnieją, bo w religii dusza od początku funkcjonuje w formie ludzkiej. Autor zadaje pytanie czy system nauki jest diabelskim planem?Przypomnę,że o konieczności nauki wspominali Marcinek i wcześniej Santi Dewi W pewnym sensie jesteśmy w materialnym świecie zmuszani do nauki i dba o to Prawo Przyczyny i Skutku. Zostało stworzone razem z Prawem Wolnej Woli i z tego jak ja to rozumiem to nauka polega na takich wyborach w życiu nikt nie cierpiał z naszego powodu. " Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. (Ewangelia Mateusza) Na podstawie zebranej wiedzy i własnych przemyśleń uważam,że Stwórca stwarza/wydziela z siebie wszystkie energie wszystkich poziomów energetycznych i wszystkie Duchy,czyli opiekunów tych poziomów. Jeden Stwórca przejawia się, więc we wszystkich emanacjach. Problem jest jedynie w ludziach,którzy jedne emanacje akceptują jako szlachetne,a więc boskie, a inne jako złe,więc pochodzące od Szatana. Jednak,moim zdaniem, zawsze mamy do czynienia z jednym Stwórcą bez względu jaką nazwę nadamy tej emanacji. Podobnie mamy w przypadku Chrystusa,którego ciałem posługuje się emanacja,którą nazywamy Bogiem.Ale Bóg nie jest materialnym bytem,więc chodzi o energię,która kieruje ciałem Jezusa i wypowiada się z pomocą jego ciała. Dlatego przeciwnie do księży, ja uważam słowa Jezusa z wszystkich źródeł za cenne i wartościowe , i nie ma dla mnie znaczenia co na ten temat sądzą teolodzy.Słowa Jezusa trzeba oddzielać od interpretacji księży bo tak naprawdę to nawet nie wiadomo czy wypowiedzi Jezusa, które znamy z ewangelii pozostały w niezmienionej formie. Najprawdopodobniej nie, bo dopasowuje się je do wersji z jednym życiem i potępieniem ludzkości. Myślimy,że nikt nie manipulował tekstami w Biblii? To jesteśmy naiwni jak dzieci, bo nawet katolicki biskup opowiada jak Ojcowie Kościoła nie mogli wybaczyć Bogu Wcielonemu, że nie chciał zabić kobiety za grzech cudzołóstwa i w zależności od trendów religijnych usuwano tę historię i przywracano na karty Biblii tak długo,aż nikt z edytorów nie pamiętał gdzie ta historia była pierwotnie umieszczona,więc w końcu umieszczono tę scenę w ósmym rozdziale ewangelii Jana. Przez wieki wycinano ten tekst z Ewangelii. abp Grzegorz Ryś. https://youtu.be/Pr9OOdnmoV0 Kiedyś cytowałem fragment pracy Johna Davidsona który poszukiwał nauk Jezusa i porównywał je z mistyczną gnozą i stwierdził, że, o ile dobrze pamiętam, zostało zachowane około 60%, a brak około 40 %., więc to świadczy,że i słowami Jezusa manipulowano dowolnie i usuwano wypowiedzi niezgodne z religią. ))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz