4 mar 2024, 15:10
Wysłano
A ja własnie skończyłam myć okno , z wielkim wysiłkiem i bólem biodra , ale jestem szczęśliwa że mi się udło kochaną sąsiadkę poprosiłam o zdjęcie firany bo na drabine wyjśc nie mogłam na jednej i to osłabionej nodze nie udało się tego zrobić .. , tez mam kolezankę która od trzeciego roku życia była wykorzystywana seksualnie przez chłopców z jej podwórka ,ale nie odebrała tego jakoś tak strasznie , bo jako dziecko nie wiedziała na czym to polega , potem wykorzystywali ją kuzyni , jednak do końca była dziewicą , dostała męża w którym się zakochała i miała bardzo udaną rodzinkę z dwójką dzieci , ale dzieci poszły w świat , mąż też zmarł i jest wdową tak jak ja ... nie może się odnaleźć w życiu i wszędzie szuka pomocy .. sama nie wiem jak ją wesprzeć .. , na szczęście jest pełna pogody ducha mimo wszystko ,za to ją bardzo lubię ..
Otwórz
4 mar 2024, 22:27
Andrzej
Otwórz
5 mar 2024, 08:29
Andrzej
Witam serdecznie. Kolejny przykład dotyczy właśnie reprezentantki tej gałęzi usług, duszy z poziomu V o imieniu Seena.
Przykład 26
Osoba ta jest specjalistką do spraw dzieci zarówno w świecie dusz, jak i poza nim. Obecnie pracuje w hospicjum z poważnie chorymi małymi pacjentami. W poprzednim życiu była Polką, i choć jako nie-
Żydówka nie miała takiego obowiązku, w 1939 roku na ochotnika zgłosiła się do niemieckiego obozu dla internowanych. Zrobiła tak rzekomo dlatego, że chciała poczekać na oficerów i pełnić służbę w
kuchni, co było podstępem. W rzeczywistości kobieta ta chciała jedynie znaleźć się blisko żydowskich dzieci przetrzymywanych w obozie i pomagać im w miarę swych możliwości. Jako mieszkanka
pobliskiego miasta, w pierwszym roku wojny mogła w każdej chwili opuścić obóz. Potem było już na to za późno. Ostatecznie kobieta zginęła w obozie. Ta zaawansowana dusza mogła jednak przeżyć
znacznie dłużej, gdyby zdecydowała się zabrać ze sobą ponad 30 procent energii, skoro czekało ją tak trudne zadanie.
((Z tego rozumiem, że im trudniejsze wcielenie wybierze dusza tym więcej energii ze sobą powinna zabrać ze swojej matrycy.))
Dr N. - Seeno, jakie jest twoje najbardziej znaczące doświadczenie spomiędzy wcieleń?
P. (bez wahania) - Udaję się do miejsca... wykluwania się - tam, gdzie wykluwają się dusze. Jestem Matką Inkubacyjną, kimś w rodzaju akuszerki.
Dr N. — Czy chcesz powiedzieć, że pracujesz w wylęgarni dusz?
P. (z ożywieniem) - Tak, pomagamy pojawiać się młodym. Nadzorujemy wczesny etap dojrzewania...jesteśmy ciepłe, łagodne i troskliwe. Witamy ich.
Dr N. - Opisz mi, proszę, jak wygląda to miejsce.
P. - Przypomina... gazowy plaster miodu z poszczególnymi komórkami, ponad którym wiją się strumienie energii. Panuje tam intensywna jasność.
Dr N. - Skoro użyłaś słowa „plaster miodu", zastanawiam się, czy ta wylęgarnia ma budowę ula?
P. - Hm, tak... chociaż to olbrzymi obszar, który wydaje się nie posiadać żadnych granic. Nowe dusze mają swoje własne komórki inkubacyjne, w których przebywają do czasu, kiedy już urosną na tyle, że można je stamtąd przenieść.
Dr N. - Jako Matka Inkubacyjna kiedy po raz pierwszy widzisz nowe dusze?
P. - Znajdujemy się w pokoju przyjęć, który jest częścią wylęgarni, położonym tuż przy jej końcu.
Nowoprzybyli są dostarczani w postaci niewielkich ilości białej energii zamkniętej w złotym koszyczku. Wolno i majestatycznie poruszają się w naszym kierunku.
DrN. - Skąd?
P. - W końcu wylęgarni, w którym się znajdujemy, pod sklepionym łukiem cała ściana wypełniona jest stopioną masą bardzo intensywnej energii i... witalności. Wydaje się, jakby była ona energetyzowana raczej zdumiewającą siłą miłości niż dostrzegalnym źródłem ciepła. Masa ta pulsuje i faluje przepięknym, łagodnym ruchem. Jej kolor przypomina zabarwienie wnętrza powieki, kiedy zamkniętymi oczyma patrzeć na słońce.
Dr N. - I z tej masy wyłaniają się dusze?
P. - Masa zaczyna puchnąć, za każdym razem w nieco innym miejscu. Puchnie coraz bardziej, coś wypycha ją na zewnątrz, staje się bezkształtnym wybrzuszeniem. Oddzielenie się jest niezwykłym
momentem. Rodzi się nowa dusza. Jest całkowicie żywa, posiada własną energię i odrębność.
Uwaga: Inny z moich pacjentów z V poziomu tak opisał inkubację: „Widzę masę w kształcie jaja, do której wpływa i wypływa energia. Kiedy masa się rozszerza, płodzi nowe fragmenty energii duszy.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz