13 sty 2024, 08:20
Andrzej
Witam serdecznie. Myślenie takie pokazuje, że nie rozumiemy lekcji karmicznych.
((Większość ludzi wyznaje chrześcijaństwo z którego usunięto reinkarnację w 553 r, więc jak ma zrozumieć działanie Prawa Przyczyny i Skutku skoro nikt ich o tym nie uczy?))
Dusze Elżbiety i Stanleya dobrowolnie zgodziły się przyjąć role Belin-dy i Stuarta. Stuart musiał odczuć emocjonalny ból krzywdy, jaką wyrządził Elżbiecie. Jako Stanley związał się węzłem małżeńskim w epoce i kulturze, w której kobiety były niemal całkowicie zależne od swoich mężów. Ponieważ jego postanowienie opuszczenia żony było nagłe i nieodwołalne, było też szczególnie brutalne. Nie usprawiedliwia to oczywiście Elżbiety, która nie podjęła odpowiedzialności za dokonanie zmian w swoim życiu. Jej cierpienie i niezgoda na zaistniałą sytuację były tak wielkie, że ostatecznie stała się widmem.
Przyjmując na siebie rolę Stanleya, dusza Belindy musiała się dowiedzieć, jakie motywy kryły się za jego poczuciem, iż tkwi zatrzaśnięty w pułapce nielubianego miejsca, w którym przyszło mu żyć.
Wprawdzie Belinda nie była żoną Stuarta, kiedy wyjechała do Kalifornii, więc jej zobowiązanie wobec niego nie było dokładnie tym samym, co Stanleya wobec Elżbiety. Mimo to w obecnym życiu byli kochankami i Stuart poczuł się porzucony na skutek pragnienia Belindy, by w poszukiwaniu przygody i okazji ciekawszego życia opuścić miasto, rodzinę i przyjaciół. Ponieważ Belinda miała odwagę wyjechać sama, jej dusza zyskała teraz zrozumienie, że Stanley nie porzucił jej z powodu podłej chęci sprawienia bólu.
Pragnął wolności, podobnie jak Belinda.
Tym, którzy są ciekawi, dlaczego Belinda musiała znieść krótką, nieodwzajemnioną aferę miłosną z Burtem, wyjaśniam, iż był to test. Burt jest członkiem tej samej grupy dusz, co Belinda i Stuart,
więc zgłosił się na ochotnika, by wywołać wspomnienia duszy Belindy z czasu, kiedy była Elżbietą, i zobaczyć, czy nauczyła się już pokonywać emocjonalny ból złamanego serca.
Działanie Burta posłużyło także jako znak dla Belindy, by zrozumiała, jak czuł się Stuart, gdy go opuściła. Ostrze
karmy tnie obosiecznie.
((W kolejnych życiach musimy doświadczyć wszystkich uczuć i nauczyć się z nimi radzić,więc Prawo Karmy odwróciło ich role))
Duchowy dualizm
Kilka lat temu artykuł w jednym z czasopism opisywał przygodę pewnej Amerykanki, która jadąc przez angielskie wioski, poczuła nagle nieprzepartą i niewyjaśnioną chęć skręcenia w małą, boczną
dróżkę, oddalającą się od miejsca, które było celem jej podróży. Wkrótce kobieta znalazła się przy opuszczonym, starym domostwie (nie była to farma Stanleya). Dozorca powiedział jej, że dom ten
jest nawiedzony przez ducha, który bardzo ją przypomina. Spacerując po posiadłości Amerykanka poczuła, jak gdyby połączyło się z nią coś niesamowitego. Prawdopodobnie przybyła tam, by pomóc samej sobie się stamtąd uwolnić. Dwie cząstki jej duszy przyciągały się wzajemnie, podobnie jak dwoje ludzi o jednej duszy, wiodących równoległe życia.
W rozdziale pierwszym wspomniałem o dualizmie dusz i ich umiejętności dzielenia swojej energii, by móc jednocześnie żyć więcej niż jednym życiem. Cząstka energii większości dusz nigdy nie opuszcza świata dusz w czasie inkarnacji.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz