5 sty 2024, 08:35
Andrzej
Witam serdecznie. Od naszych przewodników i bratnich dusz otrzymujemy zastrzyk nowej energii; mogą oni także przekazać nam cząstkę tej energii, którą pozostawiliśmy tu udając się na Ziemię. Jak już jednak zauważyłem przy okazji omawiania duchowej tęsknoty, całkowita pełnia nie jest możliwa, dopóki nie wykonamy swojej pracy. Mimo to powrót do stanu, w jakim znajdowaliśmy się przed rozpoczęciem ostatniego wcielenia, sprawia, że pojawia się w nas poczucie bycia taką pełnią.
Pewien pacjent określił to w ten sposób: „Śmierć jest jak obudzenie się z długiego, głębokiego snu, podczas którego świadomość była zupełnie otumaniona. Ulga, jaką się czuje, przypomina tę po gwałtownym płaczu, tyle,że tu nie płaczemy".
Próbowałem pokazać śmierć z perspektywy duszy, by złagodzić ból tych, którzy pozostali przy życiu.
Jak powiedział Platon: „Uwolniona od ciała dusza jest w stanie jasno widzieć prawdę, bowiem jest czystsza niż poprzednio i przypomina sobie czyste idee, które znała wcześniej". Ci, którzy zostają,muszą nauczyć się funkcjonować bez fizycznej obecności ukochanej osoby i wierzyć, że jej dusza nadal przebywa z nimi. Uzdrowienie i ukojenie żalu zaczyna się od wiary, że tak naprawdę nie jesteśmy sami. Pewnego dnia będziemy potrafili zaakceptować stratę. I niedługo znowu się zobaczymy.
((No tak.Badani twierdzą,że fizyczny świat nas otumania,a śmierć ciała jest uwolnieniem od tego otumanienia. Całkowicie inne podejście na do tego Biblia w której śmierć jest karą za grzechy.
Dr Newton prezentuje nam idylliczne obrazki zakochanych w sobie par. Jednak ,moim zdaniem, to nie jest pełny obraz i mi tu brakuje spotkań z osobami z którymi przeżyliśmy życie kłócąc się np. o nadmierne picie, przemoc i znęcanie psychiczne lub fizyczne i brakuje mi relacji kiedy pary tylko dlatego są razem bo np. z powodów religijnych nie uznają rozwodów, lub są ze sobą z powodów majątkowych lub dla"dobra" dzieci, lub jeszcze innych. Czy te osoby też tak za sobą tęsknią i witają się z taką radością?))
Śmierć jest jedynie wymianą jednej rzeczywistości na drugą w trakcie długiego kontinuum egzystencji.
DUCHY ZIEMSKIE
ROZDZIAŁ 3
Plany astralne
Kiedy moi pacjenci opisują wchodzenie do świata dusz jako „wznoszenie się ponad mgliste powłoki półprzeźroczystego światła", przywodzi mi to na myśl poziomy astralne, o których czytamy w tekstach wschodnich mędrców. Muszę wyznać, że wcale mi się nie podoba sztywny, przypominający stopnie schodów podział na dokładnie siedem poziomów egzystencji, od najniższego do najwyższego, którym posługuje się duchowa filozofia Wschodu. Bierze się to stąd, że moi pacjenci nie widzą żadnego dowodu ich istnienia. Ludzie mają słabość do kodyfikowania wszystkiego. W swoich opisach świata dusz prawdopodobnie sam temu ulegam.
Być może najlepiej będzie przyjąć te koncepcje, które mają dla nas sens z duchowego punktu widzenia, a całą resztę odrzucić, nie przejmując się starożytnością niektórych idei czy też tym, kto zaświadcza o ich prawdziwości.
Powodem moich obiekcji wobec sztywnej formuły istnienia ściśle określonych poziomów egzystencji od Ziemi do Boga jest fakt, że stanowią one niepotrzebną przeszkodę.
((Moim zdaniem poziomy światów astralnych nie są rozgraniczane sztywnymi granicami i liczenie światów duchowych na sztuki jest błędne. Trafniej będzie je porównać do przenikających się wzajemnie fal radiowych-częstotliwości w jakie się przenosimy,lub jakie nas przyciągają.))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz