18 sty 2024, 08:46
Andrzej
Witam serdecznie.Dr N. - Słyszałem, że dusze, które czyniły zło, zabiera się w odosobnione miejsca w świecie dusz.
P. - Zgadza się, te są przynajmniej gotowe wypić piwo, którego nawarzyły, i poddać swoją energię oczyszczającemu działaniu troski i miłości.
((Z wiedzy jaką poznałem też wynika,e dusze same kierują się do stref,które można nazwać strefami leczenia ze złych nawyków,ale nie ma to nic wspólnego z religijnym piekłem.))
Dr N. - Czy możesz podać mi jakąś wskazówkę, jak przewodnicy postępują z duszami, które same nałożyły na siebie karę odosobnienia?
P. - Dają im czas, by to z siebie wypocić. To wyzwanie dla nauczycieli. Oni wiedzą, że tym duszom bardzo zależy na ocenie i reakcji ich grupy dusz. Są one pełne negatywnej energii i nie potrafią jasno
myśleć. Wymaga to od życzliwych im przewodników wiele cierpliwości, by dusze takie zgodziły się opuścić narzucone sobie miejsce odosobnienia.
DrN. - Przypuszczam, że istnieje tyle technik perswazji, ilu przewodników?
P. - Jasne... wiele zależy od umiejętności. Jedni nauczyciele nie zbliżają się do niezrównoważonego ucznia, dopóki dusza ta nie będzie miała tak bardzo dość odosobnienia, że sama poprosi o pomoc. To może zająć sporo czasu, (milczy) Inni nauczyciele wpadają na pogawędkę.
Dr N. - Czy ostatecznie wszystkie te niezrównoważone dusze uwolnią się ze swych pustelni?
P. (milczy) - Ujmijmy to tak. Ostatecznie wszyscy będziemy uwolnieni w taki czy inny sposób dzięki różnym formom zachęty... (śmieje się) lub perswazji.
Czytelnicy znający moje prace wiedzą, że jestem mocno przekonany o istnieniu wpływu pamięci duszy na ludzkie myślenie. Izolacja i odosobnienie opisane w przykładzie 16 mogą na kimś wywrzeć wrażenie chrześcijańskiego czyśćca jako miejsca pokuty. Czy ta koncepcja religijna mogła powstać pod wpływem fragmentarycznych wspomnień duszy z miejsca odosobnienia w świecie dusz? Istnieją zarówno podobieństwa, jak i wielkie różnice między tym, czego dowiedziałem się na ten temat, a kościelną definicją czyśćca.
Doktryna chrześcijańska uważa czyściec za stan samooczyszczenia dla tych, którzy muszą wyeliminować najmniejszy ślad grzechu, zanim udadzą się do nieba. Słyszałem, że niektóre przebywające
w odosobnieniu dusze przechodzą proces samooczyszczenia, inne natomiast wymagają odnowienia energii.
((A ja czytałem, że czyściec wymyslil papiez Grzegorz I w 593 roku dla umozliwienia kosciolowi handlu odpustami. Czyli dla powiększenia kasy Kościoła. Z tego co pamiętam to omawiałem to już dwa razy i więcej nie będę.Moim zdanie idea czyśćca jest nielogiczna, jeśli weźmiemy pod uwagę nauki księży,że Jezus odkupił wszystkie nasze grzechy,czym zbawił wszystkich.
Ale praca dr Newtona potwierdza moje wcześniejsze domysły, że to my sami nakładamy na siebie kary i sprowadzamy do stanów jakch się spodziewamy. Gdyby pomysły Kościoła były naprawdę wiecznością bez wyjścia to nie znalibyśmy ani jednej relacji z tego stanu. A na You Tube jest ich zatrzęsienie. Pozostaje więc pytanie. Jak ci ludzie wyszli z piekła z którego nie ma wyjścia.? Czyżby wbrew woli Boga? To oznacza,że Jego wola nie jest nic warta.))
Niemniej jednak z miejsca odosobnienia nie wychodzimy absolutnie oczyszczeni, bo gdyby tak było, nie musielibyśmy ponownie inkarnować. Poza tym zamknięcie się duszy w odosobnieniu nie jest wypędzeniem. Ostatnimi czasy mniej konserwatywne środowiska chrześcijańskie nie podkreślają tak bardzo roli piekła, jak dawniej. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz