czwartek, 7 października 2021

 

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Zaczęłam pracować i wyprowadziłam się z domu. To, o czym Wam chcę opowiedzieć miało miejsce w 1983 roku, kiedy zostałam namówiona przez znajomych do wzięcia udziału w seansie regresji hipnotycznej. Od razu na początku zaznaczam, że w ogóle nie wierzyłam, że taka regresja jest prawdziwa i że jest reinkarnacja.Powtarzam jeszcze raz, że byłam zupełnie niewierząca i traktowałam teorie o istnieniu duszy jako niegroźne fantazje naiwnych ludzi. Regresja hipnotyczna (jeśli nie wiecie) polega na tym, że wprowadza się człowieka w stan przypominający trochę półsen, a pomaga w tym prowadzący regresję. Przyszłam na to spotkanie w ramach uatrakcyjnienia sobie piątkowego popołudnia i absolutnie nie spodziewałam się czegokolwiek. W spotkaniu uczestniczyło 6 osób, a prowadził je Larry Jacobs, który był doświadczonym człowiekiem w prowadzeniu takich seansów regresji. W Sali, gdzie miało dojść do naszej regresji, były ułożone materace, a cała nasza szóstka położyła się w układzie gwiazdy. Prowadzący puścił uspokajającą muzykę, a potem wydawał nam różne polecenia. Pamiętam tylko tyle, że w ramach żartu pomyślałam, że bardzo chcę się dowiedzieć, dlaczego akurat mnie dotknęło w życiu takie nieszczęście i dlaczego zostałam tak okrutnie oszpecona przez chorobę. Początkowo nic się nie działo i bardzo dokładnie pamiętam, jak było polecenie wydane przez prowadzącego seans, aby schodzić po schodach w dół i z każdym schodkiem mieliśmy cofać się do światła, czy jakoś tak. I nagle to się stało! Było to tak niezwykłe, że trudno jest mi to opisać i chyba to jest w ogóle nie do opisania. Nagle zaczęłam być „w innym życiu”. Byłam mężczyzną, młodym i bardzo nonszalanckim. Miałam na imię Ted – pamiętam to wyraźnie. Myślę, że to było gdzieś w USA, ale mogła to też być Europa. Było ciepło, wokół mojego domu był ogród, a dalej las. Nie będę opisywała Wam całej wizji żeby Was nie zanudzić, ale nagle zobaczyłam scenę, w której jako ten mężczyzna rozstaję się z kochającą mnie kobietą. To dziwne, ale czułam, że robię to wyłącznie z własnego egoizmu, w poszukiwaniu nowej miłosnej przygody. Wiedziałam także, że ta kobieta jest z jakiś powodów w trudnej sytuacji i w pewien sposób nawet ją kochałem. Czułem, że po rozstaniu ze mną ona nigdy się nie podniesie, ale... nie dbałem o to.Podczas tego seansu informacje przychodziły do mnie jedna po drugiej i trudno mi powiedzieć, skąd wiedziałam tyle rzeczy o tej całej sytuacji. Czułam, że to rozstanie jest bolesne dla tej kobiety, że ją bardzo ranię. W pewien sposób byłam jednak szczęśliwa, czułam satysfakcję i to, że to ja mam przewagą i ode mnie zależy wszystko. I wtedy poczułam obecność kogoś bardzo życzliwego, kto był obecny podczas tej mojej niezwykłej wizji. Nie piszę tutaj o prowadzącym seans, bo w tym dziwnym stanie świadomości po prostu w ogóle nie wiedziałam, że on jest – byłam jakby w innym świecie. I ta istota nagle w jakiś sposób przekazała mi wiadomość, że porzucona przeze mnie kobieta jest w moim obecnym wcieleniu moją matką. Przez całe moje życie musiałam walczyć o jej miłość tak samo, jak ona kiedyś walczyła o moją! Nagle wszystko stało się jasne, zrozumiałam wszystko. Kiedy zostałam obudzona przez prowadzącego seans zaczęłam płakać i bardzo długo nie mogłam dojść do siebie. Było to tak silne uczucie, jakiego nigdy w życiu nie doświadczyłam. Przez wiele tygodni nie mogłam z nikim o tym rozmawiać. W tym czasie moja matka już nie żyła. Trudno jest mi to wyjaśnić, ale wtedy zrozumiałam, że moja choroba i cierpienie było spowodowane błędami przeszłości, że było mi ono potrzebne, aby się czegoś nauczyć... tak to odebrałam. Do dziś, a minie niedługo od tego czasu 20 lat, pamiętam to przejmujące uczucie bólu, z którym pozostawiłam jako Ted tamtą kobietę. Widocznie w tym życiu moim zadaniem było zrozumieć, że nie wolno traktować ludzi jak zabawki, które mają służyć dobrej zabawie.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz