sobota, 6 listopada 2021

 

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.((Ze zbieranej przez lata wiedzy domyśliłem się,że dusze rodziców Jezusa należały do bardzo wysoko rozwiniętych i wiedziały jaką misję do wypełnienia będzie miał ich syn. Moim zdaniem Jezus został spłodzony jak wszyscy ludzie i przyszedł na świat w naturalny sposób.Owszem czytałem bajki jak to Bóg wyznaczył Marię żeby zapłodnił ją Duch i urodziła Jezusa i do końca swoich dni pozostała dziewicą, ale nigdy w to nie uwierzyłem.Czy byt duchowy może zapładniać materialnym nasieniem?Moim zdaniem wymyślając taką bajkę ukryto istnienie najwyższych poziomów duchowych dzięki którym działa plan rarunkowy i dusze są wyciągane z bagna materialnego świata.)) Jednak najważniejsze jest to,że po skompletowaniu kodeksów wszystkie zostały udostępnione do badań.Ale czy w moim kraju wyniki tych badań są również dostępne? Śmiem w to wątpić bo np. wiedza, którą przekazuje Piotr Listkiewicz mieszkający w Australii, i inni autorzy, bardzo się różni od tej jaką oferują nam księża. Kim był Tomasz?Niedowiarkiem który nie wiedział gdzie prowadzi go Nauczyciel i wkładał palec w rany Jezusa? To wersja wymyślona na potrzeby religii, która ma nas utwierdzić w przekonaniu,że Jezus zmartwychwstał w tym samym ciele. Jednak omawiany film reprezentuje wszystkie wersje, w tym również tę religijną. Dlatego za chwilę usłyszymy wypowiedź nieznanej z nazwiska kobiety która będzie nam wpierała,że Tomasz nie był rodzonym bratem Jezusa, tylko bratem w duchu. Ale bardzo wątpię w taką wersję, która zaprzecza informacjom z Biblii. Oczywiście,że Tomasz był bratem Jezusa, i nie bratem duchowym jak chce nam wmówić kobieta która się pojawia na ekranie która mówi,że wszyscy czytający ewangelie automatycznie stają się duchowymi braćmi Jezusa.Ale nawet gdyby to przyjąć za prawdę to powstają nam bardzo trudne pytania.Za życia Jezusa ewngelie jeszcze nie istniały, więc co czytał Tomasz? Dlaczego Kościół wymordował gnostyków i uznał ich za heretyków?Szkoda,że nazwisko tej kobiety nie wyświetla się na ekranie bo to ułatwiłoby opis. Takiemu pojmowaniu zaprzecza sam Jezus który mówi. „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8,21)Przypuszczam,że Jezus za rodzinę uznaje tylko tych którzy żyją zgodnie z przykazaniami Dekalogu, a nie tych którzy czytają ewangelię.Niestety musimy przestać grzeszyć i zacząć żyć zgodnie z Dekalogiem, a nie jest to takie łatwe jak się wydaje bo po zachowniach niektórych księży widac wyraźnie,że też tego nie potrafią.A jednym z najcięższych grzechów jest zabijanie, więc musimy zrezygnować z jedzenia mięsa zabijanych zwierząt.A do tego dochodzi jeszcze zakaz picia alkoholu, również mszalnego,zakaz przeklinania,kłamania i kradzieży.Nakaz współczucia i pomagania innym,oraz brak pragnień i pokora.Tylko tyle i aż tyle, ale za to już jesteśmy gotowi do wstąpienia na ścieżkę duchową,więc czy naprawdę jesteśmy Braćmi Jezusa?Czy tylko mamy takie mniemanie? I jak wynika z dalszych słów wracamy znowu do wątku poznania siebie bo w nas jest zawarta wiedza o wszystkim. Ale długo jeszcze tej wiedzy nie poznamy jeśli będziemy odklepywali zdrowaśki w zatłoczonym kościele.Ale przynajmniej wiem dlaczego przez wieki wmówiono ludziom,że powinni chodzić do kościoła. Bo tam nikt nie będzie miał doznań o charakterze mistycznym.I niestety kobieta z ekranu wprowadza nas w błąd twierdzeniem,że każdy kto przychodzi do Jezusa poznaje siebie. My nawet nie znamy blisko połowy Jego nauk więc jak możemy czegoś się dowiedzieć z czegoś co już nie istnieje. Zostaliśmy stworzeni na Jego wzór i podobieństwo? To ma być żart? Jezus nigdy nie powiedział, że jest Bogiem, ale mówił o sobie Syn Ojca. Bogiem obwołała go religia stworzona przez Konstantyna 325 r. A tak naprawdę rola Jezusa polegała na wyprowadzeniu z kręgu reinkarnacji dusz które wybrał Bóg. Kiedyś myślałem,że w ciało np. Jezusa wcieliła się przysłana z najwyższych poziomów dusza Istoty która już została wyzwolona z cyklu inkarnacji.Ale z tłumaczeń P. Listkiewicza i G. Sławickiego wnioskuję,że tą duszą jest dusza po bardzo wielu wcieleniach "maksymalnie załadowana"zebranymi przez tysiące wcieleń doświadczeniami i rozpoczynająca dopiero swoją drogę do Źródła. Z zebranych materiałów wyciągam więc wniosek,że tylko dusza która została oczyszczona, nie z grzechów jak chce religia,ale oczyszczona z dotychczasowych ciał energetycznych uzyskuje poziom wibracji, które jej nie pozwolą wejść z powrotem na poziomy astralno mentalne.Jego dotychczasowe ciała energetyczne zastąpiło Światło przysłane z najwyższych poziomów energetycznych. Dlatego Jezus mówił,że "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30)Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

16 października o 09:05

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Człowiek którego ciała energetyczne zostały zastąpione Światłem przysłanym przez Boga zyskuje"twarde oparcie"w poziomach duchowych i może uwalniać wybrane dusze z "bagna poziomów materialnych",i jest dla nas Chrystusem który zabiera ze sobą wybrane dusze, ale to nie on jest Bogiem i Stwórcą Wszechświata! Jezus urodził się we Wszechświecie już stworzonym.Takiego człowieka nazywamy Chrystusem,Mesjaszem ale nie Stwórcą Wszystkiego! A przede wszystkim nie zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Jezusa.Tylko dusza jest stworzona na wzór i podobieństwo Stwórcy i dotyczy to wszystkich dusz! Bez względu na miejsce urodzenia się materialnego ciała, jego przynależność kulturową,rasową i religijną. Wszystkie są cząstką tego samego Stwórcy,ale nie wszystkie osiągnęły ten sam stopień rozwoju i niestety widać to w codziennym życiu. Moim zdaniem pani z ekranu tkwi w powszechnym błędzie twierdząc,że wszyscy którzy przychodzą do Jezusa stają się automatycznie Jego bliźniaczymi braćmi, bo zaprzecza temu nawet Jezus. Zajmijmy się dalszym wątkiem bo film jest długi. Co takiego jest w ewangelii Tomasza? Historyk John Lash mówi,że są w niej obietnice wyjawienia czegoś, o czym nie słyszało niczyje ucho i nie widziało niczyje oko. To słowa klucze do poznania samego siebie bo nikt nie słyszał i nie wie co się dzieje w naszej świadomości.To klucz do zrozumienia chrześcijan i pogan. Trzeba poznać siebie i szukać Boga w sobie! Taki sam nakaz dał poganom Apollo w wyroczni Delfickiej. Moim zdaniem autor niepotrzebnie dzieli ludzi na chrześcijan i pogan, ten nakaz poznawania siebie samych i szukania Boga w sobie dotyczy wszystkich ludzi bez względu na ich wierzenia, bo ludzie mają szukać w sobie tego co nieśmiertelne, tej Iskry Bożej której wyparł się Kościół na Synodzie w Toledo. Trzeba zapomnieć o bezwartościowym ciele i szukać tego co nieśmiertelne.O tym kim człowiek jest decyduje nie ciało, ale świadomość. Nie jest tak,że to materialny mózg tworzy świadomość bo przeczy temy część przypadków śmierci klinicznych w których mózg nie wykazuje żadnych oznak aktywności, a ludzie wiedzą co się z nimi dzieje i przeżywają często najpiękniejsze chwile swojego życia. Słusznym więc jest raczej stwierdzenie,że to świadomość kreuje i tworzy materię. To świadomość jest nieśmiertelna, a ciało materialne jest uwięzione w cyklu narodzin i śmierci. Te doświadczenia powtarzają się wielokrotnie. Są jak kolejne przebudzenia i zaśnięcia bo gnostycy wierzyli w reinkarnację.Wierzyli,że człowiek żyje w wielu ciałach lecz nie jest żadnym z nich, a o tym kim jest decyduje świadomość i uważam,że w tym przypadku świadomością nazywana jest dusza.Według gnostyków człowiek się nigdy nie narodził i nie może umrzeć, a wszystkie byty są odbiciem tego jednego. We wszystkich ludziach można odnaleźć odbicie Boga, lub demona.Lecz, zdaniem autora, zamiazt słowa "odbicie" lepiej użyć zwrotu" mająca świadomość boska cząstka". A ja myślę,że najmniej skomplikowane jest użycia słowa dusza, i uważam,że to w odniesieniu do duszy trzeba zrozumieć,że jest nieśmiertelną Istotą która żyje w wielu ciałach, ale nie jest żadnym z nich.Rozumiem,że raczej człowiekiem można nazwać naszą świadomość i duszę, a ciało materialne jest tylko formą w jakiej te energie doświadczają. Podobnie mówił Monroe twierdząc,że jego osobowość składała się z cząstek wszystkich osobowości z każdego wcielenia.Teraz autor podaje ciekawy eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie sytuację w której promienie światła nie mają czego oświetlać. Czy będzie jasno? Nie bo promienie nie mają się od czego odbić i będzie panowała ciemność.Istnieje nawet termin "oślepiająca ciemność"Dochodzimy więc do wniosku,że istnieje tylko idea światła i czysta świadomość nie związana z fizycznym bytem. Taki byt zostanie dopiero stworzony przez świadomość, tak jak światło stworzy coś na co będzie mogło padać.W ten sposób według autora powstał Wszechświat.Podobnie przekazywał to Monroe mówiąc,że w chwili Wielkiego Wybuchu narodził się Wielki Duch który jest efektem porozumiewania się cząsteczek które zaczęły budować Wszechświat. Następnie Wielki Duch się rozpadł tworząc następnego Ducha z którym pozostaje w kontakcie.W tym miejscu tylko się domyślam, że może chodzić o Ducha który objął zarządzanie poziomem materii, czyli Szatana.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

17 października o 09:02

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Następnie oba te nadumysły zaczęły stwarzać pomniejsze Duchy których zadaniem jest dostarczanie wiedzy i eksperymentowanie z życiem.Uważam,że skoro świadomość kreuje materię to mamy do czynienia z inteligentną energią.Jednak to jest nie do przyjęcia przez chrześcijanina nauczonego,że Bóg jest materialnym bytem i Osobą przed której obrazem trzeba klęczeć i która nam dała ten świat z miłości do nas.Ale ja już od dawna pojmuję Boga jako stwórczą energię, a materialne płonące krzaki, ognie i dymy które śmigają przez cały Stary Testament,moim zdaniem, zostały wymyślone. A główne wątki jak np. stworzenie świata,człowieka i potop zostały zapożyczone z mitów Sumeru. Materialne pojmowanie Boga jest dla mnie herezją. Ale wierzenia religijne są oparte na spotkaniu Abrahama i Mojżesza z materialnym Bogiem,które według biblijnego opisu można uznać za spotkanie z kosmitą który lądował na Górze Synaj na słupie ognia i dymu.Podobnie jest opisane spotkanie proroka Ezechiela. W relacji proroka Bóg ma śmigła, koła i zionie ogniem. O ile od biedy spotkanie Mojżesza z Bogiem można uznać za wejście Mojżesza w górę świadomości które ktoś zamienił na górę Synaj,podobnie jak do przemienienia Jezusa dołożono górę Tabor, to już opis Ezechiela trudno do takich zaliczyć bo prorok szczegółowo opisuje materialny obiekt. A tak w nawiasie to problem widzenia światła zajmował mnie już w szkole podstawowej kiedy się zastanawiałem czy my widzimy światło?Doszedłem do wniosku,że światła nikt nie widzi bo widzimy jedynie przedmioty nim oświetlone.Ale za swoje przemyślenia w tamtych latach o mały włos nie zdałbym do następnej klasy bo moje poboczne zainteresowania nie były zgodne z programem nauczania, a na domiar złego interesowały mnie bardziej jak nudny program szkolny. Chrześcijanie podkreślają, że pomiędzy Bogiem i człowiekiem istnieje przepaść.I moim zdaniem ta przepaść istnieje w postaci niezlichonych poziomów/światów duchowych pomiędzy naszym zamkniętym systemem materialno atralnym i mentalnym. Znowu na ekranie pojawia się pani która będzie się chyba starała nam udowodnić,że to jezus jest Bogiem i powołuje się na to co mówi ewangelia Tomasza według której Jezus jest Synem Boga.Uważam,że czas już chyba zrozumieć,że określenie "Syn Boży" jest metaforą i nie należy tego traktować dosłownie bo nie istnieje materialny Bóg. Energetyczne ciała Jezusa zostały zastąpione Światłem Boga i dlatego Jezus nazywa siebie Synem Ojca.Kobieta z ekranu mówi,że wszyscy ludzie są również jego dziećmi, chociaż o tym nie wiedzą.Nie wiedzą,że mają w sobie Boskie Światło które Bóg stworzył jeszcze przed stworzeniem świata mówiąc. "Niech się stanie światłość".Myślę,że jest to zbyt duże uogólnienie które dotyczy wszystkich poziomów duchowych, bo w nas jest tylko cząstka Światła. W nas wszystkich jest cząstka tego samego Światła i z tego powodu wszyscy jesteśmy jednością, w przenośni dziećmi tego Światła. Ale to Światło w nas przytłumia materia i energie w postaci długów karmicznych. Przysłania je EGO i nadal posiadamy niezmienione ciała energetyczne, które dopiero może nam zmienić Chrystus, więc porównywanie wszystkich do Jezusa uważam za mocno naciąganą teorię W ewangelii Tomasza Jezus mówi 'Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w pałacu z drewna i kamienia. Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w budynkach z drewna i z kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam'; To są ukryte prawdy, wypowiedziane przez żyjącego Jezusa. Ktokolwiek odkryje znaczenie tych prawd... nie zazna śmierci. Dlaczego słowa "podnieście kamień, a znajdziecie mnie są niebezpieczne dla Kościoła? Bo jest to koncepcja panteistyczna. Jezus sugeruje,że Bóg jest wszędzie. To pogląd gnostyków których zwalcza Kościół aż do dzisiejszych czasów,pogląd filozoficzny i teologiczny (niekiedy religijny) utożsamiający Wszechświat lub Naturę z Bogiem lub Absolutem. W tych słowach Jezus neguje istnienie Boga osobowego jaki powstał w religii, głosi zaś przenikanie Absolutu we wszystkie substancje ziemskie.Te słowa Jezusa oznaczają,że Energia Boga przenika materialny świat ożywiając go i jest wszędzie obecna,a my jesteśmy jej częścią. Ale ludzie wierzą w wersję Ojców Kościoła którzy usunęli Boga z naszej duszy, nauczają,że jest Osobą do której trzeba się modlić, przekupywać ofiarami i darani, i umieścili w wymyślonym niebie na tyle daleko żeby nikt bez ich pomocy tam nie dotarł. Natomiast ja wolę wierzyć, że moja dusza jest cząstką Boga i kiedyś się z Nim złączy.Uważam ,że Bóg jest Inteligentną Energią Wszechświata tak samo jak moja dusza która na razie jest zanieczyszczona długami karmicznymi i światem materii.Te słowa Jezusa oznaczają,że Energia Boga przenika materialny świat i jest wszędzie obecna.Warto przy tym zastanowić się w tym miejscu dlaczego w religii wszechobecny Bóg nie może być obecny w każdym miejscu Stworzenia skoro swoją życiodajną energią ożywia wszystko.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

18 października o 08:46

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Chociaż Kościół twierdzi,że Bóg jest wszechobecny to się z takim poglądem sam się nie zgadza bo twierdzi,że Bóg jest Osobą i jakoś w nas tego Boga nie widzi. Księża twierdzą,że Bóg jest w kościołach i drogę do Boga wskazują tylko biskupi, którym Jezus dał tę moc. Mamy więc do czynienia z wyraźną sprzecznością i sytuacją w której kapłani stworzonej przez Konstantyna religii twierdzą,że tylko oni mają moc którą przekazał im Jezus co jest oczywistym kłamstwem bo gdyby to była prawda to wszyscy byli by Chrystusami i zachowywaliby się jak Chrystus. O zmianie ich ciał energetycznych na Światło nawet nie warto wspominać bo część z nich daleka jest nawet od przestrzegania przykazań Dekalogu i zachowuje się tak jakby w Boga nie wierzyli. O zwykłej ludzkiej przyzwoitości szkoda nawet mówić.A zresztą po co biskupi mają nam wskazywać drogę do Boga skoro sami twierdzą,że już wszyscy zostaliśmy odkupieni i zbawieni? Ale tym dziwnym wynalazkom religijnym zaprzecza Jezus, który wyraźnie mówi,że jest tym samym Światłem co Ojciec,ale nie jest Ojcem. Jest oświecony Światłem które ma w sobie bo w dalszej części ewangelii Jan pisze. "„Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.”(Jana 17:20-22.) Czy Jezus modli się do siebie, czy prosi Ojca o przyjęcie inicjowanych?Oczywiście,że prosi Boga,którym on sam nie jest. Mistrz inicjując uczni sprawia,że oni również stają się Światłem,które stanie się jednym z Ojcem i to jest prawdziwe Zbawienie.Ale czy to dotyczy całej ludzkości? Nie, tylko wybranych których pociągnął Ojciec. Tylko tych inicjuje Mistrz. Jakoś tego nie potrafią ci którzy się chwalą,że otrzymali tę moc od Jezusa. Gnostycy twierdzili,że wszystko zależy od nas samych.W ich rozumieniu człowiek jest nieśmiertelny i jako taki nie musi zabiegać o wieczną szczęśliwość i być posłusznym.Dziś nazwali byśmy ich anarchistami i wolnomyślicielami,ale ich pojmowanie Jezusa jest właśnie takie. Jezus otacza się nierządnicami i ludźmi o złej opinii.Łamie wszelkie zasady i nie przestrzega rytuałów religijnych i dyskutuje z autorytetami w sprawach wiary.Dla Jezusa ustalone przez kapłanów dogmaty wiary nie miały żadnej wartości więc ich nie przestrzegał.Można więc Jezusa uznać za typowego gnostyka.Ale czy my się chociaż domyślamy dlaczego również istnieje taki obraz Jezusa? Wszyscy uważamy,że do nieba i Boga idą tylko ci którzy zasłużyli sobie na to swoim świątobliwym życiem.Ale czy tak jest naprawdę? W jednym z prezentowanych dawno filmów Anita Mooriani stwierdziła,że jest kochana za to tylko,że jest Anitą,bez stawiania jakichkolwiek warunków przez Światło. Grzegorz Sławicki mówił,że cykl reinkarnacji kończą tylko ci których potencjał świadomości już został wypełniony dostateczną ilością zebranych doświadczeń, i tylko ci są wyprowadzani z poziomu materialnego,a Piotr Listkiewicz posługujący się cytatami z Biblii mówił,że Jezus wyprowadza z kręgu narodzin i śmierci tylko tych których pociągnął do siebie i wskazał Ojciec.Dlaczego więc Jezus nie otoczył się kapłanami, których uważamy za porządnych i świętych? Tylko krytykuje ich religię i religijne rytuały do których nie ma zamiaru się dostosować?Może dlatego,że wymyślone rytuały zasilają energią jedynie astralne demony z najniższych poziomów? A uważanie materialnego świata za jedyną realność daną nam od materialnego Boga odwracają nas od faktycznego Boga?I w tej sprawie Jezus miał coś do powiedzenia„Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 13),to coś nad czym nikt się nie zastanawia i nie rozumie myśląc,że mamoną są pieniądze. Jezus mamoną nazywa materialny świat ze wszystkim co nam oferuje. Wyobraźmy sobie nasze życie i stany po śmierci jako wysoką wieżę.Bóg jest na samym szczycie,a materialny poziom na samym dole z religiami i innymi zachowaniami, a światy astralne na środkowych piętrach. Znajdując się w jej połowie i myśląc o "parterze". i schodząc tam odwracamy się plecami do szczytu. Nie ma sposobu aby być i tu, i tu.Jezus bardzo wyraźnie to mówił, że nie możemy mieć dwóch panów jednocześnie i pójdziemy tam gdzie jest nasze serce.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

19 października o 08:43

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie. Gdyby ludzie czytali sami ewangelie i starali się chociaż trochę je zrozumieć to może by zrozumieli o czym mówi ewangelia Mateusza. "19Nie skarbcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza psuje, i gdzie złodzieje podkopywują i kradną; 20Ale sobie skarbcie skarby w niebie, gdzie ani mól ani rdza psuje, i gdzie złodzieje nie podkopywują, ani kradną. 21Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam jest i serce wasze.!!!" A więc jeśli ktoś chce do Boga to nie powinien chcieć do świata materialnego i tego co w nim mamy „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 13) Moim zdaniem, Jezus mówi wyraźnie,że w materialnym świecie nic nie ma stałego i nie tutaj mamy sobie zbierać skarby bo w każdej chwili możemy je stracić. Ale naszym skarbem ma być pragnienie życia wiecznego, które może dać nam tyko Bóg. Musimy jedynie przestać wielbić świat materialny i wybrać Boga. Trudne? Oczywiście,że trudne. A dla fanatyków religijnych prawie niewykonalne bo tacy ludzie myślą,że czcząc materialny świat za pośrednictwem religii czczą Boga.Wystarczy moich uwag i przechodzimy do opisu filmu i minęła 24 mni. filmu.Opisuje się go coraz trudniej bo są jednocześnie przedstawiane różne opcje a autor nie zadbał o wyświetlanie nazwisk poszczególnych osób które zabierają głos. Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie - zagrożeniem dla kościoła masowego. Fatalny koniec gnostyków https://youtu.be/dt2D-pRXLno U gnostyków nieważne było przestrzeganie rytuałów religijnych bo twierdzili,że najważniejsze są przeżycia mistyczne w których poznajemy samych siebie. W ewangelii Tomasza to co mówił Jezus jest ważniejsze od Jego osoby i tak było zanim spisano ewangelie. Mężczyzna w białej koszuli mówi,że podobne stanowisko można znaleźć w poglądach Pawła, który według autora także jest gnostykiem i podobno rozmawiał z Jezusem o problemach nieśmiertelności. Nie wiem co o tym sądzić, bo inne źródła mówią,że Paweł nie spotkał się z żyjącym Jezusem.Przyjmijmy jednak wersję omawianego filmu.Lektor mówi,że w czasie jak żył Paweł nie istniał jeszcze literalizm,a więc w tym miejscu chodzi chyba autorowi o tłumaczenie tekstu z jednego języka na drugi słowo po słowie niekoniecznie oddające sens całości oryginału. W tym miejscu głos zabiera gość w czarnej marynarce i jest to prawdopodobnie historyk John Lash który mówi,że postać Pawła nie jest przedstawiana zgodnie z prawdą bo w jego czasach nie było rozłamu na gnostyków i literalistów.Nie istniał więc literalistyczny Jezus.Jektor mówi,że dopiero dwa/trzy pokolenia później powstają ewangelie opisujące życie Jezusa, a jego osoba staje się ważniejsza jak jego nauki. a sam Jezus staje się jedynym Synem Boga. Wszystkie dotychczasowe źródła nie potwierdzają więc teorii w której synoptyczne ewangelie pisali ludzie którzy mieli styczność z Jezusem i najprawdopodobniej z tej przyczyny życie Jezusa do czasu aż nie zaczął swojej misji pozostaje nieznane. Okres Jego dzieciństwa powstał z fantazji kolejnych edytorów i bajek zapożyczonych z mitów Egipcjan. Paweł jednak mówi o Jezusie jako o wielkiej tajemnicy, głosie który w nim samym się rozlega Znowu do głosu dochodzi kobieta która chciała nam udowodnić,że Jezus jest Bogiem i wszyscy ludzie są Jego braćmi duchowymi. Teraz mówi,że dla chrześcijańskich gnostyków Paweł był nauczycielem, a jeden z Ojców Kościoła-Tertulian, który pogardzał gnostykami, nazywa Pawła apostołem heretyków.Zdaniem Tertuliana wszyscy gnostycy uwielbiali Pawła i cytowali go, i uważali jego nauki za bardzo głębokie. Prowadzenie przejmuje głos lektora od którego się dowiadujemy,że poglądy Pawła kształtowały się w Egipcie gdzie przebywał w mieście Aleksandria. W tamtym czasie była drugim miastem Zachodu, i podobno w tym mieście narodził się gnostycyzm. Żyli w tym mieście Egipcjanie,Grecy, i więcej Żydów niż w Judei i Galilei. Żydzi ci byli wygnańcami którzy w swoich sercach odnaleźli nieznanego Boga. Ale czy Żydzi naprawdę odnaleźli nieznanego nikomu Boga? Przekonamy się o tym w kolejnych odcinkach. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

20 października o 08:45

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie. Historyczne źródła mówią wyraźnie o innych wersjach jakie znamy z religii. Czy na tematy religijne można jeszcze się czegoś dowiedzieć z innych źródeł? Jedna osoba umieściła na swoich stronach materiał świadczący o tym,że Żydzi skopiowali swoje legendy biblijne od wcześniejszych opisów sumeryjskich i nadal nie rozumie jak to się stało,że to co uważała za Słowo Boże, może nie być tym słowem. Czy Żydzi rzeczywiście odnaleźli nowego nieznanego Boga?Skąd ten naród czerpał swoje natchnienie? Posłuchajmy i popatrzmy. Prawdziwa Historia Boga - Biblia i Sumerowie https://youtu.be/uXC6nW1ebQE Tak, Każdy słyszał o Bogu,nawet ci nie biorący udziału w lekcjach religii i przynajmniej słyszeli o Bogu nie chodzący do kościoła. Ale czy Żydzi naprawdę odnaleźli nieznanego nikomu Boga? Autor tego materiału proponuje znaczne rozszerzenie naszej wiedzy o odkrycia archeologiczne i nieznane szerszemu ogółowi teksty i proponuje poszukać powiązań pomiędzy Biblią i Sumerami, Bogiem Starego Testamentu-Jahwe,poznać sekrety Elohim, oraz Annunaki. Autor pokazuje jedną ze stron Encyklopedii Starożytnej pod nazwą "Yahweh"(Jahwe) i cytuje"Jahwe to imię Boga starożytnego królestwa Izraela,a później królestwa Judy" Poniżej mamy następny fragment "Jahwe jako potężny stwórca obrońca i odkupiciel świata". Ten werset został z czasem rozwinięty przez pierwszych chrześcijan i rozumiamy,że to ich Bóg,który posłał swego syna Jezusa jako Mesjasza. Islam interpretuje w swoich wierzeniach to samo bóstwo jako Allaha. Muzułmanie,Żydzi i chrześcijanie czczą więc tego samego Boga, ale w każdej religii występuje on pod innym imieniem,więc ponad połowa mieszkańców Ziemi wierzy w tego samego Boga.Autor twierdzi,że warto poznać genezę kultu Jahwe i proponuje poznać związek Biblii ze Sumerami i żeby lepiej zrozumieć opisywany materiał autor będzie się posługiwał osiami czasu. Autor stwierdza,że biblijny opis stworzenia świata jest kopią opisów stworzonych przez Sumerów. Historia stworzenia człowieka z gliny"na obraz i podobieństwo" to kopia historii opisanej przez Sumerów. Sumerowie, podobnie jak mamy to opisane w Biblii, opisują długowieczność pierwszych przywódców, przy czym siódmy Henoch był odpowiednikiem sumeryjskiego Emmaduranki, a ostatni Noe to sumeryjski Zissudra. Opisany w Biblii potop to również kopia opisanych przez sumeryjskich skrybów wydarzeń. Również historia o biblijnej Wieży Babel jest kopią historii o niedokończonej budowei zigurratu jaki budował sumeryjski król Emmenkar w mieście Eridu. Wreszcie zniszczenie Sodomy i Gomory nastąpiło w tym samym czasie co zniszczenie sumeryjskich miast. ((Dawno już opisywałem ich mity i sam doszedłem do wniosku,że w Biblii mamy sporo przerobionych sumeryjskich legend, zmieniono tylko imiona bohaterów i przyczyny opisywanych zdarzeń. Sumerowie opisali przylot obcych,których nazwali Anunnaki i z budowy ich pierwszej bazy powstało biblijne stworzenie świata. Mojżesz pilnował kolejności dni i dlatego w wersji biblijej Bóg stworzył rośliny przed stworzeniem Słońca czym ominął proces fotosyntezy. U Sumerów użyto gliny do zbudowania naczynia w którym dokonywali sztucznego zapłodnienia, ale na pewno nie lepili z niej pierwszych ludzi i autor,lub autorzy, wersji biblijnej nie zdawał sobie sprawy,że na wzór i podobieństwo jest stworzona tylko dusza, a nie materialne ciało. Zresztą pierwsze jednostki były naprawdę nieudane. W tym filmie chyba zabrakło informacji,że biblijny Adam i Ewa to przyrodnie rodzeństwo spłodzone przez Enki z dwoma ziemiankami. Długowieczność wybranych była spowodowana tym,że byli oni naturalnymi potomkami obcych. Noe/Zissudra również był synem Enki. Zniszczenie miast opisanych w Biblii rzeczywiście miało miejsce w mitach sumeryjskich. W tekstach sumeryjskich chodziło o zniszczenie ludności popierającej Marduka,natomiast w Biblii jest to spowodowane rozpustą ich mieszkaców. Abraham wytargował u Boga życie jedynego porządnego człowieka,który jak pokazała historia biblijna okazał się alkoholikiem i pedofilem Potop faktycznie miał miejsce i jest w wersji sumeryjskiej i biblijnej. Ale na całym świecie znanych jest około 450 wersji tego zdarzenia i zawsze uratowała się jedna para ludzi, która dała początek nowej ludzkości. W wersji sumeryjskiej był spowodowany zbliżeniem się do Ziemi obcej planety i zesunięciem się pokrywy lodowej z powierzchni Antarktydy co wywołało olbrzymie tsunami,trwające około tygodnia i obmywające całą planetę. W tej wersji Zisudra na polecenie Enki zbudował szczelną łódź na wzór dzisiejszych okrętów podwodnych i zabrał do łodzi DNA zwierząt.Natomiast w wersji biblijnej potop był karą nałożoną przez Boga na Ziemię bo Bóg stwierdził,że ludzie się nie udali. Ocalił tylko jednego człowieka z rodziną i Noe zmieścił na Arce ponad 1200000 gatunków zwierząt, łącznie z zapasami żywności na rok bo tyle czasu w wersji biblijnej trwał potop.Moim zdaniem nierealne bo drewniany statek o takiej pojemności nie jest wstanie przetrwać sztormowej pogody w całości.))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

Wysłano

Mił

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz