sobota, 30 września 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie."A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę zasię i wezmę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem." Pamiętajmy o tym,że Mistrz mówi te słowa do uczni, a nie do wszystkich ludzi na Ziemi. "Przyjdę zasię i wezmę was do siebie";oznacza,że Jezus w chwili śmierci uczni przyjdzie do nich w swej astralnej postaci. Dusze uczni złączą się z nią, i zaprowadzi ich ona do takiego miejsca, które będzie odpowiadało ich rozwojowi duchowemu. Autor mówi,że dopiero stamtąd będą wypracowywać swoją drogę w górę do Ojca.Jezus pociesza uczni,że nie mają się czym przejmować i jeśli będą mu wierzyli i będą szli za nim to z jego pomocą znajdą się tam gdzie i on będzie.Jezus mówi uczniom,że przyjdzie do nich w postaci astralnej i jest to ta postać która została opisana w scenie przemienienia opisana w ewangeliach Mateusza i Łukasza.Jezus nie obiecuje w swojej wypowiedzi rezurekcji,objawień i powrotu do fizycznego ciała i nie zapewnia też całej ludzkości, że wyprowadzi wszystkich do Boga. Ale zapewnia uczni, tę grupkę kilkunastu osób,że po swojej śmierci będzie na nich czekał poza granicą trzeciego oka i będzie prowadził ich dalej.Autor mówi,że słowa"przyjdę zasię" narobiły wiele zamieszania w chrześcijaństwie. Pamiętamy z Biblii scenę przemienienia? To w niej Jezus pokazał uczniom jak wygląda w postaci astralnej,ale zrobił to wyprowadzając świadomość uczni w górę,poza granicę trzeciego oka,a nie na matrialną górę w fizycznym świecie. Religia zrobiła z tego kolejną materialistyczną farsę zamieniając górę świadomości na górę Tabor.Ale Jezus ukazuje się uczniom w formie astralnej i będzie ich przewodnikiem w drodze do Ojca. A dlaczego? Bo dusze gotowe do zbawienia nie będą podlegały reinkarnacji i nie trafiają do naszych przewodników świata astralnego, co znamy z wszystkich relacji. Dusze gotowe do zbawienia odprowadza Chrystus i nie powinniśmy go pomylić z naszym dotychczasowym przewodnikiem. Myślę, że my wszyscy źle pojmujemy zapisy biblijne dopasowując je do materialnego świata.A tak naprawdę powinniśmy na nie patrzeć od strony świata duchowego bo Jezus właśnie w ten sposób mówił. Dla niego nasz świat był światem ciemności i światem umarłych. Co więcej,On nasze życia nazywał potępieniem, a nie piekło o którym pierwsze wzmianki datuje się na około II w.,i jak wiemy z wszystkich relacji doświadczają tego wymyślonego dziwolągu religijnego tylko najgorliwsi chrześcijanie. Ci, którzy uwierzyli, że prowadzili grzeszne życie i uwierzyli, że muszą być za to ukarani, ci doświadczają owych kar opisywanych przez Kościół i nie spotykają Światła. Nikt oczywiście nie musi wierzyć w materiały które prezentuję i omawiam. Ale moim zdaniem Jezus nie uczył o potępieniu i piekle jak to kiedyś zaprezentowałem w naukach Magisterium Kościoła. Ale jestem przekonany,że Jezus przypominał i uświadamiał ludziom istnienie reinkarnacji. A wybranych przygotowywał do jej opuszczenia. Niestety bez reinkarnacji Jego nauki są bezsensownym bełkotem. Nigdy nawet nie śniłem, że będę chrześcijanom tłumaczył słowa ich Nauczyciela.Moim zdaniem Chrystus pozostawił nam tak wyraźne nauki, że nie ma w nich miejsca na własne widzimisię. Do nas należy wybór czy wybieramy Boga czy świat materialny. Nie możemy jednocześnie chcieć i tego świata i Boga. O tym świadczą inne słowa Jezusa które mówią, że nie możemy jednocześnie służyć mamonie i Bogu."Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”(Łk16,1 -13). Jezus jakoś nigdzie nie pochwalił żadnej religii i wykonywanych obrzędów.Co więcej- krytykował kapłanów nazywając ich grobami pobielanymi i ślepcami którzy prowadzą innych ślepych, a Tradycję religijną nazywał fałszywą rośliną nie posadzoną przez Ojca. I w końcu za podważanie autorytetu kapłanów i nieprzestrzeganie religijnej Tradycji został usunięty.Niestety śmierć Jezusa nie ma nic wspólnego ze zbawianiem świata i odkupywaniem grzechów wszystkich ludzi.Gdyby to była prawda to na tej planecie już by nikogo nie było bo wszystkie dusze już by były zbawione i rozkoszowały patrzeniem w oblicze Najwyższego. I każdy chyba widzi,że ta wersja religijna działa tak samo jak chrzest, który podobno zmywa grzech pierworodny, czyli nie działa bo cierpimy. I żeby było śmieszniej, ochrzczeni też cierpią.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

17 sierpnia

Andrzej

Witam serdecznie.Żeby uwolnić od powrotów duszy do świata materialnego musimy,przede wszystkim, zostać wybrani przez Boga i w trakcie nauki przez Mistrza, podjąć wysiłek naprawdę uczciwego życia i rozwijać się duchowo zdobywając wiedzę, i dokonywać właściwych wyborów rozwijających w nas miłość, bo dusza zawsze kieruje się w stronę gdzie ulokowała swoje"serce"/uczucia i koniecznie odciąć uczuciowo od materialnego świata.A odcięcie się od tego świata wcale nie jest łatwe bo jak na razie to wszyscy kierujemy swoje serca do tego co się nam podoba i mamy na poziomie materialnym, który dla Jezusa był światem umarłych. O tym,że żyjemy w świecie. który dla Jezusa był światem umarłych świadczą słowa Jezusa wypowiedziane do anonimowego ucznia. „A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: ‘Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!’ Jezus mu odpowiedział: ‘Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć’. Do innego rzekł: ‘Pójdź za Mną!’ Ten zaś odpowiedział: ‘Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!’ Odparł mu: ‘Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!’ Jeszcze inny rzekł: ‘Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu!’ Jezus mu odpowiedział: ‘Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego’”. (Łk 9, 57-62)" Kto jest ciekawy teologicznego wytłumaczenia sensu tych słów to niech szuka w internecie bo już nie mam siły na prostowanie tych teologicznych zawiłości i na te dziwne interpretacje. W mojej ocenie Jezus mówi,że nawet zwierzęta budują a tym świecie swoje domy, ale my,na poziomie ludzkim, nie należymy do tego świata, więc nawet nie mamy tu swojego miejsca gdzie można by głowę oprzeć i kto jest zajęty życiem materialnym, i żyje wspomnieniami przeszłości ten jeszcze nie nadaje się do wyprowadzenia z kręgu reinkarnacji bo swoje serce kieruje w świat materii.Podobnie mówił Sławicki twierdząc,że ludzie, którym się dobrze wiedzie najczęściej nie są zainteresowani rozwojem duchowym i poszukiwaniem ścieżki duchowej. A Jezus mówił wprost."Nie możecie służyć Bogu i mamonie" (Łk16,1 -13) Te słowa oznaczają wyraźnie,że nie możemy chcieć jednocześnie materialnego świata i Boga. Niestety ten, któremu się podoba się materialny świat,w tym religijne rytuały, piękne katedry i bazyliki nie kieruje się w stronę Boga, tylko w stronę ciemności świata materialnego-świata umarłych.To dotyczy też hierarchów Kościoła z ich upodobaniem do zamieszkiwania w pałacach i wystawnym stylem życia. Myślę nawet,że oni są dalej od Boga jak ich biedni wierni. Naprawdę kilka lat zajęło mi zrozumienie jak umarli mogą zajmować się pochówkiem zmarłych, bo i z takimi zapisami jak widać mamy do czynienia.Mogą jeśli przyjmiemy,że wszyscy dla Jezusa byliśmy umarłymi. Nie wierzymy? To radzę uważniej czytać ewangelie i myśleć w czasie wykonywania tej czynności, a odkryjemy,że Jezus nigdzie jakoś nie chwali materialnego świata i nie popiera rytuałów religijnych.Jest dokładnie odwrotnie. Autor również mówi,że materialne odczytywanie słów Jezusa przez Ojców Kościoła, którzy nie mieli zielonego pojęcia o astralnym widzeniu, spowodowało całkowite ich niezrozumienie i zaowocowało powstaniem dogmatu o ponownym przyjściu Jezusa na które chrześcijański świat oczekuje bezskutecznie od 2000 lat. "A dokąd ja idę wiecie, i drogę wiecie" Te słowa Jezusa świadczą o tym,że Jezus musiał już uczniom pokazać światy astralne. Jednak w przerobionej scenie odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Niespodziewana niewiedza i pytanie jego brata bliźniaka jest zaskakująca.Według autora późniejszy edytor tej ewangelii koniecznie chciał dopasować bliźniaczego brata Jezusa do stworzonej przez siebie koncepcji niewiernego Tomasza, który nie chciał uwierzyć w rezurekcję Jezusa, czyli powtórne przyjście w materialnym ciele, które nie będzie miało miejsca.Edytor używa tutaj chytrego chwytu bo kwestia wiary lub niewiary w jakieś wydarzenie występuje tylko wtedy kiedy jakieś wydarzenie naprawdę zaistniało.Ale jak Tomasz ma wierzyć w powtórne przyjście Jezusa skoro rozmawia z żyjącym?Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

18 sierpnia

Andrzej

Witam serdecznie.W czasie odbywania się tej rozmowy Mistrz jeszcze jako żywy człowiek rozmawia z uczniami, i naprawdę nigdzie nie udało mi się znaleźć słów Jezusa, które by potwierdzały późniejszy pomysł z powtórnym przyjściem w materialnym ciele, a tym bardziej w tym samym poranionym ciele. Dla Jezusa cykl reinkarnacji już się skończył.Jest oświecony Światłem, które ma w sobie i jego zadaniem jest wyprowadzenie uczni i siebie z tego świata na zawsze bo w innej części ewangelii Jan pisze. "„Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.”(Jana 17:20-22.) Piotr ma rację kiedy mówi,że Mistrz inicjując uczni sprawia,że oni również stają się Światłem i to jest prawdziwa droga początkująca zbawienie.Ale czy to dotyczy całej ludzkości? Nie, tylko wybranych, których pociągnął Ojciec i skierował do Jezusa. Tylko tych inicjuje Mistrz. Mówiąc w największym skrócie to z tego co już wiem to osoba której po tysiącach wcieleń świadomość osiągnie odpowiedni potencjał zebranych doświadczeń zaczyna szukać odpowiedzi na pytania o sens życia i cel życia zostaje zauważona przez Źródło i zaczyna otrzymywać "promyki Światła", które zmieniają wibracje jej ciał energetycznych. One zaczynają wibrować częstotliwościami które mamy ponad poziomami astralno mentalnymi, więc taka osoba już nie trafi na te poziomy co reszta ludzi. W "ratach" otrzymuje coraz więcej Światła, aż sama staje się Światłem Wcielonym.I dopiero taka osoba staje się Chrystusem do której Bóg kieruje dusze, które już są gotowe do opuszczenia koła reinkarnacji. Tomasz we wszystkich wczesnych pismach, które o nim mówią występuje jako jeden z Wielkiej Piątki najbardziej zaawansowanych uczni obok Jana, Filipa,Jakuba, oraz Marii Magdaleny.Czy taki uczeń mógł nie wiedzieć gdzie idzie i prowadzi Mistrz?Autor mówi,że w piśmie nazwanym Pistis Sofia Jezus szczegółowo opowiada uczniom o wewnętrznych światach i Tomasz jest jednym z tych uczniów, którzy zabierają głos w dyskusji i jego wypowiedzi świadczą ,że dobrze wiedział czego ma oczekiwać w zaświatach. Przyznaję,że wiem o tych pismach i szukałem ich w naszej wersji językowej bo interesował mnie dialog Marii Magdaleny z Jezusem, ale znalazłem jedynie wyjaśnienie pewnego księdza,że akurat te fragmenty zaginęły i nie znajdują się w odnalezionych zwojach. Do dziś nurtuje mnie pytanie. Skąd ten ksiądz wie co było w zaginionych fragmentach,i skąd autor mieszkający w Australii zna ich treść?Wracajmy jednak do głównego wątku bo znowu się rozpiszę nie na temat. Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie». I jak wszyscy już wiemy jest to prawda bo tylko Chrystus wyprowadza dusze z kręgu reinkarnacji i dla wyproadzanych jest czymś w rodzaju drogi. Ale wyprowadza tylko te dusze, które wybierze Ojciec. Autor twierdzi, że ten werset wraz z informacją w Prologu kim tak faktycznie jest doskonały Mistrz jest kwintesencją całego Nowego Testamentu. Mistrz-Słowo co ciałem się stało; jest drogą bo jest przewodnikiem po drodze duchowej.Jest Prawdą bo tylko Jego nauki są prawdziwe.Jest Żywotem bo jako Słowo jest dawcą życia.Druga część tego zdania mówi o tym,że nikt nie jest wstanie sam dotrzeć do Ojca, i można tam dotrzeć tylko z pomocą Mistrza i mamy to potwierdzone Jego słowami. " Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca".(Ewangelia Jana) Pisałem już o tym kilka razy jak Król wyrzucał gości którzy przybywali niezaproszeni,czyli nie przyprowadzeni przez Mistrza. Prawdziwą postacią Mistrza nie jest jego ciało fizyczne, ale jest nią Słowo. To Słowo jest naszym Mistrzem gdy zostaniemy do niego dostrojeni i przyłączeni podczas mistycznej inicjacji.Fizyczne ciało jedynie uosabia Mistrza ponieważ Słowo zamieszkało w tym ciele. Mówiąc inaczej ciało Mistrza jest tylko narzędziem z pomocą którego Słowo komunikuje się z uczniami. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

19 sierpnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz