Dlaczego Mongołowie nie chorowali, choć jedli popsute mięso, pili stechłą wodę i żyli w zimnie?
Pytanie, które rozwala współczesną dietetykę i higienę
Czytam historię Czyngis-chana i ciągle wraca jedno pytanie:
jak to możliwe, że naród żyjący w zimnie, brudzie, głodzie i ciągłym zagrożeniu był biologicznie silniejszy niż większość ludzi dzisiaj?
Mongołowie:
– jedli mięso świeże, suszone, ale też stare i częściowo zepsute,
– pili skwaśniałe mleko, kumys, wodę ze stepowych kałuż,
– pili krew różnych zwierząt mieszaną np z mlekiem albo samą,
– mieszkali w jurtach pełnych dymu, zwierząt i bakterii,
– nie stosowali żadnej higieny w naszym rozumieniu.
A jednak:
nie zabijały ich epidemie, nie chorowali masowo, a ich siła i odporność do dziś robią wrażenie.
Oni wcale nie żyli rozproszeni.
Armia Czyngis-chana podróżowała razem z rodzinami, kobietami, dziećmi, stadami koni i owiec.
W wielu kampaniach to były dziesiątki tysięcy ludzi + setki tysięcy zwierząt w jednym miejscu.
Jeśli szukać idealnych warunków do epidemii – to właśnie tam.
A jednak epidemie ich nie ruszyły.
Dlaczego?
1. Ich pH żołądka było jak u drapieżników
Dieta oparta na mięsie i tłuszczu trzymała pH na poziomie 1–1,5.
W takim kwasie ginie WSZYSTKO:
– bakterie z wody,
– bakterie z mięsa,
– pasożyty,
– grzyby.
Dla współczesnego człowieka jedzącego cukier i mąkę to środowisko śmierci.
Dla Mongołów – norma.
Ich żołądek był jak sterylizator.
2. Brak fermentacji = brak toksyn
Mięso i tłuszcz nie fermentują.
Nie gniją w jelitach.
Nie karmią patogenów.
Współczesne epidemie jelitowe powstają tam, gdzie są:
– zboża,
– cukier,
– wilgoć,
– magazyny jedzenia,
– szczury.
Mongołowie nie magazynowali węgli.
Magazynowali tłuszcz i mięso – najczystsze paliwo.
3. Ich stres był brutalny, ale biologiczny
Nie mieli „stresu cywilizacyjnego”.
Mieli stres życia i śmierci:
– zimno mogło Cię zabić,
– głód mógł Cię zabić,
– sąsiad mógł Cię zabić,
– potyczki trwały codziennie,
– dzieci umierały zimą,
– a wojna była normalnym stanem.
To stres pierwotny.
Człowiek od razu go rozładowuje – ruchem, walką, wysiłkiem.
To stres, który hartuje.
Dzisiejszy stres to:
– siedzenie 10h dziennie,
– ekran,
– myśli,
– brak ruchu,
– kortyzol bez ujścia.
I to właśnie ten współczesny stres niszczy odporność, nie ten mongolski.
4. Warunki idealne dla chorób… ale nie przy takiej biologii
Tak – Mongołowie żyli w gigantycznych skupiskach.
Setki tysięcy ludzi, jeszcze więcej zwierząt, zero kanalizacji.
To powinno wywołać epidemię większą niż średniowieczna dżuma.
Ale nie wywołało.
Bo ich dieta i styl życia:
– nie pozwalały patogenom przeżyć,
– nie generowały stanów zapalnych,
– nie obniżały odporności,
– nie tworzyły fermentujących toksyn.
To pokazuje, że epidemie nie biorą się z „brudu”.
Epidemie biorą się z niewłaściwej diety i słabej odporności.
Europa żywiła się zbożem i cukrem – była idealnym kompostem dla chorób.
Mongolowie żywili się tłuszczem i mięsem – byli biologicznym betonem.
5. Ich najlepszym „suplementem” była sól
Mongołowie solili:
– mięso,
– skóry,
– zapasy,
– wodę.
W zapiskach z jednej kampanii jest jasno napisane:
najgorszą rzeczą nie był głód.
Najgorszy był brak soli.
Dlaczego?
Bo sól to:
– elektrolity,
– przewodnictwo nerwowe,
– siła skurczu mięśni,
– nawodnienie,
– odporność,
– energia.
To był ich elektrolit, ich izotonik, ich suplement numer 1.
Bez soli odpadali szybciej niż od braku mięsa.
I to jest kolejny dowód, jak prosta była ich biologia:
mięso, tłuszcz, sól, zimno, ruch.
6. Mongołowie byli odporni, bo żyli tak, jak zaprojektowała natura
Nie jedli 5 posiłków dziennie.
Nie trzymali się godzin.
Nie liczyli kalorii.
Nie przejmowali się „higieną”.
Nie mieli węgli.
Nie mieli cukru.
Nie mieli siedzącego życia.
Ich ciało działało, bo dostawało to, co działa:
– białko,
– tłuszcz,
– sól,
– zimno,
– słońce,
– ruch,
– realny stres,
– brak przetworzonego syfu.
Pytanie do przemyślenia
Jak to jest, że naród żyjący w warunkach, które dziś nazwalibyśmy piekłem sanitarnym, był zdrowszy niż my – ludzie z filtrami, żelami antybakteryjnymi i pełnymi lodówkami?
za Cholesterol i przysmaki

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz