piątek, 14 listopada 2025

 Globalna świadomość: Ukrywana prawda

🛸☄️ Czy kilka wieków temu był globalny kataklizm i reset?
➡️ Stare zdjęcia miast z XIX wieku i początku XX wieku to coś, co nie daje spokoju każdemu, kto patrzy na nie z otwartymi oczami. Puste place, bezkresne przestrzenie i ulice, zero ludzi. Jakby świat nagle się zatrzymał, jakby ktoś – lub coś – wymazał całe życie z powierzchni ziemi. Gdzie ten tłum, ten gwar, ten chaos, który powinien towarzyszyć każdemu miejskiemu życiu? Zamiast tego – cisza. Martwa cisza i niepokój bijący z każdego fragmentu starej fotografii.
POWTARZA SIĘ SYTUACJA Z WIELU INNYCH, DAWNYCH ZDJĘĆ. Pusty plac aż po horyzont, jakby coś z niesłychaną precyzją zabrało wszystko, co się tam znajdowało. Gdzieniegdzie pojedyncze budyneczki. Brak drzew, lub co najwyżej jedno, dwa. Czasami nawet brak trawy, jak na radioaktywnej pustyni po wybuchu nuklearnym. I znowu to pytanie: gdzie podziali się ludzie? Czy naprawdę cała Europa była kiedyś tak „pusta”? Czy może oglądamy ślady po wydarzeniu, o którym historia milczy?
Na jednym zdjęciu widzimy miejsce w Norwegii w 1888 roku – goły, kamienny plac, żadnego życia. 125 lat później, w 2013 roku – ten sam teren jest już pełen zieleni, drzew, krzewów, budynków. Jakby natura i człowiek dopiero zaczęli się tam odradzać po jakimś kataklizmie. Czy to możliwe, że cała cywilizacja została kiedyś zniszczona, a my dziś żyjemy na jej gruzach, nie mając o tym pojęcia?
🛸☄️ Ślady resetu z dawnych wieków
➡️ Dlaczego niemal wszystkie drzewa w Europie i na Syberii mają maksymalnie 150–200 lat? Dlaczego starsze okazy to pojedyncze relikty, pomniki przyrody otaczane niemal kultem, jakby były świadkami czegoś, czego nie wolno pamiętać? Co wydarzyło się te dwa stulecia temu, że cała przyroda została jakby „zresetowana”? Czyżby Ziemia naprawdę przeszła coś w rodzaju globalnego kataklizmu, który zniszczył wszystko, a potem nowy porządek po prostu przykrył gruz nową narracją, nową „historią”?
Nie sposób nie zauważyć jeszcze jednego fenomenu: stare budynki w wielu miastach są dziś częściowo zasypane ziemią. Dawne pierwsze piętra stały się piwnicami. Wystarczy zejść do starej kamienicy w Krakowie, Wilnie, Pradze czy Petersburgu – i już widać, że coś się nie zgadza. Jakby ktoś nasypał tony gleby, by przykryć to, co było wcześniej. Co dokładnie starano się zakopać? Ruiny starej cywilizacji? Ślady katastrofy, o której milczy każdy podręcznik?
Coraz więcej ludzi zaczyna przeczuwać, że nasza przeszłość nie jest tym, czym nas uczono. Że coś się wydarzyło między 1600 a 1850 rokiem, coś, co zmiotło stary świat z powierzchni ziemi. Może to była wojna bogów. Może potężne urządzenia energii wolnej wymknęły się spod kontroli. A może cała ludzkość została wymazana przez „reset” – i dopiero po dekadach zaczęto ją odbudowywać, z nową pamięcią, nowym kalendarzem, nową historią.
🛸☄️ Artefakty zaginionej przeszłości
➡️ Patrząc na te fotografie, można poczuć chłód, który przenika przez czas. Te obrazy mówią więcej niż tysiąc kronik. Bo prawdziwe archiwa nie znajdują się w bibliotekach, lecz w niedopowiedzeniach. W pustych ulicach, gdzie nie słychać kroków. W braku drzew, które powinny rosnąć od wieków. W ciszy, która opowiada o końcu świata, jaki już kiedyś był – i o początku, który nastąpił po nim.
W komentarzu bardzo ciekawy film dokumentalny o resecie w 19 wieku. Patrz na sekcję komentarzy!
❗ Proszę Was o pilne wsparcie niezależnych mediów – bo to właśnie dzięki Wam, a nie dzięki korporacjom czy sponsorom z politycznymi powiązaniami, mogę pisać prawdę bez cenzury. Moja sytuacja jest obecnie trudna, mimo że wciąż pracuję. Jestem tzw prekariuszem (czyli pracujący, ale biedny). Każdy tekst, każda analiza, każdy materiał powstaje z pasji, z wewnętrznego imperatywu, by nie dać światu utonąć w kłamstwie i propagandzie. Ale niezależność kosztuje – i to dosłownie. To godziny pracy, które często nie przynoszą zysku, bo z darowiznami od Czytelników bywa różnie, to rachunki, które czekają, to codzienna walka o przetrwanie w systemie, który premiuje powierzchowność, a karze tych, którzy myślą samodzielnie.
Każda Wasza darowizna to coś więcej niż tylko wsparcie finansowe – to wspólny akt oporu wobec tej szarej, głupkowatej rzeczywistości. Dzięki Wam mogę częściej publikować, rozwijać nowe formy przekazu, sięgać głębiej w tematy, których inni boją się dotykać. W zamian otrzymujecie coś bezcennego: dostęp do autentycznej, nieprzekupnej treści, tworzonej przez człowieka, a nie przez redakcyjny kolektyw z dyrektywami z góry. Wspierając mnie, wspieracie własne prawo do wiedzy, do wolnej myśli, do światła w czasach informacyjnego mroku. Dlatego – jeśli czujecie, że to, co robię, ma dla Was wartość – proszę, pomóżcie mi nadal to robić. Patrz poniżej:
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz