wtorek, 12 lipca 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Światło o którym mówi Jezus jest w centrum pomiędzy naszymi oczami, ponieważ jednak uwaga zmysłów jest ściągana przez umysł do zewnętrznego świata, to nie jesteśmy wstanie doświadczać tego światła i pozostajemy w ciemnościach iluzji. Tak długo jak pozostajemy niewolnikami zmysłów i karmy, tak długo welon ciemności pomiędzy nami a Bogiem nie może przestać istnieć. Nie wierzymy Autorowi? Niestety Jezus też twierdził tak samo.W wielu wypowiedzach starał się wszystkim uświadomić,że do materialnego świata nie powinniśmy kierować swojego serca i nie tu mamy zbierać sobie skarby(Mateusza.(19,20,21). Jezus wyraźnie daje do zrozumienia,że nie tu jest nasze miejsce bo zawsze skierujemy się tam,gdzie kierujemy swoje uczucia. W ewangelii św. Jana 8:33-35,nazywa nas niewolnikami grzechu, a w św. Jana 8:44 mówi,że żyjemy w kłamstwie i chcemy spełniać pożądliwości materialnego świata. W ewangelii Marii Magdaleny Jezus dodaje,że dlatego chorujemy i umieramy i w wielu wypowiedziach doradza odciąć się od materialnego świata.Łącząc słowa Jezusa z różnych miejsc w których są rozrzucone można się łatwo zorientować,że Jezus nie tyle uczył o reinkarnacji,ile przestrzegał przed jej skutkami.Wyraźnie też powiedział,że nie opuścimy tego więzienia zanim nie spłacimy swoich długów,więc śmierć ciała nie kończy naszej drogi bo długi mamy spłacić w stosunku do tych, do których zostały popełnione. Powstaje nam,więc ciekawe pytanie. Czy Jezus mówiący o koniecznej spłacie długów przestrzegał wszystkich przed czymś co nie istnieje?)) Przywiązani jesteśmy do ludzi,przedmiotów i zmysłowych przyjemniości, i właśnie to przywiązanie do materialnego świata stało się przegrodą pomiędzy nami a Bogiem.Ewangelista pisze,że ta ciemność nie może zwyciężyć i ogarnąć tego wewnętrznego boskiego światła, nie może go zaćmić,ani zniszczyć. Jednak nikt nie zobaczy go w sobie aż nie usunie tego welonu ciemności.Lecz jak można go usunąć żeby rozproszyć ciemność? Mistycyzm mówi,że jest to możliwe tylko z pomocą boskiej łaski, bo bez niej nigdy nie wyjdziemy z tej ciemności i nigdy nie zobaczymy Stwórcy,który jest w każdym z nas. ((Zgadza się. Jezus mówi,że "wielu jest zaproszonych, lecz niewielu wybranych." i Chrystus mówi wyraźnie „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.” Rozumiem więc,że to Bóg naznacza dusze do powrotu i spotkanie kolejnego Chrystusa zostanie wpisane w nasz plan karmiczny, i w końcu pokonamy tę ciemność i wrócimy wszyscy do Źródła.)) Co zrobić żeby ta łaska przyszła do nas? Jan mówi dalej "Był człowiek posłany od Boga,któremu imię było Jan.Ten przyszedł na świadectwo,aby świadczył o tej światłości,aby przezeń wszyscy uwierzyli." Pisma mistyczne wszystkich epok mówią,że jeśli Stwórca chce żebyśmy odkryli ten welon ciemności i odkryli Boga w sobie,sam przychodzi na nasz poziom pod postacią doskonałego Mistrza. W opisywanych czasach takim Mistrzem był człowiek o imieniu Jan,który inicjował tych, którzy za jego życia byli gotowi do usunięcia zasłony ciemności,ujrzenia wewnętrznego światła i usłyszenia wewnętrznego dźwięku Słowa.Te dusze były gotowe do powrotu, czyli do spełnienia tego co jest głównym celem ludzkiej egzystencji. ((Czyli jest dokładnie tak jak mówił Jezus,że do niego mogli przyjść tylko ci,których pociągnął do siebie Ojciec i tylko Ojciec naznacza dusze, które mają opuścić świat narodzin i śmierci.Wtedy w ich plan karmiczny jest włączane spotkanie Mistrza,który ich zainicjuje,a dusza nie naznaczona przez Ojca zostanie wycofana z powrotem do świata gdzie mamy płacz i zgrzytanie zębów, jednak nie jest to piekło jak wymyślili teolodzy, tylko nasz materialny świat.Zresztą to wszystko nie jest takie proste jak uczy religia,że umieramy i idziemy do Boga. Robert Monroe mówił,że z tej drogi potrafi zawrócić nas każde niewygaszone wspomnienie o materialnym życiu i potwierdzał to Jezus mówiąc,że ludzie zamiast wybrać Ojca, wolą swoje pola i handel,czyli wybierają materialne życie.)) Idziemy po śmierci zawsze tam gdzie ciągną nas nasze przywiązania i jeżeli przywiązujemy się do ludzi i przedmiotów ziemskich, to nasze kolejne wcielenie będzie znowu w materialnym ziemskim świecie. Przywiązani jesteśmy do tego świata bo żyjemy w nim, widzimy go, i jesteśmy związani emocjonalnie z ludźmi i rzeczami. Ponieważ jednak ten świat podlega różnym zmianom i na koniec ma przestać istnieć,wiec nasze przywiązanie do niego utrzymuje nas na zniszczalnym poziomie. Lecz jeśli uda nam się pokochać Boga i przywiązać do niego to przestajemy się wcielać w świecie materialnym i idziemy prosto do Niego.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

10 czerwca

Andrzej

Witam serdecznie.Jednak czy potrafimy pokochać kogoś kogo nigdy nie widzieliśmy, nie znamy i nawet nie mamy pojęcia jak może wyglądać? W dalszych częściach ewangelii Jana, Jezus często powtarza,że jest tym samym co Ojciec."Ja i Ojciec jedno jesteśmy"(J10.30), a przy innych okazjach mówi"Widząc mnie,widzicie Boga".Są to dowody na to,że tzw.Syn Boży, lub syn człowieczy reprezentuje Boga w świecie materialnym i jest pośrednikiem pomiędzy Bogiem a duszami gotowymi do powrotu do Ojca.Kochając Mistrza i przywiązując się do niego,kochamy Boga,którym on faktycznie jest. ((Mówiąc trochę prościej, słowa "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" z ewangelii Jana nie oznaczają,że Jezus jest Bogiem. On mówi,że w jego ciele znajduje się Bóg Ojciec, czyli Duch/energia, która sprawia,że jest tym samym Światłem co Ojciec.W 325 r. w religii wszystko pomieszano i ogłoszono dogmatem,że to Jezus jest Bogiem i jakoś nikt nie zwrócił uwagi,że Jezus stale modlił się do kogoś o wiele wyższego, czyli do Boga,którego nazywał Ojcem. To może nawet świadczyć o tym,że twórcy wersji religijnej nie wierzyli,że Bogiem jest Ojciec.Słowo co ciałem się stało dla mnie oznacza,że mamy do czynienia z jednym z przejawów działania Boga, który przysyła siebie w ciało człowieka żeby mógł wyprowadzić wybranych ze strefy reinkarnacji i proces zamiany ciał energetycznych Jezusa kiedyś omawiał, i będzie jeszcze omawiał Sławicki, a na razie jest 12.44 min wykładu. EWANGELIA JANA 1 - PROLOG https://youtu.be/v-F7D8sQnis Ta miłość i przywiązanie do Mistrza z jednej strony odłącza nas od świata materii, a z drugiej ciągnie w górę na spotkanie z Absolutem. "Tenci był tą prawdziwą światłością." Każdy Mistrz,każdy Chrystus swojego czasu jest nosicielem tego światła przynoszącym ludziom latarnię owiecenia duchowego. Te frazy mają podwójne znaczenie, bo z jednej strony Mistrz przynosi ze sobą nauki mistyczne, które oświecają i poprzez usatysfakcjonowanie umysłu skłaniają ludzi do uprawiania właściwych praktyk duchowych. Z drugiej strony Mistrz,poprzez mistyczną inicjację, roznieca iskrę wewnętrznego światła duszy.Ta inicjacja jest dostrojeniem i podłączeniem duszy do Słowa-tej stwórczej mocy,która nieustannie stwarza,przetwarza i utrzymuje Wszechświat.Zatem gotowa już dusza otrzymuje drogę i sposób,odwieczną metodę wyrwania się z błędnego i obłędnego kręgu transmigracji i reinkarnacji. ((Księża się chwalą,że mają moc zbawiania bo dostali ją od Jezusa. Dawno już się domyśliłem,że to kolejne kłamstwo bo z samych słów Jezusa wynika,że to Bóg o tym decyduje, a nie człowiek. Zresztą jak oni mogą kogoś wyprowadzić poza strefę reinkarnacji, skoro ten proces w ich religii nie istnieje i w niego nie wierzą?)) "Na świecie był, a świat przezeń uczyniony jest,ale go świat nie poznał. Do swej własności przyszedł,ale go właśni nie przyjęli." Jest to los jaki spotyka wiele ziemskich wcieleń Słowa. Przychodzą do świata, są na świecie utworzonym w najdrobniejszych szczegółach ze Słowa, ale świat ich nie rozpoznaje. Zawsze tak było i tak jest dziś. Żydzi przez tysiące lat czekali na obiecanego Mesjasza, a gdy przyszedł to przybili go do krzyża. ((Jezus o takim traktowaniu Posłańców wspomina w przypowieści o zapraszanych gościach. Często są zabijani bo ich nauki nie zgadzają się z religiami,więc są usuwani przez kapłanów.Jeden Bóg tylko wie ilu Chrystusów spaliła na stosach Inkwizycja Kościoła Katolickiego.)) Pobożni chrześcijanie wolą czcić dawno zmarłego Jezusa, chociaż przez te 2000 lat od śmierci Jezusa Bóg przychodził w każdym pokoleniu i rozpoznawany był tylko przez nielicznych szczęśliwców. Chrystus przychodzi do swojej własności,czyli do dusz naznaczonych przez Boga,gotowych do powrotu i przypisanych Chrystusowi danego pokolenia.Te dusze są jego własnością i jego zadaniem jest ich zainicjowanie,oświecenie, dostrojenie do Słowa i odprowadzenie do Ojca.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

10 czerwca

Wysłano

Andrzeju Kościół niczego złego nie naucza , naucza miłości , której nauczał Jezus, ludzie pozostawieni sami sobie ,bez kościoła nie bęa się modlic nie bęą szukać prawdy ,będą żyć z dnia na dzień , bez celu bez sensu i bez jakichkolwiek wartości moralnych , nie myśl ,nie łóż się ,że bęą węóąć DO BOSKIEGO?ŚWIATŁA ..wczoraj rozmawiałam na ławce z ośmioklasistami ich poziom wiedzy by przerażajacy ,świadomość takżę , dla nich najawzniejsze było ,aby posiadać najki na nogach ,nawet używane z dziura bo rodziców na nowe nie stać ,ale najki , rozumiesz ,konsumpcjonizm totalny ,żadnych aspiracji ,próby zawalczenia o lepszą szkołę ,naukę ,nic z tych rzeczy , jak ich nie będzie stac to pujdą kraść , no po prostu rece opadją ..szkoły nie ucza wcale ,,po prostu przechowują młodzież ,tak to wygląda, jest jeszcze miesiąc do wakacji ,ale oni już są na wakacjach ,nauczycielom po prostu nie chce się uczyć ...tak twierdzą ,,przerażające... jak im jeszcze zaserwujesz swoją teorie będą mieli wszystko gdzieś , dla nich najważniejsze jest aby żyło im się wygodnie ... smatfony , telefony w kieszeniach ,ale nawet niczego nie poszukają wartościowego w Gogle ,

10 czerwca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz