wtorek, 5 kwietnia 2022

 

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
A ja dopiero wróciłem z zakupów i szykuję obiad

10 marca o 08:46

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.((Moim zdaniem religie są tworem materialnego świata. Posadowione w świecie materii i skierowane na materializm spowalniają nasz rozwój. Np. w chrześcijaństwie nikt nie musi się rozwijać duchowo bo wszyscy wierzą,że nie muszą. Kościół twierdzi,że wszyscy są już zbawieni i tylko Kościół wskazuje wszystkim właściwą drogę. A to zatrzymuje naukę w miejscu.Jeśli już chrześcijanin przyjmie do wiadomości,że reinkarnacja istnieje, to naiwnie myśli,że dotyczy to tylko innowierców i ateistów. Aż nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać jak się słyszy tego rodzaju poglądy. Do Boga niestety każdy musi sobie sam wypracować swoją drogę. Nie przez zbiorowe modlitwy które nic nie dają, ale powinniśmy się w sposób jaki zalecał Jezus. Czyli w samotności i ciszy. Jezus przecież wyraźnie o tym mówił.Ale ilu o tym pamięta?)) Doktor również uważa,że nasza osobista modlitwa w samotności lub na łonie natury jest o wiele więcej warta jak zbiorowe modlitwy w kościołach.Wszystko powinno wychodzić z naszego wnętrza dla Boga, a nie dla ludzi na pokaz. ((No tak, ale gdyby wszyscy chcieli słuchać zaleceń Jezusa to biskupów nie byłoby stać na pałace i limuzyny, a księża w parafiach przymierali by głodem. Jasnym więc jest,że muszą wiernych tak oszukiwać żeby oszukani nie wiedzieli,że są oszukiwani.Ale niestety każdy sam musi pracować nad swoją karmą i nikt tego za nas nie zrobi. Modlitwa za kogoś istnieje tylko w Kościele, ale nie u Boga.)) Doktor mówi to samo co kiedyś usłyszałem u Piotra Listkiewicza,że nic nie dzieje się przypadkiem i wszystkie osoby z którymi mamy kontakt nie są przypadkowe.Jedni są do nas przyjaźnie ustosunkowani i chcą nam pomóc, a inni wprost przeciwnie. Na pewno mieliśmy z nimi kontakt w poprzednich wcieleniach i jeśli ktoś jest do nas wrogo nastawiony to najprawdopodobiej tacy właśnie byliśmy dla tej osoby. Jednak i z takimi relacjami powinniśmy sobie poradzić. Nie rozwiązaniami siłowymi,ale tylko spokojnie na drodze dyplomatycznej co pozwoli nam chociaż trochę zmniejszyć dług karmiczny w stosunku do takich osób.W życiu nie ma przypadków bo wszystko odbywa się zgodnie z boskim planem. Z naszej strony możemy przypuszczać nawet,że los jest ślepy i nie widzi naszych potrzeb i nie liczy się z naszymi uczuciami. Doktor opowiada autentyczną historię uczucia pomiędzy dwojgiem młodych ludzi. Oboje pochodzą z jednej wsi, on z biednej rodziny, ona z bogatszej. Kochają się i chcą być razem, ale ich plany karmiczne na razie ich nie połączą.Rodzice dziewczyny nie chcą biedaka dla swojej córki i wysyłają ją do rodziny w Warszawie i swatają ją z bogatym starszym człowiekiem który pije. Jak wyglądało jej życie można tylko się domyślać. W końcu po latach jej mąż umiera i dziewczyna wraca na wieś. Tu odwiedza grób matki i na cmentarzu spotyka ukochanego z młodych lat. Również jest wdowcem, więc dopiero teraz mogą być razem. Przeszkody jakie ich dzieliły, odeszły już do przeszłości Również Piotr Listkiewicz opowiadając o karmie wspominał o podobnych przypadkach. Ale czy z naszej strony to nie wygląda jak złośliwość losu? Wygląda, świadczy jednak o tym,że każdy ma własne życie i prowadzi je zgodnie z własnym planem karmicznym. Według doktora głos intuicji podpowiada nam działanie karmy i jeśli go czujemy to kierujmy się tym głosem.I mamy kolejne pytanie. Czy los chciał żeby osoby trzecie weszły w linię życia młodych żeby ich rozdzielić? Czy jednak mieli zapisane wspólne życie które osoby trzecie jedynie przesunęły w czasie? Myślę, że mieli zapisane wspólne życie, ale każde z nich musiało doświadczyć rozłąki, która jest dość łagodną formą cierpienia, i życia w innych związkach żeby z nich wyciągnąć wnioski.Jakie? Być może takie,że własnym dzieciom nie będzie przeszkadzała w ich życiu. Z tej historii wynika,że uczucie jakie ich łączyło w poprzednim wcieleniu przetrwało, ale zostało odsunięte w czasie. Ale z tej sytuacji wynika,że u rodziców powstał kolejny dług w stosunku do córki i w następnym wcieleniu oni będą się uczyli,że najważniejsze jest uczucie. A co mówi doktor? Mówi,że nie żyjemy samotnie i w naszym planie uczestniczą jeszcze inni ludzie z którymi łączy nas karma i te osoby starają się nam narzucić swoją wolę np. matka, która wie lepiej od córki co będzie dla niej dobre. Ale to nie tylko to. Mamy przecież tzw"przyjaciół" którzy chcą sterować naszym życiem.Zawsze jednak powinniśmy iść za głosem własnego serca, bo tylko my powinniśmy układać nasze życie, a nie inni, bo to nie oni będą żyli naszym życiem. Możemy się nie znać na prowadzeniu interesów i wtedy powinniśmy kierować się radami doradców, ale jeśli chodzi o nasze życia to lepiej słuchać głosu duszy bo to ona zaplanowała nasze wcielenie.I nie powinniśmy pozwalać żeby ktoś wprowadzał zawirowania energetyczne w naszą linię życia.Mamy,więc zawirowania energetyczne,które Danuta Lenarczyk nazywała zaburzeniem równowagi energetycznej. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

11 marca o 08:46

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.To o czym opowiada dr Kaczorowski odpowiada temu o czym opowiadała Danuta Lenarczyk,że nie tylko długi karmiczne ciągną się za nami,ale na jakość naszych żyć ma również naruszenie równowagi energetycznej.Dzieje się tak bo nie istnieją skutki bez przyczyn Następne ciekawe pytanie. "A co w przypadku jeśli dusza w poprzednim wcieleniu mocno cierpiała i odmawia kolejnych wcieleń? Czy coś traci?" Dopóki pamiętam to napiszę co zapamiętałem z badań dr Newtona. Są możliwe dłuższe przerwy dla wyczerpanych ciężkimi wcieleniami.Dusze dostają czas na zregenerowanie energii, lub są kierowane w tzw."wcielenia wypoczywające" w których przechodzimy lekkie wcielenia. Ale to nam spowalnia cały proces nauki. A zdanie doktora?Mówi podobnie. Wyższa Jaźń kieruje w takim przypadku duszę w lżejsze wcielenie dodając tej duszy do pomocy dusze opiekuńcze które pomogą jej przejść bezkolizyjnie przez ziemskie życie. "A jeśli ktoś popełni samobójstwo?" Popełniają je według doktora dusze z najbliższych Ziemi poziomów o najniższych wibracjach, alkoholików, narkomanów,lekomanów i innych uzależnień, z powodu chorób umysłowych. W tych momentach załamania zawęża się świadomość takich ludzi, bo ich myśli zajmuje tylko jeden problem. Skąd wziąść środki na zaspokojenie nałogu, i nie potrafią realnie ocenić sytuacji w jakiej się znajdują.Tracą swój instynkt samozachowawczy i zaczynają uważać,że śmierć zakończy ich problemy. A ja się zacząłem zastanawiać w sprawie tych najniższych poziomów z których te dusze przychodzą.Czy to są te obszary które opisywał Bruce Moen? Poziomy dla wyrzutków? Możliwe. Tylko dlaczego oni są włączani w naszą linię życia? Widzę tylko trzy możliwości. Jedna to taka,że naszym celem jest wyprowadzenie ich z nałogów i wskazanie im innego celu w życiu. A drugą możliwością może być zapisane nam cierpienie życia z takim osobnikiem za podobne cierpienie, które kiedyś sami daliśmy. Trzecią możliwością jest zaburzenie energetyczne spowodowane brakiem umiejętności wybaczenia, które odkłada się na każde następne życie. Ale już doktor wspomina o odpowiedzialności zbiorowej za nie udzielenie pomocy takiemu desperatowi, bo często wiemy o takich nastrojach najbliższych, ale nie robimy nic żeby pomóc.Kiedyś chyba w badaniach dr Newtona czytałem, że w przypadkach samobójców każdy taki przypadek jest wnikliwie badany z drugiej strony i jeśli wynikł z powodu chorego mózgu lub choroby psychicznej to nie ponosimy jego konsekwencji. Ciągle jest mowa o typowo przeciętnych wcieleniach. Czy możemy wpłynąć jakoś na prawo karmy żeby je zmienić na lepsze? Niedawno wspominałem,że kiedyś w jednym artykule czytałem o kilku wersjach jakie możemy mieć do wyboru. Ale na te kilka wersji też trzeba pracować dając z siebie jak najwięcej dobra. Zobaczymy co nam powie dr Kaczorowski w kolejnym filmie.Rozmawia ponownie Michel B.Rachel w Studio VTV CZY_MOŻEMY ZMIENIĆ ZAPIS WCIELENIA ? - dr Andrzej Kaczorowski - 27.01.2018 r. Tego filmu niestety też już nie ma,więc pozostaniemy przy moich notatkach. Prowadzący przypomina,że w poprzednich rozmowach dr Kaczorowski na podstawie wieloletniej praktyki doszedł do wniosku,że nasza dusza wcielając się w ciało jest podobna do zapisanej programem dyskietki. Można to nazwać programem, który realizujemy w naszym życiu. Czy możemy mieć wpływ na jego treść i formę żeby życie było prostsze łatwiejsze, a jednocześnie żeby nie wyrządzać krzywdy innym? Doktor jak zwykle odpowiada w skomplikowany sposób, jednak ja spróbuję wyłapać sens wypowiedzi.Na razie doktor opowiada o swoich pacjentach, którzy wykazują się niską samooceną,są przeładowani niskimi energiami złości, bólu i nienawiści do otoczenia. Młodzi ludzie bezkrytycznie przejmują poglądy otoczenia i nienawidzą uchodźców, chociaż tak naprawdę nie spotkali w swoim życiu ani jednego. Inny młody człowiek najchętniej pozabijałby wszystkich muzułmanów chociaż widział ich tylko w telewizji. ((To jest dosłownie to samo o czym opowiadała Danuta Lenarczyk i wynika z tego,że nie umiemy się pozbyć tych niskich uczuć jakich bezmyślnie uczymy się od otoczenia.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

12 marca o 08:53

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.((Moim zdaniem dusza nie wciela się z uczuciem nienawiści bo sama jest miłością,której doświadczamy w czasie śmierci klinicznej.Nienawici nauczymy się dopiero w czasie wcielenia,słuchając umysłu/ego i problem tkwi we własnej niskiej samoocenie. O konsekwencjach naruszonej równowagi energetycznej i życiu w poczuciu krzywdy i braku woli walki o siebie mówili też D.Lenarczyk i P. Listkiewicz.Niestety żyjemy we wpojonym nam przez otoczenie strachu przed nieznanym i przejętej od otoczenia nienawiści do innych kulturowo i religijnie narodów.)) I jak się okazuje można to zmienić wchodząc w czasie transu hipnotycznego w podświadomość danego człowieka i wyprzeć nabyte przekonania zastępując je nowym programem. Doktor twierdzi,że nasza podświadomość jest jak gąbka która chłonie wszystko, tylko my nie umiemy tego posegregować, i poddajemy się tym wpływom zamiast myśleć nad własnym rozwojem. (( Z tego wyciągam wniosek,że wzorując się na większości, i dając sobą sterować, mniej lub bardziej świadomie obniżamy, jeszcze znajdując się w ciałach, poziom swoich wibracji. A tym samym trafimy na niższy poziom świata astralnego, więc z niższego przyjdzie nam się wcielać ponownie. Po prostu napełniając siebie tak niskimi uczuciami obciążamy się niczym pływak kamieniami. O wzniesieniu się więc w wyższe lżejsze poziomy które mogą dać nam lżejsze wcielenia możemy zapomnieć.Dlatego trafimy w takie samo życie lub podobne.A wcielając się z niskiego poziomu możemy spaść jeszcze niżej jeśli nie zmienimy naszego zachowania i powtórzymy te same błędy.Niestety i Piotr Listkiewicz mówił,że z każdym wcieleniem nabywany coraz więcej obciążeń, których nie jesteśmy wstanie spłacić. Dusza więc nie jest na tyle lekka żeby wznieść się na górne poziomy światów astralnych. Dlatego nie jest wcale takie pewne czy na poziomie który sobie wypracowujemy spotkamy naszych najbliższych Dodajmy do tego jeszcze uzależnienie od życia o którym mówił Monroe to może w końcu zrozumiemy ,że uwolnienie ze strefy działania siły którą nazywamy Szatanem nie jest takie łatwe jak chce religia.Domyśliłem się tego już dawno, i od dawna namawiam do pozbywania się wszystkich negatywnych uczuć, nie wiedziałem jedynie jak to opisać.Ale zawsze namawiałem do takiego życia żeby nikt z naszego powodu nie cierpiał.Wtedy podnosimy nasze wibracje co doprowadzi nas na wyższy poziom.Nie musimy i nie powinniśmy wierzyć we wszystkie informacje jakie nam wtłaczają programy informacyjne.Prowadzący mówi,że np podawana wiadomość o czyjejś śmierci wyzwala w nas lęk. Ale ja już zaczynam się łapać na tym,że zmienił się mój sposób myślenia i nie odbieram takiej wiadomości ze strachem, ale myślę, że kolejna dusza zmartwychwstała i przeszła do świata szczęścia i oby jak najwyżej.)) Obaj panowie rozmawiają na temat przyjmowania przez nas wiadomości. Dla siebie chcemy jak najlepsze, ale przyciągają naszą uwagę te niedobre ze świata.Wyzwalają w nas strach i myślimy, żeby tylko nas to ominęło. Nieraz myślę, że my lubimy się bać bo np. bardzo mało jest filmów o kontaktach z obcymi cywilizacjami w których nie musielibyśmy walczyć o przetrwanie,a w większości tych fantazji obcy zawsze chcą zniszczyć ludzkość.Zawsze,więc taka produkcja zakłada walkę i wyklucza pokojowe współistnienie. Nie wiem jeszcze czy będzie tu mowa o religiach, ale one również bazują na sztucznie wytworzonym strachu przed sądami i karą jaka ma ponoć czekać na nas za przeżyte życie i grozi nam wiecznym potępieniem, którego w wersji religijnej nigdy nie będzie, bo dla duszy potępieniem jest uwięzienie w materialnym świecie i konieczność współistnienia ze śmiertelnym ciałem. Doktor porównuje przyjmowanie przez nas informacji do karmienia dwóch aniołków-czarnego i białego. Przyjmując informacje, które wytwarzają w nas strach i negatywne uczucia karmimy czarnego. Natomiast wyższymi uczuciami karmimy białego. To trafne porównanie, ale zastanówmy się kogo karmimy żyjąc w bezustannym strachu przed karą Boga i potępieniem, które tak naprawdę jest tylko religijnym pomysłem? Karmimy takim nastawieniem ciemną stronę i dokładnie o tym samym opowiadał G.Sławicki w cyklu o poziomach astralnych, dlatego od dawna uważam,że religie są pomysłem powstałym z inspiracji energii rządzącej materialnym światem,czyli Szatana, na jak najdłuższe przetrzymanie dusz w swojej strefie wpływów.Niestety są pomysłem, który realizują ludzie od tysięcy lat. Powiemy,że to nieprawda bo religia mówi o miłości Jezusa do nas?Ale czy religia kocha wszystkich tak jak Jezus? Sama mowa nie wystarczy bo trzeba to pokazać swoim postępowaniem, tak jak pokazywał Jezus i wiedzieć jaki efekt psychologiczny wywołują te obiecywane apokalipsy i sądy nad ludzkością.Niestety najczarniejsze wersje przyjmujemy za prawdę.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

13 marca o 08:31

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.((Ktoś nam wtłacza w umysł kretynizm, że Bóg musi karać i zabijać bo musi karać za grzechy.Wierzymy w te idiotyzmy i nawet nam nie przyjdzie na myśl,że to właśnie Bóg zabrania zabijania.To ludzie z różnych powodów chcą zabijać bo mało ludzi wie,że w każdym człowieku znajduje się cząstka Boga, więc myślą,że tylko bezkarnie zabijają ciało. Jeszcze mniej ludzi ma pojęcie o prawie karmy i jej działaniu.A nawet jak się zorientujemy,że coś jest nie tak, to zamiast myśleć wolimy wierzyć księdzu. Dlaczego? Bo tak jesteśmy nauczeni od pokoleń i tak jest wygodniej.Media wmawiają nam,że każdy innowierca zgwałci nasze kobiety.Wierzymy że,każdy Żyd czyha na nasz majątek i niestety i nie dociera do nas jakieś tam enigmatyczne gadanie,że w każdym narodzie są i dobrzy i źli.Traktujemy wszystkich jako zło, które tylko czycha na nasze ziemie i majątek. Nie trafia do nas,że w nas wszystkich mieszka Bóg i wszyscy powinniśmy się uczyć Miłości, a nie tylko o niej mówić.Ale jak to ma się zmienić skoro nikt nie chce zmian i woli tkwić w strachu jaki sam sobie funduje? Nie wierzymy w reinkarnację i nie docierają do nas słowa Jezusa o konieczności spłaty długów karmicznych do ostatniego grosika,więc wydajemy cenne środki na zbrojenia zamiast przeznaczyć je na stale kulejącą służbę zdrowia i utrzymujemy tę szatańską instytucję zamiast np. dofinansować leczenie ciężko chorych. I to w zasadzie dotyczy całego świata bo wszystkie problemy powinny być rozwiązywane tylko na drodze pokojowej.Ale świat bez przemocy to tylko nierealna utopia i marzenia, więc nie dziwmy się,że to zamknięte koło karmy jest nadal zamknięte.Moim zdaniem tkwimy tu od tysięcy wcieleń, i czekają na nas następne tysiące, bo nie dosyć,że nie mamy pojęcia o istnieniu "wody" to nawet sie nie domyślamy,że powinniśmy się uczyć "pływania".A Szatan się cieszy i wypuszcza tylko jednostki które naprawdę pracują nad swoim poziomem, tęsknią za Bogiem i straciły przywiązanie emocjonalne do materialnego świata.)) Teraz trwa rozmowa na temat stopnia ingerencji państwa w nasze życie prywatne. Czy państwo powinno je regulować ustawami? Generalnie doktor jest przeciwny systemom które odgórnie narzucają wszystkim swój model życia. Uważa,że każdy sam powinien dokonywać wyborów.Jednak państwo powinno wspomagać jednostki które wyraźnie nie dają sobie rady. Rozmowa w zasadzie już dobiega końca. Doktor jeszcze obrazowo wyjaśnia w jaki sposób nieświadomie zaszczepiamy w dzieciach poczucie strachu i lęku, co ma wpływ na całe ich życie. Jakieś wnioski? Nie wierzmy we wszystko co słyszymy i widzimy w mediach bo nie wszystko jest prawdą. Weryfikujmy też bez strachu słowa księży, szukajmy sami prawd i myślmy. Pozbywajmy się uczuć złości,strachu, nienawiści itp. bo zawężają naszą świadomość i "spychają" na niższe poziomy. I na koniec starajmy się żyć w ten sposób żeby nikt nie cierpiał z naszego powodu bo karma nie tylko lubi wracać,ale musi wracać bo w ten sposób nas uczy.Ale czy tylko karma ma wpływ na nasze życie, czy coś jeszcze? KARMA TO NIE WSZYSTKO - dr Andrzej Kaczorowski - 22.08.2017 r. Ten materiał też nie ocalał,więc nadal pozostaniemy przy moich opisach. Hm. Zdaje się,że nie tylko nasze zachowanie ma wpływ na kolejne wcielenie, ale bardzo ważny jest stan naszej psychiki. Dr Kaczorowski nazywa podświadomość wyobraźnią, ale zastrzega,że od wyobraźni do jej zrealizowania jest jeszcze daleko, potrzebne jest jeszcze nasze działanie. Kiedyś słyszałem,że początkiem wszystkiego są myśli, a nasze czyny są ich materializacją, ale jeszcze nie wiem o co chodzi bo film opisuję na bieżąco. Zobaczymy. Po pierwszych zdaniach doktora zaczynam się orientować,że doktor będzie opowiadał o planowaniu wcielenia porównując to do naszych inwestycji. Pierwszy powstaje plan w wyobraźni, czyli na poziomie mentalnym. A następnie uruchamiamy poziom energii, czyli w naszym świecie pieniądze.A ja się domyślam,że w przenośni możemy to zrozumieć jako uruchomienie przez duszę ciała. Nie pomyliłem się bo już doktor mówi,że dusza schodząc na materialny poziom najpierw układa plan życia. Wybiera kraj w którym będzie funkcjonowała,środowisko, rodzinę i przed wcieleniem wybieramy rodzaj życia. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Wysłano

ROSJA ZAATAKOWAŁA DZIŚ W NOCY Samolotami , 20 kilm . od POLSKI , to straszne , wczoraj rozmawiałam z córa jest przerażona tym co si dzieje i zmęczona dostała prace , a maleńka w przedszkolu . ja dziś znowu mam iść do Babci ,ale chyba nie pujdę ,bo proszący nie przesłął mi numeru do domofonu ,trudno , nie bęe na cudzesach wchodzicć, zreszta babcia 99 lat jest jakaś dziwna , i gryzie w nocy ... słabiuteńka w dzień a w nocy nabiera energi ,rzekłabym złej energii ...🙂

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Słyszałem w moim radyjku o atakach 20 km od naszej granicy.I jak widać świat ustępuje przed Putinem żeby go nie prowokować. Ale takie ustępstwa mogą być odczytane jako słabość i przyzwolenie na dalsze ataki. Widać,że kraje europejskie się dzielą i nie wszystkie chcą zerwać kontakty z agresorem. Moim zdaniem to błąd,który może się zemścić. A co do babci to z wiekiem mamy różne choroby,które się różnie objawiają. Może ona żyje jakimiś halucynacjami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz