wtorek, 5 kwietnia 2022

 

marca

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie. Piotr mówi to samo co dr Kaczorowski,że kto już znajdzie się na poziomie człowieka powinien tylko iść do przodu, a ja myślę,że jeśli się nie sprawdza na ludzkim to mamy "poziomy poprawkowe" o których mówił Bruce Moen, natomiast z badań dr Newtona wynikało,że energia duszy przesiąkniętej materialnym złem może być podzielona i wymieszana w odpowiednich proporcjach z energią nieuszkodzoną i taka "mieszanka" jako całość jest stosunkowo szybko kierowana w kolejne wcielenia żeby odczuć skutki własnego działania. Jak więc rozumieć "NIE ZABIJAJ"? Autor mówi,że dosłownie!!! Bez interpretacji teologicznych i zniekształceń religijnych.Bo to co różni ludzi to właśnie interpretacje religijne.Dosłowny zakaz zabijania sprawia,że człowiek tłumi w sobie chęć zabijania, która jeszcze w nim istnieje jako swego rodzaju "spadek" po wcieleniach w ciałach zwierzęcych. Autor twierdzi,że dusza dlatego osiągnęła poziom ludzki bo siła zarządzająca prawem karmy uznała,że jej minusy i plusy karmiczne zostały zrównoważone i dusza otrzymuje szansę na przyśpieszenie ewolucji świadomości, która do tego czasu przebiegała bardzo wolno w niższych formach życia. Jednak poziom ludzki wiąże się z wyższym programem umysłowym i umiejętnością rozróżniania dobrego zachowania od złego. Dusza w ciele człowieka nie powinna już kierować się prymitywnym instynktem ale kierować się inteligencją którą otrzymała razem z ludzkim ciałem.A to zobowiązuje do panowania nad swoimi myślami, zachowaniami i umiejętnością dokonywania właściwych wyborów. ((W religii mamy bajkę o zerwaniu owocu z drzewa dobrego i złego i jest to potraktowane jako dziedziczony grzech.Ale czy umiejętność odróżniania dobra od zła może być grzechem? Sami oceńmy czy rzeczywiście umiemy korzystać z tej inteligencji, bo moim zdaniem jest to nadal rzadka umiejętność.)) W filmie pada pytanie o obronę konieczną. Czy jest dozwolona? Autor za przykład podaje agresywny napad na kraj w którym mieszkamy lub opanowanie naszego domu przez insekty, lub plagę gryzoni. Ja w mojej piwnicy wysypuję trutkę i padło ich aż 6. Czy to źle? Moim zdaniem dobrze zrobiłem Autor mówi,że patrząc z naszego ludzkiego poziomu powinniśmy bronić naszego domu i kraju. Ale podaje też punkt widzenia ze strony cyklu reinkarnacji. Z punktu widzenia reinkarnacji wszystko w czym bierzemy udział jest ustalone od początku przez prawo karmy i jeśli naszemu krajowi jest przypisana niewola to i tak w nią popadnie niezależnie od naszych wysiłków i modlitw.Czyli znowu wracamy do scenariusza z odgrywaniem przypisanych naszym życiom ról. Komu jest przypisana rola ofiary, ten musi ją odegrać. Tak samo jak agresor odgrywa swoją rolę.A nasza wolna wola? Zdaje się,że to tylko kolejny mit bo nasze życie w głównych kierunkach zostało ustalone jeszcze przed naszym narodzeniem. Nam pozostaje jedynie wybrać takie zachowanie żeby nikt nie cierpiał z naszego powodu. Pamiętajmy jednak o wcześniejszych historiach które podawałem jako przykładowe. Faszystka z przykładu dr Kaczorowskiego za zabijanie, z którego była dumna, nie została przyjaźnie przyjęta w świecie astralnym i nie dostała żadnego wyboru w kolejnym wcieleniu. A w innej relacji kobieta za zabicie jednego wroga na wojnie twierdziła,że otrzymała ciężkie wcielenie, chociaż jak sama przyznała nie chciała zabić i zmusiła ją do tego czynu sytuacja. Jak to więc jest? Zdaje się,że możemy uniknąć takich sytuacji rozwiązując wszystkie problemy na drodze pokojowej, i po to mamy wolną wolę żeby wybrać pokojowe rozwiązanie, i tylko takie. Autor mówi,że jeśli zgadzamy się jako naród na agresywną politykę naszych reprezentantów i działanie prowokacyjne wobec innych bierzemy w ten sposób część karmicznej odpowiedzialności za zaistniałą sytuacje. Ale co się dzieje w przypadku kiedy nie zgadzamy się z przyjmowaną agresywną polityką? Czy wtedy również zostajemy obarczeni częściową odpowiedzialnością? Na tak postawione pytanie już nie znajduję w tym wykładzie odpowiedzi, oprę się więc na własnych domysłach.Tworzenie się karmy zdaje się zależeć od naszych chęci,poglądów, intencji i naszej reakcji na relacje z innymi. Ale przede wszystkim trzeba pozbyć się agresji,żeby nie tworzyć negatywnej karmy. W badaniach dr Newtona kiedyś znalazłem fragment mówiący o tym,że każdy zły czyn jest wnikliwie rozpatrywany i ktoś kto czerpał przyjemność z krzywdzenia innych jest od razu kierowany w kolejne wcielenie,ale w środowisko swoich ofiar, żeby odczuć na sobie własne działanie. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

6 marca

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.W badaniach dr Newtona była mowa o tym,że każdy zły czyn jest wnikliwie rozpatrywany i ktoś kto czerpał przyjemność z krzywdzenia innych jest od razu kierowany w kolejne wcielenie,ale w środowisko swoich ofiar, żeby odczuć na sobie własne działanie.Myślę,że dusza w takim przypadku nie dostaje żadnego wyboru i żeby ratować swój rozwój zgadza się na takie wcielenie. Ale zdaje się,że mam odpowiedź na moje pytanie. "Co się dzieje w przypadku kiedy nie zgadzamy się z przyjmowaną agresywną polityką? Czy wtedy również zostajemy obarczeni częściową odpowiedzialnością?" Wydarzenia o zasięgu krajowym są poza naszym zasięgiem i często nie mamy na nie wpływu, ale tylko od nas zależy jak na nie zareagujemy i w jaki sposób je przeżyjemy, a od naszej reakcji zależy rodzaj karmy jaką zapisujemy na przyszłość. Powinniśmy w naszych wyborach zawsze korzystać z inteligencji i zawsze wybierać dobro, a więc rozwiązania bez konfliktowe, a jeśli to niemożliwe to przynajmniej wybrać mniejsze zło. Czy właśnie tego nie zalecał Jezus zakazujący nam uczucia gniewu i nakazujący ugodowość? A co w przypadku jak spotkamy nieprzyjaźnie nastawioną do nas osobę? Omijać z daleka żeby nie powodować konfliktu. A jeśli nie możemy tego zrobić to nie powinniśmy odpowiadać na zaczepki, bo to jest powodem powstawania zobowiązań karmicznych. Nie spotykamy nikogo przypadkiem i możemy być pewni, że osoby z którymi mamy kontakt miały też kontakt z nami w minionych wcieleniach. Jeśli zachowują się w stosunku do nas w sposób nieprzyjemny, to możemy być pewni,że tak samo zachowywaliśmy się kiedyś w stosunku do nich, i jeśli nie będziemy odpowiadali na zaczepki to dług jaki kiedyś wywołaliśmy szybciej się wyzeruje.Jeśli odpowiemy agresją to spowodujemy powstanie kolejnych zobowiązać które będziemy musieli wyrównać w kolejnym wcieleniu. Według autora praktycznym aspektem przestrzegania zasady nieagresji jest przestrzeganie wegetarianizmu, jednak pomimo wyraźnego zakazu zabijania,czego nauczał Jezus, większość chrześcijan to mięsożercy. ((Niestety większość wiernych Kościoła Katolickiego nie kojarzy zakazu zabijania z Dekalogu i Kazania na Górze z zakazem zabijania zwierząt, bo religia im wmówiła,że one nie mają duszy, więc nie są uprawnione do zbawienia, a poza tym w ewangeliach Jezus sam jadł ryby i baranki. Dopisano więc te ryby do menu Jezusa i inne odpowiednie "Słowa Boże" w których Bóg z nieba przysyła głodnemu Piotrowi bydło i ptactwo i zachęca do zabicia i zjedzenia.Kiedyś cytowałem Dzieje 10:9b-16, BW, więc cytatem nie będę już zajmował miejsca.)) Ale jak mówi autor w ten sposób wczesny Kościół pogrzebał ideę i przesłanie Jezusa zachęcające do nieagresji. Najpierw pod nóż poszły ryby, baranki i inne zwierzęta, w dalszej kolejności zaczęto zabijać innowierców i pogan, a skończono na innych chrześcijanach co doskonale znamy z haniebnej i nędznej historii tej instytucji. Po zlikwidowaniu reinkarnacji chrześcijanie nie wiedzą, że dusza jest kroplą z Oceanu Stwórcy, jest Iskrą z Płomienia Boga. To dusza jest życiem Boga i nie ma znaczenia na jakim etapie rozwoju się znajduje, bo nikomu nie wolno przerywać procesu zbierania doświadczeń. A chrześcijanin nie wie, że zabierając jakiejkolwiek istocie życie występuje przeciwko Bogu bo to On i tylko On jest dawcą uprawnionym do jego odebrania. Z naszego punktu widzenia kara za zabicie zwierzęcia jest prawie żadna i często uchodzi nam to bezkarnie.Pamiętajmy, że Kosmiczna Temida jest ślepa, ale idealnie sprawiedliwa i jej punktu nie ma znaczenia komu odebraliśmy życie, sobie, innemu człowiekowi czy zwierzęciu.Z punktu widzenia reinkarnacji i kosmicznej Temidy nie ma znaczenia komu zabraliśmy życie. Życie jest zawsze życiem. Jest darem od Boga i nie wolno go odbierać żadnej istocie. Znając życie mogę z całą pewnością stwierdzić, że aniołkami nie jesteśmy i nie zmieniamy się, więc w naszej historii nie byliśmy inni. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

7 marca o 08:42

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie. Obserwując życie mogę z całą pewnością stwierdzić, że aniołkami nie byliśmy,nie jesteśmy i znając wredny ludzki charakter, moźna stwierdzić,że nigdy nie będziemy, a według tego co mówi Piotr pola energetyczne Wszechświata cały czas działają. Każda nasza myśl,każde wypowiedziane słowo i każdy wykonany ruch powoduje powstanie energii którą wysyłamy do przestrzeni Wszechświata.Energii, która zostaje zapisana w Kronikach Akaszy i prawo karmy na pewno "zapłaci" nam jakąś formą cierpienia za nasze zachowanie. W wykładzie Piotra jakoś nie widać zasady "śmierć za śmierć" i gdyby istniała naprawdę to wszyscy umieralibyśmy w dzieciństwie. W mistycyźmie jest mowa o tym, że nie każda istota jest jednakowo świadoma i nie każda odbiera cierpienie w ten sam sposób, i nie każda w równym stopniu boi się śmierci. To prawda, ale prawdą jest też to,że nie wszyscy jedzący mięso dopuszczają się zabicia innego człowieka, a mimo to cierpią za grzech zabijania. Dlaczego? Bo zabijanie tysięcy zwierząt w ciągu średniego życia odpowiada zabiciu wielu setek ludzi. Autor twierdzi, że nawet nie musimy osobiście zabijać bo bierzemy pośrednio udział w zabijaniu kupując w sklepach mięso zabitych zwierząt. Według autora rzeźnik który zabija za pieniądze z których się utrzymuje nie ponosi aż tak wielkiej odpowiedzialności jak my ,którzy mu za to płacimy. I doszliśmy do kolejnego absurdu życia na materialnym poziomie.Samo życie wymaga od nas jedzenia mięsa bo zawiera potrzebne nam składniki,ale jego jedzenie wymaga zabicia zwierzęcia. Dosłownie to błędne koło, bo chcąc żyć powodujemy powstawanie ujemnej karmy. Wracająca dusza nie tylko musi odrabiać wcześniej zaciągnięte długi,ale żeby utrzymać swoje ciało przy życiu obrasta kolejnymi kolejnymi długami. Sama z ciała zrezygnować nie może bo to oznacza przerwanie zobowiązań karmicznych i przerwanie nauki i powstanie kolejnego długu, bo nie jesteśmy w wersji religijnej w której ktoś odkupił nasze wszystkie grzechy. Autor poprzedniego filmu brał pod uwagę tylko zabicie człowieka, nie zwracając uwagi na zabijanie niższych form.Ale mówi o tym aktualny autor, jednak i tu nie spotkałem w tym wykładzie zasady "śmierć za śmierć". Jeśli jednak ujemnie naruszyliśmy naszą równowagę energetyczną to prawdopodobnie "nagrodą" będzie jakaś choroba lub niepełnosprawność.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

7 marca o 18:52

Wysłano

🙂 no to teraz mam nad czym mysleć... 🙂

Wysłano

7 marca o 21:19

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Dopiero teraz? Spkojnej nocy, ja też już się położyłem bo mam lekkie zawroty w głowie. W końcu trzeba odpocząć. Zdrówka życzę

Wysłano

, miłych snów , bo ja przedwczoraj miałam fatalny i to z wrazeniem ,że na jawie ... 🙂

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
😘

8 marca o 08:45

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Przyznaję,że po latach odcięcia się od nauk kościelnych i zapoznaniu się z dostępnymi relacjami z doświadczenia śmierci klinicznych, oddzielenia się świadomości od ciała, i relacji osób które pamiętają chociaż szczątkowo poprzednie wcielenie, mój pogląd na ten temat również zaczął się krystalizować. Czy wracająca dusza ma jakikolwiek wpływ na wybór nowego ciała i wersji życia? Z relacji wiem,że częściowo na pewno tak.Zależy to od tego jacy byliśmy w minionym życiu bo "Jak postępowałeś, tak postąpię z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę."(Księga Abdiasza1,15) W religii katolickiej to Boskie Prawo nie istnieje, chociaż Biblia o nim wspomina. Trzyma nas w materialnym świecie nasze własne zachowanie i badacze różnie nazywają reinkarnację. Jedni dla łatwiejszego jej zrozumienia porównują ją do teatru gdzie przychodzimy odegrać przyznane nam role. Inni porównują do szkoły gdzie mamy zdobyć jak najwyższe wykształcenie. Zobaczymy teraz czego się dowiemy z kolejnego filmu z dr Kaczorowskim. Doktor Kaczorowski w rozmowie o reinkarnacji mówił,że w zasadzie nasze życia się nie zmieniają, i to może być prawda. Kiedyś również spotkałem się z taką opinią, ale już niestety nie pamiętam od kogo. Ale obserwując środowisko w którym żyję jakoś nie widzę żeby większość była szczęśliwa.Raczej jest wprost przeciwnie.Łączymy się w pary i najczęściej wygląda to tak,że jedno wypruwa sobie żyły dla związku, a drugie jest zwykłym pasożytem. Czy aby na pewno zgadzamy się na takie wcielenia? Według tego co zapamiętałem, czytając artykuły, mamy do wyboru kolejne życie do przepracowania, ale jest nam proponowane kilka jego wersji i oglądamy je przed wcieleniem.Podobno im cięższe doświadczenia na nas czekają, tym więcej energii ze swojej matrycy dusza powinna zabrać ze sobą w podróż do ciała.Biorąc jej za mało możemy sobie nie poradzić z ciężkim wcieleniem i samowolnie zakończyć kolejny etap nauki przez popełnienie samobójstwa, a to nigdy nie jest z drugiej strony mile widziane. I jeśli nie możemy się zdecydować to przewodnicy nam obiecują szybszy rozwój i odpracowanie karmy, więc w końcu się decydujemy i ziuuu.Problem jedynie w tym,że jako dusze nie czujemy bólu i cierpienia, a czas wcielenia wydaje nam się chwilą."Oczy otwierają " się nam dopiero jak się znajdziemy w tym co wybraliśmy.Wtedy nie pamiętając własnego wyboru zaczynamy dziamgotać na Boga,że dał nam życie z którym nie dajemy sobie rady. I chcę zaznaczyć,że mam na myśli przeciętne życie jakich wiele, pełne kłopotów i trosk dnia codziennego, a nawet często w niesprawnym ciele. Najprawdopodobniej rodzaj przyszłego życia zależy od ilości dobra jakie potrafiliśmy z siebie dać bezinteresownie i od naszego zrozumienia popełnianych błędów, chęci jego zmiany, oraz sposobów w jaki rozwiązaliśmy swoje problemy.Nie powinniśmy też zapominać o działaniu prawa przyczyny i skutku. Czekają przecież na nas "owoce z nasion" które "wysialiśmy", Tak w bardzo wielkim skrócie wygląda moje pojmowanie. Chciałem zaprezentować jeszcze inne spojrzenie na temat prawa przyczyny i skutku. Rozmowę w studio VTV1 prowadzi Michael B. Rachel. ŁĄCZY NAS PRAWO PRZYCZYNY I SKUTKU - dr Andrzej Kaczorowski - 04.10.2017 r. https://youtu.be/6Bh61ABCiXk Od razu na początku pada pytanie, Skoro sami wybieramy sobie wcielenia to dlaczego nie dajemy sobie z nimi rady, i mamy np, samobójstwa?Czy źle wybieramy?Doktor odpowiada znowu na przykładzie szkoły, że wszyscy musimy opanować pewien materiał. Jeśli nie opanowaliśmy materiału z niższych klas to naturalnym procesem są powtórki. A ja z tego rozumiem,że przeszliśmy przez jakies doświadczenie nie rozumiejąc go i nie wyciągneliśmy żadnych wniosków. Dlatego dostajemy te same sytuacje do ponownego przerobienia i możliwe,że nasz dług nie pochodzi z ostatniego wcielenia ale z jeszcze dalszych.O tym samym mówiła Danuta w prezentowanym materiale. Doktor mówi podobnie podając przykład ucznia szkoły średniej który nie opanował w niższych klasach np. materiału matematyki z zakresu ułamków. Czy da sobie radę w wyższych klasach? Nauczyciel musi więc powrócić do materiału którego uczeń nie opanował.Doktor mówi,że kiedyś dusze często wcielały się w rodzinach do których należały, lub organizacjach żeby podtrzymać ziemski dorobek. Teraz podobno jest inaczej i doktor sam mówi,że jego coraz mniej interesuje materialny świat, Chciałby jak najszybciej zakończyć swój proces nauki i dotrzeć co celu. Ale doktor tak rozumie sens i cel wcieleń.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Wysłano

miłego dnia Adrzeju i pysznej kawusi . 🙂

9 marca o 08:52

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Dzięki. Wczoraj byłem tak zalatany,że nie miałem czasu nawet jednego zdania napisać. Pozdrawiam i zdrówka życzę

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.(( Czy reszta ludzi ma o tym chociaż mgliste pojęcie,że celem duszy jest nauka żeby uwolnić się od materialnego świata i poza nim żyć wiecznie?Przecież większość nawet nie wie po co żyje. Nie dadzą nic nikomu bezinteresownie i dbają jedynie o siebie.Cały czas docierają do nas informacje o dyskryminacji jednych narodowości przez inne. O oszustach wyłudzających oszczędności od starych ludzi, o morderstwach.Dzieci są w stanie zamordować nawet starych rodziców żeby przejąć ich majątek. Zresztą ludzie się zabijają głównie z powodu pienidzy, lub z zemsty. Niedawno widziałem w inernecie psa wyrzuconego z samochodu który biegł za tym autem nie rozumiejąc co go spotkało i za co? Zmieniamy się na lepsze? Myślę,że tego typu ludzie nawet nie mają pojęcia o współczuciu, kochają tylko siebie, a o Miłości Najwyższej to chyba nawet nie słyszeli. Mnie by sumienie zjadło gdybym tak zrobił, a domyślam się,że ci ludzie spokojnie pójdą do kościoła po komunię i będą pewni oczekującego na nich nieba. Ale w wielu podobnych przypadkach Jezus mówił,że odebrali już swoją nagrodę. A co to jest za nagroda? Z wszystkich zachowanych w Biblii cytatów wynika,że każdy sam odpowiada za swoje czyny i za nie zostanie odpowiednio potraktowany.Dostanie to co dał. "Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Odpoczną po pracach swoich; uczynki ich bowiem idą za nimi." (Obj. 14, 13) "I osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach (...) Byli osądzeni, każdy według uczynków swoich." (Obj. 20, 12-13) Myślę,że jest nią zebranie "owoców z nasion" jakie sami wysiali i powrót do poziomu materialnego po dalszą naukę i zwrot cierpienia które sami wywołali, bo nie ma skutków bez przyczyn i nie ma znaczenia na jakim poziomie jest krzywdzona dusza. Wszystkie są cząstką jednego Boga.)) Doktor zaczyna mówić o karmie, czyli prawie przyczyny i skutku. Każdy nasz czyn jest przyczyną która wywoła w przyszłości jakiś skutek.Jako przykład mówi o przykładowym życiu jakie ja określam jako pasożytujące i życie kosztem innych. Okradamy i oszukujemy żeby tylko "wyjść na swoje", ale według doktora taki cwaniak w ten sposób buduje swoje przyszłe wcielenie. Myślę więc,że to będzie dla niego "nagroda" o której mówił Jezus. Prowadzący stwierdza,że wygląda to tak jakby karma była naszym więzieniem. Potwierdza trafność tego określenia Andrzej Kaczorowski mówiąc,że to prawo trzyma nas blisko Ziemi w zamkniętym kole narodzin i śmierci. Warto przy tym przypomnieć sobie co na ten temat opowiadali Sławicki,Listkiewicz i Monroe. Mówili to samo, tylko każdy z nich używał innych słów i porównań.Doktor tutaj mówi żeby wyrwać się z tego koła musimy być coraz "lżejsi w swojej subtelnej materii", żeby stale wznosić się w górę. Porównując te słowa do innych wymienionych autorów to chodzi o nieustanny rozwój duchowy i maksymalne zmniejszanie ujemnej karmy, czyli długów do odpracowania. A to nie jest łatwe bo wymaga od nas wielu wyrzeczeń i przestrzegania Dekalogu. Czyli mówiąc krótko, bycia uczciwym człowiekiem.Doktor mówi, że żyją wśród nas tacy ludzie z wyższych poziomów. Promieniują dobrem i roztaczają wkoło siebie dobrą aurę. Oni niekoniecznie muszą odpracowywać swoją karmę,ale przychodzą żeby pomagać innym, Nie pamiętam już gdzie o takich ludziach słyszałem lub czytałem. Ale dusze z najwyższych poziomów o wysokim poziomie wibracji i świadomości nie są już tak związane z materią jak my, więc mogą wybrać dowolny czas i miejsce wcielenia.Jeśli religia prowadzi nas w stronę materializmu to nie może być mowy o duchowym rozwoju.Duchowość to nie religijność. Tak mówi doktor Kaczorowski i ja ten pogląd podtrzymuję od dawna.To samo twierdził Jezus. „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 13)!!!!Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Wysłano

miłego dnia , życzę , tez mnie nie było przez kilka dni 🙂 opiekowałam się sympatyczną starszką w wieku królowej angielskiej 99 lat , 🙂

9

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz