wtorek, 15 sierpnia 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie.Jednak czy potrafimy pokochać kogoś kogo nigdy nie widzieliśmy, nie znamy i nawet nie mamy pojęcia jak może wyglądać? W dalszych częściach ewangelii Jana, Jezus często powtarza,że jest tym samym co Ojciec."Ja i Ojciec jedno jesteśmy"(J10.30), a przy innych okazjach mówi"Widząc mnie,widzicie Boga".Są to dowody na to,że tzw.Syn Boży, lub syn człowieczy reprezentuje Boga w świecie materialnym i jest pośrednikiem pomiędzy Bogiem a duszami gotowymi do powrotu do Ojca.Kochając Mistrza i przywiązując się do niego,kochamy Boga,którym on faktycznie jest. ((Mówiąc trochę prościej, słowa "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" z ewangelii Jana nie oznaczają,że Jezus jest Bogiem. On mówi,że w jego ciele znajduje się Bóg Ojciec, czyli Duch/energia, która sprawia,że jest tym samym Światłem co Ojciec.W 325 r. w religii wszystko pomieszano i ogłoszono dogmatem,że to Jezus jest Bogiem i jakoś nikt nie zwrócił uwagi,że Jezus stale modlił się do kogoś o wiele wyższego, czyli do Boga,którego nazywał Ojcem. To może nawet świadczyć o tym,że twórcy wersji religijnej nie wierzyli,że Bogiem jest Ojciec-Słowo co ciałem się stało,więc zastąpili Boga Jezusem. Dla mnie oznacza,że mamy do czynienia z jednym z przejawów działania Boga, który przysyła siebie w ciało człowieka, żeby mógł wyprowadzić wybranych ze strefy reinkarnacji i proces zamiany ciał energetycznych Jezusa kiedyś omawiał Sławicki, a na razie jest 12.44 min wykładu. EWANGELIA JANA 1 - PROLOG https://youtu.be/v-F7D8sQnis Ta miłość i przywiązanie do Mistrza z jednej strony odłącza nas od świata materii, a z drugiej ciągnie w górę na spotkanie z Absolutem. "Tenci był tą prawdziwą światłością." Każdy Mistrz,każdy Chrystus swojego czasu jest nosicielem tego światła przynoszącym ludziom latarnię owiecenia duchowego. Te frazy mają podwójne znaczenie, bo z jednej strony Mistrz przynosi ze sobą nauki mistyczne, które oświecają i poprzez usatysfakcjonowanie umysłu skłaniają ludzi do uprawiania właściwych praktyk duchowych. Z drugiej strony Mistrz,poprzez mistyczną inicjację, roznieca iskrę wewnętrznego światła duszy.Ta inicjacja jest dostrojeniem i podłączeniem duszy do Słowa-tej stwórczej mocy,która nieustannie stwarza,przetwarza i utrzymuje Wszechświat.Zatem gotowa już dusza otrzymuje drogę i sposób,odwieczną metodę wyrwania się z błędnego i obłędnego kręgu transmigracji i reinkarnacji. ((Księża się chwalą,że mają moc zbawiania bo dostali ją od Jezusa. Dawno już się domyśliłem,że to kolejne kłamstwo bo z samych słów Jezusa wynika,że to Bóg o tym decyduje, a nie człowiek. Zresztą jak oni mogą kogoś wyprowadzić poza strefę reinkarnacji, skoro ten proces w ich religii nie istnieje i w niego nie wierzą?)) "Na świecie był, a świat przezeń uczyniony jest,ale go świat nie poznał. Do swej własności przyszedł,ale go właśni nie przyjęli." Jest to los jaki spotyka wiele ziemskich wcieleń Słowa. Przychodzą do świata, są na świecie utworzonym w najdrobniejszych szczegółach ze Słowa, ale świat ich nie rozpoznaje. Zawsze tak było i tak jest dziś. Żydzi przez tysiące lat czekali na obiecanego Mesjasza, a gdy przyszedł to przybili go do krzyża. ((Jezus o takim traktowaniu Posłańców wspomina w przypowieści o zapraszanych gościach. Często są zabijani bo ich nauki nie zgadzają się z religiami,więc są usuwani przez kapłanów.Jeden Bóg tylko wie ilu Chrystusów spaliła na stosach Inkwizycja Kościoła Katolickiego.)) Pobożni chrześcijanie wolą czcić dawno zmarłego Jezusa, chociaż przez te 2000 lat od śmierci Jezusa Bóg przychodził w każdym pokoleniu i rozpoznawany był tylko przez nielicznych szczęśliwców. Chrystus przychodzi do swojej własności,czyli do dusz naznaczonych przez Boga,gotowych do powrotu i przypisanych Chrystusowi danego pokolenia.Te dusze są jego własnością i jego zadaniem jest ich zainicjowanie,oświecenie, dostrojenie do Słowa i odprowadzenie do Ojca.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

30 lipca o 08:24

Andrzej

Witam serdecznie.Kto jednak wierzy Mistrzowi? Kto daje mu się prowadzić i go poznaje? "Lecz którzykolwiek go przyjęli,dał im tę moc,aby się stali synami bożymi, to jest tymi,którzy wierzą w imię jego." ((Prawdopodobie na podstawie tych słów księża zaczęli twierdzić,że Jezus przekazał im swoją moc w spadku. Ale czy oni wszyscy byli inicjowani, byli uczniami żyjącego Jezusa? Gdyby tak było, to już by ich nie byłoby na tym świecie, bo zostali by z niego wyprowadzeni. Nie dosyć,że nie byli to jeszcze tej mocy Mistrzowi udziela Ojciec, a Mistrz przekazuje ją wybranym przez Ojca uczniom,których wyprowadza z naszego świata. Obserwując życie i zachowanie osób wierzących trzeba stwierdzić,że nikt nie szuka nauk Chrystusa i nikt nie stara się ich zrozumieć.Wszyscy poprzestają na tym co usłyszą od księdza.)) Bez mocy udzielonej przez Mistrza podczas inicjacji dusza nie jest wstanie zrobić kroku na drodze duchowej. W obecnych czasach mamy na świecie wiele różnych szkół,kursów jogi,metod opanowania umysłu i relaksacji ciała, jednak są to drogi okrężne, które na koniec zawsze sprowadzają duszę z powrotem do tego świata.Jeśli komuś nie zależy aby iść dalej, to może bez końca bawić się w ciuciubabkę, lecz ci,którym naprawdę zależy na dotarciu do Boga,ci u których odezwała się wielka tęsknota za prawdziwą Ojczyzną,za prawdziwym Domem i Ojcem, ci potrzebują mocy w którą może ich zaopatrzyć tylko żyjący wcielony w ciało Mistrza Bóg.Wtedy stają się Synami Bożymi, albowiem nikt i nic nie jest im wstanie przeszkodzić w powrocie.Nikt i nic nie jest wstanie zawrócić ich lub zepchnąć ze ścieżki jaką podążają. Osiągnęcie celu jest tylko kwestią czasu. "Którzy nie z krwi,ani woli ciała,ani z woli męża,ale z Boga narodzeni są." Ani Jan Chrzciciel,ani Jezus,ani żaden z Chrystusów z takiego powodu jak my nie przychodzi do tego świata,tzn. z powodu swojej karmy, bo to nie grzechy do spłacenia ściągają ich na ten poziom. Mistycy,którzy przychodzą do tego świata nie są zmuszani,jak my, karmą popełnioną w poprzednich wcieleniach. Pomimo tego,że mają ojca i matkę, i rodzą się w ten sam sposób jak inne istoty ludzkie,oni przychodzą w celu wypełnienia swojej misji, a kiedy to nastąpi wracają do Boga. ((O tym samym opowiadał w swoim cyklu filmowym Grzegorz Sławicki,że takiego działania "poza kolejnością" podejmują się istoty z najwyższych poziomów duchowych, które już zakończyły cykl wcieleń. Przysyłają siebie w postaci światła do ciała wybranego człowieka,który w ten sposób staje się "Słowem co ciałem się stało" i po wypełnieniu zadania wracają do Słowa,więc wybrany człowiek na czas swojego życia sam staje się wcielonym Słowem.)) "A to Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami..." Dopóki Bóg nie oblecze się w ciało i nie zamieszka między nami,dopóty nie jesteśmy zdolni urzeczywistnić go w sobie.Słowo jest Bogiem,a Bóg jest Słowem.Bóg czyli Słowo ucieleśnia się aby zejść na nasz poziom i czynił tak zawsze od początku ludzkości i czyni to teraz ptrzychodząc pod postacią żyjących mistrzów w celu ukazania drogi,celu i światła.W ten sposób Bóg wprowadza nas na drogę prowadzącą do Źródła, zdejmuje zasłonę ciemności i ukazuje nam prawdziwe Światło,i zabiera do siebie.Dopiero wtedy poznajemy i rozpoznajemy naszego Boga Stwórcę. ((Właśnie to zrobił Jezus w scenie przemienienia. Na górze świadomości(W najwyższych wibracjach świadomości)pokazał ucznom jak sam wygląda jako Światło, a w religii zrobiono z tego materialną farsę.))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz