poniedziałek, 23 sierpnia 2021

 ,,Witam serdecznie. Uważam,że Jezus nie mógł nawracać ludzi na ewangelie, których za jego życia jeszcze nikt nie napisał, więc te słowa ktoś kto słyszał o Królestwie w nas,i zinterpretował,że musi być blisko, ale dopisał wiarę w napisane później ewangelie,więc to nie może być wypowiedź Jezusa.Jezus mówi wyraźnie,że Królestwo jest w nas. "Nie będą też mogli powiedzieć"Oto tu", albo:"Oto tam",bo królestwo Boga jest w was".(Łukasza 17,21.)Wiem,że nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale bardziej ufam relacjom śmierci klinicznych i relacjom osób pamiętających poprzednie wcielenie jak ustaleniom księży i zmanipulowanym zapisom w ewangeliach. Jedyne co mnie bardzo dziwi to fakt, że w relacjach chrześcijan w zasadzie nikt nie mówi, że wszystkie dusze powinniśmy traktować jako jedność, bo wszystkie są energetyczną cząstką tego samego ŹRÓDŁA. Zresztą z obserwacji codziennego życia wiadomo,że sami hierarchowie Kościoła dzielą ludzi na lepszych, bo wierzących w religię i gorszych niewierzących.Gdzie więc w ich rozumieniu jest zalecenie Jezusa o kochaniu nieprzyjaciół? W d....e? Tak naprawdę to w religii chrześcijan brak mi czynnika który powoduje, że ciało żyje. Duch Święty? Nie, bo w naukach teologicznych mamy tłumaczone,że Duch jest darem o który trzeba poprosić i podobno nie wszyscy go chcą i nie wszyscy proszą.Tu już znowu mamy do czynienia z religijną sprzecznością, bo czy osoby, które nie poproszą o dar Ducha Świętego nie żyją? Zresztą co to za dar jak trzeba się o niego upominać.Takie podejście sugeruje nam,że Bóg zapomniał ożywić nasze ciała i mamy poprosić,żeby tchnął w nas Ducha,który nas ożywi.SAm papierz na jednej z pielgrzymek nawoływał Ducha żeby przybył i odmienił oblicze ziemi.Widzimy w tym logikę?Jezus mówił jednak inaczej.To my mamy się starać by takimi jak Ojciec i żaden duch za nas tego nie załatwi. Pozostaje nam jedynie dusza jako ta która ożywia materialne ciała. Ale i tu mamy problem bo Kościół nie uznaje duszy za energię. Jest co prawda boskim stworzeniem, ale nie jest cząstką samego Stwórcy i nie jest częścią energii Wszechświata. Podobny problem dotyczy zwierząt. Według Kościoła one nie mają dusz, więc co je ożywia?Podobno pomysł ze zbiorową duszą. A jednak musi istnieć coś wspólnego co łączy nas z Wszechświatem.Myślę, że tym wspólnym czymś jest ENERGIA i tym są nasze ciała energetyczne, które wymieszane wszystkie razem dają nam siłę życiową, stanowią naszą duszę i świadomość. Świadomość? Tak, bo w niej mamy światy astralne które są Królestwem Bożym i nie uważam,że jest wytworem materialnych cząsteczek.Jest energią, która żyje w nas, a my w niej.Jezus wyraźnie mówi,że Królestwo jest w nas i wokól nas. "'Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w pałacu z drewna i kamienia. Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w budynkach z drewna i z kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam'; To są ukryte prawdy, wypowiedziane przez żyjącego Jezusa. Ktokolwiek odkryje znaczenie tych prawd... nie zazna śmierci." Te słowa przeczą religijnej wersji o osobowym Bogu,którą tak bardzo zachwycał się ksiądz Szponar. Jezus w tych słowach nie mówi,że siedzi ukryty w dziupli drzewa lub pod kamieniem. Ale mówi,że Boska Energia,która ożywiała jego ciało jest wszędzie i wszędzie ją spotkamy bo przenika wszystkie poziomy Wszechświata. A,że Kościół Katolicki w taką wersję nie wierzy? Tym gorzej dla Kościoła bo prawda w końcu wyjdzie na jaw z powodu coraz większej liczby badań na całym świecie ludzkich przeżyć i doświadczeń. Ateiści którzy doświadczyli przeżyć związanych ze śmiercią kliniczną wiedzą, że Światło jest zawsze z nami. I tu wypada zadać kolejne pytania.Dlaczego ci niewierzący nie doświadczają tej"nadzwyczajnej łaski Pana Boga w postaci piekła? Bóg nie chce ich nawrócić? Tylko dlaczego nawraca chrześcijan, którzy wierzą w Boga?Tą sprzeczność wymyśloną przez księdza Szponara łatwo wyjaśnić.Ateiści nie wierzą w religię i Boga,więc ich przeżycia nie mają charakteru religijnego i nie doświadczają piekła, spotykają więc Świetlistą Istotę lub określają ją jako Światło. Kim jest Światło? Bogiem?Wierzący chrześcijanie twierdzą i wierzą,że spotykają właśnie Boga i nie zwracają przy tym żadnej uwagi na słowa Jezusa,który twierdzi,że do Ojca może nas tylko zaprowadzić przysłany Posłaniec. Spotkane w czasie śmierci klinicznej światło nie może być więc Bogiem.Ja uważam,że jest naszą duszą. I tylko my,wchodząc w jej wibracje i spotykając miłość o jakiej nie mamy pojęcia, błędnie interpretujemy jako Boga.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę i ciekawych przemyśleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz