środa, 9 lutego 2022

 

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Czy nam się to podoba,czy nie to długi karmiczne nas wiążą nas z tym światem, i z tymi w stosunku do których je wywołaliśmy, więc "ofiarodawca i odbiorca" muszą wrócić żeby przynajmniej zmniejszyć obciążenie i w Ewangeliach Jezus w charakterystyczny sposób, w formie porównań, mówi o prawie karmy: "Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26). Niestety materialny świat gdzie trzymają nas długi karmiczne jest naszym więzieniem, a my jesteśmy niewolnikami tego świata i mówi o tym Ewangelia św. Jana 8:33-35, Biblia Tysiąclecia (33) Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: Wolni będziecie? (34) Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. (35) A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze ((Niestety jesteśmy niewolnikami materialnego świata i samo życie w nim można nazwać grzechem.Dlatego Jezus w wielu wypowiedziach doradza zerwanie więzów jakie łączą nas z tym światem bo grzesznik musi odradzać się na nowo, dopóki nie osiągnie czystości i dopiero po osiągnięciu odpowiedniego rozwoju wchodzi do Królestwa. "Oko za oko",czyli śmierć za śmierć? Wiem z zebranych materiałów,że część chrześcijan tak właśnie pojmuje działanie Prawa Przyczyny i Skutku. Ale czy tak jest naprawdę?Oczywiście,że nie bo nie wszystkie dusze są na tyle rozwinięte żeby znaleźć się na poziomie człowieka. Dusza w ciele zwierzęcia jeszcze nie wie,że nie wolno zabijać,ale z czasem dojdzie do poziomu człowieka i na tym poziomie już musi się nauczyć,że nie wolno zabijać, bo to obniży jej poziom rozwoju i oddali od połączenia ze Źródłem, i zatrzyma w strefie materialnego świata,która jest dla niej potępieniem. Większość ludzi nawet jeśli przeczyta te wersety, to ich nie rozumie i nie wierzy nawet w te zapisy biblijne bo sami stworzyliśmy system z fabrykami gdzie hodujemy miliony zwierząt, które zabijemy żeby je zjeść, lub obedrzeć ze skóry żeby samemu je ubrać. Nie zabijamy już tylko po to żeby zdobyć pożywienie, ale nawet dla własnej wygody przywiążemy naszego pieska do drzewa w lesie, bo akutat jedziemy na urlop. Czy tego nie robią wierzący chrześcijanie? Straszna śmierć z głodu i pragnienia jakoś nie przeszkadza im w przyjęciu sakramentu komunii w najbliższą niedzielę.Ludzie zabijają nawet dla przyjemności, bo czy polują tylko niewierzący ateiści? Zresztą w religiach zabicie poganina było uznawane za miłe Bogu i znamy to z podbojów przez chrześcijan wszystkich kontynentów.Zresztą taki pogląd uznawały wszystkie główne religie. Np, w religii islamskiej jest to uznawane do czasów obecnych gdzie fanatyczni wyznawcy mają za zabicie niewiernego obiecane dziewice w niebie. Czy biblijny Pan się o cokolwiek upomniał? Gdyby rzeczywiście się upominał o krew sprawcy i za zadaną śmierć dawał śmierć to życie na tej planecie już by nie istniało.Pozdrawiam milutko, życzę zdrówka i jak zawsze dobrego humorku. Ciekawych przemyśleń.

Wysłano

😘kryzys mam już za soba ..ale myslałam ,że nie przeżyję ;; 🙂

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Jeżeli naprawdę masz covida to powinnaś b yć w szpitalu.Zdrówka Ci życzę

Wysłano

Wysłano
Cos nam chyba przerwało ,więc serdecznie Cię pozdrawiam ... 🙂 dziś się czuję o niebo lrepiej ..🙂

20 stycznia o 09:50

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Tak. Połączenie się zerwalo i nie wiem dlaczego. Dobrze że choroba mija i jeśli to był covid to będziesz już uodporniona. Zdrówka życzę

21 stycznia o 09:03

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Dla mnie jasne jest,że musi to działać całkowicie inaczej jak chcą religie nastawione jedynie na sianie strachu i czerpanie z tego zysków.Na pewno nie zostaliśmy jednorazowo wszyscy zbawieni, bo nadal rodzimy się w materialnym świecie. Nieśmiertelnoć zyskali tylko ci,którzy potrafili zrezygnować z materialnego świata i tylko ci zostali wyprowadzeni z błędnego cyklu narodzin i śmierci. A cała reszta niestety musi czekać na naznaczenie przez Ojca.Wszystkich nas to czeka, ale każdego w jego czasie. Dlatego Jezus mówił,że wszyscy będą powołani, ale niewielu będzie naznaczonych. "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt 22, 14). Z całości materiałów jakie prezentuję wynika,że twórcy religii dość dobrze orientowali się w wiedzy o poziomach astralno mentalnych,ale zrobili z nich wieczność z której już nie ma powrotu. Czy zrobiono to tylko dla pozyskiwania pieniędzy od wiernych? Chyba tak bo sama Biblia nie zaprzecza idei reinkarnacji. Wskazują na to chociażby niektóre wersety z Biblii, tej samej, którą podobno kieruje się Kościół Katolicki. Ewangelia św.Jana 9 1-3 A przechodząc ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. I zapytali go uczniowie jego mówiąc:"Mistrzu,kto zgrzeszył,on czy jego rodzice,że ślepym się urodził?"Odpowiedział Jezus"Ani on nie zgrzeszył, ani jego rodzice, lecz aby się objawiły na nim dzieła Boże". Księga Abdiasza 1,15 Jak postępowałeś, tak postąpię z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę. Święty Paweł w liście do Galacjan 6,7 Albowiem co człowiek sieje,to i żąć będzie. Gdzie, więc według religii będziemy spłacać swoje długi? W niebie? Chyba nie bo według religii tam znajdą się już zbawieni,a więci ci, których Chrystus odprowadził do Boga.Czyściec też nie pasuje, bo według religii, tam dusza zostaje oczyszczana ogniem i cierpi, aż w końcu dostaje skierowanie do nieba lub piekła. W piekle długów też nie spłacamy, bo tam dusza jest już na wieczność potępiona. Pozostaje tylko taka możliwość,że teorie wymyślone w religii zaprzeczają słowom Jezusa i wersetom w Biblii. Wierzymy, czy nie, to te wersety z Biblii mówią o tym,że każdy sam zapłaci za swoje postępowanie kolejnymi życiami.A skąd wiadomo,że przyjdzie nam płacić za swoje postępowanie kolejnymi życiami?Stąd,że tu nie tylko chodzi o pospolite przestępstwa,ale o nasze całościowe postępowanie w życiu za które Prawo Karmy uczciwie i bezstronnie odda to co sami daliśmy i właśnie w tym życiu pracujemy na kolejne zgodnie z „Co człowiek sieje, to i zbierać będzie (Gal 6,8)”. Św Paweł ujął te słowa trochę inaczej i mówi, że każdy będzie się musiał zmierzyć ze skutkiem wywołanym przez przyczynę którą sam wywołał.Według tłumaczeń księży te słowa dotyczą teraźniejszego życia w którym za swoje postępowanie mamy odebra nagrodę lub jakiś rodzaj kary. Ale czy na pewo dotyczy to tylko teraźniejszego życia? Załóżmy teoretycznie,że w ziemskim życiu ktoś dla kochanka lub kochanki zabija bogatego współmałżonka i nie zostaje ujęty z powodu braku dowodów. Będzie więc z nowym partnerem, partnerką żył dostatnio z majątku zamordowanego do końca swoich dni. Sprawiedliwe? Nie,ale możliwe. Jednak takiemu człowiekowi "zapłatę" za jego czyn odda Prawo Karmy, które wie o wszystkim, bo wszystko jest utrwalone na poziomie kwantowym. Jednak czy takiemu człowiekowi,który zabił kogoś dla zysku Prawo Przyczyny i Skutku odbierze życie? Ja w taką zasadę nie wierzę, bo w ten sposób taki człowiek zostałby pozbawiony możliwości naprawienia popełnionego błędu. Ale w taką zasadę"Oko za oko" wierzy część chrześcijan i ponieważ prezentuję różne poglądy, przedstawię jak chrześcijanin rozumie Prawo Przyczyny i Skutku. Pozdrawiam milutko, życzę zdrówka i jak zawsze dobrego humorku. Ciekawych przemyśleń.

22 stycznia o 08:51

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Stwierdzenie Pana w Starym Testamencie,że upomni się o każdą przelaną krew jest tak enigmatyczne,że również chrześcijanie szukają wyjaśnienia o co w tym wszystkim chodzi. KONSEKWENCJE CZYNÓW W PRAWIE PRZYCZYNY I SKUTKU I REINKARNACJI https://youtu.be/aVmR6VFSS_U Autor chce omówić na przykładach prawo przyczyny i skutku, prawo akcji i reakcji. To bezwzględne prawo zawarte w słowach Jezusa Boga. "Co posiejesz, to zbierzesz" Wyraźnie jest to ujęte w Gal 6:7 "Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie". ((Nasz nowy autor na pewno jest wierzący bo nazywa Jezusa Bogiem, ale Jezus był Chrystusem,Słowem co ciałem się stało, który wyprowadzał wybranych przez Boga z poziomu materialnej czasoprzestrzeni,właśnie do Boga Ojca.)) Autor chce zaprezentować omówienie tematu z dyktowań duchów zapisanych w sześciu tomach, i chce omówić przykłady tragiczne i bolesne, bo one bardziej do ludzi przemawiają jak te szczęśliwe i radosne. Autor, mówiąc,że jak człowiek jest szczęśliwy i zadowolony z życia nie przejmuje się zagadnieniem "dlaczego jest jak jest." ((To tylko potwierdza słowa Jezusa z przypowieści o zapraszanych gościach,że ludzie zamiast kierować się w stronę Króla, wolą swoje pola i handel, czyli wybierają materialny świat. O tym samym opowiadał przecież Piotr Listkiewicz, Grzegorz Sławicki i Robert Monroe. Autor znowu przypisuje Jezusowi słowa o sianiu i zbiorach, które moim zdaniem to są również słowami Apostoła Pawła,jednak żeby nie utrudniać zrozumienia będę się trzymał wersji filmu .)) Ludwig van Beethoven. Genialny kompozytor, który w młodym wieku zaczął tracić słuch i w czasie kiedy grano jego dziewiątą symfonię był już człowiekiem niesłyszącym. Autor cytuje Beethovena z książki "Co mówią zmarli?" "Halinko ty się dziwisz, być takim geniuszem za jakiego ty mnie uważasz i nie być szczęśliwym?Być bardzo nerwowym? Nie możesz tego pojąć. Ja nie miałem szczęśliwego dzieciństwa, karma, jak wy nazywacie konsekwencje poprzednich żyć też robiła swoje. Tyś mnie, ani Robert, nie zapytała dlaczego zostałem głuchy w młodym wieku.Ano co posiejesz to i masz, to konsekwencje mojej tyranii.Miałem wielkie posiadłości(autor w tej chwili wtrąca,że Beethoven w tym momencie odwołuje się do swojego poprzedniego życia.) Niestety byłem tyranem, dosłownie tyranem dla wszystkich, począwszy od najbliższej rodziny, po najmłodszym pracowniku kończąc. Nie uznawałem nikogo. Stangreta tak kiedyś szpicrutą walnąłem,że uszkodziłem mu nie tylko oko, ale całą część twarzy z uchem włącznie.I dostałem za swoje. A to, że otrzymałem uzdolnienia kompozytorskie, to tylko pogarszało sytuację." Posłuchajmy dalej autora bo mówi,że całe życie w postaci tyrana, a zwłaszcza ten czyn pobicia stangreta i wywołanie u niego kalectwa spowodowało,że musiał głuchnąć i stracił słuch w młodym wieku. ((Z tego rozumiem, że najprawdopodobniej Beethoven jako osoba już zmarła, pamiętał poprzednie życie i jest to przekazane przez medium. Nie ma tu jednak żadnej możliwości zweryfikowania czy te informacje przekazuje sam Ludwig van Beethoven.Swoim zachowaniem dał komuś kalectwo i dostał je zpowrotem, a jego dolegliwość była tym bardziej dotkliwa, im bardziej stawał się sławny. Osiągnął tyle,że niejeden by mu mógł zazdrościć, a jednak nie dane mu było się tym cieszyć bo musiał zebrać "owoce z nasion" które sam wysiał.))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

23 stycznia o 08:55

Andrzej

Andrzej Dąbrowski
Witam serdecznie.Następny przypadek również będzie pochodził z książki "Co mówią zmarli?" Louis Braille.Wynalazca systemu pisma dla niewidomych,i co on nam dyktuje,dlaczego stał się niewidomy? "Teraz pragnę wyjawić dlaczego byłem niewidomy.Żyłem we Francji, pastwiłem się nad więźniami i nazywano mnie" ten czort".Byłem sadystą i sprawiało mi przyjemność gdy ludzie się mnie bali i widziałem strach w ich oczach.Przykro jest mi się przyznać do tego,ale ja to robię z całą świadomością.Brailla znają na całym świecie i niech ludzie wiedzą jak Braille zarobił na swoją ciemnotę,i żył bez światła.Wierzę,że tym oto dyktowaniem będę w stanie dopomóc milionom." ((Już rozumiem,że to "dyktowanie" to forma przekazu z drugiej strony odbywająca się za pośrednictwem medium, któremu osoba zmarła przekazuje swoją relację.Słyszałem o takiej metodzie,ale nigdy się bliżej tym nie zainteresowałem, bo nigdy nie ma pewności czy osoba z drugiej strony jest tą za którą się podaje. Ale czy to w ogóle można w jakikolwiek sposób sprawdzić? Nie ufam takim przekazom bo nie wiadomo kto jest z drugiej strony. Z relacji filmowych wiem,że medium była Lisa Williams,jednak przekazywane przez nią wiadomości były natychmiast weryfikowane przez bliskich, zmarłych osób, z którymi się kontaktowała i to najbliżsi zmarłego natychmiast potwierdzali uzyskane informacje. Ale czy te przykłady pomogą milionom jak twierdzi autor? Nawet na własnych błędach nie umiemy się uczyć,a co dopiero na cudzych.Gdybyśmy umieli to nie byłoby naszych "ulubieńców" przywiązanych w lasach do drzew,skazanych na śmierć w męczarniach. Nie byłoby pijanych kierowców na drogach i nie byłoby tej wszechobecnej agresji,nie byłoby pijanych mężów maltretujących latami swoje rodziny,nie byłoby narkotyków,bijatyk,kradzierzy,znęcania, zabijania,gwałtów,itd,itp.Na pewno nie można powiedzieć,że robią to wszystko niewierzący w religię, lub ateiści. Również "najświętsi" chrześcijanie nie odstają w takich zachowaniach. Niestety takim zachowaniem bez przerwy wywołujemy nowe"zasiewy"z których przyjdzie nam zebrać "owoce", i obserwując życie można się domyślać,a nawet mieć pewność,że nie będą słodkie, a nasze życia i cały świat się n ie zmienia na lepsze. Liczymy,że to Bóg ma zmienić świat, ale jeśli sami nie chcemy się zmienić to i Bóg nie pomoże. Słusznym więc wydaje się dołożenie do słów Jezusa kolejnych. "Niech was nie obciąża żaden dług,prócz długu wzajemnej miłości. Kto bowiem świadczy miłość bliźnim,ten wypełnia wszystko,co nakazuje Prawo.”(RZYM.13,8) Ale o jakim długu może mówić Jezus jeśli po śmierci nikt już na ten świat nie wraca? Ludzie mogą sobie wierzyć w to co mówią księża, ale ja wierzę w nauki Jezusa.Zapoznaję się z nimi już ponad dziesięć lat i jestem przekonany,że uczył ludzi w jaki sposób mają żyć żeby jak najmniej obciążać swoje konto karmiczne i kolejne wcielenia przeżyć w jak najkorzystniejszych warunkach.Inaczej słowa Jezusa o sianiu i zbieraniu, oraz o spłacie długów nie mają sensu Spotkałem się już kiedyś z podobnym przypadkiem niewidomego od urodzenia w badaniach dr Kaczorowskiego u którego niewidomy szukał w regresji przyczyny swojego kalectwa.Okazało się,że w poprzednim wcieleniu był Indianinem, który wyłupywał ptakom oczy. Odbierał zwierzętom wzrok, więc prawo karmu mu go też zabrało. Zebrał więc owoc z nasion jakie sam wysiał. Przychodzi mi jeszcze na myśl scena z Biblii w której uczniowie pytają Jezusa o niewidomego, bo już dawno się zorientowałem,że jest to przykład działania prawa przyczyny i skutku. "„Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże."(Ewangelia Jana).O jakie sprawy Boże chodzi? "Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie"( Gal 6:7) Od dawna uważam określenie "sprawy Boże" za metaforyczne określenie prawa przyczyny i skutku, bo nie może wystąpić skutek bez przyczyny. A w wersji religijnej tak właśnie mamy. Mamy skutki, a nie mamy przyczyn. W wersji religijnej mamy "niezbadane boskie wyroki" i brak wyjaśnienia czego skutkiem jest np. niesprawność od pierwszych chwil po narodzeniu. W przypadku małych dzieci, które się rodzą chore mamy skutki bez przyczyn, więc nadal utrzymuję pogląd,że nauki Jezusa o reinkarnacji zostały z religii usunięte i cała ta religia po prostu zaprzecza Jezusowi, wciskając nam bajki o"niezbadanych wyrokach Boga".)) Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

Wysłano

Jest już duzo lepiej ,miłej niedzieli Ci życzę Andrzeju ... mam jeszcze kłopoty z uszami i zatokami , odkrztuszam jeszcze plwocine ,ale przetrwałam z nawet dość niską saturacją ,,:)

2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz