niedziela, 1 maja 2022

 

Andrzej

Nie jestem mistykiem i nie żyję jak mistyk. Mięso od dawna staram się ograniczać do minimum ale robię to bardziej z powodów zdrowotnych, jak religijnych. A jeśli chodzi o marzenia, to o czym miałbym jeszcze marzyć? Wszystko co mi jest potrzebne do życia to mam i nie ciągnie mnie do dóbr materialnych.Jedynie chciałbym już odejść z tego świata bo nie widzę tu niczego dla siebie,ale zdaję sobie sprawę,że będę musiał znowu wrócić do tego bagna i taplać się w tym błocie kłamstwa i to jakoś mnie nie cieszy. Staram się pomagać tym,którzy potrzebują pomocy i żyć tak żeby nikomu nie sprawiać cierpienia i mam nadzieję,że nie wyglądam aż tak tragicznie pod względem popełnionej karmy i dam sobie radę.Co chwilę piszesz,że każdy wybiera sam drogę do Boga i jest to prawda. Ale droga drodze nie jest równa. Przede wszystkim Jezus nazywa nas niewolnikami materialnego świata z którego nie wyjdziemy zanim nie spłacimy długów do ostatniego grosika i mamy się odciąć emocjonalnie od tego co nas trzyma w tej niewoli bo inaczej nie pójdziemy do Ojca. A Ty odpowiadasz. Jezusie nie masz racji bo ten świat daje mi piękną religię,która mówi o miłości. Ale niestety Aniu religie są składnikiem świata,który trzyma nas w niewoli. Może przynajmniej słyszałaś jak patriarcha Cyryl błogosławił żołnierzy Putina którzy mordowali ludność Kijowa?Pobłogsławieni przez namiestnika Boga ruszyli gwałcić dzieci i kobiety żeby potem je zabić. Niestety prawosławie to też odłam chrześcijaństwa,który znowu dopuszcza się zbrodni ludobójstwa. Mówisz,że Inkwizycja zwalczała herezje. A wiesz,że tymi herezjami były nauki Jezusa? Zwalczano je dlatego,że Jezus mówił coś całkowicie innego jak przyjęta religia Kościoła,który ogłosił siebie jako jedyną prawdę. Tak niestety wygląda ten Twój piękny świat z "religią miłości". Świat,którego tak się kurczowo trzymasz,a który tak naprawdę oddziela nas od Boga. Nie trafi do Boga nikt kto nie chce się od niego uwolnić. Spokojnych świąt

16 kwietnia o 22:32

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

24 kwietnia o 21:16

Wysłano

Historia kołem się toczy , https://youtu.be/6bhZzULV_2s
Wysłano
Politycy rozgrywają karty tak aby im pasowały , a biedni ludzie cierpią ... to piękne że nie pisałeś odcinków przez tydzień ,szanując także prawosławne Święto .. 🙂

25 kwietnia o 04:07

Wysłano

Znowu natrafiłam na kolebkę cywilizacji ... 🙂 Sumerowie - kolebka cywilizacji https://youtu.be/GgTc16GNWTU

25 kwietnia o 08:42

Andrzej

Witam serdecznie po świątecznej przerwie.W czasie świąt tyle się nasłuchałem w mediach jak to Jezus pokonał śmierć zmartwychwstając do życia wiecznego czym odkupił ludzkości grzechy i zbawił cały świat.Jednak żeby pojąć czym jest zmartwychwstanie powinniśmy zrozumieć z jakiego świata odchodził Jezus Ze słów Jezusa jakie zostały zachowane w Biblii wynika,że Jezus wręcz zniechęcał do zajmowania się sprawami tego świata i nie pozwalał się do niego emocjonalnie przywiązywać. Czytając uważnie Biblię można się zorientować,że dla Jezusa świat w jakim żyjemy jest ciemnością od której mamy się odciąć szukając "światła lampy". "33 Nikt nie zapala lampy i nie umieszcza jej w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jej blask widzieli ci, którzy wchodzą. 34 Lampą ciała jest twoje oko. Jeśli twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone. Lecz jeśli jest chore, ciało twoje będzie również w ciemności. 35 Bacz więc, czy światło, które jest w tobie, nie jest ciemnością. 36 Jeśli zatem całe twoje ciało jest rozświetlone, nie mając w sobie żadnej części ciemnej, całe będzie rozświetlone, jak gdyby lampa oświecała cię swym blaskiem».(Łk, 11, 33-36) Jezus mówi,że mamy w sobie światło, którym powinniśmy się kierować w stronę światów wewnętrznych, które są tym światłem rozświetlone, Wiadomo,że potrzebujemy do tego ogromnego skupienia swojej uwagi i powinniśmy dążyć do tego modląc się w odcięciu od materialnego świata, bo tylko taki sposób modlenia się zalecał Jezus. "Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie (Mt 6, 5-8). Jeśli nie umiemy tego zrobić, to pozostajemy w ciemności materialnego świata i modlimy się do tego świata, do tej samej ciemności do której Król wyrzucał niezaproszonych gości.Nie umiemy w czasie modlitwy oderwać się o strefy Szatana bo księża tego nie uczą i zachęcają do głośnych śpiewanych modlitw, pielgrzymek i czczenia symboli religijnych, czym łamią pierwsze przykazanie Dekalogu zakazujące nam takich praktyk.To wszystko niestety przywiązuje nas do materialnego świata. który dla Jezusa był ciemnością i światem umarłych.Twierdził,że żyjemy w ciemności i kłamstwie, i dla Jezusa świat gdzie żyjemy teraz jest światem umarłych. Świadczą o tym słowa skierowane do tajemniczego kandydata na ucznia kiedy nie pozwolił pogrzebać rodzonego ojca, i jest to uwidocznione w dwóch ewangeliach.(Mt 8,22; Łk 9,60). "Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych" Moim zdaniem dopiero teraz stają się zrozumiałe słowa. "Koh 9:5 „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą i już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie.” Wiedzą żywi, że muszą umrzeć? Uważam, że żywi to dusze w światach astralnych. Każda z nich wie, że musi "umrzeć", czyli wcielić się w ciało które stanie się jej grobem. Dopiero patrząc na te słowa od strony światów astralnych nabierają one sensu. Niestety świat, który będąc w materialnych ciałach uważamy za jedyny w którym trwa życie, dla drugiej strony jest światem umarłych, a nasze dusze są uwięzione w grobach materialnych ciał.Jezus odchodzi ze świata umałych,więc wstaje z martwych do wiecznego życia.Z martwych wstaje!!! i będzie czekał w świecie astralnym jako Duch Pocieszyciel aż jego uczniowie zakończą swoje życia i po koleji włączy ich dusze w swoją i jako całość odprowadzi do Ojca. Wszyscy oni,więc z martwych wstają bo opuszczają świat martwych. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

25 kwietnia o 21:59

Wysłano

Andrzeju BÓG nie po to tworzył świat i ludzi ,aby żylki martwymi ... JĘZELI KTOS LUBI SIĘ MODLIĆ NA PIELGRZYMCE <LUBI PIELGRZYMOWAC NA CHWAŁE JEZUSA , BO JAK SIĘ CZEGOŚ DOTKNIE TO BARDZIEJ ZAPADA W SERCE , W DUSZĘ , TO CHYBA NIE PRZESZKADZA JEZUSOWI , ZOBACZ NAWET ,POSZUKUJĄCY JEZUSA INNACZEJ , UKAZUJĄ MIŁOŚĆ JEZUSA DO LUDZI , NIE ODCINAŁ SIĘ OD NICH ... Sumerowie - kolebka cywilizacjihttps://youtu.be/GgTc16GNWTU

Wysłano

POWIEM CI ŻE W NASZYM REGIONIE LUDZIE UKRAINY WSPANIALE ŚWIETOWALI ..nawet nasze koło gospodyń w Cieszynie zorganizowało im cudowne Święta , nie mówiąc już o Świętach w Bielsku Białej ..acha ,chciałbym abys ten filmik tez zobaczył ... 🙂
Wysłano
CIESZYN - Historia, Ludzie, Zabytki i ... Piwo https://youtu.be/Mq2YYhvi8lk przez @YouTube

25 kwietnia o 22:24

Andrzej

To że ktoś lubi się modlić na pielgrzymkach to jedynie oznacza że zaprzecza zaleceniu Jezusa który zaleca modlić się bez słów w samotności. Myślisz że po co Jezus tak nakazuje? Po to żeby to lekceważyć bo nam się podoba inaczej? Nie Aniu. W czasie modlitwy mamy się odizolowac od strefy Szatana bo jeśli tego nie zrobimy to modlimy się do materialnego świata, a nie do Boga

26 kwietnia o 08:42

Andrzej

Witam serdecznie.Czy Jezus swoją śmiercią zbawił cały świat? Oczywiście,że nie.Wyprowadził do życia wiecznego tylko naznaczonych przez Ojca do powrotu i Jezus mówi o tym wyraźnie w ewangelii Jana. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.”(J 6,44) . Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.(J 14,15-21) Jezus nie mówi np. do mieszkańców Australii,Skandynawii,Ameryki, itd. Zwraca się tylko do ucznów wskazanych przez Ojca,których sam przygotował do opuszczenia materialnego świata i mówi, że Ducha Prawdy świat nie przyjmuje bo go nie widzi,czyli światu jest potrzebny żyjący w ciele człowieka Chrystus,który wyprowadzi kolejnych naznaczonych przez Ojca do powrotu.Obiecuje uczniom,że będzie czekał i każdego po śmierci włączy w siebie i jako całość włączy w Ojca Teologia twierdzi,że Jezus zmartwychwstał w przemienionym ciele. Naprawdę w przemienionym? Niestety religijnej wersji Biblia nie potwierdza i w ewangelii Jana mamy opis spotkania Jezusa z Tomaszem. "Tomasz mówił: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20, 25). Teraz Jezus rzekł do niego: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!” (J 20, 27)." Z tych wersetów wynika,że Jezus posiada nadal to samo poranione ciało i moim zdaniem ta scena została wymyślona na potrzeby religii,podobnie jak wymyślono pusty grób i pomylenie Jezusa przez Marię Magdalenę z ogrodnikiem, bo w zachowanych pismach po tej kobiecie ona sama mówi,że zobaczyła Nauczyciela w umyśle, a nie w materialnym świecie. Również Paweł nie potwierdza zobaczenia Jezusa i w Dziejach Apostolskich wyraźnie stwierdza,że tylko usłyszał wewnątrz siebie głos Jezusa i oślepiło go światło,które zobaczył w głowie i Paweł pisze, że krew i ciało nie mogą wejść do Królestwa. "I Koryntian 15:50 To zaś mówię, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć królestwa Bożego ani to, co zniszczalne, nie odziedziczy tego, co niezniszczalne." Dlatego w religii wymyślono dogmaty o jakimś subtelnym ciele, aby wyjaśnić zmartwychwstanie Jezusa i wniebowzięcie proroków. Uważam,że mamy do czynienia w religii z wymyślonymi teoriami, bo sam Jezus im wyraźnie zaprzecza i w wielu wypowiedziach stara się nas zniechęcić do materialnego świata.Twierdzi,że żyjemy w ciemności i kłamstwie, a po za tym dla Jezusa świat gdzie żyjemy teraz jest światem umarłych. Jak,więc rozumieć zmartwychwstanie? Moim zdaniem jako opuszczenie/wstanie ze świata umarłych. Jezus opuścił świat martwych i wstał do wiecznego życia. Niestety świat, który będąc w materialnych ciałach, uważamy za jedyny w którym trwa życie, dla drugiej strony jest światem umarłych, a nasze dusze są uwięzione w grobach materialnych ciał. Dlaczego tak się dzieje? Bo świat materialny uzależnił nas od siebie i uczynił niewolnikami. Dokładnie o tym samym mówił Jezus odpowiadając Żydom. Ewangelia św. Jana 8:33-35, Biblia Tysiąclecia (33) Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: Wolni będziecie? (34) Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. (35) A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze." Niestety produkując swoim zachowaniem karmę jesteśmy niewolnikami,uzależnionymi od materialnego świata. Wszystko co nas z nim łączy i samo życie w nim można nazwać grzechem.Dlatego Jezus w wielu wypowiedziach doradza zerwanie więzów jakie łączą nas z tym światem bo grzesznik musi odradzać się na nowo, dopóki nie osiągnie odpowiedniego rozwoju i dopiero po pozbyciu się tego brudu materii i osiągnięciu odpowiedniego poziomu czystości,czyli po rozliczeniu karmy przez żyjącego Chrystusa,powstaje z martwych i wchodzi do Królestwa,a reszta czeka na swój czas pozostając w strefie wpływów Szatana.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

26 kwietnia o 09:26

Wysłano

🙂 ,,,Maria zaś stała na zewnątrz grobowca i płakała. Płacząc, pochyliła się w stronę grobu i zobaczyła, że tam, gdzie spoczywało ciało Jezusa, siedzi dwóch aniołów w białych szatach. Jeden w miejscu głowy, drugi w miejscu nóg. Zapytali ją: „Kobieto, dlaczego płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano mojego Pana i nie wiem, gdzie Go położono”. Po tych słowach odwróciła się za siebie i zobaczyła stojącego Jezusa, lecz nie wiedziała, że to Jezus. A Jezus także ją zapytał: „Kobieto, dlaczego płaczesz? Kogo szukasz?” Ona, sądząc, że to ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go złożyłeś, a ja Go zabiorę”. Wtedy Jezus powiedział do niej: „Mario!”. Ona zaś odwróciła się do Niego i powiedziała po hebrajsku: „Rabbuni!”, co znaczy: Nauczycielu. Jezus oznajmił jej jednak: „Nie dotykaj Mnie. Ponieważ nie wstąpiłem jeszcze do Ojca. Idź natomiast do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do mojego Ojca i waszego Ojca, mojego Boga i waszego Boga””. Maria Magdalena poszła wiec i oświadczyła uczniom: „Zobaczyłam Pana”, oraz że to jej polecił. (J 20. 11 – 18) (tłum. Paulińskie) Piotr i Jan z wiarą wracają od grobu. Maria Magdalena pozostaje przy nim i płacze. Kocha Jezusa. Płacze i chyba nie dostrzega nawet odejścia apostołów. Ten płacz jest wyrazem jej miłości. Zabili jej Go, a teraz nawet ciało, ostatni znak Tego, kogo kochała, zniknął. Łzy miłości wprowadzają ją w mistyczną przestrzeń – widzi aniołów. Rozmawia z nimi, ale nie aniołów chce spotkać. Ona pragnie dotknąć ciała Tego, kogo jej serce pokochało na zawsze. Możemy tylko przeczuwać, co dzieje się w sercu Marii Magdaleny. Chciałaby tulić się do nóg Jezusa, cieszyć się bliskością Jego żywego ciała, radować obecnością. Iluś z nas ją rozumie. Tęsknota matki za dotykiem ciała jej zmarłego dziecka, żony, która pogrzebała męża. Tęsknota dziecka za matczynym pocałunkiem, którego nigdy nie otrzyma, tęsknota męża za uśmiechem zmarłej żony. Tam, w gąszczu tych bolesnych tęsknot żyje tęsknota Marii Magdaleny. Różni się od nich tym, że jej spełnienie jest tuż. A wtedy słyszy Nie dotykaj Mnie. Dlaczego? Co stoi za tym tajemniczym wyjaśnieniem – Ponieważ nie wstąpiłem jeszcze do Ojca? Dotyk. Najprostszy chociaż przebogaty sposób poznania i kontaktu u istot obdarzonych ciałem. Dotyk jako uścisk, który chce zatrzymać dla siebie, dotyk jako muśnięcie upewniające o obecności. Hiob pomaga coś rozumieć, gdy się modli Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje, i ciałem swym Boga zobaczę. Nie chce zmartwychwstać, bo jest tak bardzo przywiązany do swego ciała, że myśl o przywróceniu mu ciała „niecierpiącego” przynosi ulgę. Nie. On chce ciałem swym Boga zobaczyć. Zobaczyć – dotknąć – poznać. Kto z nas może powiedzieć, że dzięki swemu ciału doświadcza Bożej obecności? Bardzo niewielu ludzi zna krótkie przeżycia, które może są błyskiem, przeczuciem tego, co stanie się naszym udziałem po zmartwychwstaniu. Ciało nie będzie doświadczać tylko samego siebie, swoich stanów, ale będzie otwarte na Boga. Nasze zmysły nie będą stronniczo wybierać tego, co przyjemne, a odrzucać tego, co przykre dla nich, ale będą doświadczać Boga. Nasza psychika nie będzie skupiać się na swoich przeżyciach, własnych myślach, wyobrażeniach, ale będzie doskonale otwarta na Boga. Ludzkie ciało, które pozwala „wstępować do Boga”. Po to jest, może tylko po to. Maria Magdalena swoim dotykiem wyznaczyłaby uwielbionemu ciału Jezusa zgoła inną rolę. Gdy zrozumie tajemniczą odpowiedź Nauczyciela – nie przestał przecież nim być (!) – to będzie mogła dojść do pełnego ładu z własnym ciałem. Otworzy się przed nią sens jej cielesności całkiem inny od tego, którym żyła, zanim spotkała Jezusa, od tego, którym teraz spontanicznie żyje.

Wysłano

A ja mam wrazenie ,że MAriia widziała Jezusa nie oczyma wyobraźni , lecz w ciele energetycznym ,czego by nawet Całun Turyński dowodził ,nie uważasz .. 🙂 ,

26 kwietnia o 09:55

26 kwietnia o 10:54

Andrzej

To co Ty cytujesz to wersja religijna, która umacnia nas w materialnym świecie i zaprzecza słowom Jezusa, który mówi uczniom,że zostanie z uczniami jako ich Duch Pocieszyciel, którego świat nie widzi, ale widzą Go uczniowie. Nie chodzi o widzenie w wyobraźni, tylko o stan PODOBNY do objawienia w jakim w czasie śmierci klinicznej doświadczamy widzenia światła duszy. Dopiero jak osiągniemy taki stan w czasie modlitwy to trafia ona poza materialny świat. Sprawa całunu do dzisiaj nie jest do końca wyjaśniona.

27 kwietnia o 08:32

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz