23 lip 2024, 08:26
Andrzej
Witam serdecznie.Przywiązaniu towarzyszy zazwyczaj poczucie prawa własności bo przywiązujemy się głównie do tego,co według naszego mniemania,posiadamy na własność.
Jest to smutna iluzja,bo tak naprawdę niczego nie posiadamy,jesteśmy jedynie lepszymi lub gorszymi użytkownikami tego co należy do Boga.
"A przywiązanie do ludzi?"
To normalne,że żyjąc pod jednym dachem tworzą się więzy pomiędzy członkami rodziny,i wszystko jest w porządku dopóki przywiązanie nie jest chorobliwe i nie zaczyna ubezwłasnowolniać innych.Np.rodzice chcą na siłę upodabniać dzieci do siebie.Stworzyć je na swój obraz i podobieństwo, nie myśląc,że dziecko jest osobną istotą i ma żyć zgodnie ze swoim przeznaczeniem,nie mówiąc już o tym,że często rodzice i ich styl życia nie są dobrym wzorcem.Dzieci też uważamy za wyłączną własność i nie liczymy się z tym,że ich los wcale nie jest w naszych rękach.
((Myślę,że autor ma sporo racji bo chyba każdy słyszał np.o rodzinach gdzie rodzice są lekarzami, więc dziecko na siłę wysyła się na studia medyczne nie licząc się z jego faktycznymi zainteresowaniami.Miałem kiedyś kolegę,którego interesowała elektronika i w tym kierunku chciał się uczyć,qle ponieważ rodzice byli lekarzami, to wymusili na nim lekarski kierunek studiów.Został kiepskim chirurgiem.
Rodzice szukają nawet dla dziecka partnera życiowego o takim samym wykształceniu i takie przykłady znam ze swojego otoczenia.
Zresztą podobnie jest w rodzinach prawników w których dziecko jest zmuszane do kontynuowania zawodu rodziców.Dużo też się słyszy o przypadkach gdzie dziecko ma spełnić ambicje rodzica,któremu nie powiodło się np.w sporcie.Dobrym przykładem traktowania dzieci jak własność są rozwodzące się pary, gdzie w konflikcie rodziców dzieci są kartą przetargową.))
Próbując dyktować dzieciom jakie mają być- ograniczamy i zabieramy im wolność, a ponieważ wolność jest największym skarbem dla każdej istoty,często obiekt naszego przywiązania, buntuje się i zaczyna nas nienawidzić.
Przywiązania zawsze ograniczają naszą wolność, zaś w przypadku przywiązania do ludzi, ograniczamy zarówno wolność swoją, jak i wolność tych ludzi i zamiast chorobliwie przywiązywać się do ludzi, powinniśmy ich kochać.
((No właśnie, kochać a kochać. Nie zawsze rozumiemy co to jest miłość i nam się często wydaje,że okazując zazdrość, okazujemy tym samym miłość. Ale moim zdaniem to nie ma z miłością nic wspólnego bo miłość powinna się opierać na wzajemnym zaufaniu, a nie bezustannym kontrolowaniu , co już należy do ograniczenia swobody i wolności. I o takich skrajnych zachowaniach mówi autor, a ja się zastanawiam czy warto jeszcze cytować Jezusa, który chciał żebyśmy się odcięli od materialnego świata i od najbliższych. Ale tyle razy je powtarzałem,że już chyba nie warto. Kto chciał zrozumieć,że to materialny świat jest naszym potępieniem, to do tej pory zrozumiał, a kto nie chce, to już nie zrozumie.))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz