5 lip 2024, 08:18
Andrzej
Witam serdecznie.(( Naprawdę wszyscy jesteśmy gotowi do powrotu do Domu Ojca i umiemy kochać?To z tej miłości zakatujemy nasze dzieci? A może kochamy naszego zwierzaczka, któremu zorganizujemy jednoosobowy obóz koncentracyjny przywiązując go ciasno do drzewa bo akurat jedziemy na urlop? My wypoczywamy a nasz "pupil"umiera w męczarniach.Takich ludzi nawet sumienie nie gryzie i nie przeszkadza w co niedzielnych mszach i przyjmowaniu komunii. Ale każde nasze zachowanie pozostawia ślad na poziomie kwantowym, i niestety Szatan musi zadbać żeby takie zachowania nie uszły nikomu płazem i mówi o tym kolejny werset.
"Jak postępowałeś, tak postąpię z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę." (Księga Abdiasza 1, 15). Dusza związana z ciałem, które jest skłonne do takich zachowań nie zostanie wypuszczona z systemu reinkarnacji zanim nie będzie starać się o prowadzenie uczciwego życia, i taka jest rola tej energii, więc Szatan nie namawia nas do złego, ale wprost przeciwnie. A,że płaci nam za nasze zachowanie chorobami i cierpieniem to już nasza zasługa. Żyjmy tak aby nikt nie cierpiał z naszego powodu to przynajmniej poprawimy jakość kolejnych wcieleń.Ale zanim zostaniemy wybrani do wyprowadzenia z reinkarnacji będziemy poddawani ocenie jacy jesteśmy naprawdę, bo dla drugiej strony liczy się to na co najczęściej nie zwracany uwagi.Dla nas są to drobiazgi, bez żadnego znaczenia - dla nas bowiem, znaczenie ma tylko to co da się spieniężyć - sprzedać, kupić, ale już broń Boże nie oddać za darmo. Myślimy jakby tu wyrolować, tych którzy sami chcieliby nas wyrolować, zapominając że sensem naszego istnienia jest kochać i to bez względu na nasze prywatne animozje, lub wtłaczane nam wcześniej przekazy. To właśnie nasz stosunek do innych osób, do innego człowieka (lub zwierzęcia), jest główną cenzurą, sensu naszego życia i zakończenia tego etapu nauki. Nie znaczy to jednak, że jeśli tego nie robimy, to spotka nas po śmierci jakaś kara, że np. trafimy do piekła, gdzie czorty będą nas tam piekły nad ogniskiem, a my sami będziemy przypominać "dobrze wypieczone szaszłyki".
Po śmierci nie ma cierpienia - jest tylko Miłość. Takie właśnie poglądy zwalcza usilnie Kościół Katolicki ustami swoich wykształconych profesorów. Ludzie badający światy astralnei pamiętający poprzednie wcielenia mówią,że dla "drugiej strony" liczą się właśnie "drobnostki", których w naszym wciąż zabieganym życiu nawet nie dostrzegamy. Nie mamy pojęcia, ile znaczy bezinteresowne ustąpienie miejsca starszej osobie w autobusie, przeprowadzenie chorej, lub starszej osoby przez jezdnię, a nawet zwykłe podtrzymanie kogoś na duchu, poprzez powiedzenie mu kilku miłych słów lub przytulenie.
Nie wiemy jak ważna jest codzienna uprzejmość wobec bliskich i sąsiadów. Nawet się nie domyślamy jak ważne jest wysypanie głodnym ptakom ziarenek i okruchów na parapet lub balkon.
Nie mamy pojęcia ile znaczy przygarnięcie bezdomnego zwierzęcia i codzienna opieka nad nim.Ale też nie wiemy jak zapłacimy za nasze ulubione hobby którym często jest polowanie na bezbronne zwierzęta. To na pewno nie zostanie nam zapomniane, i za nasze zachowanie Prawo Przyczyny i Skutku nam zapłaci cierpieniem fizycznym, lub psychicznym.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz