7 lip 2024, 08:26
Andrzej
Nie jestem w stanie tego wykonać.Ale dzięki
Otwórz
Andrzej
Witam serdecznie.Na antenie opowiedziała jeszcze jedną ważną rzecz, że od dziecka ma kłopot, kiedy założy na szyję chustę czy szalik. Dlaczego? Natychmiast... zaczyna się dusić! Kobieta powiedziała, że nie dba o to, jak ludzie potraktują jej historię, ale ona sama jest przekonana, że jej syn pamięta jakąś sytuację z poprzedniego życia. Ona musiała zrobić błąd, za który przyszło jej zmierzyć się z konsekwencją tego czynu w obecnym życiu.
Kiedy słuchaliśmy tej historii w radiowym studiu Polskiego Radia, wszyscy na plecach czuliśmy "zimny powiew kosmosu".
((Rozumiemy ten tekst?To nie są opowieści jakiejś tam poganki z odległych rejonów świata gdzie ludzie wierzą w reinkarnację dusz, tylko relacja kobiety z naszego kraju, która uważa siebie za katoliczkę,więc wierzy w religię,która wyklucza jej wcześniejsze wcielenie.Jak to pogodzić z jej obecnymi doświadczeniami? Niestety religii nie pogodzimy nawet ze słowami Jezusa, który mówi o konieczności ponownych narodzin.Z poprzedniego wcielenie przeniosła uczucie zaciskającej się na jej szyji pętli, co w obecnym wcieleniu nie pozwala jej założyć niczego na szyję. Uczucie/energię jaką kiedyś dała najbliższym dostała z powrotem.Czy tu nie mają zastosowania wersety "Jak postępowałeś, tak postąpię z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę." (Księga Abdiasza 1, 15)."Albowiem każdy własny ciężar poniesie. Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje,to i żąć będzie." (Gal.6, 5-7) ? To idealnie sprawiedliwe,bezuczuciowe prawo, które zwraca nam to co sami daliśmy, i nie na darmo potocznie się mówi,że karma wraca.Jeśli chcemy być zgodni z religią i stworzoną przez teologów Tradycją to możemy stwierdzić,że Jezus uczył herezji i sam był heretykiem bo tak wynika z dzisiejszego stanowiska Kościoła Katolickiego. Kiedyś jej samej się wydawało, Ze odbierając sobie życie ucieknie od swoich kłopotów. I uciekła? Znalazła się w tej samej sytuacji, tylko z drugiej strony.Dała cierpienie i odebrała cierpienie Dlatego tak ważne jest to o czym piszę. Powinniśmy wyzbywać się egoizmu, myślenia tylko o sobie, wszelkiej złości i nienawiści bo na pewno te niskie energie smutku,płaczu i rozpaczy, które dajemy zostaną nam oddane.Dlatego mówię żeby pozbywać się złości i nienawiści bo zostaną nam oddane i żyć tak jak radził Jezus i jestem przekonany,że uczył ludzi w jaki sposób mają żyć żeby jak najmniej obciążać swoje konto karmiczne i najszybciej zakończyć cykl wcieleń.„Niech was nie obciąża żaden dług, prócz długu wzajemnej miłości. Kto bowiem świadczy miłość bliźnim, ten wypełnia wszystko, co nakazuje Prawo.”
RZYM. 13,8 (BWP).A w życiu chodzi o to by dać z siebie jak najwięcej dobra bo to zapewni nam dodatnią karmę, która zapewni nam odczucie nieba na poziomach astralnych i szerszy wybór wcieleń. Czy nie lepiej dostać miłość?To zależy od nas. Lepiej jest dawać z siebie to co sami chcielibyśmy dostać.Jednak nie jest pewne czy dostaniemy to w następnym wcieleniu bo prawo karmy może czekać dziesiątki, a nawet setki lat aż powstaną sprzyjające warunki na oddanie nam naszej własnej energii, którą kiedyś lekkomyślnie wysłaliśmy myśląc tylko o sobie. Oczywiście, że nie musimy dawać wiary takim historiom i potraktować je jak bajanie babki i dziadka w długie zimowe wieczory. Zawsze mamy w zapasie chrześcijańską alternatywę, że to Najwyższy w swej dobroci rozwiązał nad nami worek z nieszczęściami. Po to żeby mu to oddać z powrotem,tylko czy to ma sens? Tym bardziej, że takie historie o podobnym wspólnym wątku znamy z całego świata. Występują we wszystkich kulturach i wierzeniach.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz