piątek, 16 lipca 2021

 Witam serdecznie.(( Możemy też nie widzieć żadnej postaci,tylko usłyszeć głos nakazujący nam wracać bo jeszcze nie skończyliśmy tego co mieliśmy do wykonania w materialnym życiu,lub wracamy z powodu bliskich,tak było w moim przypadku.Powodów niepozostania w świecie astralnym jest dosłownie tyle ilu ludzi to dotyczy. Ale generalnie powód jest jeden.To jeszcze nie nasz czas,który nasza dusza zaplanowała i wybrała na odejście z tego świata.)) Później po podjęciu decyzji,lub nie podjęciu, pacjenci wracają i ten powrót jest zawsze przykry i bolesny.Pacjenci nawet po latach z wielkim żalem i smutkiem mówią o tym powrocie. I to są takie etapy, ale oprócz tego mamy takie cechy jak porozumiewanie się nie słowem, ale myślami. Drugą cechą jest to,że to wszystko odbywa się poza czasem i nie ma takiego przełożenia,że minuta na sali operacyjnej odpowiada minucie w zaświatach.Wiemy o tym z teologii,że Bóg jest poza czasem itd. Mamy tam nowy,inny czas i mówił o tym np.Baltazar-teolog. Pięknie też ujęła to pani Halina,że to też nie jest tak jak się generalnie przyjmuje,że tam nie ma czasu,tylko można pięknie powiedzieć,że tam jest zwieńczenie czasu,tzn. czas jest czymś dobrym i nie jest tak,że po śmierci nie ma w ogóle czasu. On jest jakoś uwieńczony, ukoronowany.Życie po śmierci jest jego ukoronowaniem, a nie unicestwieniem ((Powrót jest przykry bo wracamy w niskie zwierzęce wibracje i do za małego ciała gdzie świadomość musi się skurczyć. W jednej relacji Indianka z Ameryki określiła to ponowne wpasowanie się w ciało jako ubranie brudnego roboczego kombinezonu po wzięciu kąpieli. Możliwe,że dlatego w badaniach dr Helen Wambach narodziny odbieramy jako coś bardzo traumatycznego i nie zawsze mamy ochotę na ponowne wcielenie w ciało.Czy jednak przechodząc w częstotliwości światów astralnych i mentalnych znajdujemy się już poza czasem w wieczności? Myślę,że stanowczo nie. Pamiętając o tym jak Grzegorz Sławicki przedstawił strukturę Wszechświata, myślę,że do wieczności poza czasem jeszcze daleka droga. Licząc od góry gdzie jako nr 1 jest określone Źródło-Bóg, to Źródło najwyższych wibracji.Schodzimy w dół w coraz niższe wibracje aż do poziomu nr 6. Te wszystkie poziomy pomiędzy Źródłem a poziomem 6 cechuje nieśmiertelność i autor określa je wyższymi światami i to one znajdują się poza czasem.I to z tych wyższych światów,według Sławickiego i Listkiewicza, Jezus dostał moc wyprowadzenia z poziomu materialnego wybranych dusz. Ale w czasie śmierci klinicznej nikt nie doświadcza wyższych poziomów bo tam wyprowadza nas Chrystus, przechodzimy tylko w częstotliwości astralne i mentalne,które należą do najniszych sfer,więc nie znajdujemy się w wieczności poza czasem i pokazują to doskonale doświadczenia śmierci klinicznych.Według Sławickiego ta najniższa strefa nr 6 dzieli się jeszcze na świat mentalny, niżej mamy świat astralny, a najniższymi wibracjami wibruje świat fizyczny. Przyznaję,że żeby nie komplikować opisów to wszystko powyżej świata fizycznego nazywałem poziomami światów astralnych, bo tak po prostu jest łatwiej wszystko opisywać .Sławicki twierdzi,że zarówno ciało astralne, jak mentalne są śmiertelne, i nie jest tak jak chcą podania ludowe/religie, że to one przenoszą się do wiecznego nieba lub piekła. Było to mówione w innym wykładzie i proponuję zainteresowanym jeszcze raz przesłuchać wykłady Grzegorza. W przeciwieństwie do księdza Szponara Sławicki potrafił przenosić świadomość w obszary jakie omawiamy i jest o wiele bardziej wiarygodny jak wszystkie relacje oparte na wierzeniach. Sławicki również mówił,że po śmierci materialnego ciała trafiamy w miejsca z którymi jesteśmy zgodni wibracyjnie i jeśli nasze wibracje są bardzo niskie to możemy trafić w wibracje które można nawet określić jako piekło. I jak się okazuje nasz autor mówi o tym samym co prezentowani wcześniej poprzednicy. Nawet jak w to nie chcemy wierzyć to zastanówmy się i dbajmy więc o pozbycie się najniższych wibracji strachu,złości,zawiści, agresji, kłótliwości, zazdrości, gniewu,mściwości,rasizmu,Itp,itd, bo tego typu wibracje nie są nam do niczego potrzebne. Spowodują jedynie nasz upadek w dół światów astralnych w obszary których na pewno nikt by nie chciał odwiedzać, a co dopiero trafić tam na dłuższy okres.W zamian rozwijajmy w sobie tylko dobro,uczynność,radość i miłość,czyli to co sami chcielibyśmy dostać i na pewno nikomu to nie zaszkodzi. Przecież o tym samym mówił Jezus w co nie chcą uwierzyć ci którzy podobno wierzą w jego słowa. Z brakiem czasu spotkamy się więc dopiero po opuszczeniu strefy materialnego świata, łącznie z poziomami astralnymi i mentalnymi bo te wymiary są złudzeniem stworzonym tylko dla naszych zmysłów i tylko w nich spotykamy przestrzeń i czas.)) Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz