wtorek, 30 maja 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie.Z zebranej dotychczas wiedzy wiem,że nie uda mi się opuścić świata kłamstwa i będę musiał urodzić się w nowym ciele. Możliwe,że nawet jako dziecko moich dzieci bo o takich relcjach również czytałem i będę w tej strefie narodzin i śmierci tak długo aż nie wyprowadzi mnie kolejny Chrystus. Już dawno ze słów Jezusa wywnioskowałem,że w świecie materialnym znajdujemy się w energetycznej strefie,którą Stwórca przydzielił sile nazywanej przez nas Szatanem i tu połączeni z umierającymi ciałami znajdujemy się w stanie potępienia i wszystko co nas wiąże z tym poziomem można uznać za grzech. Tym razem proponuję uważnie wysłuchać wykładu Piotra Listkiewicza, a być może zrozumiemy co jest grzechem i dlaczego nas wiąże ze światem materii. RELIGIA - GRZECH https://youtu.be/5ZauwXfUv4Q "Kościół mówi,że jesteśmy pełni grzechu-że jesteśmy niepoprawnymi grzesznikami. Czy to jest prawda?" Do pewnego stopnia tak. Człowiek grzeszy, cierpi za swoje grzechy i ciągle od nowa popełnia te same grzechy. Wynika z tego,że skutki popełnianych grzechów niewiele nas uczą, o ile uczą czegokolwiek. Problem polega na tym,że chrześcijaństwo odrzuciwszy doktrynę reinkarnacji, która wyraźnie i logicznie definiuje pojęcie grzechu, zatraciło związek pomiędzy przyczyną- czyli grzechem, a skutkiem- czyli zapłatą za grzech.W chrześcijaństwie te dwa pojęcia dzieli tak wielka przepaść,że zazwyczaj nie kojażymy jednego z drugim. Jezus metaforycznie powiedział,że mamy spłacić swój dług do ostatniego pieniążka. (("Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26) )), zaś Paweł powiedział,że co zasialiśmy, to będziemy musieli zebrać. Zapłacić i zebrać musi ten, który grzesząc zaciągnął dług, i grzesząc posiał ziarno z którego plon musi zebrać. ((My oczywiście nie musimy wierzyć słowom autora i możemy spokojnie wierzyć religii, która nam obiecuje,że po śmierci naszą duszę Bóg opali ogniem jak wieprza po świniobiciu, bo na tym polega religijne oczyszczenie w czyśćcu.Nie musimy wierzyć w reinkarnację bo księża zawsze wymyślą banialuki o podszeptach Szatana,lub bardzo złego demona, ale czy nie warto chociaż przez chwilę pozbyć krępującego umysł strachu, pomyśleć i się nad tym wszystkim zastanowić co siejemy? Może warto w końcu uważniej czytać Biblię, bo te księgi nie zaprzeczają reinkarnacji i mówią o Prawie Karmy. Jezus i Apostoł Paweł chcąc opisać prawo karmy posługują się najczęściej przenośnią o sianiu i zbieraniu: Powiadam wam: kto sieje skąpo, skąpo też żąć będzie, a kto sieje obficie, obficie też żąć będzie." (2 Kor. 9,6) "Albowiem każdy własny ciężar poniesie. Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje,to i żąć będzie." (Gal.6, 5-7) Przenośnia ta używana była już w Starym Testamencie: "Kto sieje nieprawość, ten nieszczęście zbiera" (Sal. 22, 😎 "Kto kopie dół, wpada weń, a kamień wraca na tego, kto go toczy. Fałszywy język nienawidzi tych, których zmiażdżył, a usta pochlebcy prowadzą do zguby." (Sal. 26, 27-28) Wspomniana tu zasada sprawcy, czyli prawo, według którego reakcja karmiczna przypada jedynie temu, kto popełnił czyn – nie może więc nigdy zostać przeniesiona na innych, czy podzielona z nimi – znajduje odzwierciedlenie szczególnie w Księdze Proroka Ezechiela: "Dlatego również i moje oko nawet nie mrugnie i nie zlituję się; postępki ich włożę na ich głowę." (Ez 9, 10) "Osądzę cię według twojego postępowania i według czynów twoich." (Ez. 24, 14) "Człowiek, który grzeszy, umrze. Syn nie poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna. Sprawiedliwość będzie zaliczona sprawiedliwemu, a bezbożność spadnie na bezbożnego." (Ez 18, 20) "Jak postępowałeś, tak postąpię z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę.(Księga Abdiasza 1,15 ).)) Tymczasem Kościół wierzy w jedno życie i opowiada nam o niebie za które trzeba Kościołowi zapłacić, i o piekle, którego można uniknąć jeśli się zapłaci.Oba te miejsca, oczywiście według religii, czekają nas po śmierci.Jednak tak naprawdę Kościół nie potrafi stwierdzić co się z nami tak naprawdę dzieje po śmierci, więc mało kto wierzy w te twierdzenia i poczuwa się do winy. Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

1 maja o 08:56

Przekazano film

Wysłano
Miłej Majówki Andrzeju , 🙂 miałam pojechać z bratem do drugiego brata na majówkę do Niemiec , ale nic z tego nie wyszło ... 🙂 nic to , życie .. 🙂

Andrzej

Dziękuję. Ale ja dzisiaj zostaję w domu chociaż pogoda dopisuje. Ale w moim miasteczku nic się nie dzieje a w wiecach politycznych nie mam zamiaru brać udziału

Wysłano

Przynajmniej na spacer wyjdz , aby złapać troszkę witaminy D ... 🙂

1 maja o 21:48

Andrzej

Od lapania Wit D mam balkon. Mieszkam na 4 piętrze i wystarczy że trzy razy schodze z psem i codziennie pokonujemy najmniej 12 pięter. A wzwykly dzień jak jeszcze robię zakupy to łącznie pokonuje 16 pięter
Andrzej

Wysłano

Miłych snów ... 🙂

Andrzej

Dziękuję i wzajemnie

2 maja o 08:37

Andrzej

Witam serdecznie.Większość ludzi życie utożsamia z życiem materialnego ciała i uważa,że po jego śmierci wszystko się definitywnie kończy. Np. Jeśli ktoś popełni przestępstwo, ale nie zostanie złapany i osądzony to wydaje mu się,że uniknął sprawiedliwej zapłaty.Mętne powiastki o błogości w niebie i ogniu piekielnym w piekle nikogo myślącego nie przekonują, bo jedno i drugie utożsamiamy z ciałem.I chociaż słusznie podejrzewamy,że śmierć ciała kończy nasze cierpienie, to nie zdajemy sobie sprawy,że może ono powrócić w następnych wcieleniach. ((Czy w kiedyś udostępnianych relacjach nie tak właśnie było? Domyślam się,że w prezentowanych kiedyś przypadkach, inkwizytor dożył spokojnej starości pod opieką Kościoła, ale przecież dla tej duszy życie się nie skończyło i musiała "zebrać owoc z wysianych nasion" i zebrała ten "owoc" w postaci cierpienia w obozie koncentracyjnym. Podobnie można przypuszczać,że i życie podrywacza bawiącego się uczuciami kobiet jakoś w końcu się ustatkowało, ale "zebranie owoców" w postaci oszpecającej choroby też go nie ominęło.Tak samo jak młodej matki, której syn odebrał sobie życie. Niestety wszyscy zbieramy te "owoce z własnego siewu". Często bezmyślnego, głupiego i niepotrzebnego.Zawsze patrzymy tylko na własny interes i nikt się nie zastanawia jakie będą skutki naszych zachowań, dlatego nasze życia są tak nierówne, ale sami je sobie wypracowaliśmy naszym zachowaniem.)) W przyrodzie nic nie ginie, więc na pewno nie znikną nasze uczynki i zachowania. Kościół nie potrafi zdefiniować duszy bo sam niewiele wie i im bardziej mętne są te wyjaśnienia, tym mniej wiarygodne. Kościół mówi,że ciało pozostaje tutaj do momentu rezurekcji, a w zaświaty idzie dusza, ale dusza jest duchem, czyli energią witalną pozbawioną zmysłów. W jaki, więc sposób odczuwa przyjemność i ból, czyli w jaki sposób doznaje błogości w niebie i smaży się w piekle?Żeby tego doznawać trzeba mieć zmysły, czyli ciało. "Co to jest grzech?" Według mistyków grzechem jest wszystko co myślimy,robimy i czujemy i każde nasze działanie, niezależnie od tego czy jest to działanie fizyczne, psychiczne, czy mentalne,rodzi konsekwencje,które wiążą nas z tym światem i zmuszają abyśmy ciągle tu przychodzili.Zaś ciągłe powroty nie leżą w interesie duszy, która powinna starać się przerwać te więzy i wracać do Boga. Przywiązując się do materialnego świata i grzesząc opóźniamy swój powrót, i nie każdy godzi się z taką definicją bo jej kolejny punkt mówi,że dobre uczynki bardziej nas przywiązują do tego świata ponieważ niosą ze sobą przyjemne konsekwencje, np. w postaci dobrego, zamożnego życia bez trosk i problemów. Złe uczynki przywiązują nas słabiej, bo konsekwencjom często towarzyszą cierpienie, bieda, ciężkie i skomplikowane życie pełne kłopotów i zmartwień. ((Naprawdę nie widzimy podobieństwa z tym o czym opowiadał Sławicki kiedy mówił,że zbuntowana część naszego umysłu stoi w opozycji do naszej duszy? Dusza chce uwolnienia i chce wracać do Źródła , ale nie chce tego EGO,czyli cząstka Szatana dodana do naszego umysłu, pragnące żyć w materialnym świecie. Moim zdaniem o tym samym mówił Jezus,że skoro już musimy tu wracać to niech nas wiążą tylko dobre uczynki,które dają dobre życia bez trosk i problemów.Tak właśnie rozumiem zakaz złości, nienawiści, uległość i zakaz mściwości, więc niech mi nikt nie wpiera,że Jezus milczał w sprawie reinkarnacji. Trzeba to tylko zrozumieć.)) Dobre uczynki zakuwają nas w "złote łańcuchy", zaś złe uczynki zakuwają nas w "żelazne", i o ile te żelazne chętnie byśmy chcieli zerwać, to nikomu nie przychodzi do głowy żeby zrywać te złote. ((Wiem,że takie przypominanie może być denerwujące, ale również Sławicki mówił,że ci, którym się dobrze wiedzie nie szukają drogi rozwoju duchowego. A Jezus w przypowieści o zapraszanych gościach wręcz stwierdził,że ludzie nie chcą słuchać wysłanników króla, bo wolą swoje pola i handel. Dobrze im się wiedzie więc również nie są zainteresowani powrotem do Źródła "Kto ma uszy niechaj słucha"Trzeba to tylko zrozumieć.)) Ciężkie życie daje się nam tak we znaki,że pewnego dnia zaczynamy szukać wyjścia z sytuacji w jakiej się znajdują. Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

3 maja o 08:45

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz