wtorek, 30 maja 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie.Można powiedzieć,że Szatanowi jest bardzo nie na rękę jeśli ktoś zaczyna szukać wiedzy i zaczyna odkrywać tajniki systemu jakim jest reinkarnacja, bowiem poznając je,tym samym demaskujemy jego oszustwo w jakim trzyma wszystkie powierzone mu dusze. Sam nie może stworzyć duszy i nie może jej unicestwić. Jedyne co może zrobić to przenosić niezainicjowane dusze z ciała do ciała.Ale jest przy tym sprawiedliwy,nagradza lub karze każdą duszę zgodnie z popełnionymi grzechami myślą,słowem lub uczynkiem.Tym sposobem wyznacza przeznaczenie i długość życia każdego ciała, jak również decyduje kiedy i jaki rodzaj życia dostanie dusza wracająca do materialnego świata. Cały cykl narodzin i śmierci jest w jego rękach, dlatego jedynym jego zadaniem jest przeszkadzanie duszy w ucieczce, ponieważ tylko pewna ilość dusz jest mu przypisana i samo życie w materialnym świecie można nazwać grzechem bo wszystko co robimy przywiązuje nas do tego świata.Dawno już pisałem,że ludzie grzeszą, potem idą ma mszę dać na tacę i się wyspowiadać. Wychodzą z kościoła i znowu grzeszą,więc znowu trzeba dać na tacę i opowiedzieć księdzu co robili. Idealny sposób na zarabianie pienidzy bez żadnego wysiłku bo ludzie sami przyniosą. Jednak ludzie nie wiedzą,że wszystko co robią i mówią,łącznie z uczuciami jakie wywołuje ich zachowanie, zapisuje poziom kwantowy i na podstawie tych zapisów zostanie stworzone ich kolejne życie.Niestety jest to tak skonstruowane,że samym życiem tutaj tworzymy długi karmiczne i będziemy mogli wyjść ze strefy reinkarnacji i wrócić do Źródła jak kolejny Chrystus zostanie "wpisany" w nasze życie i nas rozliczy z długów karmicznych. I mówi o tym Jezus w ewangelii Mateusza."Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby cię nie podał sędziemu, a sędzia słudze i abyś nie został wtrącony do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz." (Mt. 5, 25-26) Rozumiem,że drogą jest nasze życie,sędzią jest Bóg, który nas oddaje swojemu słudze,który nas wtrąci do więzienia za nasze długi.Myślę,że tym sługą jest energia nazywana przez nas Szatanem i to ta energia przejawia się nam w Prawie Przyczyny i Skutku, a więzieniem jest świat w którym teraz żyjemy.Powstają więc pytania. Dlaczego i skąd wzięto pomysł na karanie ludzi za przeżyte życia i dlaczego doświadczają tego tylko nieliczni? Bo błędne zrozumienie odrzucenia duszy,której nie przyprowadza posłaniec, przez Boga stało się podstawą do stworzenia teorii o wiecznym potępieniu i pochodzi z przypowieśc o zapraszanych gościach. Ale Jezus w tej przypowieści nie mówi,że Król odrzuca gościa na wieki,do piekła w wieczne potępienie, tylko wyrzuca tam na zewnątrz, czyli tam skąd gość przyszedł, bo przyjmowani są tylko przyprowadzeni przez posłańca.To miejsce płaczu i zgrzytania zębami z przypowieści o zapraszanych gościach. W ewangelii Jana Jezus wyraźnie mówi,że to Ojciec sam wybiera tych,których ma przyprowadzić Chrystus-"Syn".Ale czy to dotyczy całej ludzkości? Nie, tylko wybranych których pociągnął Ojciec. Tylko tych inicjuje Mistrz. Niestety wiedza jak opuścić poziom koła narodzin i śmierci jest przeznaczona tylko dla wybranych. Tylko tych których do siebie pociągnie Ojciec i Jezus mówi o tym wyraźnie w ewangelii Jana. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.”(J 6,44) Pozdrawiam serdecznie.Miłego dzionka życzę i ciekawych przemyśleń

19 maja o 08:30

Andrzej

Ten materiał pokazuje jak ludzie tworzą długi karmiczne.Myślisz,że jak opowie o tym księdzu to on jej to skasuje?To niemożliwe i na pewno zbierze owoce z tego co sieje.Zapłaci kolejnym życiem

Andrzej

Witam serdecznie.Niewielu ma pojęcie o systemie reinkarnacji i my w to o czym piszę nie wierzymy bo przed wiekami Justynian zlikwidował w chrześcijaństwie reinkarnację i wolimy wierzyć, że to sprawiedliwy Bóg rozdziela nam życia i nikt przy tym nie potrafi zrozumieć dlaczego to robi tak niesprawiedliwie. Będziemy,więc powtarzali utarte slogany o "wielkiej boskiej tajemnicy i niezbadanych wyrokach Boga", żeby wyjaśnić dlaczego jedni dostają bardzo dobre życia, kiedy inni dostają życie w nędzy i najczęściej obarczone chorobami, bo przecież my nie wierzymy w reinkarnację.Za to wierzymy w stronniczego Boga,który daje nam życie w skutkach bez żadnej przyczyny. Nie znamy słów Słowa co ciałem się stało,czyli Jezusa bo ich nie szukamy, a ewangelie czyta za nas ksiądz na mszy i nie zdajemy sobie sprawy,że ten człowiek czyta tylko to co jemu pasuje do religii. Głównie zwalcza się reinkarnację argumentem, że nic nie pamiętamy.Ale czy ktokolwiek z nas pamięta swoje narodziny?Jeśli nie to może ich nie było,więc skoro nie pamiętamy to może nas nie ma? Noworodek przychodzi na świat jako "czysta karta",której mózg jeszcze nie jest wypełniony.Nie jest ukształtowany przez nasze poglądy i ograniczenia. Jego podświadomość nie odrzuca tego, co rozum uzna za niemożliwe. Dzieci mają otwarte czakry i swobodny dostęp do innych wymiarów. Często widzą aurę i po niej wyczuwają intencje zbliżającej się do nich osoby. Dopiero w miarę upływu czasu czakry zamykają się, a pamięć zanika. Wraz z postępującą amnezją duchową tracimy też dostęp do świata duchowego.Pamięć poprzednich wcieleń została w podświadomości,w Kronikach Akaszy, bo nie jest nam potrzebna w aktualnym życiu U większości dzieci proces zapominania zaczyna się zaraz po narodzinach i trwa do 3-5 roku życia.Strach przed nadprzyrodzonym i nasze wierzenia wpajamy maluchom w procesie wychowawczym. Dla dziecka wszystko jest nowe i warte poznania.Dopiero w późniejszych latach swojego nowego życia zaczyna myśleć tak jak je tego nauczymy. Nasz mózg uczy się filtrować informacje, dzielić je na te do przyjęcia, a odrzucać te, które uznamy za niewyobrażalne i których nie rozumiemy. Uczymy się widzieć to, co oczekujemy zobaczyć.Przykładem tego zjawiska jest fakt widzenia kontekstowego - nie rozpoznajemy osób,rzeczy czy zjawisk,jeśli wyjęte są one ze znanego nam kontekstu.W ten sposób większość dorosłych traci zdolność kontaktu ze światem niefizycznym.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

20 maja o 08:56

Andrzej

Witam serdecznie.Dzieci postrzegają świat inaczej jak dorośli, szerzej i bez "dorosłych" ograniczeń.Zdarza się,że w pierwszych latach życia pamiętają swoje poprzednie życie co u rodziców wywołuje szok, bo jest to niezgodne z wyznawaną religią. W religii Bóg tworzy osobno każdą duszę dla każdego ciała, którą wdmuchuje w dziecko w chwili poczęcia,więc nie może być mowy o wcześniejszym życiu. Ale co w przypadku poronienia lub zgonu w czasie porodu? W religii taka dusza, jako nie ochrzczona, musi trafić do piekła, bo jest obarczona grzechem pierworodnym. Nieco inaczej zjawisko to tłumaczy teoria o wędrówce dusz. Według niej w momencie narodzin istniejąca i żyjąca dusza wstępuje w dziecko, dusza ta ma swoje doświadczenia z poprzednich wcieleń i z okresów zawieszenia między nimi. W momencie wstąpienia w ciało ma ona jeszcze kontakt ze światem duchowym . Widzi więcej, pamięta poprzednie wcielenia. Żyje między wymiarami, widzi, czuje i wchodzi w interakcje z różnymi energiami, i jeśli wcielenie jest niemożliwe to dusza wraca do świata astralnego.Wcielamy się w różnych układach bo energia jaką z siebie daliśmy w poprzednim życiu musi być zrównoważona i właśnie o takim zrównoważeniu mówiła Danuta Lenarczyk w rozmowie z Michaelem Rachelem w studio VTV. Często mąż sadysta z poprzedniego wcielenia jest dzieckiem swojej byłej żony, po to by naprawić popsute relacje.Dla wierzących w jedno życie taka sytuacja jest niemożliwa, ale o takich układach mówią tysiące relacji, kiedy dziecko znienacka oświadcza przy zmianie pieluch, że było np. naszym rodzicem. Wtedy dostajemy szoku i najwyraźniej w świecie nie wierzymy. A całkowitą tragedią jest jeśli taka sytuacja ma miejsce w chrześcijańskiej rodzinie.Wtedy przestajemy myśleć już całkowicie i ogarnia nas strach przed nieznanym i reakcją naszego rozmodlonego otoczenia. Ale my się rodzimy w najróżniejszych układach, nawet takich które nam się wydają nieprawdopodobne i niemożliwe.Np.dusza męża który się znęcał nad żoną w jednym wcieleniu, i w końcu ją zabił, może w następnym wcielić się w ciało chorego i oszpeconego chorobą dziecka. I wtedy to on będzie prosił o odrobinę miłości, której nigdy nie chciał nikomu dać.Czy ta matka mocniej kochałaby to dziecko wiedząc, że wcieliła się w to ciało dusza jej męża który ją zabił w poprzednim wcieleniu?Czy pamięć minionego wcielenia i ich relacji by im w czymś pomogła?Myślę, że ta pamięć poprowadziła by ich w stronę nienawiści, a nawet porzucenia takiego dziecka,co wywoła kolejne karmiczne długi w postaci zaburzeń energetycznych a nie do prawidłowych relacji i rozwoju miłości, której oboje mają się nauczyć. Taki rodzaj nauki może trwać przez wiele wcieleń i nie ma sensu się oszukiwać,że my zawsze byliśmy dobrymi i kochającymi ludźmi. gdyby tak było to nas by tu nie było w chorych i kalekich ciałach.Okrutne? Patrząc z naszej strony to tak, ale dusza uczy się na błędach.A nikt nam nie każe się znęcać nad innymi.Dawajmy z siebie tylko miłość,to nie będzie takich sytuacji w których zostaniemy "obdarowani z bożej dobroci" chorobami i to często prowadzącymi do przedwczesnej śmierci I zapomnijmy o tym, że kochający Bóg w ten sposób nas wyróżnia, bo taki idiotyczny pogląd często pada z ust księży, którzy z pomocą swojej okrojonej wersji usiłują nam wytłumaczyć śmierć małych dzieci w męczarniach choroby nowotworowej.Księża w ogóle nie lubią pytań na które nie umieją odpowiedzieć."Oświeceni wiarą" twierdzą, że Bóg w ten sposób je wyróżnił,bo takie dzieci nie grzeszą i na pewno znajdą się w niebie. Za taką miłość to ja dziękuję i tym pomysłodawcom, i ich bogu bo nie istnieją skutki bez przyczyn.Pytanie tylko kiedy ta przyczyna powstała w brzuchu mamy?Uważam,że wersja Kościoła jest nielogicznym i niedziałającym zbiorem kłamstw.Pozdrawiam serdecznie i życzę ciekawych przemyśleń.

21 maja o 08:51

Andrzej

Witam serdecznie. Czy Stwórca stwarza dusze z grzechem od początku na sztuki, a może na kilogramy?Pytanie jest głupie,ale wynika z religijnego pojmowania duszy stwarzanej osobno dla każdego ciała.W moim rozumieniu pod pojęciem "dusza" należy rozumieć energię i nadal uważam,że za grzech pierworodny można by uznać skierowanie dusz do poziomów materialnych światów w celu ich rozwoju i w ten sposób znalazły się w pułapce energii, którą utożsamiamy z Szatanem. Ale to by świadczyło za tym,że Bóg nie stwarza każdej duszy przed poczęciem,ale o wcześniejszym życiu duszy i żeby to ukryć, w religii, na podstawie mitów sumeryjskich wymyślono grzech pierworodny gdzie Ewa zrywa pierwszy zakazany owoc, co ma symbolizować nieposłuszeństwo wobec Boga.Jednak czy we Wszechświecie może cokolwiek dziać się bez wiedzy i wbrew woli Stwórcy? Moim zdaniem jest to niemożliwe i chociaż wiele scen z tych mitów znajdziemy w Starym Testamencie to tak naprawdę te mity opowiadają całkowicie inną historię. Odpowiednia scena jednak w mitach istnieje,a we wszystkich starożytnych mitach istnieje drzewo życia i wąż jako symbol złego, więc połączono to wszystko i powstał grzech pierworodny, i ogłoszono to przez Sobór Trydencki w 1546 r. jako kolejną prawdę objawioną. Spokojnie wkładam te pomysły pomiędzy kościelne bajki.Tym nawiedzonym pomysłem teologów zajmowałem się już dwa razy, więc tylko krótko to omówię bo wstyd powtarzać te wymysły. Grzech pierworodny ogłosił jako kolejną "prawdę" Sobór Trydencki w 1546. I jak wynika z tłumaczeń teologów w ich nielogicznej wersji to jest prawdziwa przyczyna naszego cierpienia.Dobry i kochający Bóg podobno od razu po zrobieniu duszy mściwie stawia na niej pieczęć i znaczy ją w ten sposób za nieposłuszeństwo pierwszych ludzi jakich stworzył i jest to jedyny grzech dziedziczony z pokolenia na pokolenie, ustalony w religii, bo jak wiemy z wcześniejszych materiałów Biblia zaprzecza dziedziczeniu przewinień rodziców. Zresztą samego grzechu pierworodnego próżno by szukać w Biblii bo go tam po prostu nie ma!!. A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że ten wymyślony grzech obciąża wszystkich ludzi, nawet tych których cierpienie nie dotyka. Całe życie mają się dobrze, żyją w dobrobycie,są szczęśliwi i zdrowi.Znowu więc mamy do czynienia z wybiórczym działaniem Boga? Chyba jednak nie bo ta klątwa ma objąć całą ludzkość. Mamy z trudem zdobywać pożywienie i chwasty będą rosły na naszych polach,i nie trzeba być geniuszem żeby to wymyślić bo tak jest rzeczywiście od początku ludzkości. A poza tym kobiety mają rodzić w bólach, więc rodzą, czy jednak wszystkie?Chyba nie i w tym przypadku Bóg nie przewidział wrodzonej bezpłodności, oraz kobiet, które nie chcą z różnych przyczyn mieć potomstwa, o celibacie z powodów religijnych nawet chyba nie warto wspominać. Ale jeśli klątwa ma objąć całą ludzkość,to mamy kolejny problem. Dlaczego to dotyczy ochrzczonych? Pytam bo podobno chrzest zmywa te paskudztwo które Bóg w swej miłości nam podarował. Sprytni teolodzy i na to znaleźli odpowiedź. Chrzest nie zmywa widzialnych skutków grzechu,jakie wszyscy odczuwamy, tylko usuwa to co niewidzialne.Zmywa to czego nie widać, a nie zmywa widocznych problemów związanych z życiem. Proste? Proste ,a nawet genialne. Tylko skąd wiadomo,że chrzest cokolwiek zmywa?Chyba głupio i niepotrzebnie pytam bo księża mówią,że ta odrobina wody na czole dziecka zmywa tę klątwę nałożoną przez Boga. I co dziwne ludzie w to wierzą bo podobno chrzest daje duszy wieczne życie które i tak mamy.Tu mam pytanie. A co z tymi którzy żyli w czasach przed wynalezieniem chrztu? I na dodatek nikt się nie zastanawia dlaczego jednych te widzialne skutki grzechu obejmują a innych nie. Np. nie wszystkie kobiety rodzą dzieci.Jedne nie chcą, a inne nie mogą. Czy je klątwa nie obejmuje? A może to skutek innych działań z poprzednich wcieleń. W czasach kiedy jeszcze nie pisałem czytałem o pewnej kobiecie, która kilka wcieleń musiała poczekać aż spełni się jej marzenie i urodzi dziecko. Ale nie pamiętam już tego przyczyny. Bardzo prawdopodobne, że kilka wcieleń wstecz z premedytacją zabiła swoje dzieci. W mojej ocenie wymyślone rytuały są tylko symbolem przykrywającym znacznie głębszą wiedzę mistyczną i dowodzą,że ich twórcy wiedzieli o wiele więcej o światach astralnych jak nam się wydaje. Pozdrawiam serdecznie i życzę ciekawych przemyśleń.

22 maja o 08:47

Andrzej

Witam serdecznie.W Nowym Testamencie mamy wzmiankę o chrzcie z wody i ognia. W mistycznym znaczeniu chrzest z wody oznaczałby zewnętrzną ceremonię przeznaczoną dla ciała, a chrzest z ognia oznacza to co dzieje się z duszą na wyższym poziomie. I faktycznie-Jan Chrzciciel chrzci wodą,ale zapowiada o wiele potężniejszego od siebie Syna Bożego który będzie chrzcił ogniem.a pamiętamy jak Sławicki określił wygląd ciała astralnego?Jako płynny ogień. Myślę więc,że chrzest z ognia jest ingerencją Mistrza w wibracje ciał energetycznych ucznia w procesie dostrajania do wibracji Światła, bo dusza ucznia już powinna ominąć poziomy astralno mentalne materialnej czasoprzestrzeni i wznieść się w częstotliwości światów duchowych gdzie mamy już nieśmiertelność, więc przypuszczam,że chrzest z ognia oznacza wygaszanie ciał energetycznych wybranych uczni i zastąpienie ich ciałami o takich wibracjach które wyprowadzą ich dusze poza poziomy astralno mentalne.Czyli poza strefę materialnej czasoprzestrzeni,w której mamy czas i umierają materialne ciała.Również Piotr Listkiewicz, tłumaczący te zawiłości pod kątem mistycyzmu, mówił,że chrzest z ognia byłby tą drugą, najbardziej istotną częścią inicjacji, jaką jest dostrojenie duszy do Ducha Świętego czyli Słowa=Boga.Jezus w scenie przemienienia pokazał wybranym jak wygląda jego wiatło w formie astralnej,żeby uczniowie nie pomylili go z nikim innym i po odejściu od materialnego życia poszli tylko za nim,bo to Jezus będzie dla nich drogą do Boga. Jest to moment w którym żyjący w materialnym ciele Mistrz oświecony Światłem, i sam będący Światłem jest niezbędny bo nikt więcej nie jest wstanie tego zrobić.Tego procesu nie przeprowadzi ksiądz,który zajmuje się i widzi tylko materialny świat.Dlatego w chrześcijaństwie chrzest i bierzmowanie są tylko pustymi rytuałami podczas których kapłan odmawia różne modlitwy, wykonując różne czynności.Ale on nie może zastąpić Mistrza, którego wybiera Bóg, a nie Kościół i ludzie. W czasie religijnych rytuałów nic się nie dzieje wewnątrz chrzczonych i bierzmowanych bo one nie mają wpływu na wibracje ciał energetycznych.To tylko rytuały stworzone przez ludzi dla ludzi. Po tych zabiegach dusza nadal znajduje się w tym samym miejscu gdzie się znajdowała przed odprawieniem religijnych rytuałów. Niestety kapłan, nawet gdyby był papieżem nie ma takiej mocy jaką ma Mistrz oświecony Światłem. Kapłan widzi tylko materialny świat i swoje otoczenie i odprawia jedynie bezwartościowe rytuały.To Mistrz ma prawdziwą władzę i widzi cały zasób zebranych doświadczeń z wszystkich wcieleń osoby wyprowadzanej z koła narodzin i śmierci. Ponadto bierze na siebie odpowiedzialność za cały magazyn karmiczny wyprowadzanych, bo to Mistrz jest Słowem które ciałem się stało.Dlatego Jan Chrzciciel nazywał Jezusa Synem Bożym, a sam Jezus mówił "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30) i wymyślanie z tych słów Trójcy jest,delikatnie mówiąc,wielkim nieporozumieniem.Ale chrześcijaństwo twierdzi,że Jezus dał swoją moc kapłanom, jednak Listkiewicz sądził,że to wynikło z wątpliwej rozmowy Jezusa z Piotrem.Ja natomiast sądzę,że Moc Jezusa wynikała z faktu zmiany wibracji Jego ciał energetycznych, więc niemożliwe jest przekazanie ich komukolwiek, a poza tym badacze historii nie znaleźli żadnych dowodów na wyznaczenie Piotra przez Jezusa na swego następcę i nie jeden raz pisałem,że nie wierzę w takie bajki. Jezus na swego następcę wyznaczyłby człowieka kłótliwego i zazdrosnego, który nawet się wyparł znajomości z nim? W tradycji religijnej księża upierają się,że Jezus przekazał swoją moc zbawiania za pośrednictwem Piotra wszystkim kapłanom co jest całkowitym niezrozumieniem procesu oświecenia duszy Światłem,albo świadomym kłamstwem, które ma na celu wywołanie posłuchu u wiernych. Jezus tę moc miał dlatego,że został wybrany przez Ojca żeby być Chrystusem dla kolejnych wybranych przez Ojca i jego ciała energetyczne wibrowały częstotliwościami wyższych światów duchowych, więc nie mógł ich nikomu przekazać bo sam siebie pozbawiłby energii które ożywiały jego ciało!!!Pozdrawiam serdecznie i życzę ciekawych przemyśleń.

23 maja o 08:35

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz