wtorek, 30 maja 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie. Pamiętamy scenę kuszenia Jezusa przez diabła na pustyni? Z Biblii wynika,że diabeł oferował Jezusowi wszystkie królestwa świata za oddanie mu pokłonu. Jednak czy w tej scenie chodziło naprawdę o kłanianie się,czy o posłuszeństwo diabłowi-ego? Moim zdaniem tę scenę wymyślono bo nawet z Biblii wynika,że nie było świadków tej rozmowy. Ale autor chciał w ten sposób uświadomić działanie EGO, przedstawiając je jako diabła.Kierując się EGO stajemy się dziećmi diabła co Jezus stwierdza w ewangelii św. Jana 8:44 "44 Wy jesteście z waszego ojca – diabła i chcecie spełniać pożądliwości waszego ojca. On był mordercą od początku i nie został w prawdzie, bo nie ma w nim prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa." Dlatego Jezus nie pozwala nam kierować swoich uczuć do świata materialnego bo samo życie w tym świecie zmusza nas do tworzenia długów i w ewangelii Marii Magdaleny odpowiada na pytania Piotra. "„Czym jest materia? Czy będzie trwać zawsze?” Nauczyciel odpowiedział: „Wszystko, co się zrodziło, wszystko, co stworzone, wszystkie żywioły natury splatają się ze sobą i jednoczą. Wszystko, co złożone, ulegnie rozkładowi wszystko powraca do swych korzeni; materia powraca do pierwocin materii. Kto ma uszy, niechaj słucha”. Piotr rzekł do niego: „Skoro stałeś się tłumaczem żywiołów i wydarzeń w świecie, powiedz nam: Co jest grzechem świata?” Nauczyciel odparł: „Nie ma grzechu. To wy sprawiacie, że grzech istnieje, kiedy działacie zgodnie ze zwyczajami swej zepsutej natury; w niej tkwi grzech. Dlatego to Dobro zstąpiło między was. Współdziała ono z żywiołami waszej natury, tak, by połączyć ją ponownie z jej korzeniami”. ((Rozumiemy te słowa?To my sprawiamy,że grzech istnieje bo działamy zgodnie z wymaganiami materialnego świata,który Jezus określa jako zepsutą naturę.)) Potem ciągnął dalej: „Dlatego to chorujecie i umieracie: jest to skutkiem waszych czynów; to, co czynicie, oddala was od korzeni natury. Kto ma uszy, niechaj słucha”. (( Z tego maleńkiego fragmenciku wynika, że Jezus nie mówi o grzechach tak samo jak Kościół,On mówi,że materialny świat jest zepsutą naturą i żyjąc zgodnie z nią chorujemy i umieramy,czyli Jezus mówi o działaniu Prawa Przyczyny i Skutku bo właśnie to prawo w ten sposób oddaje nam nasze niegodne zachowanie i trzeba pamiętać,że nie istnieje skutek bez przyczyny ,a samo pojęcie grzechu można rozumieć jako dług karmiczny.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

8 maja o 08:50

Andrzej

Witam serdecznie.W ewangelii Jana Jezus mówi."Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego. (4) Nikodem powiedział do Niego: Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? (5) Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. (6) To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. (7) Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić." Z tych słów wynika,że ten świat jest tak skonstruowany,że materialne ciała muszą umierać i musimy się rodzić ponownie.Z reszty materiałów wynika,że Szatan,używając prawa przyczyny i skutku,tworzy kolejne życie i przydziela duszy inne ciało. Dusza kończąc jeden etap odchodzi,więc od jednej formy, by po jakimś czasie pojawić się w następnej i udawanie,że ten proces nie istnieje nie spowoduje,że on przestanie istnieć. Ten świat jest tak skonstruowany,że sami się do niego przywiązujemy.A nawet więcej bo swoim żalem,smutkiem i tęsknotą przywiązujemy naszych najbliższych,którzy już zakończyli swój etap doświadczeń w tym życiu. Dlaczego tak się dzieje? Tych "dlaczego, dlaczego" jest coraz więcej bo w religii takich zawiłości nikt nie tłumaczy, a szkoda bo nadal żyjemy w ciemnocie niewiedzy.O tym,że zmarli starają się w różny sposób wyciszyć nasz żal i smutek spotkałem się kiedyś w badaniach dr Newtona. A dlaczego ich myśli do nas nie docierają? Właśnie z powodu naszej rozpaczy,która jest dla ich subtelnych przekazów barierą nie do przeskoczenia. Oddając się rozpaczy obniżamy swoje i tak niskie wibracje i nie jesteśmy zdolni do odebrania subtelniejszych przekazów. Ja już dawno z różnych materiałów wysnułem wniosek,że nasze uczucia są energią i zawsze powinniśmy żyć tymi o najwyższych wibracjach, unikając tych najniższych bo przekazując ją zmarłym po prostu zaburzamy ich drogę w światach astralnych. W tym miejscu miałem opisane dwa odcinki z jasnowidzącą Izabelą Trędowicz na temat życia po życiu i naszych świadomości w drodze do duszy po śmierci ciała, ale ponieważ te materiały filmowe zniknęły z internetu, usunąłem je z całości odcinków.Są inne filmy Izy,ale nie o tych wątkach,które opisałem,a ja już nie mam tyle sił na opisywanie.Uważam też,że przedstawiłem do tej pory tyle informacji,że wszyscy powinni przyjąć do wiadomości,że dusza jest nieśmiertelnym bytem,który funkcjonuje w kolejnych ciałach. Zmienę,więc temat i przejdziemy do kolejnego przykładu reinkarnacji osoby,która w ten proces nie wierzy.Ale zgodnie ze słowami Jezusa, chociaż jej ciało umarło ,ta dusza nie opuściła materialnej czasoprzestrzeni.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

9 maja o 08:39

Andrzej

Witam serdecznie.Myślę,że nasze niewytłumaczalne lęki z którymi nie dajemy sobie rady np. lęk wysokości, kiedy boimy się stanąć nad przepaścią w górach, a nawet znany jest lęk przed samymi górami, lub lęk przed wyglądaniem przez okno z wysokich budynków, lęk przed wyjściem na balkon,lęk przed lataniem samolotami,lęk przed ciasnymi i zamkniętymi pomieszczeniami,lęk przed różnymi zjawiskami atmosferycznymi, przed silnym wiatrem i burzą i wiele innych są przeniesione z poprzednich wcieleń i związane z naszym tragicznym odejściem. Z podobnym trudnym do wytłumaczenia przykładem lęku przed wodą będziemy mieli do czynienia w kolejnej relacji jaką chciałem przypomnieć.Czy został przeniesiony z poprzedniego wcielenia i zapisany przez duszę,która to traumatyczne przeżycie przeniosła na kolejne wcielenie?Filmowa relacja jaką chciałem przedstawić już nie istnieje.ale pozostawiam tytuł i adres bo może komuś uda się ten materiał odnaleźć. "Reinkarnacja marynarza okrętu podwodnego [FULL] https://youtu.be/O7SN-bZbZsw Tak, część ludzi ma jakieś lęki i fobie, których nie umieją racjonalnie wytłumaczyć, i nie zawsze dotyczy to dziecięcych "fochów", ale całkowicie dorosłych ludzi.W tym przypadku taka fobia dotyczyła Bruce'a Kelly'ego uniemożliwiając mu normalne funkcjonowanie. O co chodzi? Nasz filmowy bohater urodził się w Kalifornii i jak wszyscy poszedł do szkoły, którą ukończył i został przedstawicielem-sprzedawcą w jakiejś firmie medycznej.Ożenił się i rozwiódł, wychowuje samotnie córkę. ale nie o to chodzi w tym przypadku, tylko o lęki które utrudniają mu życie. Panicznie boi się latania, zamkniętych pomieszczeń i wody. Tak, zwykłej wody w której wszyscy chętnie się chlapiemy.Boi się jej tak bardzo, że nie jest w stanie podejść do basenu lub przejść obok.Całymi latami szukał wyjaśnienia przyczyny tych lęków u różnych specjalistów, aż trafił do hipnoterapeuty Ricka Browna, który poddał go regresji hipnotycznej. I co się okazało? Bruce zobaczył jak zalewa go woda, a on znajduje się w zamkniętym pomieszczeniu z którego nie ma ucieczki.Nawet nie chce uwierzyć w to co zobaczył w stanie regresji i uważa, że to niemożliwe bo on nie wierzy w te "pogańskie bzdury". Jeśli jednak traktuje reinkarnację i poprzednie wcielenie duszy jako pogańskie bzdury,to może oznaczać,że został wychowany w religii chrześcijan. Hipnoterapeuta jednak uważa,że 99% badanych ludzi nie cofa się do poprzednich wcieleń i nie wierzy w to czego doświadczają nieliczni i poleca dalej kontynuować seans. 99% nie wchodzi nawet w stanie hipnozy w światy wewnętrzne świadomości i nie umie dotrzeć do swojej duszy.Widocznie ogranicza nas silna blokada materialnego ciała. Jezus zalecał modlitwę w samotności i ciszy bo inaczej nie połączymy się z duszą,więc niczego nie zobaczymy. A my chcemy to osiągnąć w zbiorowych modlitwach w kościele gdzie wszystko nas rozprasza? Jednak w czasie seansu regresji Bruce widzi siebie uwięzionego w tonącym w okręcie podwodnym. Jest marynarzem i nazywa się James Edward Johnston, służy na okręcie USS Shark w czasie II Wojny Światowej.Jego okręt zatonął w pobliżu wyspy Celebes. Razem z nim tonie uwięziony inny marynarz Walter Pilman. Zginęli 11 lutego 1942 roku około godz.11.40.Straszna śmierć i nie dziwię się, że zostawiła w podświadomości lęk przed wodą. Jednak Bruce nie wierzy w reinkarnację więc nie wierzy w to czego doświadczył w czasie seansu regresji.Nasz bohater musi to podważyć, lub potwierdzić i w tym celu wybiera się do biblioteki w poszukiwaniu informacji w archiwach z okresu II Wojny Światowej. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

10 maja o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie.Bruce chce udowodnić, że to czego doświadcza w czasie regresji,to nie może być prawda.Zaczął,więc poszukiwania w archiwalnych dokumentach i doszukał się,ale nie tego czego się spodziewał. Z odnalezionych archiwalnych dokumentów wynika,że pierwszym zatopionym okrętem był USS Shark w pobliżu wyspy Celebes,czyli odnalazł to samo czego doświadczył w czasie seansu regresji. W archiwalnych zapisach również odnalazł nazwisko członka załogi James Edward Johnston.Wszystkie sceny, które zobaczył w swojej podświadomości zgadzają się z danymi w archiwach, jest też drugi członek załogi z którym zginał w jednym pomieszczeniu, Walter Pilgram-główny elektryk. Bruce nie może w to uwierzyć i jest w szoku, ale już nie zaprzecza reinkarnacji. Raz w tygodniu nadal odwiedza hipnoterapeutę i kontynuują dalsze poszukiwania.Odnajduje coraz więcej szczegółów z poprzedniego wcielenia. W czasie seansu widzi siebie jako 12-letniego chłopca i jest przy łóżku umierającej matki,a obok siebie widzi młodszą kuzynkę Elizabeth. Przypomniał sobie, że urodził się w czasie wielkiego kryzysu w lutym 1821 r.Jest bezrobocie i rodzina pozbawiona środków do życia oszczędza na jedzeniu.Pamięta swoją pierwszą miłość do Molly Elisabeth, chciałby się z nią ożenić, ale dziewczyna boi się reakcji swojego ojca i odchodzi. Więcej już się nie spotkają. Zresztą jest już rok 1938 i niebawem wybuchnie wojna o światowym zasięgu, w której jego kraj będzie brał udział.W 1940 James Edward Johnston zaciągnie się do marynarki gdzie będzie służył na okręcie USS Shark. I to będzie początek jego końca.Zginie w czasie swojego pierwszego rejsu.Ale czy to koniec życia, czy koniec tylko pewnego etapu w wiecznym cyklu życia?Ja jestem przekonany,że samo życie jest nieśmiertelne, a śmierć ciała jest tylko jednym z etapów. Wszystko czego Bruce doświadcza w czasie seansów regresji zgadza się z archiwalnymi zapisami. Historia bardzo podobna do historii pilota który zginął w eksplodującym samolocie i do historii czterech kobiet z Australii. Hipnoterapeuta przekonuje Bruce'a żeby pojechali do jego rodzinnej miejscowości z poprzedniego wcielenia.17 kwietnia 1993 r. jadą do Jacksonville w Alabamie i wszystko zostanie sfilmowane.Odnajdują dom w którym żył w poprzednim wcieleniu i Bruce objaśnia, tak samo jak kobiety z Australii gdzie były poszczególne pomieszczenia i jakie było ich przeznaczenie.Nadal jest w szoku bo wszystko się zgadza.Następnie jadą na spotkanie z ludźmi którzy pamiętają Jamesa Johnstona. Jedna z tych osób to kuzynka Betty, obecnie starsza pani. Bruce sądzi, że to ją widział w regresji kiedy umierała jego mama.Starsza pani chce sprawdzić czy Bruce jest rzeczywiście wcieleniem jej zmarłego kuzyna i zaczyna wypytywać o przyzwyczajenia Jamesa i to co pamięta Bruce zgadza się z tym co pamięta jego kuzynka z poprzedniego wcielenia. I zwyczaj zjadania kromek chleba, i zwyczaj wchodzenia do domu tylnymi drzwiami. To w zasadzie już koniec relacji,a dla nas pozostają jak zwykle pytania. Czy i dlaczego Bruce ominął drogę którą ustalił Kościół Katolicki w swojej Tradycji?Dlaczego nawet jednym słowem nie wspomina o czyśćcu i spotkaniu Boga o śmierci? Gdzie był zanim się urodził ponownie? W wiecznym niebie, czy w piekle z których nie ma już powrotu do materialnego świata? Te pytania dotyczą wszystkich tego rodzaju przypadków. Czy reinkarnacja jest faktem o którym mówi Biblia, czy pogańskim wymysłem? Jeśli nie istnieje to skąd Bruce ma te wspomnienia w swojej podświadomości? "Prawdziwi" chrześcijanie mi zaraz powiedzą, że to wszystko sprawka Szatana i to ta cholera podpowiada i mami odciągając nas w ten sposób od Boga, ale ja już dawno nie wierzę w takie bezsensowne tłumaczenia.W tych relacjach nie mówi się na temat religii i wiary.Myślę,że i Bruce jest wierzący bo nie do końca jest przekonany do reinkarnacji, chociaż sam nie umie wyjaśnić tego co go spotkało.Wyciąga jednak prawidłowe wnioski.Zaczyna szanować życie i cieszyć się nim.Chce żyć pełną piersią i cieszyć sie każdym dniem i przestaje się bać śmierci,która tak faktycznie nie istnieje.Życie jest wieczne i trwa nieprzerwanie raz z jednej strony, raz z drugiej.Po przyjściu na ten świat większość z nas przejmuje religię otoczenia i kultury w której się urodzi i dlatego wierzy, że śmierć jest karą i istnieje wieczne potępienie które można znaleźć tylko w religii.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

11 maja o 08:49

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz