niedziela, 23 października 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Miłość obojga tych ludzi-Józefa i Marii, aż można mieć dreszcze jak się obserwuje w ich polach energetycznych ich rodzaj miłowania. ((Ze słów Izy wynika jasno,że to Józef był ojcem Jezusa.Dlaczego więc w religii występuje jako przybrany ojciec,a sam Jezus jako nieślubne dziecko Marii? Dla zwiększenia dramaturgii?A może nadal czegoś nie wiemy? Może po to,że w wersji religijnej to Duch musiał zapłodnić matkę i w ten sposób ukryto cały sens z rodzicami i cel przyjścia Jezusa na ten świat.)) W informacjach pojawiło mi się jeszcze,że Jezus miał rodzinę, poślubił kobietę i sam miał dzieci.Sama się tym zdziwiłam i obserwując to zadałam pytanie czy te dzieci żyją do dnia dzisiejszego i okazało się,że tak. ((Chyba chodzi raczej o potomków tych dzieci,czyli inkarnujące nadal dusze.W religii mamy jednak wersję w której Jezus nigdy nie uprawiał seksu z żadną kobietą Mistycy twierdzą,że Mistrz może uprawiać seks i mieć dzieci, ale tylko do czasu zainicjowania Jezusa jako Nauczyciela.. "Większość mistyków i mistrzów najwyższego stopnia miało żony i rodziny, ale związki były zawierane zanim uzyskiwali mistrzostwo, więc Jezus też mógł mieć żonę i dzieci, ale przed spotkaniem Jana nad Jordanem. Posiadanie żony przez rabina było w pewnym sensie obowiązkiem wg tradycji żydowskiej. Mnie to nie szokuje i nie dziwi bo dawno już się tego domyśliłem ze sceny pod krzyżem w której Jezus mówi. "Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja." (J19, 26b-27a) Do kogo Jezus mówi? Znani są uczniowie Jezusa,więc dlaczego w tym przypadku jeden jest anonimowy? Moim zdaniem Jezus nie mówi tych słów do swojej matki,ale do kobiety z którą był związany i miał syna,którego dusza inkarnuje do czasów obecnych. Ale czy tylko jednego? Iza mówi o dzieciach w liczbie mnogiej. Posłuchajmy dalej.)) Ciekawe jest to,że pewien ich pierwiastek na poziomie fizycznym w jakiś sposób uaktywnia się w co drugim pokoleniu. Zadałam pytanie"Czy te dzieci są takie jak sama Istota Jezusa?" I otrzymałam odpowiedź,że nie. Ale zdecydowanie mają jedną wspólną cechę,są bardzo dobrymi ludźmi i nie są w stanie czynić tzw. zła, bo zło jest pojęciem względnym.Rozpoznanie w nich tego pierwiastka pokazuje,że są to ludzie pełni ciepła i dobra. Ale ja pozwolę sobie sprawdzić jaka jest różnica pomiędzy energetyką miłowania samego Jezusa,a tych dzieci.Powiedziałabym to tak,że miłość Jezusa była bardzo duchowa,więc można powiedzieć,że pochodziła z poziomu ducha.A jaka to jest różnica? Wyjaśnię to na przykładzie. Np. przychodzi do mnie ktoś i pyta "czy ten partner jest dla mnie"?, i w tym momencie mogę sprawdzić jego energetykę, czy jest miły,uprzejmy i czy kocha naprawdę. Ale można też sprawdzić z poziomu duszy czy ci parnerzy są sobie przeznaczeni i co ta wzajemna relacja ma im dać bo nie zawsze musi być to relacja dająca miłość,czasami są to relacje trudne. ((Niektóre związki są naprawdę trudne,i zdaje się,że takich jest najwięcej.Ale wszystkie tworzy Prawo Przyczyny i Skutku na podstawie poprzednich doświadczeń i mają nas czegoś nauczyć.)) W związku z tym,taki może być plan duszy i w związku z tym to już jest informacja,która, można powiedzieć,że jest informacją "cząstkową" z całego planu duchowego.Dlatego jak łączę się z Istotą Jezusa to czuję niesamowitą mądrość i niesamowite połączenie z Duchem.Kto mnie często ogląda ten wie,że często mówię żeby otaczać się swoją duszą i być jak "żółtko w jajku" ((To mnie też nie dziwi. Sławicki z Listkiewiczem mówili,że Istoty z najwyższych poziomów duchowych kierowały do Jezusa Światło, które zmieniło wibracje jego ciał energetycznych po to żeby mógł opuścić strefę narodzin i śmierci, włączając w swoją energetykę dusze wybranych przez Ojca. Taką właśnie wersję potwierdza ewangelia Jana gdzie Jezus mówi. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.”(J 6,44) Jan pisze. "„Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.”(Jana 17:20-22.)Dotyczy to tylko tych których wskazał Chrystusowi Ojciec, gotowych do wyprowadzenia z koła narodzin i śmierci. Sławicki pokazywał na symbolicznych planszach,że ciała energetyczne Jezusa były stale połączone z jego duszą i stąd pochodziła ta niewyobrarzalna miłość o której mówi Iza.Bądźmy jak "żółtko w jajku"? Sławicki też pokazywał,że jesteśmy otoczeni energią ciał energetycznych i Jesteśmy niczym żółtko w jajku,a w chwilach kryzysowych zalecał wyobrazić sobie białe światło naszej duszy,którym mamy się otoczyć i z dalszych słów Izy rozumiem,że określi procentowo w jakim stopniu świadomość Jezusa była połączona z duszą))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

13 października o 08:50

Andrzej

Witam serdecznie.((Od Sławickiego wiemy,że świadomość Jezusa była stale połączona z duszą, i według Izy Jezus był na poziomie 80%.Natomiast przekraczając już 70% nasycenia przestajemy się interesować wszystkim co fizyczne,jak np. guru. A przecież my żyjemy w świecie fizycznym, dlatego można powiedzieć,że ten pułap do 70% pozwala nam żyć w świecie fizycznym,a powyżej doświadczać w świecie duchowym.Stąd właśnie wynika różnica pomiędzy samym Jezusem a jego potomkami. Iza próbuje nam uwiadomić w jakim stopniu nasze ciała energetyczne są zestrojone ze światami astralnymi i jak głęboko jesteśmy "zanurzeni" w materialnej przestrzeni, i o ile dobrze pamiętam z badań dr Kaczorowskiego, to średnio jest to około 90% naszej świadomości jest związane z materialnym światem,więc kierujemy się materialnymi zmysłami i odbieramy materialny poziom jako jedyną realność i w śwecie duchowym przebywamy tylko w 10%. i dlatego nie mamy pojęcia o istnieniu naszej duszy i światów duchowych. Pojawia się, więc myśl,że im ktoś jest bardziej zanurzony w materii, tym trudniej mu o kontakt z duszą i właśnie dlatego Jezus zalecał modlitwę tylko w odosobnieniu i ciszy,czyli w oderwaniu od fizycznych zmysłow i otoczena.Dlatego Jezus odradza taki sposób modlenia,który łączy nas ze światem materialnym. "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.(Mt 6,1-15) „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani” (Mat. 6:7). Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie (Mt 6, 5-8). Ale księża uczą dokładnie czegoś odwrotnego, strasząc wiernych,że zobaczą światło Lucyfera.Ale czy Jezus mówiący o "świetle lampy",która ma oświecić nasz umysł, kierował by nas na wymyślonego w religii zbuntowanego anioła? Dawno już twierdziłem,że kierował nas w stronę duchowości, a nie w stronę materialnego świata i wszystkie teorie według których Jezus miał wyzwalać ciemiężone narody i zdobyć władzę są zmyślone i błędne. Według Listkiewicza był mistykiem "najwyższej klasy".Jego świadomoćć była stale na poziomie duszy i na pewno nie interesowało go zdobycie władzy, co potwierdzają słowa Izy.)) Co ciekawe,jeśli chodzi o potomków Jezusa,to pojawiła mi się informacja o jednej osobie w Niemczech, we Francji i na południu Europy. Czy żyje taka osoba w Polsce? Nie. Natomiast mamy coś niezwykłego,ponieważ mamy genialną energetykę i ostatnio była u mnie pewna pani,która chciała by wrócić do Polski.Zapytałam dlaczego i okazało się,że część swojego planu przepracowała już w Niemczech i teraz potrzebuje energetyki z naszej ziemi,która jest bardzo duchowa. ((Nasz teren jest duchowy? Moim zdaniem to jakieś nieporozumienie, bo większość ślepo wierzy w religijne dogmaty, a nie w nauki Jezusa i mało kto stara się je zrozumieć.Niedawno za namawianie ludzi do miłości zostałem zablokowany na facebooku bo takie teksty nie są zgodne z ogólnie przyjętymi standardami. Dopuszczalne jest tylko to w co wierzy większość."Prawdziwi Polacy" chcieli by żeby każdy,który nie popiera ich polityków,opuścił ten kraj. Podobnie "prawdziwi katolicy" nie widzą tu miejsca dla niewierzących tak samo jak oni.Afera seksualna z wykorzystaniem dzieci przez księży goni drugą aferę i są w to zamieszani hierarchowie naprawdę wysoko postawieni w Kościele.To ma świadczyć o tym uduchowieniu? Moim zdaniem świadczy tylko o moralnym zepsuciu kasty kapłanów, rasizmie,mściwości i dyskryminacji co nie ma nic wspólnego z miłością, ani rozwojem duchowym.Chyba,że ja czegoś tu nie rozumiem.Ale ciekawe czy jeszcze będzie coś o Jezusie, bo autorka jakby oddaliła się od głównego tematu.)) Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

14 października o 08:45

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz