czwartek, 13 października 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Księża twierdzą,że nie tylko Jezus żył bez seksu,ale cała jego rodzina, bo traktują seks jako grzech.Jednak w pismach przypisywanych Marii Magdalenie Jezus tłumaczy ucznom,że grzech nie istnieje. Chorujemy i umieramy dlatego,że żyjemy według swojej popsutej natury. Rozumiem z tych słów,że tu chodzi o nasze EGO,które nas zmusza do popełniania długów karmicznych, bo to je można potraktować jako grzech,ale nie seks odbywający się za zgodą zainteresowanych. Już dawno zwątpiłem w to życie bez seksu rodziców Jezusa bo z Biblii wynika,że mama Jezusa urodziła jeszcze czterech braci Jezusa i przynajmniej dwie siostry. A sam Jezus? Autor twierdzi,że "Większość mistyków i mistrzów najwyższego stopnia miało żony i rodziny, ale związki były zawierane zanim uzyskiwali mistrzostwo, więc Jezus też mógł mieć żonę i dzieci, ale przed spotkaniem Jana nad Jordanem. Posiadanie żony przez rabina było w pewnym sensie obowiązkiem wg tradycji żydowskiej. W NT nie ma nic na ten temat, ale jak wiadomo, NT został totalnie przerobiony w późniejszych wiekach i nawet jeśli jakieś wzmianki istniały, mogły zostać wymazane. Powodem mogła być antyfeminizacja Kościoła już pod koniec I i na początku II w., ciągnąca się do średniowiecza i istniejąca do dzisiaj. Gdyby jednak Jezus miał żonę, niewątpliwie byłyby jakieś wzmianki w pismach poza-kanonicznych, które nie uległy zmianom do dzisiejszego dnia. Tymczasem takich wzmianek nie ma. Choć każdy Chrystus ma swoje ograniczenia i jest Bogiem wcielonym, ale ogranicza go forma materialna - a więc teoretycznie może podlegać pragnieniom seksualnego typu, to jednak praktycznie takie pragnienia nie występują. Na co dzień świadomość mistrza nie schodzi poniżej centrum poza oczami, zaś za seks odpowiedzialna jest druga czakra od dołu. Resztę czasu mistrz spędza z Bogiem o wiele, wiele wyżej. Można zatem powiedzieć, że choć mistrz jest idealnym mężem i ojcem, ale kochankiem bardzo marnym, patrząc na to z ziemskiego punktu widzenia. Jezus mógł nie chcieć żony np. aby przeciwstawić się po raz kolejny żydowskim obyczajom,które nakazywały rabinowi mieć żonę. Mógł spotkać Marię później, po uzyskaniu mistrzostwa. Cała heca wokół Marii Magdaleny wynika z tego, że nie doceniamy Jezusa jako Słowo co ciałem się stało. Taki mistrz nie jest człowiekiem, lecz boskim nadczłowiekiem i nie można go mierzyć ludzką miarą." Gdyby Jezus robił to potajemnie to nie byłby Chrystusem. Nigdy nie wierzyłem w potajemny seks Jezusa z Marią Magdaleną, ale nie dawały mi spokoju słowa Jezusa, które wypowiedział z krzyża."Oto matka twoja, dbaj o nią"Do kogo Jezus je kieruje? Dawno się domyśliłem, że słowa o matce i synu były skierowane do Marii Magdaleny. Skoro Jezus zwraca się do jakiegoś dziecka"Oto matka twoja, dbaj o nią" to nie mówi do niemowlęcia, tylko do kilkuletniego chłopca, który został poczęty przed okresem w którym Jezus został namaszczony na Chrystusa.Myślę, że teologiczne tłumaczenia o słowach skierowanych do matki Jezusa i anonimowego ucznia są pozbawione sensu, właśnie z powodu anonimowości domniemanego ucznia. We wszystkich ewangeliach uczniowie są znani z imienia, a w tak ważnym momencie pojawia się jakiś niezidentyfikowany?Ominę wszystkie tłumaczenia teologiczne bo wersji tych słów jest kilka i każdy komentator ma inne zdanie w jaki sposób je wyjaśnić. A to by mi rozciągnęło ten wątek na długie miesiące, a sam fakt współżagdaleną i posiadania potomstwa przez Jezusa mnie nie interesuje. Pozostała nam jeszcze jedna niezgodność z tej historii. Być może twórcy tych wersji zapomnieli ją usunąć, a mianowicie sprawa namaszczenia ciała Jezusa przez Magdalenę. Czy mogła by to zrobić gdyby nie była jego żoną? W tamtych czasach wystarczyło, że kobieta odezwała się do mężczyzny, który nie był jej mężem, albo sama poszła na targ - i już mogła być uznana za grzesznicę i ukamienoanie.Dlatego, między innymi, wątpię w samotną podróż Marii-matki Jezusa do Elżbiety. Wiadomo,że Maria Magdalena dotykała Jezusa, podobno nawet całowała. W wersji ewangelicznej przyszła namaścić jego ciało, i właśnie to jest zastanawiajace bo w tamtych czasach kobieta obcego mężczyzny nie miała prawa dotknąć! Czy miała by do tego prawo gdyby nie była czymś więcej jak uczniem? To wyraźne sprzeczności bo z jednej strony Marii nie wolno dotykać ciała Jezusa, a z drugiej strony idzie go namaścić olejkami i chce zabrać jego ciało.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

28 września o 08:46

Andrzej

Witam serdecznie.Dlaczego Kościół nie może uznać wiedzy Marii Magdaleny?Moim zdaniem dlatego,że jest niezgodna z religią. Jezus przekazał jej wiedzę,której w religii nie znajdziemy.Np.o energii rządzącej materialnym światem,którą nazywamy Szatanem,o energetycznej budowie Wszechświata,roli jaką spełniają kolejni Posłańcy wysyłani po naznaczonych przez Ojca,poziomach wyższych światów duchowych i jak łączyć się ze światami wewnętrznymi gdzie sam się przeniósł, i gdzie oczekuje na uczni,żeby po ich śmierci wyprowadzić ich do życia wiecznego.Ta wiedza nie pasowała do tworzonej religii w której po śmierci od razu trafiamy do wiecznego nieba i Boga.Nauki Jezusa nie pasują do religii.która ogłosiła Jezusa Bogiem, więc postanowiono wymazać z pamięci ludzi całą jej postać. Jest obecnie tyle różnych wersji,że naprawdę trudno się w tym połapać. Ale czy to takie ważne czy Jezus uprawiał seks? To tylko w pojęciu dzisiejszej religii i fanatycznych dewotów jest uznawane za grzech nieczystości.Ale czy zawsze tak było? Kościół niechętnie przyznaje, że w przeszłości dyskredytował małżeństwo które nie było żadną świętością. Już Hieronim, jeden z nauczycieli Kościoła twierdził, że „małżonkowie żyją ‘jako zwierzęta’, poprzez spółkowanie z kobietami mężczyźni nie różnią się ‘w niczym od świń i bezrozumnych zwierząt’. Z kolei Augustyn, tzw. ‘ojciec Kościoła’, twierdził, że ‘czystość bezżennych’ jest ‘lepsza niż czystość małżonków’; że matka ‘zajmie w królestwie niebieskim pośledniejsze miejsce, gdyż jest zamężna, niż jej córka, gdyż ta jest dziewicą’; że ‘prawdziwym małżeństwem’ jest małżeństwo poddane całkowitej abstynencji seksualnej…” Dopiero w wiekach XI i XII, gdy pojawiła się idea ‘sakramentu małżeństwa’, nabrała też wagi deklaracja woli małżonków, wyrażona w obecności kapłana. Jednakże aż po wiek XVI, a konkretnie do Soboru Trydenckiego, uznawało się za ważne małżeństwo zawarte bez udziału księdza. Pełnym i koniecznym sakramentem stało się ono dopiero na mocy uchwał tego soboru, ponieważ szybko się zorientowano, że na takim sakramencie można również nieźle zarobić.Ale czy to ksiądz daje nam ślub,czy tylko na nim zarabia? Z tego kazania wynika,że to nie ksiądz daje nam ślub, tylko sami sobie go udzielamy.A ksiądz jest tylko przy tym obecny, chociaż jego obecność nie jest konieczna, ale wpojono ludziom,że bez tych pasożytów ślub jest nieważny, i doją z ludzi ile idzie. Problem w tym,że ludzie o tym nie wiedzą. Piękne kazanie Ślubne nie mogę udzielić Wam Ślubu https://youtu.be/jwAyk5VokRY W 1896 roku odkryto w Kairze trzy papirusy z fragmentami tajemniczej Ewangelii Marii Magdaleny. Tekst był tak sensacyjny, że zdecydowano się go opublikować dopiero w 1955 roku. "Maria Magdalena była towarzyszką [Zbawiciela]. [Chrystus miłował] ją bardziej niż uczniów. Całował ją [często] w [policzek, czoło, usta]." - czytamy w tekście. O jaki pocałunek chodziło? Zapewne o pocałunek w policzek, do dziś popularny na Bliskim Wschodzie. Ale nawet pocałunek w usta nie oznaczał nic zdrożnego i nie miał kontekstu seksualnego. Takim pocałunkiem witali się pierwsi chrześcijanie. W Ewangelii wg Marii zapisano, że "Maria Magdalena pocałowała wszystkich zebranych apostołów i kobiety". Był to piękny gest przywitania. I tyle.Mnie jednak nie chodzi o zachowania pierwszych chrześcijan, tylko o ich wiedzę. Oraz to dlaczego wiedza Marii Magdaleny okazała się dla powstającego Kościoła tak niebezpieczna, że postanowiono znszczyć po tej kobiecie wszelką pamięć.W kwestii życia i śmierci Jezusa jest cała masa spekulacji.Istnieją teorie w których Jezus nie został ukrzyżowany tylko oszołomiony jakimś narkotykiem i po wyzdrowianiu miał uciec z Marią Magdaleną i dzieckiem na tereny dzisiejszej Francji, ale z tego co wiem na teren Francji sprowadzono tylko relikwie Magdaleny .Inne teorie umieszczają Jezusa w Indiach, gdzie miał dożyć starości i tam zostać pochowany.Jednak teorie o ocaleniu Jezusa przeczą misji jaką miał wykonać jako Chrystus i w ewangelii Jana sam mówi,że odchodzi do Ojca,a uczniwie powinni się z tego cieszyć bo zostanie z nimi jako Duch pocieszyciel. "A ja prosić będę Ojca,a innego pocieszyciela da wam, aby z wami mieszkał na wieki.Onego ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może bo go nie widzi,ani go zna.Lecz wy go znacie, gdyż u was mieszka i w was będzie."(Jana 14:16-26) Jezus tutaj mówi, że będzie prosił Ojca żeby roztoczył nad uczniami łaskę Ducha Świętego, czyli Słowa.Jest to jedyna rzecz jaka może dać im ukojenie w tym świecie, więc jeśli będą w kontakcie ze Słowem, będą tym samym w kontakcie z Ojcem. To trudne do pojęcia bo Duch Święty i Słowo oznaczają jednego Boga. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz