niedziela, 23 października 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Słowa u Jana o ponownym przyjściu Jezusa mają podwójne znaczenie. Po pierwsze Jezus pociesza uczniów,że po swojej śmierci będzie do nich nadal przychodził wewnętrznie poza granicą trzeciego oka w formie astralnej. Zainicjowani uczniowie nigdy nie tracą kontaktu z Mistrzem,jednak pod warunkiem,że potrafią przeciągać świadomość do tego punktu. A po drugie Jezus zapowiada,że Chrystus będzie przychodził w każdym pokoleniu po wybranych przez Ojca, podobnie jak to zapowiadali prorocy Starego Testamentu.Jednak to nie oznacza,że stale będzie przychodził Jezus w tym samym ciele, w tym samym miejscu i do tego samego narodu, lub tylko do wyznawców religii chrześcijańskiej. W ewangelii Mateusza Jezus rzekomo mówi,że na Piotrze zbuduje swój Kościół, czyli organizację religijną. Jednak z historii wiadomo,że pierwsze zalążki organizacji religijnej zaczął organizować i wprowadzać Paweł w następnym pokoleniu. Zresztą żaden Mistrz nie tworzy religii, ponieważ religia oznacza coraz bardziej intensywne skrzywienie nauk, i odchodzenie od oryginalnych form ich praktykowania. ((Tak w nawiasie to nigdy nie wierzyłem,że Jezus był łatwowiernym idiotą i mógłby cokolwiek zlecić Piotrowi który się Go wypierał. "Piotr: Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię. Jezus mu rzekł: Zaprawdę, powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz." Jak wiemy z religii,dla księży, to zaparcie się Jezusa przez Piotra nie ma znaczenia, bo imię zaprzańca tłumaczy się jako "skała" i na tej to "skale" Jezus miał zbudować Kościół i religię o której mówił w ewangelii Mateusza,że jest fałszywą rośliną nie posadzoną przez Ojca,a kapłanów nazywał ślepcami, którzy prowadzą innych ślepych.)) Chyba za chwilę w filmie będzie mowa o tym co przed chwilą napisałem bo gość z Kanady porusza podobny wątek i mówi,że "W ewangeliach przypisuje się Jezusowi użycie bardzo mocnych słów krytykujących faryzeuszy i uczonych w piśmie,którzy czcili religię judejską. W ten sposób ewangeliści sugerują,że Jezus wzbudzał w ludziach nienawiść i to było głównym powodem Jego ukrzyżowania." Autor odpowiada,że powinniśmy się zastanowić czy pokorny i pokojowo nastawiony Jezus mógł się posunąć do takich pomówień. Ostra krytyka nigdy nie rodzi przyjaznych uczuć u ludzi krytykowanych, a wytykanie palcem wad przeciwników nie jest dobrą metodą lansowania swoich racji. Kolejni edytorzy ewangelii, którzy włożyli w usta Jezusa słowa na które się przed chwilą powołałem, nazwali kapłanów żydowskich obłudnikami, oszustami, oraz wytknęli im nieuczciwość, pazerność i kłamstwo, oraz wiele innych przywar. Jednakże autorzy tych słów żyli w czasach gdy dokładnie te same cechy występowały w już powstałym chrześcijaństwie i występują aż do czasów obecnych. Inaczej mówiąc,krytykując poprzedników, przestrzega się przed tym co się robi samemu. Z drugiej strony wiemy, że mniej lub więcej autentyczne kazanie na górze jest tego dowodem,że Jezus nie walczył z judaizmem, lecz we właściwy sposób interpretował Stary Testament, a zwłaszcza Dekalog. ((Ale czy my wiemy co tak naprawdę było w Starym Testamencie? Kiedyś udostępniłem Dekalog i muszę przyznać, że znalazłem aż trzy wersje!!! I każda inaczej interpretuje kolejne przykazania,co wyraźnie oznacza,że dopisywano je do potrzeb rozwijającej się religii. Autor mówi,że każdy Chrystus jest Odnowicielem duchowych nauk i dlatego duchowieństwo, które nie ma nic wspólnego z duchowością uważa Go za burzyciela. Duchowieństwo żydowskie nie reagowało na działalność Jezusa dopóki grupy skupiające się wokół Jezusa nie zaczęły niebezpiecznie rosnąć. Jego nauki stawały się coraz bardziej popularne i dopiero wtedy kapłani poczuli się zagrożeni. I to było głównym powodem ukrzyżowania Jezusa a nie bajki o odkupieniu swoją śmiercią wszystkich grzechów ludzkości!!!Jezus wyprowadził ze strefy reinkarnacji tylko tych,których nauczał osobiście,a nie całą ludzkość.))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

5 października o 08:44

Andrzej

Witam serdecznie.Jednak w słowach krytykujących kapłaństwo było wiele prawdy, i to prawdy aktualnej aż do obecnych czasów, bo duchowieństwo zachowuje się zawsze tak samo w każdym czasie i w każdej religii. W Nowym Testamencie mamy dwie wersje tej krytyki, wyrąbana prosto z mostu u Mateusza i w wersji złagodzonej u Łukasza.Obie zostały dopisane w późniejszym czasie, gdyż oryginały ewangeli nie mogły ich zawierać z czysto politycznych powodów.Mateusz za wszelką cenę chciał się przypodobać Żydom forsując swoją wersję Jezusa jako Żydowskiego Mesjasza. Natomiast Łukasz chciał przedstawić Rzymianom nową sektę judaizmu w jak najlepszym świetle. W obu przypadkach nie zależało nikomu na przedstawieniu Jezusa jako burzyciela porządku społecznego.Ale gdy z upływem czasu chrześcijaństwo wyszło z Palestyny i rozprzestrzeniło się w całym cesarstwie nikt już nie miał żadnych oporów przed krytyką Żydów, i nikt nie zważał na zapożyczone od nich wszystkie piętnowane wady faryzeuszy,oraz dołożono ich o wiele więcej. "U Mateusza i Łukasza występują tzw.mini apokalipsy,czyli proroctwa Jezusa na bliżej nie określoną przyszłość." Autor odpowiada,że oprócz zburzenia świątyni jerozolimskiej w roku 70 n.e. nic więcej się nie sprawdziło.Uczeni są zdania,że te mini apokalipsy zostały zapożyczone z wielkiej Apokalipsy Jana,której powstanie datuje się na koniec I w.i początek II w. Te prorocze fragmenty zostały więc dopisane co najmniej sto lat później,a zapowiedź zburzenia świątyni włożono w usta Jezusa aby do licznych cudów dopisać jeszcze jeden w postaci zdolności przewidywania przyszłości.Dawne apokalipsy i te współczesne są potrzebne po to żeby nimi straszyć ludzi, bo strach przed kataklizmami i domniemanym końcem świata jest najlepszym sposobem na nagonienie z powrotem tych którzy odchodzą od religii. Np wielu pozornie rozsądnych i wykształconych uwierzyło w koniec świata który miał nastąpić w 2012 r. Ale czy człowiek, który stara się żyć uczciwym życiem ma się czego bać? ((Z moich prywatnych kontaktów wiem,że taki strach występuje a księża specjalnie i świadomie go wyolbrzymiają grożąc sądem Bożym wszystkim, którzy się nie nawrócą.Czego się więc boją chrześcijanie? To już w zasadzie koniec pogadanki o tym co Jezus mógł mówić, a co nie pasuje do Jego postaci. Na zakończenie autor mówi,że kolejni edytorzy ewangelii usilnie starali się ukazać Jezusa jako Boga, równocześnie przedstawiając Go jako zwykłego człowieka pełnego ludzkich przywar i słabości.Nie jesteśmy już dzisiaj wstanie powiedzieć ze stuprocentową pewnością co Jezus powiedział, a czego nie powiedział.Autentyczne zapiski Apostołów nie istnieją.Oryginały ewangelii nie istnieją,a najwcześniejsze ich wersje różnią się nie tylko szczegółami, ale również w sprawach zasadniczych.Nie odbiegniemy więc daleko od prawdy uważając,że w całym Nowym Testamencie dopisywało swoje zmyślenia, skreślało,poprawiało i grzebało w tych pismach przynajmniej kilkudziesięciu edytorów.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

6 października o 08:50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz