piątek, 25 listopada 2022

 

Andrzej

Oczywiście Aniu,że jest jeden Bóg. Ale każda religia tworzy swojego i nadaje mu swoje imię i ludzie tak wierzą bo mają wmówione,że jak nie będą wierzyli to zostaną potępieni. Ty też wierzysz,że Jezus jest Bogiem, ale z ewangelii wynika,że Jezus był posłańcem,którego ciałem posługiwał się Bóg Ojciec.Dlatego Jezus powiedział,że jest tym samym co Ojciec.Jezus doradzał wszystkim kochać bo energie tych uczuć zapewniają nam wyższe wibracje w światach astralnych i w efekcie lepsze kolejne życia. Za chwilę zbieram się jechać na cmentarz zapalić od nowa znicze wszystkim z rodziny i znajomym. Pozdrawiam i udanego dzionka

Wysłano

Widziałeś zdjęcia cmentarzy z lotu ptaka, przerażające pola ogni , coraz bardziej lapię się na myśli ,że na grobie powinien stać tylko jeden znicz.. 🙂 miłego dnia Andrzeju

Andrzej

Ja Aniu mam po jednym i tylko wymieniam wkłady

9 listopada o 08:43

Andrzej

Witam serdecznie.Jezusa nazywano Nazareńczykiem ponieważ, podobnie jak jego starszy brat Jakub,Filip ,oraz Jan Chrzciciel, należał do mistycznej sekty judaizmu,której powstanie datuje się na II w.p.n.e. Jej członkowie uważani byli za nosicieli prawdy. Byli wegetarianami,nie pili alkoholu, nie golili się, nie obcinali włosów,chodzili boso,oraz prowadzili bardzo prosty i skromny tryb życia. Potwierdza to Stary Testament w którym są wzmianki o zakonie świętych proroków nazywanych po hebrajsku "Nazirin".Jednak najprostszego wyjaśnienia dostarcza ewangelia Filipa gdzie autor pisze,że "nazara" oznacza prawdę, a 'Nazareńczyk" oznacza prawdziwego,a wcześniej pisze,że Nazareńczyk oznacza tego, który objawia to co jest ukryte,czyli uniwersalne prawdy mistyczne. "Jezus był również nazywany Chrystusem i od wieków te dwa imiona stanowią nierozerwalną całość,podobnie jak imię i nazwisko..." Jezus był oczywiście Chrystusem swojego czasu,ale musimy tu rozgraniczyć dwa pojęcia.Jezus był tylko raz w historii, natomiast Chrystus przychodzi w każdym pokoleniu, a czasami jest ich więcej w tym samym czasie.Słowo Chrystus pochodzi od Greckiego Kristos,czyli namaszczony- w znaczeniu- pomazany,naznaczony przez Boga.Stąd w naszym języku mamy termin "Pomazaniec Boży"Natomiast w językach semickich odpowiednikiem Kristosa jest Mesjasz, czyli Zbawiciel.Problem w chrześcijaństwie jest taki,że ta religia nie uznaje żadnego innego Chrystusa i nie dopuszcza koncepcji,że Zbawiciel może przychodzić w każdym pokoleniu. Jest to pogląd niesamowicie zawężony, bo Bóg musiałby być bardzo niesprawiedliwy, gdyby przysłał tylko jednego Zbawiciela w dziejach całej ludzkości.Teologia chrześcijańska poradziła sobie z tym problemem,twierdząc autorytatywnie.że Chrystus o imieniu Jezus jednorazowo zgładził grzechy świata swoją śmiercią na krzyżu i wszyscy,którzy zapiszą się do chrześcijańskiej religii będą przez niego,ale za pośrednictwem Kościoła,automatycznie zostaną zbawieni i dostąpią żywota wiecznrego w niebie.Natomiast wyznawcy innych religii i poganie zasługują na wieczne potępienie w piekle. ((W religii wyeliminowano istnienie wyższych światów duchowych i konieczność wyprowadzenia z materialnego świata duszy przez Chrystusa.Według teorii Kościoła Katolickiego to kapłan prowadzi wiernego do zbawienia i po śmierci trafiamy od razu bo Boga,więc kolejny Chrystus już nie jest potrzebny.Wiara chrześcijan rzeczywiście jest zawężona tylko do światów astralno mentalnych i tego co mówią księża.Jednak ich słowom zaprzecza Jezus bo np. w przypowieści o zapraszanych gościach Jezus mówi o wielu wysyłanych posłańcach. Ale chyba nikt w to nie wierzy. Chrześcijanie uznają za jedynego Chrystusa tylko Jezusa,który według religii jest Bogiem i swoją śmiercią odkupił wszystkie grzechy ludzkości i tym samym zbawił wszystkich. Dlaczego,więc ci zbawieni nadal się rodzą w materialnym świecie?Tego już nikt nie podejmuje się wytłumaczyć.))Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

10 listopada o 08:41

Andrzej

Witam serdecznie.Chrześcijanie uznają za jedynego Chrystusa tylko Jezusa,który według religii jest Bogiem,który zbawia tylko chrześcijan.W ten sposób Twórca całego Wszechświata stał się Bogiem tylko jednej religii na tej odrobinie kosmicznego pyłu,którą nazywamy Ziemią.Według takiej obłędnej teologii, przed Jezusem nikt nie miał szans na zbawienie i wszystkie dusze od początku ludzkości były skazane na wieczne potępienie. "Ale historia nie mówi o tych innych Chrystusach..." ((Nie jestem tego taki pewny, bo inne wyznania mówią o swoich Chrystusach,tylko inaczej ich nazywają. Z Biblii np. zorienowałem się o tym,że Jezus nie był jednynym posłańcem po dokładnym przeczytaniu przypowieści o zapraszanych gościach. Zresztą tak podpowiada rozum,że Jezus nie mógł być jedynym Chrystusem w dziejach całej ludzkości.)) Oczywiście,że chrześcijańska historia nie mówi o innych Chrystusach, bo ich nie uznaje.Jednakże islam mówi o Mahomecie,judaizm o Mojżeszu i prorokach, w Indiach mówi się o Krisznie i Buddzie,Chiny mówią o Lao Tsu,zoroastrianie o Zoroastrze,starożytna Grecja opowiada o Hermesie,zaś mandeanie opowiadają o Janie Chrzcicielu. To są tylko ci znani, bo albo po ich odejściu na podstawie ich nauk stworzono religię, albo ich nauki zachowały się dłużej bo za swojego życia wyznaczali następców.Typowym tego przykładem jest sikhzm gdzie po Nanaku powstała linia kolejnych dziesięciu sukcesorów,którzy pilnowali czystości przekazywanej gnozy i zbawiali swoich uczniów. "Powiedziałeś,że Chrystus przychodzi w każdym pokoleniu.Dlaczego o tym nie wiemy?" Bo żaden Chrystus nie przychodzi do całego świata,lub do jakiejś religii,lub grupy społecznej.Ale przychodzi do dusz,które są gotowe do zbawienia w tym wcieleniu.W stosunku do populacji całej Ziemi to grono gotowych do zbawienia jest bardzo małe.Jezus też zbawił kilkanaście, lub kilkadziesiąt dusz, a nie wszystkich chrześcijan po wsze czasy. ((Od dawna nie wierzę w zbawienie wszystkich dusz 2000 lat temu z bardzo prostej przyczyny.Gdyby to była prawda, to nie byłoby na Ziemi ani jednej żyjącej istoty, bo nie tylko ludzie mają duszę i nie zapominajmy,że Stwórca daje życie jeszcze innym istotom,które znajdują się na niższym jak ludzki poziomie świadomości.Od zarania dziejów ludzie prowadzą wojny,kłócą się,są zazdrośni,oszukują, kradną,gwałcą i mordują. Naprawdę wszyscy nadawali się do zbawienia? Poza tym z zachowanych źródeł nie wynika żeby Jezus nauczał ludzkość całego świata.Jak się komunikował np. z mieszkańcami Australii,lub obu Ameryk?Z pism wynika,że uświadamiał w rejonie w jakim żył. )) Zasada jest prosta,żeby Chrystus mógł uczyć ludzi to musi być w ludzkim ciele bo tylko wtedy ma kontakt z uczniem na wszystkich poziomach jednocześnie i gdy już odejczie to nie może już zbawić nikogo,oprócz tych,których zainicjował za swojego życia.Następnemu pokoleniu potrzebny jest nowy Chrystus i każdy mówi,że świat nie jest nigdy pozbawiony żyjącego Syna Bożego. To jest ta DOBRA NOWINA, która daje nie nadzieję,ale daje pewność każdemu,że pewnego dnia zostanie zbawiony za swojego życia i dotyczy to każdego,a nie tylko katolików. Niestety te słowa zostały fatalnie spaczone przez Kościół Katolicki,który każe wierzyć w zbawienie po śmierci,gwarantowane rzekomo przez Zbawiciela, który zmarł 2000 lat temu.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

11 listopada o 08:47

Andrzej

Witam serdecznie.((Niestety większość ludzi wierzy w religijne bajki,że nasze dusze zostały już dawno zbawione .Ludzie wierzą,że najpierw czeka na nich czyściec i nikt przy tym nie potrafi logicznie wytłumaczyć sensu istnienia czyśca i przyczyny cierpienia w czyścu. Tłumaczy się to tym,że dusze nie do końca są oczyszczone.więc muszą zostać poddane oczyszczającemu działaniu ognia.Ale tu się rodzi kolejny paradoks tej religii bo z takich tłumaczeń wynika,że Jezus nie oczyścił i nie zbawił wszystkich i ta prawda jest tylko kolejną szkodliwą bajką bo od czasu śmierci Jezusa te zbawione dusze powinny już być wszystkie przy Bogu,gdzie jest miejsce zbawionych, a rodzą się nadal w materialnym świecie.A może dlatego to wymyślono,że Jezus nas nie zbawił,a my nie spotkaliśmy swojego Zbawiciela?Moim zdaniem życie nie działa tak jak chce religia katolicka. O istnieniu reinkarnacji słyszałem już wcześniej i odnalazłem to zjawisko również w ewangeliach Nowego Testamentu.U mnie zaczęło się od tego,że słowa Jezusa o piekle i potępieniu nie pasują do reszty jego wypowiedzi. Dosżedłem,więc do jedynego logicznego wniosku,że słowa o paleniu ogniem i wiecznym potępieniu ktoś dopisał do wypowiedzi Jezusa.Zacząłem coraz więcej rozumieć od czasu przeczytania i zastanowienia się nad sensem przypowieści o zapraszanych na wesele gościach,gdzie Jezus mówi o wielu wysyłanych po gości posłańcach i cofnięciu do świata zewnętrznego wszystkich, których nie przyprowadzi posłaniec.Według Jezusa tylko przyprowadzenie duszy przez posłańca gwarantuje nam połączenie z Bogiem,więc patrzenie w twarz Boga w niebie możemy włożyć pomiędzy religijne bajki. Jednak żeby zrozumieć zasady działania tego procesu musiałem szukać informacji u innych autorów bo teologiczne tłumaczenia słów Jezusa do niczego nie prowadzą.W teologicznych tłumaczeniach brakuje logiki,a zachowane słowa Jezusa nie zgadzają się z tym o czym opowiada religia. Doszedłem,więc do wniosku,że sprawa Jezusa i cel jego misji był całkowicie inny jak nauczają księża.Czy Jezus opowiadał o reinkarnacji? Pośrednio tak i daje się to w ewangeliach zauważyć. Ale raczej opowiadał o wyprowadzeniu dusz wybranych przez Ojca, czyli o zbawianiu wybranych i żeby zrozumieć co było celem misji Jezusa,trzeba chyba zacząć od samego Jezusa,który w przypowieści o zapraszanych gościach mówi o tym,że Bóg wysyła wielu posłańców i przyjmuje tylko gości przyprowadzonych przez posłańca.)) Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz