01.12.2023, 08:45
Andrzej
Witam serdecznie.((Myślę, że mam za mało wiedzy żeby to komentować. Ale nadal podtrzymuję swoje zdanie, że dusze potrafią tak działać o czym w świecie fizycznym nie mamy pojęcia i wszystko się opiera o energie których ludzkość jeszcze nie poznała i nie wiadomo czy kiedykolwiek pozna.To wszystko jest jednak dziwne bo Jezus również mówił,że mamy żyć miłością,ale chyba nie taką fanatyczną bo w Mateusza mówi dziwne słowa."Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową (Mt 10,34).W komenarzach teologicznych jest tłumaczone,że skoro Jezus twierdzi,że nie przynosi pokoju, ale miecz, to oznacza,że namawia chrześcijan do wojny z innymi religiami. Ale dla mnie te słowa oznaczają,że powinnimy odciąć uczucia do bliskich "jak mieczem" bo to ich i nas zatrzymuje w strefie reinkarnacji.Przechodzimy do dalszej części tej historii))
P. - Rozszczepiam ją. Miękką, płynną energię trzymam na głowie Heleny, by zachować kontakt, zaś twardy promień kieruję na leżące w szufladzie biurka pudełko z sygnetem. Chodzi mi o to, by
utworzyć gładką ścieżkę prowadzącą z jej umysłu do sygnetu. Dlatego używam twardego, stałego promienia, by nakierować ją na sygnet
Dr N. - Co wówczas robi Helena?
P. - Prowadzona przez mnie powoli podnosi się, sama nie wiedząc dlaczego. Porusza się jak lunatyczka, podchodzi do biurka i waha się. Następnie otwiera szufladę. Ponieważ sygnet znajduje się w
pudełku, nie przestaję przesuwać energii z jej umysłu do wieczka pudełka. Helena otwiera je i wyjmuje sygnet, trzymając go w lewej dłoni. (wzdycha głęboko) Wtedy wiem, że ją mam!
DrN. - Ponieważ...?
P. - Ponieważ sygnet nadal zachował nieco mojej energii. Czy nie rozumiesz? Helena odczuwa moją energię na obu końcach rozwidlenia. Jest to sygnał dwukierunkowy. Bardzo skuteczny.
Dr N. - Ach, rozumiem. Co robisz dalej?
P. - Tworzę silne połączenie między mną stojącym po jej prawej stronie a sygnetem, który trzyma w lewej dłoni. Helena odwraca się do mnie z uśmiechem, po czym całuje sygnet i mówi:
„Dziękuję ci,kochanie, teraz wiem, że nadal jesteś ze mną. Postaram się być bardziej dzielna".
Chciałbym zachęcić wszystkich, którzy rozpaczają po stracie ukochanych bliskich, by zrobili to, co czynią jasnowidze, kiedy chcą odnaleźć osobę zaginioną. Weźcie do ręki jakąś biżuterię, fragment odzieży - cokolwiek, co należało do osoby, która odeszła - i potrzymajcie to przez chwilę w znanym wam obojgu miejscu, starając się spokojnie otworzyć swój umysł i wyłączyć wszelkie niepotrzebne myśli.
Zanim zakończę ten rozdział, chciałbym przytoczyć moją ulubioną opowieść o kontakcie energetycznym poprzez przedmioty należące do istoty bezcielesnej.
Moja żona Peggy jest pielęgniarką na oddziale onkologicznym, a poza tym ukończyła kurs psychologii, więc bardzo często zajmuje się pomocą psychologiczną dla pogrążonych w rozpaczy
pacjentów z nowotworem i ich rodzin. Ponieważ aplikuje ona chemioterapię w szpitalu, ma także kontakt z personelem hospicjum. Kilka tych pielęgniarek i moja żona są bliskimi przyjaciółkami,które spotykają się regularnie jako grupa wsparcia. Jedną z członkiń tej grupy jest wdowa, której
mąż Clay niedawno zmarł na raka. Clay uwielbiał tańczyć do muzyki big-bandów i często wraz z żoną podróżował do miejsc, gdzie grały najlepsze zespoły.
Pewnego wieczoru po śmierci Claya wdowa po nim, moja żona i reszta grupy wsparcia siedziały w kręgu w salonie tej kobiety, rozmawiając o moich teoriach na temat powracania dusz, które pragną pocieszyć rozpaczających po ich śmierci bliskich. Zmartwiona wdowa wykrzyknęła: „Dlaczego Clay nie dał mi nigdy żadnego znaku, który by mnie pocieszył?"Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
01.12.2023, 09:02
Wysłano
No własnie dlaczego
Otwórz
Andrzej
Dowiesz się z następnego odcinka
Otwórz
Odpowiedziałeś(aś) Andrzej
Odpowiedziałeś(aś) Andrzej
Oryginalna wiadomość:
Dowiesz się z następnego odcinka
Miłego dnia Andrzeju ..
Otwórz
Andrzej
Wzajemnie. Teraz dzwonię do mamy
Otwórz
02.12.2023, 08:26
Andrzej
Witam serdecznie.Zmartwiona wdowa wykrzyknęła: „Dlaczego Clay nie dał mi nigdy żadnego znaku, który by mnie pocieszył?"
Nastąpiła chwila ciszy, po czym nagle stojąca na regale pozytywka zaczęła grać znany utwór Glenna Millera „In the Mood". Żona opowiadała mi, że obecne w salonie kobiety zaniemówiły, po czym zaczęły się nerwowo śmiać.
Zdumiona wdowa zdołała wyjąkać, że od dwóch lat nikt nie dotykał tej pozytywki. To nie miało znaczenia.
Sądzę, że zrozumiała wiadomość od Claya.
((Czy to nie dziwne,że wszyscy wierzymy w jakieś życie po śmierci,ale chcemy na to dowodu?Niestety owijamy się rozpaczą,jak bardzo gęstą zasłoną przez którą zmarli nie potrafią się przedostać do naszych umysłów i wtedy zmarły może użyć jakiegoś przedmiotu. Najlepszy dowód mamy w słowach Jezusa,który w ewangelii Mateusza twierdzi,że nikt ,jeśli nie zostanie wybrany do powrotu i oczyszczony przez Ojca,nie opuści więzienia jakim dla duszy jest fizyczny świat i w ewangelii Jana mówi,że zanim trafimy do Królestwa, musimy się ponownie narodzić.Dowody na dalsze życie mamy w badaniach i relacjach ludzi,którzy choćby częściowo pamiętają poprzednie wcielenie.Jednak chrześcijanie nie czytają Biblii i nie szukają wiedzy w innych źródłach.Wierzą tylko w to co usłyszą od księdza,a oni mają tylko nadzieję na dalsze życie.))
Energia światła ma pewne właściwości siły elektromagnetycznej, co sprawia, że w nieco tajemniczy sposób potrafi posługiwać się przedmiotami. Małżonkowie Anna i Jim są moimi byłymi
pacjentami, ich związek jest bardzo mocny. Po jednym z seansów wdaliśmy się w dyskusję na temat wykorzystania promieni energii przez istoty żywe. Z łobuzerskim błyskiem w oku oznajmili mi, że
czasem łączą swoje energie na autostradach Kalifornii, by odsuwać przed sobą samochody z pasa szybkiego ruchu, kiedy bardzo im się śpieszy. Gdy zapytałem, czy siedzą takim osobom na ogonie,
odparli: „Nie, po prostu kierujemy połączony promień energii na tył głowy kierowcy, a następnie rozdzielamy go i częściowo kierujemy na prawo (środkowy pas), i z powrotem". Oboje twierdzą, że w ponad 50% przypadków ich metoda odnosi skutek. Powiedziałem im pół żartem, że usuwanie samochodów z drogi jest nadużyciem władzy i powinni się natychmiast poprawić. Sądzę, że oboje wiedzą, iż wykorzystanie posiadanego daru w bardziej konstruktywny sposób będzie lepiej odebrane„na górze", choć z pewnością niełatwo będzie im zmienić swój nawyk.
Pojawianie się w snach
Jednym z głównych sposobów dotarcia duszy, która świeżo odeszła, do pogrążonych w bólu bliskich jest wykorzystanie stanu snu. Rozpacz rządząca świadomym umysłem zostaje podczas snu tymczasowo odsunięta gdzieś na bok.
((Sposób na dotarcie do ukochanej osoby w czasie snu jest chyba najczęstszą formą kontaktu,bo w czasie snu fizyczny umysł nie jest aktywny, a nasze ciało astralne wędruje po poziomach astralnych i nie blokuje nas fizyczne otoczenie.))
Nawet jeśli sen nie jest głęboki, nieświadomy umysł jest teraz znacznie bardziej otwarty i receptywny. Niestety, rozpaczająca osoba nazbyt często budzi się ze snu, który mógłby zawierać jakiś przekaz, i pozwala mu zniknąć w odmętach niepamięci, zamiast go sobie zapisać. Albo obrazy i symbole widziane we śnie niczego w tamtym czasie nie znaczyły, albo też sekwencja snu została pochopnie zakwalifikowana jako myślenie życzeniowe, jeśli na przykład śniący widział siebie w towarzystwie zmarłego.
Zanim przejdziemy dalej, chciałbym zająć się ogólną naturą snów. Moje doświadczenie zawodowe ze snami bierze się ze słuchania pozostających w stanie hipnozy pacjentów, którzy wyjaśniają mi, w jaki sposób - jako istoty bezcielesne - wykorzystują stan snu, by dotrzeć do żywych. Istoty duchowe są bardzo wybredne, jeżeli chodzi o wykorzystanie sekwencji snów. Doszedłem do wniosku, że większość snów nie ma głębokiego znaczenia. Specjaliści w tej dziedzinie również uważają, że wiele snów to po prostu stek głupstw, wywołanych przeciążeniem połączeń mózgowych w ciągu dnia.
((Dlatgo przed snem trzeba koniecznie wyciszyć umysł.))
Klasyfikuję sny na trzy sposoby, a jednym z nich jest stan sprzątania domu. W ciągu nocy wiele przypadkowych myśli nagromadzonych w czasie dnia zostaje wymiecionych z umysłu jako kompletny bełkot. Nie potrafimy zrozumieć ich plątaniny, bowiem nie mają żadnego sensu. Z drugiej strony wiemy, że sny mają pewną wartość poznawczą. Dzielę ten stan na dwie części -rozwiązywanie problemów i część duchową- a oddziela je jedynie cienka linia. Są ludzie, którzy we śnie doznali przeczucia pewnych przyszłych wydarzeń. Sny mogą zmienić nasz stan umysłu.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz