16.12.2023, 08:19
Andrzej
Mnie taki rodzaj musyki kojarzy się z wprowadzanymi kiedyś żałobami wprowadzanymi w kraju po znanych osobach
Otwórz
Andrzej
Witam serdecznie."Uzdrawianie emocji dusz i pozostałych przy życiu."
Ostatnie słowa pacjenta z przykładu 11 o jego żonie Betty, a także pacjentki z przykładu 3, która mówiła o swym mężu Kevinie, poruszają kwestię późniejszych związków tych, którzy pozostali przy życiu. Ponowne zakochanie się po śmierci małżonka potrafi niekiedy wpędzić w poczucie winy, a nawet zdrady.
((Dla nie to dziwne podejście bo przysięgamy sobie wierność do śmierci,więc kiedy jednej ze stron zabraknie, to przysięga przestaje działać i, moim zdaniem,osoba pozostająca w świecie fizycznym powinna sobie ułożyć dalsze życie i być szczęśliwa.Inaczej do końca tego wcielenia będzie żyła z poczuciem straty i w żałobie.))
Jednak z obu przykładów wypływał wyraźny wniosek, że dusze tych, którzy odeszli,pragnęły szczęścia i miłości dla pozostałych przy życiu partnerów. Aczkolwiek dusze zmarłych chcą
tego, nie oznacza to jeszcze, że łatwo przyjdzie im niejako podzielić uczucia wobec zmarłej ukochanej osoby a nowej miłości.
Ludzie, którzy przez wiele lat żyli w udanym pierwszym małżeństwie, a potem stracili małżonka, są wspaniałymi kandydatami do pomyślnego drugiego związku. Jest to hołd dla pierwszego małżeństwa.
Wejście w kolejne związki nie umniejsza znaczenia naszej pierwszej miłości, a wręcz ją utwierdza,pod warunkiem, że po stracie udało nam się osiągnąć stan zdrowej akceptacji. Wiem, że o pozbyciu się poczucia winy łatwiej mówić, niż je uzyskać. Otrzymałem wiele listów od wdów i wdowców, w których pytali mnie, czy to możliwe, by ich zmarli małżonkowie obserwowali ich w sypialni z kimś innym.
Podsumowując moją wiedzę na temat świata dusz napisałem, że pozbywając się ciała, dusze tracą większą część swego negatywnego bagażu emocjonalnego. Chociaż jest to prawdą, niemniej jednak możemy przenieść pamięć o jakimś szoku emocjonalnym z poprzedniego życia do następnego.
Podobnie duża część negatywnej energii zostaje usunięta na wczesnym etapie powrotu do świata dusz,zwłaszcza w czasie de-programowania podczas procesu reorientacji.
Mimo to natrafiłem na dwa rodzaje istniejących pośród dusz, negatywnych emocji, a każda z nich dotyczy pewnej postaci smutku. Jedną nazwałbym winą karmiczną za czynienie bardzo
niewłaściwych wyborów, zwłaszcza gdy takie działanie sprawiało cierpienie innym ludziom. Omówię to zagadnienie później w rozdziale o karmie. Drugą formą smutku duszy nie jest melancholia,przygnębienie czy żal, że po jej odejściu życie potoczyło się dalej, już bez niej. Smutek napełnia duszę raczej na skutek tęsknoty za zjednoczeniem się ze Źródłem wszelkiej egzystencji. Uważam, że wszystkie dusze, bez względu na poziom zaawansowania, mają w sobie tę tęsknotę za osiągnięciem
doskonałości. Czynnikiem motywującym dusze, które pojawiły się na Ziemi, jest rozwój. Wobec tego ślady smutku, jakie w nich odkrywam, muszą być spowodowane brakiem tych elementów w ich nieśmiertelnym charakterze, które są niezbędne, by ich energia stała się kompletna. Zatem przeznaczeniem duszy jest poszukiwanie prawdy swoich doświadczeń, co pozwala im zyskać wiedzę.
Tęsknota ta nie umniejsza bynajmniej uczuć empatii, sympatii i współczucia dla tych, którzy rozpaczają po ich odejściu.
Skoro dusze powracające do świata dusz tracą tak wiele negatywnych emocji, ich pozytywne uczucia także ulegają zmianie. Na przykład dusze odczuwają wielką miłość, lecz uczucie to nie stawia innymwarunku jej odwzajemnienia, bowiem obdarza się nim, nie żądając w zamian niczego.
((Moim zdaniem tęsknota duszy za zjednoczeniem ze Źródłem jest w nas wpisana,ale tłumi ją materialny świat w jakim żyje fizyczne ciało i całkowicie inaczej jest w fizycznym świecie gdzie zawsze kochamy za coś,lub tylko najbliższych))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
17.12.2023, 06:53
Wysłano
Otwórz
17.12.2023, 08:52
Andrzej
Wiesz? Dla mnie to Braun jest wariatem szukającym rozgłosu poprzez chamskie zachowania
Otwórz
Andrzej
I wy wszyscy cała prawica spodziewacie się za to zwyrodnienie nieba i zbawienia?
Otwórz
Andrzej
Witam serdecznie. Dusze stanowią tak uniwersalną wzajemną jedność, że my tu, na Ziemi, nie jesteśmy tego w stanie pojąć. Jest to jednym z powodów, że wydają nam się one zarówno bytami abstrakcyjnymi, jak i empatycznymi w stosunku do nas.
((Tak samo twierdziła Santi Dewi,kobieta z indii,która dokładnie pamiętała poprzednie swoje życie.))
Słyszałem, że w niektórych kulturach uważa się, iż ci, którzy pozostali przy życiu, muszą pozwolić zmarłym odejść i nie starać się z nimi porozumiewać, ponieważ dusze muszą się zająć ważniejszymi sprawami. Istotnie, dusze nie chcą, byśmy stali się uzależnieni od porozumiewania się z nimi i zatracili
zdolność podejmowania własnych decyzji. Mimo to wiele osób potrzebuje nie tylko pociechy, lecz także jakiegoś rodzaju aprobaty dla swojego nowego związku. Mam nadzieję, że kolejny przykład pomoże rozwiać wątpliwości co do tego, iż zmarli interesują się naszą przyszłością.
Dusza ukochanego zmarłego szanuje naszą prywatność, kiedy jesteśmy zadowoleni z nowego życia. Jeśli natomiast perspektywa nowego związku nie jest dla nas korzystna, może ona chcieć wyrazić swoją opinię. Dzięki dwoistej naturze duszy potrafi ona wykonywać wiele zadań jednocześnie.
Dusze przebywające w spokojnym odosobnieniu mogą na przykład koncentrować swoją energię na ludziach, których musiały
opuścić. Czynią tak, by przynieść nam więcej spokoju, nawet wówczas, gdy nie wzywamy ich na pomoc.
Przykład 12
George przyszedł do mnie, bowiem miał poczucie winy, że w jego życiu pojawiła się nowa miłość.
Po długim i udanym małżeństwie z Francis od dwóch lat był wdowcem. George zastanawiał się, czy spogląda ona na niego z góry z dezaprobatą, ponieważ związał się z Dorotą. Powiedział mi, że Dorota i jej zmarły mąż Frank byli ich bliskimi przyjaciółmi. George uważał, że jego rosnący pociąg do Doroty
może być uznany za akt zdrady.
((Moim zdaniem ze zdradą mielibyśmy do czynienia gdyby jego żona nadal żyła.Śmierć jednego z małżonków unieważnia przysięgę
małżenską i obowiązek wierności,więc o zdradzie nie może być mowy.))
Zacznę od tego punktu naszego seansu, kiedy George widzi Francis po spędzonym razem poprzednim życiu.
Dr N. - Kiedy wszedłeś do kręgu najbliższych sobie dusz, kto pierwszy podchodzi do ciebie?
P. (woła) - O Boże, to Francis - to ona! Kochanie, tak bardzo mi ciebie brakowało. Jest taka piękna...byliśmy razem od samego początku.
Dr N. - Widzisz, że w obecnym życiu w istocie wcale jej nie straciłeś, prawda, i że będzie na ciebie czekała, kiedy przyjdzie twój czas, by odejść?
P. - Tak... zawsze to czułem... a teraz już wiem...
Uwaga: George wybucha płaczem i przez dłuższą chwilę nie jesteśmy w stanie kontynuować seansu.
Wykorzystuję ten czas, by mój pacjent przywykł do ponownego obejmowania swojej żony i rozmowy z nią poprzez swój nadświadomy umysł. George mocno wierzy, że jego i mój przewodnik uzgodnili ze sobą, by tak to wszystko zaaranżować. Wyjaśniam mu, że informacje, jakie uzyska,powinny mu pomóc w ułożeniu sobie nowego życia z Dorotą. Zrozumienie tego ułatwia mu rozpoznanie innych członków jego grupy.
Dr N. - Chciałbym, żebyś teraz rozpoznał inne postacie stojące obok Francis.
P. (rozjaśnia się) - Nie, naprawdę... nie mogę w to uwierzyć... ależ oczywiście, to wszystko ma sens.
Dr N. - Co ma sens?
P. - To Dorota i... (mówi z wielkim uczuciem)... i Frank, stoją razem obok Francis, uśmiechają się do mnie... widzisz?
Dr N. - Co mam widzieć?
P. - Że zbliżyli nas do siebie, mnie i Dorotę.
DrN. - Wyjaśnij, dlaczego tak uważasz?
P. (niecierpliwie) - Są szczęśliwi, że zbliżyliśmy się do siebie... w intymny sposób. Dorota bardzo długo po śmierci Franka była w żałobie, a nasze wzajemne towarzystwo pozwala nam obojgu łatwiej sobie z tym radzić.
((Jutro,żeby nie przerywać tego wątku,będzie ostatni odcinek przed świąteczną przerwą.))
Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz