22.11.2023, 15:00
Odpowiedziałeś(aś) Andrzej
Odpowiedziałeś(aś) Andrzej
Oryginalna wiadomość:
Dawno już pisałem o gigantach i uważam,że to mieszańcy obcych z ludźmi,a…
sa kości i czaszki , nawet pod Watykanem wiec nie ma kłótni co do wielkosci , widzisz jak dzieci były małe miały dwa chomiki zwykłego i małego syberyjskiego , weterynaz mówił ze nie ma mozliwości aby było potomstwo a jednak było pomimo róznicy w wiellkości ..
Otwórz
22.11.2023, 16:34
Andrzej
Zajmujesz mi czas sprawami jakie opisywałem kilka lat temu. Widziałaś te kości osobiście i na pewno wiesz,że należły do rodzaju ludzkiego czy tylko na zdjęciach? Na zdjęciach też widziałem czaszkę wielkości dorosłego człowieka. Pomyśl więc jak taki osobnik o wzroście czteropiętrowego bloku byłby w stanie odbyć stosunek z kobietą, sam jego penis byłby wielkości tej kobiety.
W mitach sumeryjskich są te sytuacje opisywane i takie same sytuacje są opisywane,o ile dobrze pamiętam, w Księdze Henocha.
Jest tam mowa,że ojcem Noego nie był Lamech,tylko obcy i według opisów Noe był hybrydą obcego i człowieka.Prawdopodobnie te geny budzą się co jaki czas bo rodzą się ludzie o ponad naturalnym wzroście, i kiedyś przysłałem Ci zdjęcia takiego olbrzyma z Ukrainy
A co do możliwości potomstwa to nie wiem jak jest z chomikami,ale psowate i koniowate mogą się ze sobą mieszać,podobnie jak ludzie wszystkich ras.
Otwórz
23.11.2023, 08:33
Andrzej
Witam serdecznie. Swoje odkrycia prezentuję przy pomocy sześćdziesięciu siedmiu przykładów i licznych cytatów
zamieszczonych w tej książce, spełniając rolę reportera i posłańca. Przed każdym wykładem dla publiczności zaznaczam, że będę mówił o swoich prawdach dotyczących życia duchowego. Do prawdy wiedzie wiele ścieżek. Moja bierze się z ogromnej wiedzy, jaką zgromadziłem dzięki bardzo wielu ludziom, którzy przez lata byli moimi pacjentami. Jeśli twierdzę coś, co stoi w sprzeczności z waszymi poglądami, wiarą lub filozofią, proszę weźcie to, co wam się przyda, a resztę odrzućcie.
((Oczywiście,że wiedza przekazywana przez dr Newtona stoi w sprzeczności z wiarą chrześcijan bo nie ma w niej czyśćca,gdzie jesteśmy oczyszczani ogniem z grzechów odkupionych przez Jezusa i nie ma tu nawet wzmianki o religijnym potępieniu w piekle gdzie dusza odrzucona przez Boga będzie cierpiała przez wieczność.))
ŚMIERĆ, ROZPACZ I POCIESZENIE
ROZDZIAŁ 2
Zaprzeczenie i akceptacja
Przeżycie utraty ukochanej osoby zalicza się do najcięższych prób, przed jakimi stawia nas życie. Wiadomo,że proces ten składa się z kilku etapów, poczynając od szoku wstępnego poprzez zaprzeczenie, gniew, depresję, aż wreszcie dochodzimy do pewnego rodzaju akceptacji. Każdy z tych etapów emocjonalnego
zamętu różni się długością czasu trwania i intensywnością - od miesięcy po całe lata. Utrata kogoś, z kim byliśmy
głęboko związani, potrafi napełnić nas taką rozpaczą, iż czujemy, że wpadliśmy w bezdenną otchłań, z której nie ma ucieczki, bowiem śmierć jawi nam się jako coś ostatecznego.
((Niestety to,że śmierć fizycznego ciała uważamy za ostateczność, to w dużej części zasługa religii,która nas utwierdza w przekonaniu,że dusza wciela się tylko raz i po śmierci ciała nigdy już nie wróci.Nie wiemy,że tak faktycznie to Prawo Przyczyny i Skutku stwarza nasze kolejne wersje życia,łącznie z jego długością i sposobem jego zakończenia,a dusza się na to zgadza jeszcze przed wcieleniem i nasze fizyczne umysły nie wiedzą o tym bo odbierają tylko fizyczny świat.
W świecie fizycznym posługujemy się tylko fizycznymi zmysłami,które powodują,że przyzwyczajamy się i kochamy fizyczne formy i jeśli ich nagle zabraknie,to trudno nam się z tym pogodzić.))
W społeczeństwie zachodnim wiara w ostateczność śmierci jest przeszkodą na drodze do uzdrowienia.
Posiadamy dynamiczną kulturę, gdzie możliwość utraty osobowości jest nie do pomyślenia. Dynamika śmierci w kochającej się rodzinie przypomina sztukę teatralną, którą z powodzeniem grano na scenie, a oto nagle wszystko pogrąża się w
chaosie, bowiem odeszła jedna z gwiazd spektaklu. Obsada drugoplanowa z wielkim trudem radzi sobie ze zmianami
w scenariuszu. Olbrzymia „luka w tekście", jaka powstała na skutek odejścia gwiazdy, ma wpływ na przyszłe role pozostałych aktorów. Mamy tu do czynienia z dychotomią, bowiem kiedy dusze w świecie dusz przygotowują się do nowego wcielenia, żartują między sobą, że uczestniczą w próbach do nowej sztuki, którą będą odgrywać na Ziemi.
Wiedzą, iż wszystkie role są tymczasowe.
W naszym obszarze kulturowym za życia nie przygotowujemy się odpowiednio do śmierci, bowiem jest ona czymś,
czego nie potrafimy naprawić ani zmienić. Lęk przed śmiercią zaczyna nas dręczyć, gdy się starzejemy.
Towarzyszy on nam stale, czając się gdzieś w cieniu, bez względu na nasze wyobrażenia o tym, co się z nami stanie po zakończeniu życia.
((To prawda.Wszyscy odczuwamy ten lęk z wyjątkiem tych,którzy doświadczyli śmierci klinicznej.Ci ludzie wiedzą,że życie trwa dalej.))
Omawiając zagadnienie życia po śmierci w czasie moich wykładów stwierdzałem z zaskoczeniem, że wielu ludzi o bardzo tradycyjnych poglądach religijnych odczuwa wręcz paraliżujący lęk przed śmiercią.Bierze się on dla większości z nas z obawy przed nieznanym.
O ile nie doświadczyliśmy zjawiska śmierci klinicznej bądź też nie poddaliśmy się regresji do poprzedniego życia i nie przypomnieliśmy sobie, czym w rzeczywistości jest śmierć, pozostaje ona dla nas tajemnicą.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Wysłano
Miłego dzionka ci życzę ...
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz