08.12.2023, 08:37
Andrzej
Witam serdecznie.Wskoczyłem do stawu i podtrzymywałem mu głowę nad powierzchnią wody, głośno wzywając pomocy. Miałem nadzieję, że ten wyczyn otworzy mi drogę do ich paczki, lecz kilka tygodni później Walt i reszta chłopców nie pozwolili mi zagrać ze sobą w piłkę. Poczułem się zdradzony, bo Walt nie wstawił się za mną. Podczas gry ktoś rzucił piłkę daleko w krzaki i nikt nie potrafił jej odnaleźć. Tego samego wieczora udało mi się jednak znaleźć piłkę, więc schowałem ją w naszej stodole. Byliśmy biednymi dzieciakami, więc zanim ktoś w końcu dostał na urodziny nową piłkę, przez wiele dni chłopcy nie mieli czym grać.
Dr N. - Powiedz mi, jaką wiadomość chcesz przekazać Waltowi?
P. - Pokażę mu dwie rzeczy. Chcę, żeby mój brat zobaczył mnie, jak siedząc nad brzegiem stawu,płaczę trzymając na kolanach jego zakrwawioną głowę, i żeby przypomniał sobie, co wówczas
mówiliśmy, kiedy już przestał dławić się i parskać. Drugi sen, o grze w piłkę, zakończył się dodatkiem, w którym zabrałem go do stodoły i pokazałem wciąż schowaną w niej zgubę. Powiedziałem
Waltowi, że wybaczyłem mu wszystkie przykrości, jakie spotkały mnie z jego strony podczas naszego wspólnego życia. Chcę, żeby wiedział, że zawsze z nim jestem, a oddanie, jakie dla
siebie żywimy, nie umrze nigdy. Kiedy wróci do stodoły poszukać starej piłki, będzie o tym wiedział.
DrN. - Czy Walt będzie musiał śnić o tym wszystkim jeszcze raz po twojej wizycie?
P. - (śmieje się) To nie będzie konieczne, jeżeli po obudzeniu przypomni sobie miejsce ukrycia piłki.
Walt pamiętał, co mu wszczepiłem. Pójście do starej stodoły i odszukanie piłki sprawiło, że przekaz stał się wyraźny. To dało Waltowi ukojenie po mojej śmierci.
Symbolika snów istnieje w umyśle na wielu poziomach, niektóre z nich są abstrakcyjne, inne zaś emocjonalne. Omówione wyżej sny wzmocniły wzruszające wspomnienia obu braci, dotyczące konkretnego odcinka czasu.
Połączenie się w przyszłości zostało Waltowi przedstawione w trzecim,dość niejasnym i zagadkowym śnie, w którym obie dusze radośnie przebywały w świecie dusz.
Zajęło mi sporo czasu, zanim spotkałem zaawansowanego pacjenta, będącego uczniem Mistrza Snów,co jak sądzę, jest adekwatnym tytułem dla wspomnianego w przykładzie 6 Axinara. Jak to się dzieje z każdą techniką duchową, jedne dusze wykazują więcej zdolności niż inne w kierunku zdobywania
bardziej zaawansowanych umiejętności. W przykładzie 6 Bud nie tylko stworzył sekwencję snów w umyśle Walta, lecz także zastosował bardziej skomplikowaną technikę połączenia ich w jeden centralny temat miłości i wsparcia dla swojego brata. Na koniec Bud dostarczył namacalnego dowodu swojej obecności dzięki ukrytej w stodole piłce. Niczego nie ujmuję Sylwii z przykładu 5, ponieważ bardzo skutecznie weszła ona w sen swojej matki, by napełnić ją ukojeniem. Wydaje mi się po prostu,
iż pacjent w przykładzie 6 ujawnił większy artyzm.
((To wszystko nie jest tak proste jak uczy nas religia,że po śmierci mamy czyściec z oczyszczeniem grzechów,odkupionych przez Jezusa, a po nim albo wieczne niebo gdzie nic nie robimy, albo wieczne piekło ,w którym cierpimy jako skwarki.Ale w tych badaniach mamy do czynienia z dosłownie zadziwiającymi rzeczami kiedy zmarli chcą przekazać bliskim,że nadal żyją,tylko w innej formie. ))
Przekaz poprzez dzieci
Kiedy dusze mają trudności z dotarciem do umysłu zrozpaczonej osoby dorosłej, mogą spróbować posłużyć się dziećmi jako posłańcami dla swych wiadomości. Dzieci są bardziej otwarte na istoty duchowe, ponieważ nie zostały jeszcze nauczone niewiary lub oporu wobec zjawisk nadnaturalnych. Często dziecko wybrane na pośrednika jest członkiem rodziny zmarłego. Sytuacja taka jest pomocna dla istoty duchowej, która próbuje dotrzeć do dorosłego, pozostałego przy życiu krewnego, zwłaszcza w tym samym domostwie.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
09.12.2023, 08:21
Andrzej
Witam serdecznie. Następny przykład dotyczy mężczyzny, który w wieku czterdziestu dwóch lat zmarł na atak serca na podwórzu swojego domu.
Przykład 7
Dr N. - Co robisz, by pocieszyć żonę w momencie twojej śmierci?
P. - Najpierw próbuję objąć Irenę swoją energią, lecz na razie nie bardzo potrafię to wykonać,(pacjent znajduje się na poziomie II). Rozumiem jej smutek, lecz nic, co robię, nie odnosi skutku.
Martwię się, ponieważ nie chcę odejść bez pożegnania.
Dr N. - Odpręż się teraz i powoli kontynuuj relację. Chcę, byś mi wyjaśnił, jak rozwiążesz ten dylemat.
P. - Wkrótce zaczynam rozumieć, że będę w stanie nieco pocieszyć Irenę docierając do niej poprzez naszą dziesięcioletnią córkę Sarę.
Dr N. - Dlaczego przypuszczasz, że łatwiej ci będzie dotrzeć do Sary?
((Z zebranej do tej pory wiedzy wiem,że dzieci nie nauczone jeszcze
tego,że fizyczny świat jest jedynym światem, inaczej go odbierają i mają bardziej otwarte umysły,więc kontakt z nimi jest łatwiejszy.))
P. - Z córką łączy mnie szczególna więź. Ona także bardzo zmartwiła się moim odejściem, lecz smutek miesza się częściowo ze strachem, co stało się ze mną tak nagle. Sara jeszcze tego
wszystkiego nie pojmuje. Wokół tłoczy się zbyt wielu sąsiadów, którzy podtrzymują na duchu moją żonę. Nikt nie zwraca specjalnej uwagi na Sarę, która siedzi sama w naszej sypialni.
Dr N. - Czy uważasz to za okoliczność sprzyjającą?
P. - Owszem, w rzeczywistości Sara wyczuwa, że ja wciąż żyję, więc jest bardziej otwarta na przyjęcie moich wibracji, kiedy wsuwam się do sypialni.
Dr N. - Dobrze, a co dzieje się dalej między tobą a twoją córką?
P. (bierze głęboki oddech) - Mam! Sara trzyma w ręku matczyną robótkę na drutach. Przesyłam przez nie ciepło do jej dłoni, a ona natychmiast to odczuwa. Wykorzystuję druty jako trampolinę, by
dosięgnąć jej kręgosłupa tuż przy karku i przesunąć się do podbródka, (pacjent przerywa i zaczyna się śmiać)
Dr N. - Co cię tak rozbawiło?
p. - Sara chichocze, ponieważ łaskoczę ją w podbródek, tak jak zwykłem to robić co wieczór przed zaśnięciem.
DrN. - Co robisz dalej?
P. - Tłum sąsiadów powoli się rozchodzi, ponieważ wyniesiono mnie na ulicę i umieszczono w ambulansie. Irena wchodzi do sypialni, żeby się ubrać, bowiem jeden z sąsiadów ma ją zawieźć do szpitala. Chce także sprawdzić, co robi nasza córka. Sara patrzy na moją żonę i mówi: „Mamusiu, nie musisz nigdzie jechać, tatuś jest tu ze mną- wiem to na pewno, bo czuję, że łaskocze mnie w
policzek!"
Dr N. - Co na to twoja żona?
P. - Irena ma łzy w oczach, lecz nie szlocha głośno tak jak przedtem, bo nie chce przerazić małej.Przytula ją mocno.
Dr N. - Irena nie chce dać wiary czemuś, co jak sądzi, jest fantazjowaniem małego dziecka?
P. - Jeszcze nie - lecz teraz jestem gotowy zająć się także Ireną. Skoro tylko żona przytula naszą córkę, wskakuję między je obie, przesyłając strumień energii. Irena także mnie wyczuwa, choć nie tak silnie, jak Sara. Obie siedzą na łóżku z zamkniętymi oczami, mocno się obejmując. Przez chwilę wszyscy troje jesteśmy razem.
Dr N. - Czy uważasz, że udało ci się osiągnąć założony cel?
P. - Tak, to wystarczy. Czas na mnie, muszę już odejść, więc odsuwam się od nich i odlatuję z domu.
Unoszę się wysoko w powietrzu nad polami, po czym znikam w niebie. Wkrótce dostaję się w strumień jasnego światła, gdzie czeka na mnie mój przewodnik.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
09.12.2023, 21:20
Wysłano
Od kiedy masz dwa profile \:0 i po co ?
Otwórz
Andrzej
Mam jeden od początku
Otwórz
Wysłano
To go nie usuwaj ?Andrzeju bo to mesenżer,albo czat .. ake jest widoczny tylko dla nas ..
Otwórz
Andrzej
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz